|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
(Zawsze jak widzę tytuł działu "Piękni i zdrowi" mam wątpliwości czy mogę tu pisać, bo ani ja piękna, ani zdrowa.)
Na moim forum napisałam:
Podzielę się z Wami obserwacjami.
Mózg ludzki... Cóż za skompliowany organ. Jak dotąd na świecie nie dokonano jego transplantacji.
Przykład z autopsji. Obudziłam się po rozległym wylewie . 3/4 mózgu zalane, 6-tyg. śpiączki, lekarze postawili "krzyżyk"- nie przeżyje, a jeżeli nawet to będzie niekontaktowa, a tu psikus, żyję i kontaktuję I TO JAK Jeszcze chcę zwrócić uwagę na zachowanie mego mózgu. Otóż miałam spore dysfunkcje fizyczne zaraz po wybudzeniu-brak mowy, paraliż czterech kończyn, ..., sporo tego, a ja co Zamiast totalnego doła z tytułu spooorej straty-pogoda ducha i naprzód To mózg poczynił jakąś obronną dla mnie blokadę. Kolejny przykład: w zeszłą niedzielę, potworne zatrucie pokarmowe. Wyyymioooty Straszne Z tego co wiem to przy tego typu zatruciach ludzie mają biegunki. A ja nie miałam. Znowu przypisuję to zjawisko blokadzie w mózgu. (Nie chodzę, więc "nie goniło mnie")
Nie mówię, że to pewniki, przypuszczam.
Co Wy o tym
"Piękni i zdrowi".... Mariol, a Ty myślisz, że my to same piękności i okazy zdrowia...? Fajnie by było gdybyśmy tacy byli.... Ale, że każdy(a) z nas wciąż kombinuje, jak tu sobie poprawić urodę czy zdrówko (Ty zresztą też ) to niech się ten blok tak fajnie nazywa. A co tam ! .
A z tym mózgiem... dla mnie jednak jest to żywy dowód na istnienie Boga. Bo istota ludzka nie potrafiłaby stworzyć czegoś tak niesamowitego. I choć medycyna idzie naprzód i być może transplantacje mózgu będą możliwe (a może już są...?), to chyba i tak człowiekowi nie uda się stworzyć mózgu "od podstaw". Jest to jednak fascynujący organ ,a tajemnice jego funkcjonowania są dla mnie niezgłębione. I tu bym chciała powiedzieć, że może właśnie Ty Mariol, bardziej niż wielu z nas, możesz się śmiało podpisywać pod tym działem "Piękni i zdrowi". Bo Twoja niezłomność, pogoda ducha, wola walki z przeciwnościami losu jest dowodem na zdrowy i piękny umysł. Przyznaję, że gdybym sama się znalazła w takiej sytuacji to naprawdę nie wiem czy potrafiłabym zachować taką chęć życia, humor itp... Ja już teraz nie potrafię sobie dać rady z przeciwnościami. Nerwy mam w strzępach (pisałam zresztą kiedyś o tym), obecne tempo życia i zasady jakie nim rządzą-przerastają mnie. Nie ukrywam, że jestem słaba psychicznie i panicznie boję się, że mogłoby mnie spotkać coś takiego jak spotkało Ciebie. A boję się właśnie dlatego, że nie wiem czy bym sobie z tym potrafiła poradzić. Czy wogóle chciałoby mi się żyć...?
Właśnie w mózgu powstają nasze myśli, odczucia, reakcje psychiczne... I takiego zdrowego mózgu mogę Ci tylko pozazdrościć
Nie zazdrość, nie Wiesz jakie ja miewałam doły "przed". Znam obecnie wielu niepełnosprawnych, każdy pogodny i jakoby ... ze skały.
Tak, masz rację co do Boga, to On stworzył mózg i zaprogramował.
"Piękni i zdrowi".... Mariol, a Ty myślisz, że my to same piękności i okazy zdrowia...? Fajnie by było gdybyśmy tacy byli....
100% racji. Każdy ma jakieś niedoskonałości, a jak nie ma, to sobie wymyśli. Czasem się pukam po głowie: ktoś piękny, bogaty, mądry, uwielbiany, a w depresji, strzela sobie w łeb. A tu jakaś bida i szczęśliwa od ucha do ucha. Tak wiele od nas zależy, od nastawienia...
A co do mózgu. Nawet nie potrafię napisać jak to wszystko podziwiam. Słyszałam, czytałam, o takich cudach, że uwierzę we wszystko.
Wczoraj dyskutowałam (a raczej wysłuchałam) opinię o "tym" znajomej, która jest lekarzem. I po lekarsku wszystki mym przemyśleniom zaprzeczyła. Jest przekonana o tym, że ma rację. Ja milczałam, słuchałam... Skoro jest zadowolona faktem, że myśli, że się z Nią zgadzam... niech tak zostanie, co mi tam Ja jestem zadowolona, że Ona jest zadowolona
Czy sposób, który obrałam jest "zdrową pracą mózgu"
Wczoraj dyskutowałam (a raczej wysłuchałam) opinię o "tym" znajomej, która jest lekarzem. I po lekarsku wszystki mym przemyśleniom zaprzeczyła. Jest przekonana o tym, że ma rację. Ja milczałam, słuchałam... Skoro jest zadowolona faktem, że myśli, że się z Nią zgadzam... niech tak zostanie, co mi tam Ja jestem zadowolona, że Ona jest zadowolona
Czy sposób, który obrałam jest "zdrową pracą mózgu"
Natomiast Ty jesteś przekonana o tym, że racja leży po Twojej stronie i myślisz sobie...a niech się cieszy ta poczciwina Każdy ma swoją koncepcję tam, gdzie sprawa nie jest do końca wyjaśniona bo za mało jest dowodów by racjonalnie do tematu podejść. Moje spojrzenie na sprawę jest jeszcze inne Twoje podejście Mariol, to nic innego jak wiara w entuzjazm który może wykrzesać z człowieka coś wielkiego i nieoczekiwanego. Siła i wola życia przy założeniu, że klucz do rozwiązania problemów jest w Tobie. I rzeczywiście nieważne jest kto ma rację, bo tej racji nikt z nas nie jest w stanie udowodnić. Pozdrowienia
Czyli "zdrowa" tak
Mariol to Ty jesteś lekarzem wedle swojej koncepcji
Mariol to Ty jesteś lekarzem wedle swojej koncepcji Dlaczego tak twierdzisz
Pytam, bo chcę poznać opinię czy tak postępując czynię dobrze dla mózgu (Serio.)
Twoje podejście Mariol, to nic innego jak wiara w entuzjazm który może wykrzesać z człowieka coś wielkiego i nieoczekiwanego. Siła i wola życia przy założeniu, że klucz do rozwiązania problemów jest w Tobie.
MORRIS GOODMAN PISARZ I PRELEGENT MIĘDZYNARODOWY Moja historia zaczyna się 10 marca 1981 roku. Ten dzień naprawdę zmienił moje życie. Nigdy go nie zapomnę. Rozbiłem samolot i wyładowałem w szpitalu niemal całkowicie sparaliżowany. Miałem uszkodzony rdzeń kręgowy, złamałem sobie pierwszy i drugi kręg szyjny, doznałem zaniku odruchu przełykania, nie mogłem oddychać. Mogłem tylko mrugać oczami. Oczywiście, lekarze orzekli, że do końca życia będę wegetował jak roślina. Wszystko, co mi pozostało, to mruganie. Takim mnie widzieli, taki obraz dostrzegali, ale dla mnie nie miało znaczenia, co myślą. Najważniejsze było to, co ja myślę. Stworzyłem sobie obraz samego siebie jako osoby znów normalnej, która wychodzi ze szpitala.
Jedyne, co musiałem w szpitalu robić, to wysilać swój umysł, a kiedy się go posiada, można znów poskładać wszystko w całość. Byłem podłączony do respiratora; powiedziano mi, że nigdy nie będę oddychał samodzielnie, ponieważ miałem uszkodzoną przeponę. Ale jakiś głos w moje głowie powtarzał w kółko: „Oddychaj głęboko, oddychaj głęboko”. I w końcu mnie odłączyli. Nie umieli wytłumaczyć, jak to się stało. Nie dopuszczałem do umysłu niczego, co odwodziłoby mnie od mojego celu i wizji. Nie mogłem sobie na to pozwolić.
Postawiłem sobie za punkt honoru wyjście ze szpitala o własnych siłach na Boże Narodzenie. I tak się stało. Wyszedłem ze szpitala na własnych nogach. Mówiono mi, że to niemożliwe. To dzień, którego nigdy nie zapomnę. Jeśli chodzi o ludzi, którzy cierpią – gdybym miał podsumować swoje życie i to, co mogą sami zrobić, zamknęłoby się to w sześciu słowach: „Człowiek staje się tym, co myśli”.
Moris Goodman jest znany jako Człowiek Cudu. Wybraliśmy jego historię, ponieważ ukazuje ona niezgłębioną moc i nieograniczony potencjał ludzkiego umysłu. Morris wiedział, że obecna w nim siła może doprowadzić do tego, o czym myślał. Wszystko jest możliwe. Historia Morrisa Goodmana zainspirowała tysiące ludzi, by poprzez myśl, wyobraźnię i uczucie powrócić do zdrowia. Przemienił największe wyzwanie swego życia w największy dar.
...niezgłębiona moc i nieograniczony potencjał ludzkiego umysłu...
Mariol, czytałaś "Sekret" Rhondy Byrne?
Nie, nie czytałam. Widzę, że fajna. Niestety nie przeczytam (bynajmiej w najbliższym czasie) mój stan nie pozwala...
Ogromna siła woli jest w Tobie Mariol i myślę, że dzięki temu żyjesz, pokonałaś depresję i z niejedną przeciwnością dasz sobie radę.
Dziękuję, każdy ma w sobie "siłę"
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|