|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Jest już program!
Piątek, 7 grudnia
Tawerna festiwalowa - Restauracja "Sphinx", ul. Stary Rynek 77 20.00 FLASH CREEP
Klub-Galeria-Pub ZAK, ul. Szyperska 2 20:00 SAILOR Po koncercie impreza żeglarska
Sobota, 8 grudnia
Centrum Kultury "Zamek", ul. Św. Marcin 80/82 10:00-11:00 Koncert dla dzieci - JOHNY ROGER 12:00-15:00 Przegląd zespołów amatorskich 19:00-23:30 Koncert główny 19:00 Ogłoszenie wyników konkursu i występ laureatów 19:30 PCHNĄĆ W TĘ ŁÓDŹ JEŻA 20:30 CZTERY REFY 21:30 MOHADICK 22:30 JOHNY ROGER Po koncercie: Przejazd wynajętym autobusem (dla chętnych) do Tawerny festiwalowej - Restauracji "Sphinx", ul. Stary Rynek 77 (wejście za okazaniem biletu na któryś z koncertów festiwalowych) - impreza żeglarska w tawernie.
Niedziela, 8 grudnia Miejsce w trakcie ostatnich ustaleń Koncert finałowy: 15:00 Widowisko poetycko-muzyczne w wykonaniu zespołu NORTH WIND
Proszę o wpisywanie się w tym wątku wszystkich osób zainteresowanych biletami i noclegiem w Poznaniu.
Zgłaszam obecność sztuk dwie: Paluch i Julka.
Od soboty wieczór (w dzień mam szkołę w Wawie więc wcześniej odpada).
Z opcji "nocleg" chętnie skorzystamy. Ja poproszę apartament brzoskwiniowy, temperatura wody w wannie 38,5 stopnia, na sniadanie jaja na miękko
Napiszesz, po ile bilety? Lub jakie rokowania? Bo na stronie festiwalu jeszcze info nie widnieje?
no to Michasiu wpisuj na listę mnie i Agę Noclegi i bilety
Fajnie Julka, w sobotę wieczór imprezka w tawernie, czyli w Sphinxie w którym niedawno byliśmy :) Będzie okazja do pośpiewania z szantymaniakami oraz wykonawcami! Już się nie mogę doczekać! Ceny biletów... hmmm... na NW myślę że nie więcej niż 15 zł, ale to JA tak myślę póki co. Na koncert główny w zeszłym roku były po 25 i 35 zł. Na FC w piątek bilety będą "prawie" nie do zdobycia, więc chętnych na Flaszki proszę o deklarowanie się. Noclegi będą w gościnnych pokojach akademika :) tam gdzie wykonawcy - standard mocno średni, ale tanio, max 25 zł. W deklaracjach proszę o wyraźne zaznaczanie czy na cały festiwal (3 dni), czy np. bez piątku itd. Julka & Paluch nocleg so/nd i bilet na NW, mrufa na wszystko, tak?
Julka & Paluch - nocleg so/nd + bilety sobota (mamy zamiar zdążyć na koncert główny) + bilety NW
Michałku w piątek na FC no i na wszystko pozostałe - możesz już pisać, że x3 piszę za siebie, Age i E.T.
No nie, ludzie chcecie mnie z torbami puścić Wstępnie poproszę pełny pakiet (nocleg + bilet) sztuk jedna.
Michale, Zosia i Rysiek tak jak Julka z Paluchem. Trzeba mieć na dziecko baczenie, tym bardziej jak zadaje się z jakimś grajkiem
Rysiek
Komplecik poproszę.
Dziękuję.
Nocleg x3 co do biletów to dam znać bo chiba przyjade na konkurs
Placuś! Ty żyjesz!
ja też się melduję :D
Amayę i Kamila proszę o sprecyzowanie liczby osób ("komplecik")/ilości dni (pt/so/nd) - czy jak ktoś nic nie pisze, to znaczy że na całość? A na konkurs serdecznie zapraszamy! Z Wrocławia niedaleko!
Komplecik w moim wydaniu znaczy: singiel na trzy dni.
singiel na trzy dni Ale to brzmi... Hej, do boju szantymaniacy! Dzięki za wyczerpujące info!
Ja na pewno bilecik na niedzielny koncert. Co do reszty... tak wyszło, że w tej chwili nie wiem czy będę mogła. Chyba jeszcze można trochę pozwlekać z decyzją...
Amayka - jeśli do Contrastu przybędziesz w tej zapowiadanej kiecce, to na pewno Ci singlem być nie pozwolę :D
A w ogóle to ja raczej na całość ale szczegóły po Wszystkich świętych w mailu.
Oczywiście, pozwlekać z decyzją można jeszcze sporo czasu. Dopiero kiedy ogłoszę koniec zapisów, wtedy trzeba będzie się ostatecznie deklarować
Amayka - jeśli do Contrastu przybędziesz w tej zapowiadanej kiecce, to na pewno Ci singlem być nie pozwolę :D Obiecujesz, czy grozisz? Kiecka już (sz)czeka na Wasz przyjazd.
w programie nie ma zwycięzców ubiegłorocznej edycji Robiłem wszystko, by tak było, ale nie znalazłem zrozumienia u szefa festiwalu.
Z przykrością informuję, że wskutek niesprzyjających wiatrów na festiwalu Szanta Claus nie wystąpi zespół Mohadick. Trwają rozmowy z potencjalnymi zastępcami, o ich wynikach będę informował na bieżąco.
PS. Przy okazji - termin festiwalu zbliża się wielkimi krokami. Niezdecydowanych proszę o decydowanie, zdecydowanych a rozmyślonych - o informowanie.
Ja tylko z ciekawostką.
Kto wie o tym, że w br odbyła się trzecia edycja festiwalu szantowego "Szanta Maria"?
Marek, ja nie wiem. Może napisz zatem, gdzie się odbyła? A tak BTW. Gdyby ktoś nie wiedział, to informuję, że nazwa "Szanta Claus Festiwal" jest nazwą ZAREJESTROWANĄ i CHRONIONĄ PRAWNIE. Bez zgody właścicieli, czyli komitetu organizacyjnego festiwalu (Maciej Olszewski) używać jej nie można. A takie przypadki już się zdarzały. Autorem nazwy jest zawodowy copywriter (również publicysta), Marcin Muth.
Michał. Tak mi sie wydaje, że "Szanta Maria" na 100% nie korzystała z pomysłu na "Szanta Claus". A jeśli juz to zawodowy copywriter wykorzystał czyjs pomysł. A, że mógł to zrobic to stąd, że festiwal "Szanta Maria" odbywa się od trzech lat na terenie powiatu Poznańskiego w Puszczykowie.
Powiatowy Przegląd Piosenki Szantowej - SZANTA MARIA zorganizowany został już po raz trzeci, przy finansowym wsparciu powiatu poznańskiego
To cytat z relacji.
Czy Szanta Maria to ta impreza u Arkadego Fiedlera?
Tak ... właśnie Arkady Fiedler jest głównym organizatorem.
Ale to mała imprezka chyba, z tego co kojarzę. Aha, wygooglałem teraz że Mohadick grał
Tak mi sie wydaje, że "Szanta Maria" na 100% nie korzystała z pomysłu na "Szanta Claus". Moja wypowiedź w temacie zastrzeżenia nazwy nie miała związku z Twoją. Nazwy zresztą nie są tożsame, łączy je tylko słowo "szanta". Nikt nikomu pomysłu nie kradł, to są imprezy wyrosłe z zaprzyjaźnionych środowisk :) Imprezę znam oczywiście, choć kojarzyłem ją bardziej pod nazwą "Powiatowy Przegląd Szantowy". Ale to jest raczej takie sobie lokalne granio-śpiewanie, ze znanych grup grał tam tylko Mohadick. Arkady Fiedler zresztą po raz drugi będzie członkiem jury konkursu Szanta Claus Festiwal.
Arkady Fiedler zresztą po raz drugi będzie członkiem jury konkursu Szanta Claus Festiwal.
Syn
Zgadłeś :)
http://pl.wikipedia.org/w...C5%82aw_Fiedler
Zgadłeś :) Miałem okazję poznać tego Pana jeszcze w czasie podstawówki - był u nas z gawędą o sobie i swoim ojcu. Pamiętam, że miał wtedy dość długie kręcone włosy (takie czasy - lata 70te ) Napisał książkę o swoim ojcu pt: "Barwny świat Arkadego Fiedlera". Kupiłem ją, dostałem autograf i (chyba, nie jestem pewien) podpisał się, w imieniu swojego ojca, w moim egzemplarzu "Dywizjonu 303"
Takie spotkania są naprawde ciekawe.
W połowie października dostałem zaproszenie na wystawę filatelistyczna z okazji 150 rocznicy wybudowania mostu kolejowego w Tczewie. Most jest naprawdę ciekawy, był wtedy najdłuższym mostem w Europie.
W czasie spotkania filatelistów gdy prowadzący witał osoby które przybyły w pewnym momencie usłyszałem znajome nazwisko. Okazało się, że miałem możliwość porozmawiac z synem "Znaczy Kapitana", z synem Mamerta Stankiewicza. Mieszka On w Szczecinie i jest właśnie zapalonym filatelistą.
Informuję oficjalnie, że na II Szanta Claus Festiwal w miejsce początkowo zapowiadanego Mohadicka wystąpi znany i popularny częstochowski zespół DRAKE.
Michał! Mozesz podac namiary na stronę II Szanta Claus Festiwal?
www.szantaclaus.org ! Niestety mamy opóźnienia w jej aktualizacji (powstałe wyłącznie z mojej winy), ale za 3-4 dni powinna być już gotowa w całości. Są już dane dotyczące konkursu. Mniej więcej za tydzień pojawi się też zajawka na portalu.
Amaya uprzejmie informuje, iż z przyczyn osobistych rezygnuje z wyjazdu do Poznania. Proszę mnie skreślić z listy. Dziękuję.
A ja chciałbym potwierdzić na chwilę obecną mój udział w dniach sobota i niedziela. Fajnie będzie znów Was spotkać w większej grupie.
Fajnie będzie znów Was spotkać w większej grupie. O to to, SoR! Na to się właśnie bardzo cieszę! Znowu będę ładować akumulatory...
Przywiozę prostownik.
Wytłumaczy mi ktoś o co chodzi z tymi "miśkami"?! Tydzień filmów Barei czy jak?! :)
Szukajcie a znajdziecie Chociaż przy obecnym stanie forum, to nie wiem czy można cokolwiek znaleźć http://forum.szantymaniak...p?p=57248#57248
I wszystko jasne :D
Na liście mam następujące osoby: - Tomek Goliński i Agnieszka - Basia Ciechanowska + 2 synów + koleżanka Aga - Ewa Trela - Kamil Piotrowski - Ela Chrobot - Marek Szymański (w/w osoby na CAŁOŚĆ, czyli Flash Creep w piątek, nocleg, główny w sobotę, nocleg, North Wind w niedzielę)
- Daniel Kubiak - Wojtek Paluszkiewicz - Honorata "Julka" Wąsowicz - Ryszard Wąsowicz + małżonka - Violetta Daniela Pastwa + mąż (w/w osoby na główny w sobotę, nocleg, North Wind w niedzielę)
Piotr Świeściak i ZKM - dziś sprawdzę czy zgłosili się do konkursu... :)
Wszystkich pominiętych, a także wymienionych a rezygnujących proszę o bardzo pilny kontakt!
No niestety mn, muszę zrezygnować z wyjazdu na Szanta Claus w tym roku, nie wyrobię się i czasowo i finansowo :( Wszystkim życzę udanej zabawy
Po pierwsze KONKURS!
Mamy już kilka zgłoszeń, cieszę się, że są wśród nich uznane konkursowe ekipy, takie jak np. Nagielbank. Ale wciąż nie widzę wielu znanych postaci... Czy ZKM Wrocław ostatecznie przyjeżdża? Co z innymi ekipami z Wrocławia? A DTKF Szanty? [nie żebym kogoś palcem wskazywał, ale chciałbym te wszystkie grupy zobaczyć] Konkurs jest dla zespołów z woj. wielkopolskiego i ościennych... a więc: zachodniopomorskie, pomorskie, kujawsko-pomorskie, łódzkie, opolskie, dolnośląskie, lubuskie. Nagody funduje m.in. Henry Lloyd, a najważniejszą jest nominacja na SHANTIES.
Ponadto do wygrania są bilety na koncerty sobotni i niedzielny. Można wygrać bilety nawet na oba naraz :) szczegóły na portalu.
No dalej! Brać udział w konkursie! Chcecie płacić za wjazd??
Poniżej reklama Szanta Claus z poniedziałkowego Wprost
Dzięki Ghoranie, właśnie miałem informować o tym, ale nie miałem jeszcze foto! Mamy nadzieję, że reklama przyciągnie widzów. A ja właśnie wróciłem z parteru Urzędu Wojewódzkiego, gdzie powiesiłem na wejściu plakat festiwalu, na co uzyskałem oficjalną zgodę Dyrektora Generalnego. W/w pokazuje, jak ważni są "przyjaciele" festiwalu... A "Wprost" wywodzi się z Poznania.
No tak - jakże ważni są PRZYJACIEKE:-)
www.szanty.org
Jakiś znajomy ten "MIEsiO":-) Fajnie, że mają kogoś, kto pisze:-)
Zamieść plakat festiwalu....
Uwaga! Kolejna niespodzianka. Podczas koncertu głównego na stoisku JOTER-MUSIC w CK ZAMEK odbędzie się premiera nowej płyty Pereł i Łotrów Shanghaju "Szantypody". Gościem specjalnym będzie Grzegorz Majewski, który będzie podpisywał płytę.
Nowości z obozu szantowego mikołaja! Płytę "Szantypody" podpisywał będzie również Marek "Maras" Razowski, od dekady nieobecny w szantowej branży, jednym słowem... wielki comeback! Wśród innych znanych postaci, które przyjadą na nasz festiwal należy jeszcze wymienić Darka "Stłuklę" Ślewę (Smugglers) i Wojtka Paluszkiewicza (Perły i Łotry). A to nie koniec! Szykujemy jeszcze inne bombowe niespodzianki! Gwiazdy na scenie, gwiazdy na widowni - czy trzeba lepszych rekomendacji?
No niestety nie uda mie się przyjechać.
jedyny możliwy dla mnie termin nagrywania sąsiedzkiej płyty wypadł w najbliższy weekend :(( pech
Życzę udanej zabawy i wielu niespodzianek.
Czy ktoś z Warszawy mógłby zabrać Szantymaniaki, prosze o pilny kontakt gazeta@szantymaniak.pl
z góry dzięki
KOCHANI! Ostatnie informacje dot. noclegów! Jeszcze dziś rano wychodziło, że... nie będzie Was gdzie przenocować! Osłupiałem, obdzwoniłem wszelkie możliwe kwatery, w większości bezskutecznie. Ale jednak zwolniły się (dosłownie dziś o 11:00!!!) pokoje 4 os. i 3 os. w akademiku OBOK tego, w którym śpią wykonawcy. Z pt na so nie będzie więc problemów z noclegiem, za to mogą być "pewne problemy" z so na nd. Niektórzy zadeklarowali się, że mogą spać we 2 na jednym łóżku (np. dzieciaki mrufy), więc problem się zmniejsza. Może połączymy łóżka. Może kogoś "upchniemy" w mieszkaniu prywatnym... (moja właścicielka-współlokatorka sobie tego nie wyobraża, ale... najwyżej postawię ją przed faktem dokonanym). No chyba że ktoś ma karimatę lub/oraz śpiwór - niech weźmie, może komuś się przyda :)
Ale co tam - nie takie sceny już widziałem na festiwalach szantowych! Nigdy nikomu spania nie zabrakło!
Aha - cena za nocleg powinna być niska. Poniżej 30 zł.
W/w problemy spowodowała w sumie lekkomyślność pewnej osoby... nie chce mi się do tego wracać. Bądźcie jednak pewni, że robimy co możemy...
Do zobaczenia dziś (z częścią) lub jutro (z kolejną częścią szanymaniaków)!!!!!!!!!!!!!!
Michał, może wcale spać nie będzie potrzeba... Spoko ;)
może wcale spać nie będzie potrzeba Na to się, szczerze mówiąc, zapowiada :)
No to kicha, kochani. Okazało się, że nie mam kompletnie czym dojechać w niedzielę do Poznania! Nie ma żadnego pociągu pospiesznego, który by mnie dowiózł na miejsce przed 16.00, a bilet turystyczny, który by mi pozwolił odbyć podróż w obie strony za 60 zł, nie obejmuje TLK (Tanich Linii Kolejowych). W obliczu zaistniałych okoliczności najtańsza opcja to 98 zł w obie strony, a to dla mnie w tym momencie niestety zbyt duży wydatek. Z żalem muszę zrezygnować... Kurczę, żałuję, bo bardzo chciałam się z Wami spotkać, szczególnie z tymi z Was, których niełatwo uświadczyć w Warszawie. No i North Windu posłuchać... No żeż kurde bele! Mnichał, w Twoje ręce przekazuję mój wygrany bilet, może ktoś się ucieszy. Za to stawię się na zimowym PPP, choćby nie wiem co!
A pośpiech o 6:55 z Warszawy Centralnej z przesiadką w Kutnie? O 11:02 w Poznaniu... Z powrotem masz cudowny pospieszny bezpośredni o 19:55, w domu o 23:30.
Niestety na festiwal nie przyjadą Julka oraz Paluch. Szkoda...
To chyba ta wyszukiwarka PKP jest zbziukana siakaś... bo mi takiego połączenia porannego nie wypluła. Jeśli pociąg po przesiadce w Kutnie jest też pospieszny, to super, jeśli nie - to cała idea z biletem turystycznym nie ma racji bytu A będzie jakaś szansa się z Wami spotkać towarzysko przed koncertem? Bo pałętać się samotnie po mieście od 11.00 do 16.00 to mi się nie chce...
A wyszukujesz już w nowym rozkładzie jazdy? Oba te pociągi są pospieszne. Na pewno czas przed koncertem spędzimy jakoś razem...
Wyszukuję za pomocą tej szukajki, co jest na stronie PKP w prawym górnym rogu, więc chyba powinna wypluwać nowy rozkład jazdy... ten pociąg powrotny znalazłam bez kłopotu. 6.55... ja to się chyba dopiero w trumnie wyśpię No cóż, losy mojej bytności na NW się ważą na różniste sposoby - a to gorączka, a to pociągi... no, ale jest zawsze jakaś nadzieja, że dojadę
Makęza nie marudź no! Cała Polska na Ciebie patrzy. Czekam na Cię w Poznaniu, więc się mobilizuj!
Bużka
No tak, cała Polska czyta dzieciom - "Rzeczpospolitą" i "Po wachcie" No dobra już, dobra! Codziennie do roboty mam pobudkę o 06.00, to i w niedzielę sobie poradzę
I co tam u was?? Czekam na jakąś relację...
proszę ode mnie uściskać wszystkich obecnych tam maniaków od szant ;)
Joanko, mam już pewną koncepcję relacji z koncertu North Wind, napiszę jutro (a w zasadzie to dziś, bo już po północku) wieczorem. Wytrzymiesz? :) Tymczasem podzielę się z Wami, co ja musiałam przeżyć, żeby zarówno dotrzeć na koncert, jak i wrócić do domu... Nastawiłam sobie budzik na 1,5 godz. przed odjazdem pociągu. Budzik zadzwonił, a jakże, lecz ja swoim zwyczajem łup weń pięścią i dalej w kimę. No i w końcu budzę się, patrzę na budzik... o rany, za pół godziny mam pociąg! Nie było innego wyjścia - miałam dosłownie 5 minut na ubranie się, spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy i dopadnięcie samochodu na parkingu, żeby zdążyć jeszcze złapać ten pociąg. A był to jedyny pośpieszny, którym mogłabym dojechać na czas. Ekspresowe odszranianie szyb skrobaczką, gaz do dechy i na dworzec - udało się zdążyć! Ale to nie koniec. Pociąg miał opóźnienie, do stacji w Kutnie dotarł 25 minut po planowym czasie, co oznaczałoby teoretycznie umknięcie pociągu do Poznania. Na szczęście pociąg poczekał - PKP wpadły w swej wspaniałomyślności na genialny pomysł zsynchronizowania połączeń. W drodze powrotnej też były cyrki. Wg rozkładu jazdy w internecie pociąg miał być o 19.55, wg wiszącej na dworcu żółtej rozpiski - o 20.04, a na elektronicznej tablicy na dworcu w ogóle nie było takiego pociągu. Smaruję zatem do informacji i pytam, czy ten pociąg o 20.04 będzie, czy nie. Pani w okienku z rozbrajającą szczerością: "Będzie albo nie, nikt nic nie wie" Idę jeszcze raz spojrzeć na tablicę. O 20.04 miał być pociąg, owszem, ale do Moskwy. Myślę sobie - a nuż (widelec) ten pociąg jedzie przez Warszawę? A z głośników słyszę komunikat, że ten pociąg prowadzi tylko wagony sypialne. No to umarł w butach - nie mam czym wrócić do domu! Jakieś przeczucie mnie jednak pchnęło na peron celem sprawdzenia, czy ten pociąg jednak nie ma normalnych wagonów. I na szczęście miał jeden taki wagon - kamień spadł mi z serca, a nagrodą za wszystkie nieciekawe przygody z PKP był pusty przedział tylko dla mnie, w którym mogłam się gruchnąć na całej długości siedzenia i przespać całą drogę. Sam koncert North Wind był bardzo piękny - na ekranie były wyświetlane sceny pracy na pokładzie, ilustrujące to, o czym śpiewał zespół. Muzyka North Wind to wręcz ascetyczna surowość, przywodząca mi na myśl... wnętrza mrocznych, romańskich kościołów, lecz kryjąca w sobie jednocześnie bogactwo, urzekająca i mocno pobudzająca wyobraźnię. Nie każdemu takie coś odpowiada, mnie akurat bardzo pociąga. Reszta wrażeń jak się wyśpię :) Było mi niezmiernie miło spotkać znowu tyle sympatycznych mordek i poznać kolejne (w osobach Wiktora, Jacka i Grzegorza z zespołu oraz Pawełka - brata Mnichała), dziękuję Wam za miło spędzony czas, pogaduszki i wspólne jedzenie w greckiej tawernie :) - no i dziękuję Mnichałowi za zaopiekowanie się mną przed koncertem oraz za kanapki z szynką i z dżemem :)
Razem te kanapki? W sensie: jednocześnie z z szynką I dżemem?
uwielbiam mrożące w żyłach opowieści o PKP:) a na relacje czekam swoją drogą! wytrzymam jeszcze trochę!
Kochani! Relacja będzie jeszcze w tym tygodniu. Poważna. Na portalu. Obiecuję. Mobilizujcie mnie, mobilizujcie Tomka G. żeby choć część galerii do tego czasu zrobił.
Uwaga! Jeżeli ktoś z widzów, wykonawców może podzielić się ze mną refleksjami na temat imprezy, proszę o PW lub maila.
A ja bym prosił - podzielcie się tym ze wszystkimi - tutaj:-)
PZDR
Szanta Claus genialnym festiwalem jest....Maciej Olszewski i jego kompania to mistrzowie organizacji! To były niezapomniane 3 dni szantowania i nawet zapach smażonych frytek made by Spinhx nie przeszkodził mi w odbiorze muzyki...Koncert NW nie do opisania, a co ciekawe Jerzy O. rozpalił mą wyobraźnię mówiąc, że każdy następny występ będzie coraz lepszy. Pokrótce z ciekawszych momentów: rozmowa z Grzegorzem Majewskim, obiad w greckiej jadłodajni:)...BartosiCola, niesamowite ciary na wspomnianym NW....
Może ja nie będę zbyt obiektywny ale przychylam się do opinii paweleqa :) Było ekstra choć momentami w organizacyjnym ferworze walki więcej było biegania niż słuchania to całość wspominać będę długo i bardzo miło. NW niestety widziałem tylko przez niecałą godzinę ale wspomnienie pozostanie dużo dłuższe zwłaszcza, że na żywo miałem okazję pierwszy raz ich słuchać. Wrażenie jest piorunujące. Szczególnie gdy w tle lecą te zapierające dech w piersiach filmy. :)))))))
No i rzecz jasna Mieszko mój koleżko był na solidnym poziomie organizacyjno-wokalnym
Oj działo się i armaciło :D
Wypadałoby podać zwycięzców konkursu.
Jury szefował Jerzy Rogacki.
I - Nagielbank II - Lewiatan III - Mieszko Osiewicz Nagroda publiczności - Raki (dziecięcy zespół prowadzony przez Martę Śliwę z Nagielbanka).
Witam wszystkich szantymaniakalnych i tych którzy popadli w innego rodzaju manie. Na szantach się nie znam ale byłem na festiwalu i postanowiłem podzielić się swoimi obserwacjami. Festiwal w Poznaniu okazuje się być oazą na pustyni… Bo wcześniej to nie wiedzieliśmy co to jest szanta … Na początek co mi się podobało: - energetyczny i świetny koncert Sailora. Zespół zapomniany i skazany na niebyt pokazał się z dobrej strony. Nowy skład, stare sprawdzone utwory. Widownia bawiła się naprawdę dobrze. Tańce trwały do godzin porannych… Sailor dał czadu! - występ Drake. Zespół pokazał się ze świetnej strony. Dobre utwory i ciekawe aranżacje. Podczas występu zespołu wiele osób ruszyło się by potańczyć i pobawić się w rytm tej muzyki. - dobór zespołów to również mocna strona festiwalu (dość przekrojowy ale za to dla każdego) - fajne miejsce, scena zamku wg mnie doskonale nadaje się na tego typu imprezy, tak samo dobrze zostało dobrane miejsce do koncertu zespołu North Wind, - komplet widzów, bardzo dużo osób pojawiło się na koncertach. Wskazuje to bez wątpienia, ze jest zapotrzebowanie na tego typu rozrywkę w Poznaniu. - koncert dla dzieci, rewelacyjne posunięcie organizatorów. Uzupełnienie oferty festiwalowej o taki koncert okazało się strzałem w dziesiątkę. Powierzenie zadania prowadzenia koncertu dziecięcego Januszowi Piotrowskiemu też było trafnym posunięciem. Wspaniały to był widok gdy mnóstwo dzieciaków bawiło się, tańczyło i śpiewało szanty... - koncert North Wind. Rewelacyjna sprawa. Byłem nastawiony dość sceptycznie, ale okazało się ze niepotrzebnie. Świetny koncert, choć miało być widowisko sceniczne. Jakieś filmiki były tam wyświetlane, ale w tej kwestii jest jeszcze dużo do zrobienia. Podoba mi się idea zrobienia czegoś co połączy muzykę z innym rodzajem przekazu artystycznego. Jest to dobry kierunek dla NorthWindów. Ale momentami gdy śpiewali to „ciary szły po plecach..” - na festiwalu ja również bawiłem się bardzo dobrze. Impreza udana. Z wielu względów. Dobra muzyka, świetne towarzystwo, godne trunki;) ,piękne dziewczyny.. czego można chcieć więcej?
A teraz to co mi się nie podobało: - frytki w Sfinxie. Ta knajpa mogłaby być doskonale zaaranżowana na tawernę festiwalową, ale jak na mój gust było kiepsko! I obsługa kelnerska na żeglarskiej imprezie??? I brak miejsca do tańczenia, bo porozstawiane były stoły? Jak dla mnie szkoda, że na tych stołach więcej było jedzenia niż piwa… Może szczegół ale nie wpływało to mobilizująco na publikę. - Pchnąć w tę łódź jeża – co to jest? Nigdy wcześniej ich nie słyszałem. Delikatnie mówiąc dość awangardowo… Lepiej by było gdyby zagrali gdzieś w knajpie. Jednak uczciwie muszę dodać ze wielu osobą ich występ podobał się. - prowadzący koncert główny… szkoda słów, ale jak już się rozpędziłem do napisze. Wyszedł sobie taki „Dziadek Mróz” i zaczął gadać.. momentami od rzeczy, blubrał sobie coś pod nosem, powtarzał jakieś wyświechtane slogany. Była to maksymalna kompromitacja, jak można było się tak nie przygotować? Rutyna jest jednak głównym powodem wypadków w pracy. Dzień później koncert North Wind był prowadzony całkiem fajnie… Szkoda ze 700 osób na sali to nie jest dostateczna motywacja do tego by trochę pomyśleć zanim wyjedzie się na scenę. - zaplecze na koncercie głównym, piwko było sprzedawane w podajnikach 0,3 litra za 4zł… i było go za mało, kolejki były dość długie.. - nie podoba mi się impreza szantowa na siedząco! Większość ludzi zasiadała jednak przez cały koncerty siedziskach. Cale szczęście ze wykonawcy swoją muzyką sprowokowali część widowni do tego by ruszyli w tany.. Poza tym trzeba sobie zdać sprawę ze muzyka folkowa to nie opera! - szkoda ze nie zagrał Mohadick, jedna z najlepszych kapel tworzących nową jakość na polskiej scenie szantowej
Podsumowując bardzo udany festiwal. Wielkie słowa uznania dla organizatorów za trud włożony w przygotowanie tej imprezy. Wielkie brawa dla Macieja Olszewskiego i ekipy! I wielkie buziaki dla Śnieżynki w pstrokatej kanarkowej koszulce;)
Na szantach się nie znam ale byłem na festiwalu i postanowiłem podzielić się swoimi obserwacjami.
Zacznę również od wyznania. Do Poznania na "Szanta Claus II" pojechałem głównie dla Jeży i North Wind. Resztę albo już znałem, albo po przesłuchaniu ich płyt nie byłem specjalnie zainteresowany. W tą resztę nie wpisują się oczywiście 4 Refy, którego to zespołu chętnie słucham, mimo dość dobrej znajomości Ich przebogatego repertuaru. Występ zaś w piwnicy tawerny festiwalowej na długo zapadnie mi w pamięci, bo takiego zestawu klasycznych szant i w tak dobrym wykonaniu to pewnie tak szybko nie usłyszę.
Ale wracajmy do Jeży, które były dla mnie wielką zagadką. Nie znałem Ich twórczości ani w ząb, słyszałem tylko opinie od osób, których gust jest z grubsza zgodny z moim, że warci są zainteresowania, że są niesamowicie sprawni wykonawczo, nowatorscy i inne tam ochy i achy. Wiedziałem również, że w zespole grają Krzysztof i Mateusz, których poznałem i podziwiałem Ich kunszt muzyczny w czasie koncertu Hambawenah.
Oczekiwania moje były więc w stosunku do nich dość wyśrubowane i powiem wam, że zostały spełnione z nawiązką. Ich muzyka nie miała co prawda z szantą wiele wspólnego, ale nie samą szantą człowiek żyje. Grali tematy w sumie banalne, ale aranżacje zwalały z nóg: bogactwo dźwięków, szaleńcze rytmy, żywiołowość i wirtuozeria wykonania, to jest to, czego chciałbym słuchać w przerwach między surową pieśnią morza. Wzorem Bartosika dodaję Jeży do ulubionych i z utęsknieniem oczekuję pierwszej płyty. I żeby nie było wątpliwości to dodam jeszcze, że słowa te napisałem po otrząśnięciu się z niewątpliwego uroku osobistego Jeżynki - Kasi.
North Wind to dla mnie zjawisko. Płyty Ich słucham niemal na okrągło i sam się sobie dziwię czemu to robię. Lubię muzykę raczej "zagęszczoną" dźwiękowo, a tu czysta asceza, muzyka surowa jak wzburzone morze. Przy tym nie potańczysz, niewiele pośpiewasz, a jednak chwyta za serce, a w moim przypadku przywołuje jeszcze wspomnienia boleśnie namacalnego obcowania z żywiołem. Koncertu więc musiałem wysłuchać, to był imperatyw. Przeżyłem go bardzo i widziałem, że trafiał do innych słuchaczy. Z pewnością dla tych innych, nie sprawdzonych przez morze, ogromnym ułatwieniem w odbiorze pieśni były ilustracje z pracy na żaglowcach. Oczywiście do pewnego stopnia, bo nic nie jest w stanie oddać osobistego posmakowania morza, gdy masz kłopoty w samym utrzymaniem się na nogach, czasami jest ci niedobrze, a tu trzeba jeszcze wykonać jakąś pracę, od której zależy twój los.
Dziękuję wykonawcom i organizatorom za wysiłek, który pozwolił mi przeżyć parę wzruszeń i zachwytów, a także spotkać się z Przyjaciółmi.
A ja trochę inaczej odebrałem posta antySzanty. Wszak w Poznaniu poza garstką fanów jeżdżących na imprezy wciąż wiedza i znajomość szant jest mała - to raz. Dwa - zawsze ciekawie poznać punkt widzenia kogoś z zewnątrz. Trzy - uczciwe przyznanie, że Jeże jednak ludziom się podobały. Cztery - docenienie North Windu, który jednak nie jest "lekki, łatwy i przyjemny". Pierwsza edycja była pomyślana jako bardziej komercyjna, druga jako tradycyjna, trzecia pewnie będzie "pół na pół". Najważniejsze, żeby poznać wiele różnych zespołów, by potem np. wiedzieć na jakie koncerty jeździć, jakie płyty kupować (i np. nie mylić już Pereł i Łotrów z Perłami i Łotrami Shanghaju, jak spora część poznańskiej publiczności).
No to się znam czy nie? I skąd te wiadomości? Oczywiście ze się nie znam. Posiadam jedynie szczątkowe informacje.... Poza tym nie trzeba się znać na jakieś dziedzinie by wiedzieć cokolwiek na temat.
Oczywiście ze się nie znam. Posiadam jedynie szczątkowe informacje.... Poza tym nie trzeba być specjalistą w jakieś dziedzinie by wiedzieć cokolwiek na temat. Pozwolisz że ponownie zacytuję w całości
No! To można ławki w parku też zlikwidować. Stosujesz dziwną metodę... Doskonale wiesz o co mi chodzi na na siłę chcesz mi coś udowodnić...
bartosik napisał/a: No! To można ławki w parku też zlikwidować. Stosujesz dziwną metodę... Doskonale wiesz o co mi chodzi na na siłę chcesz mi coś udowodnić... Doskonale wiem o co Ci chodzi i dlatego, że się z tym nie zgadzam (a zwłaszcza z argumentacją w stylu - "jak chcesz siedzieć, to do teatru", próbuję Ci udowodnić, że są tacy, co mają odmienną opcję słuchania szant. I tyle.
Doskonale wiem o co Ci chodzi i dlatego, że się z tym nie zgadzam (..) próbuję Ci udowodnić, że są tacy, co mają odmienną opcję słuchania szant. I tyle. Doskonale o tym wiem! Ja nie chce nikomu nic udowadniać, tylko napisałem że akurat mi takie podejście się nie podoba...
No niezłe jaja:) Ale może już wystarczy:) A może by tak przenieść dyskusje do wrażenia z koncertów i festiwali bo się trochę off robi:) Bartosik fotki jak zawsze pierwsza klasa!!! prosimy o więcej!!!
Masz Miesio rację... ciekaw jestem jak to wyglądało na żywo (rok temu było dane mi i chłopakom zagościć) w tym roku nie. Mieszko Ty byłeś z pewnością. Dopisz coś więcej o wrażeniach (Twoich)...
Wypadałoby podać zwycięzców konkursu. I - Nagielbank II - Lewiatan III - Mieszko Osiewicz Nagroda publiczności - Raki (dziecięcy zespół prowadzony przez Martę Śliwę z Nagielbanka). Fajnie, że napisałeś, Michał, bo ciekawa byłam... BARDZO mnie cieszy zwycięstwo Nagielbanka (serdeczne gratulacje!!), no i Miesio - ciągle do przodu, tak jak obiecałeś, pamiętasz? Świetnie, że w instruktorskie ślady Dominiki Płonki z Sąsiadów idzie Marta, znów się na scenie pojawia kolejny świeży narybek. Brawo!!
Na życzenie Dzikiego moje wrażenia:) Było całkiem klawo. Choć brakowało smaczków typu śpiewanie w garderobie z bandą ludzi:) Chyba, że mnie nie było jak ktoś akurat to robił ale to raczej wątpliwe:) Ale z Dominem nadrabialiśmy dając rade na okrągło przy cytatach z rapera STASIO. "Najlepsze prezerwatywy są o smaku ch...:)))" i "Przy ognisku przy ognisku". Niezła zlewka była. Ogólnie poznański Zamek w którym byłem pierwszy raz, nie zrobił na mnie wrażenia a powinien (przynajmniej w teorii). Był przede wszystkim mniej klimatyczny a dużo bardziej nadęty niż poprzednie miejsce. Choć jego prestiż też nie jest bez znaczenia zwłaszcza dla przyszłości festiwalu który odbył się dopiero drugi raz:) Koncerty... Hmmm... Jak to koncerty:))) Cóż można napisać o zespołach które grają nie od dziś. No dały rade chłopoki i tyla:) Ale nie będę taki. Moim zdaniem największa petarda to NW. Mimo, że byłem tylko godzinę. Robi to niesamowite wrażenie jeszcze w tak kameralnej sali jak Teatr Ósmego Dnia. Sobotnio-niedzielny after w SPHINXIE też był super choć wnętrze dość ciasne a wuchta wiary:D. Ale znalazłem swoją niszę na schodkach na dolny pokład i czerpałem uchem z powietrza i "gębą" z kufla. Czyli to co chyba każdy szantownik i szantowniczka lubią najbardziej. Tylko po piątkowej ZAK-owej zawierusze koncertowo-trunkowej nie dałem rady zostać dłużej niż do trzeciej. Ale byli twardziele którzy podobno kończyli o 7:) ZAK... Nooo tam też był koncert w piątek mimo, że sporo ludzi o tym zapomina to ja nie bez kozery powiem, że było SUPER. O czym świadczyło moje zmęczenie dnia następnego. I nieśmiało napomknę, że też w ZAK-u miałem swoje pięć minutek a właściwie to czterdzieści pięć:) Ale o tym wolałbym, żeby wypowiedzieli się inni:) Później był Sylwester Karnafel i Ireneusz Bachanko no i rzecz jasna SAILOR - reaktywacja. Zabawa przednia mimo, że publika mniej liczna niż na zeszłorocznym koncercie Porębuni i Korka:) A nawet działało to na plus bo w zeszłym roku nawet rącze niczym młode łanie barmanki nie dawały rady się przeciskać w tłoku. Trochę ta moja wypowiedź niechronologiczna i nieskładna ale cóż zrobić jak leci się na żywioł i pisze to co przypomina się co chwila:) AAAAA i jeszcze był konkurs debiutów!!! Kapkę mizernie było z podmiotami wykonawczymi bo zgłosiły się łącznie ze mną cztery. (w zeszłym roku było 9 zdaje się [przypomina autor :))))]) Ale rozstrzelenie młodych wykonawców w rodzajach wykonania było olbrzymie. Od śpiewu acapella do zespołu dziecięcego. Wyniki podał już MN. Było miło zwłaszcza, że dałem radę po kilku festiwalach i wyróżnieniach wskoczyć w końcu na "pudło". I w tym miejscu będę kończył mój Qazinaukowy wywód na temat wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy czyli I Szanta Claus kontra II Szanta Claus. Pozdro Kwiatuch!!! I mam nadzieję, że do zobaczyska już niedługo w holu któregoś z festiwali na który niewątpliwie się wybiorę:))) Szkoda Dziki, że nie daliście rady chociaż na przegląd. Było by śmiesznie:))) CZIRS
Dzięki za wrażenia... NO cóż nie dało rydy tym razem... ale będą jeszcze okazje się spotkać (tak myślę)...
No ja myślę:))) Daj cynk jak coś w Brzydzi się będzie działo:)))
Dopiero teraz coś dorzucę, wcześniej nie starczyło czasu:
Przypomnę tylko, że oryginalnie SZANTY nie były muzyką do radosnych pląsów.
Szanty nie były także muzyką przeznaczoną do słuchania na siedząco, w skupieniu.
Pragnę dodać parę słów na temat tawerny festiwalowej. Jestem ogromnie zaskoczona (pozytywnie ma się rozumieć) poziomem nagłośnienia piwnicy Sfinx'a. O ile dobre nagłośnienie występów a'capella (NW i 4R) wydawało mi się czymś stosunkowo prostym, to fachowość akustyka można było docenić podczas występu zespołu Drake. Słyszalny był każdy dźwięk grających instrumentów przy jednoczesnym wyeksponowaniu partii wokalnych. Flety Wojtka zabrzmiały rewelacyjnie. Dawno nie słyszałam tak dobrze nagłośnionego koncertu w knajpie. Chylę czoła przez Panem Akustykiem.
Pozdr.
Dopiero teraz coś dorzucę, wcześniej nie starczyło czasu (...) (...) to Louis Armstrong. Ja tylko - przez ogromny szacunek dla tego artysty - nie śmiem jego wypowiedzi zaprzeczać
O co Ci chodzi? Chyba mam deja vu. Kilka postów wyżej komuś coś tłumaczyłem, a ty proszę kolejna osoba która ma obiekcje i stosuje tą samą technikę(nie dyskutujesz tylko probujesz zdyskredytować to co napisałem. Jeśli dla Ciebie na tym polega dyskusja... ja odpadam)
Napisałem co uważałem. Poza tym nie mam zamiaru przetaczać przykładów, czegokolwiek komukolwiek udowadniać. Zresztą po co, skoro wiesz lepiej co ja o tym myślę...
No jeżeli dyskusja polega na tym, że powiesz swoje i nic nie musisz tłumaczyć, to ja chyba znam inną definicję. Mam wrażenie, że jednak bartosikowi odpowiedziałeś na inne argumenty. Ale w sumie masz rację, nie odpowiadaj. Ja też robię błąd, że odpowiadam człowiekowi, który wstydzi się podać własne nazwisko podczas rejestracji na forum.
No jeżeli dyskusja polega na tym, że powiesz swoje i nic nie musisz tłumaczyć, to ja chyba znam inną definicję. Wiem na czym polega dyskusja. I pewne jest ze nic nie muszę!
człowiekowi, który wstydzi się podać własne nazwisko podczas rejestracji na forum. Podejrzewałem, ze prędzej czy później, Ktoś poda to jako argument w dyskusji... Moje nazwisko i ja decyduje komu je podam.
Mam nadzieję ze wszystkim będzie lżej na duchu, gdy zamilknę i przestanę cokolwiek wypisywać.
Do zobaczenia. Może, gdy kiedyś się spotkamy, to podyskutujemy inaczej, normalnie, nie wirtualnie.
Jezynko Kochana! Tutaj musze się niestety odezwać.... My jako F.C gralismy w tejże knajpie koncert pełowymiarowy....i...Pan akustyk...hmmm...może i dobrze ..uczył się na nas... Jednak ja po naszej pracy z owym panem akustkiem....upsss....śpiewałam...jdną z naszych nastrojowych balladek...i Pan akustyk ...:)))) nichcacy oprał sie o konsoletę i włączył w tle ..jakieś szanty :)))) potem , przy kolejnej balladzie , balansowałam między moim vocalnym mikrofonem a Maćka by był słyszalny głos...pomijam tekst :))))))).... Ale widac Pan Akustyk ...ma chłonny umusł , nauczył się w jeden wieczór i w nastepny było OK :)))))))
W każdej Klinice medycznej króliki doświdczalne są ważne...ale.... Potem jest ładna odkrywcza praca doktorska....... :)))))))) Pozdrawiam Bardzo bardzo Serdecznie :)
To prawda, że akustyk parę razy "zdrzemnął się" podczas koncertu FC, ale generalnie był on na tyle długi, że nie wpłynęło to zasadniczo na odbiór całości. No i może przez to następnego dnia odbyło się bez takich wpadek.
Przyznam tu jeszcze, że pomysł 3-dniowej imprezy z inauguracją w piątek, głównym koncertem w sobotę i finałem w niedzielę moim zdaniem znakomicie się sprawdził. Zespoły w sobotę miały po godzinie grania, a FC i NW jeszcze więcej. No i było sporo czasu na integrację wykonawczo-szantymaniakową :)
Zespoły w sobotę miały po godzinie grania, a FC i NW jeszcze więcej.
Zacnie się słuchało, mniam
Michaś jaki Ty miły i dobrze wychowany człowiek... Myślę że porównania są Twoje i już może nie tylko ....tak jako F.C.baaaaardzo się nagralismy...przy festiwalu...:P
My jako F.C gralismy w tejże knajpie koncert pełowymiarowy....i...Pan akustyk...hmmm...może i dobrze ..uczył się na nas... (...) Ale widac Pan Akustyk ...ma chłonny umusł , nauczył się w jeden wieczór i w nastepny było OK :)))))))
Czyli zdolna bestyja, ale leniwa !!!
Niestety uczestniczyłam tylko w wieczornej imprezie w sobotę...
pozdr.
A czemu nikt przestraszonej sobotniej konferansjerki mego brata nie ocenia?:>
Nie wygłupiaj się A już się cieszyłem, że nikt nie komentuje. W sumie wielka prowizorka... ale wykonawcy przyćmili wszystko inne, na szczęście.
czas najwyższy skomentować...w końcu masz rok na przemyślenia;)
Dla obecnego w tawernie festiwalowej zestawu publiki nie trzeba było uskuteczniać wprowadzającej nawijki i dobrze, że Michał tego nie robił. Ograniczył się jedynie do wypełniania słowem luk w czasie zmiany występujących zespołów, a że zmian było niewiele i szybkie, to i niewiele gadał.
Skoro Jego występ nie zapadł mi w pamięci, to znaczy, że było dobrze i nie wygadywał głupot, bo te bym pamiętał. Tego wieczoru królowała MUZYKA, a Michał jej nie przeszkadzał. Chwała Mu za to.
witam wszystkich. srdeczne podziękowania organizatorom za wspaniałe przygotowanie imprezy nie przesadzę jeżeli powiem, że po raz kolejny za kulisami poziom był niebotycznie wysoki. taki młody festiwal, a tak dużo może co do działalności scenicznej nie miałam okazji nacieszyć się muzyką byłam tylko jeden dzień do tego skupiona na podopiecznych. za to perkusista Jeży dorobił się fanklubu i to jeszcze przed koncertem (próba w/przed garderobą- niepotrzebne skreślić). wszystko pięknie ale zarówno ja jak i moje "Raczęta" nie możemy doczekać się relacji z festiwalu. głucho na stronie festiwalowej i nic na szantymaniaku Michale, nie żebym cię poganiała ale mógłbyś coś z tym zrobić
Już robię! Jeszcze chwila cierpliwości!
Michał, ile trwa chwila?
Przychodzi facet do księdza: - Proszę księdza... co to jest wieczność? - Widzisz, synu.. .wieczność to jest taka chwila... - To niech mi ksiądz pożyczy stówę na chwilę.
- Za chwilę, synu, za chwilę
No wiesz Jaro, wygląda na to, że masz rację
ponoć nie dobrze jest wchodzić w nowy rok z długami i niezałatwionymi sprawami, no jeżeli ktoś nie jest przesądny to nie przeszkadza, ale Michaś! przezorny zawsze ubezpieczony a strzeżonego Pan Bóg strzeże napiszże coś
Martuś... takiej wpadki dawno nie miałem. W Nowy Rok wejdę bez długów. Możecie mnie tu wirtualnie ubiczować
W Nowy Rok wejdę bez długów. Możecie mnie tu wirtualnie ubiczować No to, wirtualni kaci, czyńcie swoją powinność! Gdzie relacja? Wirtualny biczyk już w pogotowiu
ciemno..., głucho... na szantymaniaku i szanta claus festiwalowej stronie. no robi się nastrój na biczowanie nie jestem tylko pewna czy fotka powyżej nie ma w tym jakiegoś udziału. zasadniczo na przyjemności trzeba sobie zasłużyć.
Ogłaszam, że relacja w tym tygodniu będzie. I mam nadzieję dotrzymać słowa.
A świstak pracuje teraz w Centrali.
"miejcie nadzieję choć tę lichą marną..." Michaś miej nadzieję, że przy okazji następnego spotkania nikt nie będzie miał morderczego poczucia humoru minął kolejny tydzień
Relacja GOTOWA!!!
No nareszcie
Słowo Michała w końcu stało się ciałem:D
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|