|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Łapiemy złotą rybkę i ona obiecuje nam spełnić jedno, bardzo konkretne marzenie: dom w dowolnym miejscu na świecie. Taki dom z marzeń. Niekoniecznie do mieszkania (bo zaraz będziemy się ograniczać bliskością rodziny, pracy, obowiązków), ale na przykład do relaksacyjnych wypadów na wakacje, na weekend. Gdzie miałby być ten Wasz dom z marzeń? I jaki? Znów nie mamy żadnych ograniczeń, bo odpowiednie służby nam go utrzymują, a dojazd, czy lot jest na tyle wygodny, że nie musimy się tym przejmować.
No to proszę puścić wodze fantazji i...
Nigdy nie marzyłam na taki temat.A to dlatego, że jestem straszną realistką.Dla mnie dom to swięte niemal miejsce. Nie mogłabym miec ich kilka w różnych zakątkach kraju czy też świata.Nawet gdybym była niewyobrażalnie, nieprzyzwoicie bogata wolałabym wynajmować (na czas wypadu) jakieś lokum niż mieć na własność.Taka jakaś "sknerowata" jestem i myślę sobie, że szkoda marnować pieniądze na utrzymywanie czegoś z czego się nie korzysta.Lepiej dać je komuś kto nie ma za co żywności kupić.
Zmienić domu bym nie chciała, może gdyby rybka była łaskawa to prosiłabym o kilka hektarów ziemi wokół. Koniecznie z dużą ilością starych drzew.Marzy mi się mieszkać w środku ZOO.Oj sporo zwierzaków bym chciała mieć..... ach.
Na skraju miasta, w którym mieszkam... Parterowy. Bez schodów. Obszerny i bez "barier architektonicznych". Ogród... Z szerokimi alejkami, bym mogła wszędzie dotrzeć.
Rzeczywiście jakieś takie racjonalne te Wsze marzenia. A ja myslałam o takiej zupełnie szalonej fantazji (choć podobno ludzie mający najbardziej szalone pomysły mają największą skłonność do ich spełniania).
Jeśli chodzi o moje marzenie, to mogę też dość racjonalnie podejść, wybierając z miejsc, które odwiedziłam. Bo tam, gdzie nie byłam, może jest pięknie, ale skąd mam to wiedzieć na pewno? I tak przymyśliwszy, doszłam do wniosku, że mój wymarzony dom powinien stanąć na chorwackiej wyspie, otoczony ciepłym morzem i pięknie kwitnącymi rododendronami. Bo klimat tam bardzo dobry, ciepłe morze i jakoś tak swojsko. Ludzie o zbliżonej do nas mentalności, a nawet zwyczajach. Miałam wrażenie, że jestem wciąż w Polsce, tylko krajobrazy trochę inne.
Ale... przecież fantazjowałam...
Ale fajnie tak pomarzyć....
Moje marzenia się zmieniają z czasem...Życie je koryguje. Jeszcze do niedawna miałam taki wymarzony "błękitny zamek" całkiem dokładnie sprecyzowany. Wiedziałam gdzie ma stać i jak ma wyglądać. I choć nadal podoba mi się moje miejsce i moja wizja, to...chyba już bym chciała zmienić okolicę .
Przede wszystkim GÓRY. Uwielbiam górskie krajobrazy i tam bym chciała mieć swój domek marzeń. Żeby był umiejscowiony w taki sposób, aby z balkonu czy tarasu rozpościerał się widok podobny do tego "z lotu ptaka", np. na jakąś dolinę. Jakiś strumyk blisko też byłby mile widziany . Gdzieś w pobliżu las... Ale też niedaleko do miasta (często zapominam o jakichś zakupach i co chwila biegam do sklepu ). Domek nie piętrowy, ale z jakimś pokoikiem na poddaszu, wcale niewielki (jakieś 3 maks .4 pokoje), ogród, w nim komfortowa buda dla psa (w pierwszej kolejności zabrałabym Kluskę ze schroniska ). W pokoju wygodne kanapy, na nich baranie futrzaki, moze kominek... (to marzenie już się spełnia u mojej córki-dziś kupiłam im w prezencie kominek ), kuchnia w stylu rustykalnym, sypialnia w jasnych kolorach ( z wielkimi szafami i wiekim łożem), dużo kwiatów... A skoro można juz zaszaleć z tymi marzeniami (domyślam sie że złota rybka będzie hojna ) to wiekie akwarium ciągnące się wzdłuż ścian (oczywiście zakładam, że nie ja bym w nim sprzątała ). Acha, w tym salonie wielkie okna na całą ścianę i to conajmniej z trzech stron. To tak z grubsza o domku....
A można sobie jeszcze pomarzyć Złota Rybko...???
CHciałabym mieć warunki na stworzenie schroniska dla psów w takiej postaci, w jakiej sobie wymarzyłam: każdy pies ma oddzielny boks, z ogrzewaną budą ,drzewkiem, trawką ... dla szczeniaków coś w rodzaju psiego przedszkola ,czyli jeden większy boks aby mogly się bawić. Miejsce na coś w rodzaju spacerniaka (z przepływającym strumykiem, jakimis przeszkodami do zabaw), aby mogły się tam codziennie przez jakiś czas wszystkie wybiegać. No i oczywiście na miejscu weterynarz, który będzie doglądał czy są zdrowe, miły personel, który nie będzie okradał psiaków z ich żarcia i dopilnuje, żeby kazdy miał czysto i zawsze świeżą wodę. I takie schornisko wcale nie musi przynosić dochodów, ważne, żeby były środki na utrzymanie tego wszystkiego. Pracować dla zarobku mogę gdzie indziej.
Acha ! Najważniejsze ! Przecież w tak pięknym domku nie byłoby fajnie gdzybym musiała się tym wszystkim cieszyć sama...:). Mój Najlepszy Przyjaciel, Kompan i Ukochany - oczywiście ze mną .
O domku w górach to już marzymy od dłuższego czasu....
Gdybym mogła nie myśleć o bliskości rodziny to wybrałabym dom w cieplejszym od naszego klimacie. Gdzieś, gdzie nie koniecznie jest upalnie, ale przynajmniej widno zimą... może Hiszpania?
Marzenia Zuli przypomniały mi o psim hotelu, w którym zostawiałam moją suczkę. Mają tam nawet basen http://www.raintreepetresort.com/
Domek z marzen,to maly bialy domek z ogrodkiem ,gdzies za miastem,a najlepiej w górach:) A tymczasem mieszkam w samym sercu duzego miasta w mieszkaniu w starej kamienicy...
Koniczynko może gdzies blisko mojej córki?.... ona koło Browaru wynajmuje
Bardzo blisko:) Do Browaru mam 3 minutki:) Widze ze kawka Nam pisana jak przyjedziesz corke odwiedzic?
Byłam dwa tygodnie temu i "latałyśmy" z córką po sklepach, ale z pewnością zawitam do Poznania nie raz.Córka ma jeszcze dwa lata studiów
Koniczynko, to Ty Poznanianka jestes... ? Kto wiem, może się i mijałyśmy nie raz w okolicach Browaru, bo kilka razy w to lato kręciłam się tam . Teraz tam mam "drugi domek". W ten weekend wpadnę znowu...
Moim marzeniem jest domek na .......... Costa Brava lub w Bawarii, oba te miejsca na świecie (w Europie) mnie urzekają Costa Brava Góry i morze w jednym miejscu, przepiękne, urokliwe plażyczki wśród skał, marzenie, a Bawiaria - góry i przepieknie położone domki, okna ukwiecone pelargoniami, życzliwi ludzie - ach chciałoby sie wrcić w oba miejsca
Osobiście nie mam tego typu marzeń, ale lokalizacje przyjmuję. Długi czas Hiszpanię traktowałam niedbale i maniakalnie moje bytności ograniczałam do Barcelony i Majorki. Obecnie trochę nadrobiłam zaległości, ku uciesze duszy. A jeśli chodzi o Bawarię, to jest to naprawdę cudowny region, z bajkowymi widokami i baśniowymi zamkami – można się zakochać w tej krainie. Osobiście do listy (ku uciesze własnej) dołączę Wagnera i BMW.
A jeśli chodzi o Bawarię, to jest to naprawdę cudowny region, z bajkowymi widokami i baśniowymi zamkami – można się zakochać w tej krainie.
Jak na mój gust, to aż za bardzo cudowny. Już na pograniczu kiczu. Dla mnie zbyt słodki.
W Bawarii nie byłam. Chociaż bardzo bym chciała bo na zdjęciach rzeczywiście wygląda bajkowo. W pięknych widokach szybko się zakochuję i jeśli bym miała szansę na taka piękną okolice to się podpisuję pod takim marzeniem
Od 4 lat mieszkam w Bawarii, a dokladnie w jej stolicy - Monachium i nigdy jeszcze, ani razu - nie przyszla mi mysl do glowy, ze moze byc ona kiczowata czy przeslodzona Raczej ludowa, przasna, kolorowa, bliska natury, moze byc i czasami basniowa, ale kicz? Oj chyba Filifionko - czas na zwiedzanie Bawarii, takie dokladne plus wizyta w Monachium ze smocza kawka Zawsze mowilam, ze moge mieszkac tylko w Polsce. Denerwuje mnie milion rzeczy, ale bycie u siebie cenie sobie bardzo wysoko. Jak ciezko mieszkac jest gdzie indziej, wiec tylko ten, kto sam zyje na emigracji. Dopuszczalam do siebie mysl - rok, dwa w Portugalii. Ale Niemcy??? Nigdy, przenigdy, w zyciu. I jak to bywa, po roku czy dwoch od czasu tego stwierdzenia - zylam juz w Monachium Zycie bywa przewrotne, nie uzywajmy lepiej slowa nigdy. I powiem Wam szczerze, ze jak w Niemczech to wlasnie tylko w Bawarii. A moj dom marzen - jednak w Polsce. W Monachium mieszkanie na weekendowe wypady. Pomarzyc piekna rzecz.
Faktycznie nie znam Bawarii tak dokładnie. Byłam tam 2,może 3 razy, krótko. Monachium rzeczywiście piękne, ale to duże miasto, okoliczne miasteczka śliczne, tylko... jakieś takie za piękne, przedekorowane
Pewnie prowokuje do tego natura, która też nadaje się znakomicie do reklam czekoladek
Ja chyba wolę bardziej "rozczochrane" okolice.
Natomiast prawdą jest, że nigdzie w Niemczech nie spotkałam się z taką serdecznością i życzliwością ludzi, jak właśnie tam. Może dlatego, że kraina spokojna, zamożna i nie ma powodu, żeby mieć jakieś kwasy. A może, jak twierdzą złośliwi Niemcy z innych landów, Bawarczycy są dobroduszni i prości? Słyszałam taką anegdotę: Jak po bawarsku jest "wie bitte"? Odpowiedź: Eeeee... (tu należy rozdziawić gębę i zrobić zdziwioną minę)
Ale z pewnością bardzo chciałabym wreszcie na własne oczy zobaczyć najbardziej zwariowany i najbardziej cukierkowaty zamek bawarski, oczywiście Neuschwanstein
Obiecuję to sobie od kilku lat i jakoś nie wychodzi :P
Od 4 lat mieszkam w Bawarii, a dokladnie w jej stolicy - Monachium i nigdy jeszcze, ani razu - nie przyszla mi mysl do glowy, ze moze byc ona kiczowata czy przeslodzona Raczej ludowa, przasna, kolorowa, bliska natury, moze byc i czasami basniowa, ale kicz?
A ja się spotkałam z określeniem "kiczowata cepeliada". Ale żyjemy w świecie kiczu i chyba wszystko zależy jak się na to zerknie. W końcu nawet takie wydarzenie jak ślub samo w sobie trąci nieco tandetą, ale nie każdy jest wyrafinowanym estetą. Osobiście bardziej do tego regjonu pasuje mi określenie "cukierkowy, baśniowy".
No właśnie, bo co to jest kicz? Była już o tym dyskusja
A tak nawiasem mówiąc może Smoczyca coś doradzi, skoro mieszka w tych okolicach, jakie miejsca warto odwiedzić? Na jakie wydatki trzeba się nastawić i gdzie najlepiej szukać noclegu ? Planujemy już przyszłe wakacje i może rozpatrzymy wyjazd w te strony
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|