|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Na stronie festiwalu jest zamieszczony program - podano już jaki wykonawca występuje na danym koncercie
Na których koncertach się spotkamy?
Ja na 90% będę w piątek i sobotę na popołudniowych koncertach - zastanawiam się co zrobić z czwartkiem i niedzielą
Drogo... Niestety - coraz drożej...
Co powoduje - w takiej "lwiej części" - że ceny biletów są takie a nie inne? Opłaty - za użyczenie "sali", gaże zespołów występujących, "koszty" organizatorów... Jaki jest stosunek tych "nakładów" i w jaki sposób kształtują one ceny biletów? Tajemnica to - czy też coś zupełnie jawnego? Czy i kto otrzymuje "nadwyżkę" - jeżeli takowa jest?
Czy tak powinno być?
Przecież duża część ludzi zrezygnuje właśnie z powodu cen biletów. Zdecyduje się na jakiś jeden - no, może dwa koncerty... Pewno i ja tak zrobię:-( A szkoda.
Miłego dnia
Powiem mniej więcej to samo co Dziadek Władek - ceny biletów na Shanties sięgnęły Kosmosu.
Gdybym miał tam jechać sam, może byłoby mnie stać na powiedzmy 2 koncerty. Ale jak miałbym jechać z szylą - to koszt rośnie dwukrotnie. (A koszty podrozy? ZAKWATEROWANIA? O mamo!)
Karnet za 195 zl czyli za 50 euro... Kogos powalilo.
Rozumiem, ze koszty, tyle że w biznezie rozważa się różne scenariusze. A jeden z takich scenariuszy jest taki, że kiedy cena przekracza pewien pułap - ludzie nie przyjdą. I przedwsięwzięcie zakończy się klapą dla organizatorów - głównie finansową.
Jest metoda - duży obrót/mały zysk. Tanie bilety, potężna reklama, masa widzów, wychodzimy na plus. No ale to już organizatorów sprawa, czy chcą, żeby Shanties przetrwały w warunkach Unii Europejskiej czy też upadły. Życzę im, żeby dali sobie radę.
Jak mówię - jeśli w ogóle się na Shanties pojawimy - będzie to na jeden wieczór, dwa koncerty. Rzadki przypadek, żebym musial powiedzieć: "Nie stać mnie na to", ale to nastąpiło.
Na szczęście nie mam tego dylematu, bo będę tam w pracy - pisanie relacji, ale muszę przyznać, że również zaskoczyły mnie ceny biletów. Gdybym miała płacić za wstęp, to pewnie też wybrałabym dwa, trzy koncerty i już. Zwłaszcza, że ilość wykonawców nie poraża. W porównaniu z rokiem ubiegłym, to cieniutko. Ale do zobaczenia z tymi, co dojadą!
Tak sobie pomyślałem...
Nie wiem czy wiecie, ale w okresie rozbujanego wzrostu ekonomicznego Polski w latach 1990tych mieliśmy w Kraju dziesiątki, a może setki wystaw i targów. Chciwi organizatorzy podnosili corocznie ceny dla wystawców. I nastąpił moment, że większość takich targów upadła. Spektakularny przykład to upadek wielkich targów komputerowych w Pałacu Kultury w Warszawie.
W tym roku miały odbyć się we Włocławku targi przemysłowe (chemia) i nie odbyły się - bo organizatorzy po pierwsze przegieli z cenami.
Nie chciałbym ogłądać równie spektakularnego upadku Shanties. -- O rety. Chciałbym być na jednym koncercie w piątek, na jednym w sobotę i na jednym w niedzielę. Obawiam się, ze w takiej sytuacji będę musiał zrezygnować. Zabiją mnie bowiem koszty zakwaterowania.
Zwłaszcza, że ilość wykonawców nie poraża. W porównaniu z rokiem ubiegłym, to cieniutko. Ano - nie poraża....
Że niby Krakusy to ci co ich wygnali z Poznania za chciwość, a Poznaniacy to Szkoci wygnani z ojczyzny za skąpstwo?
(Taki stary żarcik osoby urodzonej we "wsi na północ od Słomnik" czyli Warszawie)
Tak by to wyglądało, Antku:-( Ale może nie jest aż tak źle - wszak jesteśmy teraz wszyscy Obywatelami Europy. Może nawet - świata PZDR
Proszę nie offtopować!
Właśnie w związku z cenami biletów napisałam "Na których koncetach się spotkamy?", bo mnie też nie stać na wszystkie... Pewnie wybiorę się na R3 i R7, ale nie wiem jak z innymi...
Mało wykonawców na tym finalowym w porównaniu z zeszłym rokiem. Pewnie będą też imprezy towarzyszące w Starym Porcie... i tym się pocieszam
Elu, ja Ciebie bardzo proszę. Nie decyduj za szantymaniaków co jest offtopem, a co nie.
Temat brzmi: "Shanties 2007" i w tym temacie miesci się wszystko związane z tym festiwalem, łącznie z oceną cen biletów i tak dalej.
W taki sposób jak to obecnie robisz, "gasisz" kazda rozmowe, podobnie jak gasisz rozmowy na czacie. Zastanawiam sie, czy dobrze zrobilem, mianując Cię kiedyś na Moderatora.
Mam po prostu dość tej cenzury! Jestes Elu troche za mloda, zeby rozumiec czym jest lub byla cenzura, ale ja mialem kontakt z ul. Mysia.
Mam po prostu dość tej cenzury! Jestes Elu troche za mloda, zeby rozumiec czym jest lub byla cenzura, ale ja mialem kontakt z ul. Mysia. To możesz zmienić forum. Ale chyba nie rozumiesz, co to była cenzura, mimo że miałeś kontakt...
Tomku,
Sa dwa rodzaje wypowiedzi w postach:
1. Rozwijajace rozmowe 2. Tlumiace rozmowe
Nasza rozmowa o cenach biletów na Shanties temat rozwijala i wszystko bylo na temat. Natomiast istnieja rzeczywiste offtopy, na przyklad takie, ktore prowadza do zabicia tematu, czy to przez klotnie, czy tez przez pisanie od rzeczy. Moderatorzy powinni panowac nad tym aby temat sie rozwijal, a nie gasic rozmowe.
Ty masz dlugoletnie doswiadczenie internetowe, ale niestety Ela nie ma - i jako założyciel tego Forum mogę rzec autorytatywnie - moja ocena zdolności Eli do moderowania była błędna. Trudno, żeby luserka byla dobrym moderatorem.
--- Powyzsze JEST offtopem, żeby bylo jasne. Offtopem sprowokowanym przz nieodpowiedzialnego moda.
Primo, nie opuszcze mojego "dziecka" - czyli tego Forum. Secundo, bede pietnowal nieodpowiedzialnosc i niszczenie Forum. --- Chciałem dodać, że kiedy zauważyłem, że moja rola jako Administratora nie daje się pogodzić z rolą użytkownika Forum - zrezygnowałem z administrowania. Myślę, że ta poglądowa lekcja powinna dać i Eli do myślenia, żeby nie było tak, że jak ktoś usiądzie na stołku, to potem trzeba palnikiem od stołka odcinać i że "daj kurze grzędę, a wyżej siędę".
Faktycznie - mój post w tym temacie - 30 słów - byl tym jak to mówicie - offtopem.... A mówiłem sobie - nie pisz, Dziadku.....
Aby ten nie był - to może coś o Shanties....
Są "zbiorowe" bilety - jak podają na stronie www. Coś taniej - tylko jak załatwić ten "zbiorowy" wstęp? Ktoś kupi - i będzie stal przed wejściem i czekal na znajomych - tu "Szantymaniaków"? Proste, prawda? Musiałby być to ktoś "miejscowy"..... Wtedy grupka "SZ" zaoszczędziła by kilka złotych - i spotkała się już "u bram"...
Shanties, ruch szantowy w Polsce. Może by tak założyć oficjalne "Stowarzyszenie Szantymaniaków" - którzy na imprezy szantowe - obojętnie gdzie i z jakiego powodu organizowane - mieli by zniżkowy wstęp? Jako jedyny przywilej..... Myśle, że organizatorzy imprez szantowych, festiwali i innych - przychylili by się do takiego rozwiązania sprawy.
Pozdrawiam
... Może by tak założyć oficjalne "Stowarzyszenie Szantymaniaków" - którzy na imprezy szantowe - obojętnie gdzie i z jakiego powodu organizowane - mieli by zniżkowy wstęp? Jako jedyny przywilej..... no, no ... wreszcie jakaś konstruktywna uwaga jedno takie stowarzyszenie już istnieje - NGWK, zawsze można skorzystać z ich doświadczeń. Poza tym oprócz przywilejów istnieją również obowiązki, jakie niby miały by być, co to stowarzyszenie robiło by konstruktywnego? Poczekam na taki wątek założony przez Ciebie
Żeby nie offtopować za mocno: czy wszystkie koncerty odbywają się w Rotundzie? No to nic dziwnego, że cena biletu tak skoczyła Z drugiej strony to dobrze - rotunda przynajmniej daje jakieś szanse na dobry dźwięk. Normalnie powrót do korzeni . Jak sobie jeszcze dodamy nocleg na "oleandrach" to odmłodnieję o 20 lat. I z koncertu nawet z "napędem na cztery koła" można wrócić, byle się w drzwi od schroniska zmieścić.
Podsumujmy: karnet 200, noclegi 80, browar+dodatki na 4 dni 500, podróż 200 to daje jakieś 1000 PLN na głowę... Nie ma szans No to wersja light: trzy koncerty 100, noclegi 40, browar + dodatki na 2 dni 200, podróż 200 to daje jakieś 600 na głowę ... też niemało
Pozostaje ograniczyć spożycie o połowę, kupić bilet na 1 koncert, zostać na 5 dni i balować w Starym Porcie
Trzeci, a nie wiesz jak jest ze stanem technicznym Rotundy? Pytalem dwie osoby z Krakowa i obie sie zdziwily: "No jak to? Przeciez Rotunda jest w remoncie?".
To tylko pytanie, glownie do naszych Krakusow. Nie sadze, zeby organizatorzy Shanties nie mieli wgladu w stan obiektu w koncu.
o ile pamiętam to właśnie w trakcie koncertu szantowego zaczęła się rozpadać. Niestety nic nie wiem na temat jej obecnego stanu.
To chyba byl jakis koncert rock-szantowy?
Żeby nie offtopować za mocno: czy wszystkie koncerty odbywają się w Rotundzie?
To by było fajnie
Co do Rotundy to mimo akcji z walącym się sufitem imprezy odbywają się - my jedziemy na konkurs w kaskach ;) Co do cen to pamiętam jak jechało się z Krakowa stopem, spało się na Oleandry na "czarno" albo w jakimś akademiku a za dnia grało się do kapelusza w tunelu koło dworca PKP lub na rynku. Ach łza się w oku kręci...
za drogo. nie jadę. a chciałam.
ale jak tak policzę... karnet + podróż + coś do zjedzenia na cztery dni + noclegownia + odpuszczenie sobie dwóch dni w firmie (kolejna $ do tyłu .
not enough mana
no i ja też, z powodu kasy, tylko poczytam sobie relacje z koncertów
Dla chcącego nic trudnego... No może nie było łatwo, ale starszyzna zgodziła się zafundować trzy koncerty. Tak więc R1, R4 i R7 - prawdopodobnie będę.
Ktoś musi napisać kilka słów o ostatnim krakowskim weekendzie, więc może zrobię to ja Słupek z zespołu Shantymentalni. W dniu 13.01.2007 w Krakowie odbył się przegląd konkursowy Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej Shanties 2007 Impreza tym bardziej prestiżowa gdyż odbyła się już po raz XXVI – szmat czasu. O tym festiwalu słyszałem bardzo dużo i zawsze chciałem na nim wystąpić. Razem z zespołem dostąpiliśmy zaszczytu wzięcia udziału w konkursie. I tu kończy się nasz sen o „wielkiej scenie” Pierwsze uderzenie „obuchem w łeb” nastąpiło na próbie mikrofonowej. Okazało się, że m.in. nasz zespół nie może się nagłośnić! Akustycy przygotowani byli chyba na duety gdyż posiadali tylko dwa di boxy! W odsłuchach można było ustalać tylko głośność natomiast nie było mowy o podziale na strony i instrumenty. O akustyce pomieszczenia wolę się nie wypowiadać. Muszę jednak przyznać, że akustycy stanęli na wysokości zadania. Wprawdzie na scenie muzycy nie słyszeli się wzajemnie jednak widownia mogła usłyszeć DOBRY efekt pracy akustyków. Myślę, że określenie MIĘDZYNARODOWY w przypadku tego festiwalu jest na wyrost. Wszyscy wykonawcy mieli, więc jednakowy start w konkursie „GRA W CIEMNO” – to chyba pasujące określenie. Każdy z podmiotów muzycznych mógł zaprezentować 20 min. swojej twórczości. Zagraliśmy, więc cztery autorskie piosenki (w tym Kafejka w ubiegłym roku trzykrotnie nagradzana) oraz jeden cover. Równolegle w tym samym czasie, co konkurs odbywała się biesiada szantowa w Starym Porcie. I tu bardzo miłe zaskoczenie – wspaniała impreza integracyjna dla zespołów. Wspólny śpiew, śmiech wymiana zdań – jak w rodzinie. Tuż po północy werdykt Jury. Nagroda dla Morże Być, Mohadic, Drake i wyróżnienie dla Betty Blue. Werdykt słuszny i sprawiedliwy! Dla zespołów, które nie zostały zauważone pozostaje możliwość dowiedzenia się od szacownego Jury, co było nie tak. I tu następuje „drugie uderzenie obuchem” Dowiadujemy się dość ciekawych informacji na temat tego co i jak gramy. Tu pozwolimy sobie na zacytowanie niektórych stwierdzeń dwóch osób z komisji: stoicie w miejscu gracie jarmarcznie tak możecie grać na statkach białej floty nie gracie folku morskiego, wasze piosenki nie są o morzu gdyby nie tekst nie wiedział bym o czym śpiewasz, wokal kiepski sekcja (bas i perkusja) grają nierówno gitarzysta nie potrafi grać( to o Wojtku) brak mu pomysłu skrzypek dobry, może być akordeonista gra jedną ręką
brak jakichkolwiek plusów! Nie muszę chyba pisać o nasz nastrojach. W rozmowach z innymi uczestnikami konkursu dowiedzieliśmy się, że było podobnie, choć nie tak barwnie jak u nas. Muszę pogratulować członkom jury (dwóm, bo tylko z dwoma rozmawialiśmy), że w tak prosty sposób uświadomili nam, co mamy robić. Z mojej Słupkowej strony pragnę jeszcze raz pogratulować zwycięzcom a chłopakom z naszego zespołu Shantymentalni podziękować za NAJLEPSZY KONCERT, który zagraliśmy razem. Mimo że Jury nie dostrzegło pozytywów naszego zespołu, otrzymaliśmy coś dużo cenniejszego – szacunek i przyjaźń innych zespołów i publiczności. My się nie zmienimy i pragnę Wszystkich poinformować, że „co się nie złamie to się wzmacnia” Czegoś ten wyjazd jednak nas nauczył.
Drogi Słupku wypada mi sie tylko zgodzic z tym co napisałes i jednoczesnie wyrazic wielki żal, że zostaliscie pominięci.Mnie Wasza muzyka sie bardzo podoba a Wasz wystep był naprawde super co powiedziałem Ci zaraz po zejsciu ze sceny. Dziekujemy Wam za miłe chwile spedzone w Krakowie, za konkurs,za stary port i cały afterek bo było pysznie. Wierze w to, że dacie rade i nie jeden festiwal zostanie zdominowany przez Szantymentalnych.Pozdrawiamy Was serdecznie MB
Dzieki dla Elika, ze była, dla Jara20, dla Bolka z Lego,dla Betty Blue jak zwykle usmiechnieci i mili, nasi współ-spacze :). Do zobaczenia!!!!
Słupku! muszę się z Tobą zgodzić, niestety z roku na rok dzieje się to samo... z nagłośnieniem w rotundzie zawsze były problemy, akustycy się nie wykazywali (miło więc słyszeć, że w tym roku było lepiej). Samo przesłuchanie sobie odpuściłam, i nie żałuję. zespołów posłuchałam w Porcie, gdzie nagłośnienie też jest okropne, ale zespoły grają świetnie bo to już PO. więc wiem mniej więcej kto co prezentował. Bardzo podobało mi się to, że usłyszeć można było autorskie "kawałki". każdy z zespołów pokazał co miał do pokazania. co do werdyktu ani uzasadnień jury się nie wypowiadam. mam swoje zdanie na ten temat, ale to oni tam byli znawcami.
Najbardziej z całego wieczoru podobało mi się wspólne śpiewanie przy stolikach, rozmowy i żarty piwie. Mam nadzieję, że nie były to ostatnie odwiedziny zespołów w Krakowie i będzie można ich posłuchać dłużej na scenie Portu.
Słupek napisał cytując Żiri:
[i]stoicie w miejscu faktycznie Jabba siedział jak przyśrubowany gracie jarmarcznie tak możecie grać na statkach białej floty fakt - wokół Krakowa takich statków niewiele nie gracie folku morskiego, wasze piosenki nie są o morzu gdyby nie tekst nie wiedział bym o czym śpiewasz, wokal kiepski A mnie się wydawało, że "Storm" to o morzu - no cóż - głupawym bywam sekcja (bas i perkusja) grają nierówno gitarzysta nie potrafi grać( to o Wojtku) brak mu pomysłu skrzypek dobry, może być No i wszystko jasne - trza było skrzypka solo wypuścić ! Generalnie - meandry Żiri są nieistotne. Zagraliście "porządnie". Dziwnie spokojny jestem, że wkrótce Was będą zapraszać - jeśli dotrwacie.
Pozwole sobie delikatnie zmienic temat... orientujecie sie czy przy wejsciu na poszczegolna impreze bedzie jeszcze szansa dostac bilety?
Szanowny Słupku.
Chcąc uniknąć dalszych wypowiedzi różnych znawców i ekspertów na temat złej pracy jurorów na festiwalach, spieszę z paroma wyjaśnieniami. Postaram się rzucić światło i sposób mojego postrzegania pracy jako jurora. Nie jestem zaskoczony tym co napisałeś, ale nie potrafię się zgodzić z Twoimi opiniami, z którymi zechciałeś się publicznie podzielić, pozwól więc, że wywołany do tej dyskusji odniosę się do Twoich spostrzeżeń dotyczących między innymi mojej pracy. Wezmę też w obronę Rysia Muzaja, który nie pisuje na to forum, więc nie jest w stanie odeprzeć Twoich zarzutów. Po pierwsze nie potrafię zrozumieć podejścia zespołu, który niezadowolony z werdyktu, a raczej z opinii jurorów nie umie docenić ich pracy i chęci pokazania słabych stron. W wielu imprezach werdykt jest suchym “wyrokiem” i nie ma możliwości usłyszenia jego uzasadnienia. Na szczęście organizatorzy krakowskiego festiwalu idąc za potrzebą umożliwiają to zespołom, które mają chęc zapoznania się uzasadnieniem. Te stwierdzenia, które padły i które cytujesz, choć przeinaczając je lekko, o czym za chwilę, są wypowiedziami moimi i Ryśka Muzaja. zacznę więc od uwag, które przekazał wam mój szanowny kolega. Faktem jest, że stwierdził, mocno krytycznie brak rozwoju w Waszym zespole, ale od razu jasno zaznaczył, że ta opinia jest oparta na tym, że wielokrotnie miał okazję Was słyszeć i oceniać, w związku z tym nie widzi progresji w Waszej pracy i występach scenicznych. Nieprawdą jest stwierdzenie, że gracie jarmarcznie. Powiedział, że chcąc się rozwijać, musicie radykalnie dokonać paru zmian, dotyczących głównie aranżacji i pomysłów na to co pokazujecie na scenie. W przeciwnym razie będziecie utrzymywali tylko ten poziom, jaki przedstawiliście w przesłuchaniach konkursowych. W przeciwnym razie będziecie jak zespól DANCINGOWY, który co noc gra tak samo i nie jest mu potrzeby żaden rozwój. Czyli idealny zespół do grania na dancingach na statkach białej floty. nie wiem czy czujesz zamysł tej wypowiedzi, ale nie ma w niej moim zdanie, najmniejszej próby porównania Was do zespołu dancingowego, a już użycie słowa jarmarcznego jest przekłamaniem z Twojej strony. Co do jednomyślności mojej i Ryśka to pojawiła się w uwadze o zbyt niedokładnej dykcji wokalisty, ponieważ żaden z nas nie był wstanie wychwycić tekstu , który śpiewaliście. I co do złej dykcji dalej podtrzymuję swoje zdanie. Wszelkie inne uwagi, które pokazałeś dalej dotyczą tylko mnie. To ja uwypukliłem błędy dykcyjne posługując się cytatem Waszej piosenki (wybacz jeśli teraz cytując z głowy popełnię jakieś przeinaczenie waszego tekstu) “...spijam herbatę i czuję jej woń...”. Sam Ci zwracałem na ten wers uwagę dotyczących złych akcentowań rytmizacji tekstu oraz “połykanie” końcówek co w efekcie dało nam się słyszeć jako “.. spija herbatę i czuje jej wo....”. Ponieważ to był refren , więc popełnialiście ten błąd wielokrotnie. Nie pamiętam , żebym analizując to dość szczegółowo posunął się do stwierdzenia , że wokal “ jest kiepski”, ale jeśli użyłem tego sformułowania to miałem na myśli to, że jeśli we wszystkich tekstach, wokalista nie jest w stanie czytelnie przekazać treści, to ogólnie nie dotykając problemów emisyjnych i technicznych nazywam to po imieniu. Co do uwagi, o nierównym graniu, to podtrzymuję, że jeśli zespól ma w swoim instrumentarium perkusję i bas, czyli sekcję rytmiczną to dyskwalifikującym czynnikiem, są poważne nierówności tempa, zwłaszcza widoczne we wszystkich jego zmianach i końcówkach. Nic dodać nic ująć, nie wiem co Cie zbulwersowało w mojej uwadze. Co do reszty instrumentów również podtrzymuję, że całościowo oceniając , skrzypce są Waszym najmocniejszym punktem, zaś gitara i zwłaszcza akordeon nie znajdują się w całości aranżacji. Wyraźnie Ci to opisywałem, że nie trzeba być wirtuozem danego instrumentu, ale trzeba mieć pomysł co chcemy zagrać. Akordeon nawet czasami trzymając jeden interwał przez cały utwór potrafi wytworzyć klimat, który się doskonale komponuje z charakterem danego kawałka. U Was zarówno gitara jak i akordeon sprawiają wrażenie , że nie mają pomysłu co grać. Oczywiści masz prawo nie zgadzać się z moją opinią. Odnośnie uwagi dotyczącej repertuaru na Shanties. ta nazwa zobowiązuje, przytoczę Ci Wasz tekst: “Za oknem gwiazdy mrugają, po porcie przechadza się już tylko wiatr. miasto znużone , zaspane Gasi światła, kładzie się spać. Lampy portowe mrugają, W rytmie budzika, co odlicza czas. Ile nam czasu zostało, By rankiem tutaj zastał nas brzask.” Nie jestem na tyle kompetentny , żeby nazwać to grafomanią, a uważam, że jeśli w tekście na festiwalu, który nazywa się Shanties, prezentuje sie piosenkę, w której związek z morzem i żaglami jest tylko taki , że dwa razy występuje w tej zwrotce słowo port. Ledwie sie powstrzymuję, przed dodaniem złośliwym, czy nie chodzi czasami o port lotniczy. Tyle komentarza na ten temat. Ostatnia rzecz, uwaga , że “akordeon gra jedną ręką”. To faktycznie moje słowa, szkoda, że nie dodałeś na początku słowa , które również wypowiedziałem, a zmieniają kontekst znaczeniowy tego zdania, a mianowicie chodzi o słowo SZKODA. Gram na tym instrumencie od dokładnie 27 lat. Uważam, że instrument ten jest stworzony do gry dwiema rękami i nie twierdzę , że można inaczej, ale pełnię brzmienia i możliwości tego instrumentu są widoczne głównie wtedy. Nie wiem co Cię śmieszy w uwadze o “jednorękim” akordeoniście, ale ciekawe gdybyście zaczęli grać jedną ręka na perkusji , gitarze etc. Kończąc, chciałbym powiedzieć, że uważam za trudne i wielkie wyzwania startowanie w konkursie. To jest godne szacunku. Jeśli jednak staję się świadomie w szranki z innymi po to, by jury wyłoniło najlepszego, dobrze jest przyjąć głos jurorów z szacunkiem. Znaliście skład jury i jeśli uważaliście , że członkowie tego gremium mają niewystarczające kompetencje lub są podejrzanie tendencyjni, należało zrezygnować. Jeśli zaś poddaliście się dobrowolnie naszej ocenie to szkoda , że nie umiecie przyjąć uwag o Waszym słabym występie z pokorą. Traktuję osobiście jako duże wyróżnienie to, że mogłem zasiadać w tak znakomitym gremium, w tak renomowanej imprezie jako juror. mam nadzieję, że zapraszając mnie do tego składu organizatorzy wzięli pod uwagę moje instrumentalne wykształcenie w szkołach muzycznych oraz doświadczenie sceniczne. Powiem tylko , że na scenie występuję jako instrumentalista od 25 lat nie licząc jakże dla mnie ważnych, pierwszych kroków w szkole muzycznej na popisach przed rodzicami i kolegami:). Zaś na scenie szantowej udzielam sie od 8 lat. Nie raz miałem już okazję zasiadać w różnych gremiach oceniających w konkursach. Zawsze staram się do tego dobrze przygotować. Liczę, że niektórym zespołom udzieliłem skromnych porad lub uwag i nie uważali ich za przemądrzałe lub niekompetentne. Może ktoś napisze o tym parę słów. Szkoda , że tak podchodzisz do mojej pracy, przez pryzmat Twoich emocji wynikłych z porażki.
Słupek napisał cytując Żiri: [i]stoicie w miejscu A to dopiero zjawisko - chyba smagli nie widzieli - co poniektórzy mówią, że my to nawet śpimy w czasie grania
Ktoś musi przegrać, ktoś musi wygrać.... To tylko TRZYNASTEGO - i wiatr....
Tyle tylko, że przegraną - można zamienić w KLĘSKĘ... Zupełnie niepotrzebnie..... Przegrać - a ponieść klęskę - to dwie różne rzeczy...
Ktoś kiedyś mi powiedział - czy musisz leżącemu dokopać? Kamień do szyi - i do rzeki?
Nie pamiętam dokładnie słów - ale taki byl sens.... Nie kopmy się i nie wiążmy sobie kamieni.... Życie jest tak krótkie..... Powinno być piękne:-)
PZDR
Mohadick, Morże Być, Drake. Moje najserdeczniejsze GRATULACJE!!!!!
Widzę, że mój post nie został odebrany poprawnie. Wyjaśnię więc kilka kwestii. Nie podważam kompetencji jurorów, nie podważam ich werdyktu – ZGADZAM SIĘ Z NIM!!! Co do określenia Jarmarcznie to podtrzymuję co napisałem. Padło takie określenie. Co do akordeonu to jeśli grasz na tym instrumencie to powinieneś wiedzieć że należy nagłośnić go z dwóch mikrofonów a to nie było nam dane z uwagi na brak takiej możliwości technicznej ( dwa di boxy) Co do tekstu Kafejki – piosenka ta dwu lub trzykrotnie była oceniana przez Ryszarda Mazaja i wówczas była piosenką morską. Otrzymaliśmy nawet nagrody! Co do jakości naszego występu szkoda że nie ma nagrody publiczności lub sondy oceniającej wykonawców. Folk rządzi się swoimi prawami! To nie jest filharmonia ! Pisząc poprzedni post nie miałem zamiaru „płakać że przegraliśmy” Chodziło mi o to że jury mówiło o błędach, błędach i jeszcze raz błędach a nic o tym co było ok. Z relacji innych wykonawców i publiczności słyszeliśmy wiele pozytywnych opinii. Wielokrotnie słyszałem zarzuty, że gramy covery, teraz zagraliśmy piosenki autorskie i słyszę, że mam grać jak KTOŚ mi zagra. Teksty są osobliwe! Nazwa Shantymentalni nie powstała, z gry słów. Zawsze chcieliśmy grać „sentymentalnie” Łatwo jest napisać tekst o ; zielonej trawie w Irlandii w czasie sztormu kiedy to słodka dziewczyna idzie na brzeg morza i widzi jak wicher rwie na strzępy żagle, a okręt starego pirata który ma wytatuowaną kotwicę tonie. Ja tak nie chcę pisać, ja chcę mieć swój styl! Co do jurorów to myślę że prócz błędów warto jest czasami powiedzieć coś miłego. To taka rada;) Shantymentalni są i będą, nie damy się „zaszufladkować” Chcemy i będziemy grać dalej. Rezygnujemy z konkursów dzięki Wam jurorzy. To co usłyszeliśmy, zdołowało nas, szkoda że nie usłyszeliśmy nic dobrego ;( Na koniec podkreślę jeszcze raz: Nie podważam kompetencji jurorów, nie podważam ich werdyktu – ZGADZAM SIĘ Z NIM!!! Ktoś musi wygrać a ktoś musi przegrać ...
Muzyku Napisałeś: Co do uwagi, o nierównym graniu, to podtrzymuję, że jeśli zespól ma w swoim instrumentarium perkusję i bas, czyli sekcję rytmiczną to dyskwalifikującym czynnikiem, są poważne nierówności tempa, zwłaszcza widoczne we wszystkich jego zmianach i końcówkach. Tak, ale weź pod uwagę to, iż na scenie nie słyszeliśmy się zbyt dobrze. Chwilami trzeba było "ciut nagiąć" tempo, żeby nie burzyć nastroju a wydobyć dynamikę. Wiem że bębniarz na społu z basistą tworzą "bazę" całości. Ale też są jej częścią.
Napisałem wcześniej tak: "Ktoś musi przegrać, ktoś musi wygrać.... To tylko TRZYNASTEGO - i wiatr....
Tyle tylko, że przegraną - można zamienić w KLĘSKĘ... Zupełnie niepotrzebnie..... "
Nie jestem znawcą... Ale - jak to jest z tym co pisze Słupek - tak naprawdę?
http://www.shanties.pl/pl...&id=1074&m=1066
Oficjalny werdykt jury!
Poczytałem sobie wypowiedzi Słupka i Muzyka. Niestety nie miałem możliwości usłyszenia na żywo koncertu konkursowego, więc moje zdanie w tej dyskusji odniesie się tylko do powyższych wypowiedzi.
Słupek, twojego posta odebrałem dokładnie tak samo jak Muzyk. Wzięliście udział w przeglądzie żeby się dowiedzieć jak znakomicie wypadliście? A gdyby jednak były uwagi to może jakoś delikatniej, na ucho i w zawoalowany sposób? Chyba nie. Startowałem w konkursach wielokrotnie, i najbardziej brak mi było rzetelnej oceny tego, co robiliśmy ŹLE, dobre rzeczy bronią się same.
Twoja odpowiedź na merytoryczny i rzetelny post Muzyka zawiera niemal wyłącznie usprawiedliwienia. Myślisz, że muzykowi grającemu 25 lat na danym instrumencie niezbędne jest USŁYSZENIE tego, co gra ten instrument? Bynajmniej. Każdy dobry muzyk z takim stażem WIDZI, co gra instrument na scenie a czego nie słychać na przodach, a z pewnością potrafi stwierdzić, jakie to podziały rytmiczne: jeden długi dźwięk we frazie czy umta-umta bez sensu. Akordeon to jeden z łatwiejszych do obserwowania instrumentów, nawet dla mnie.
Przyjąłeś dość kuriozalny punkt odniesienia - reakcję publiczności. Nagroda publiczności często nie chodzi w parze z kunsztem muzycznym i poziomem wykonawczym nagrodzonego. Jak doskonale ujął to kiedyś Kapeć ze SCOB - plankton się buja. Nieważne jak zagrasz byle było z wypierdem i równo walącą stopą - większość publiczności nie rozpoznaje subtelności typu e-moll zamiast G-dur i nie potrafi zaklaskać w refrenie "Pod jodłą" 3 a nie 4 razy, o trafieniu w rytm nie wspomnę. Jury nie ma ulegać ogólnemu wrażeniu tylko analizować stronę merytoryczną występu. I merytoryczną ocenę występu otrzymałeś.
Masz rację, folk to nie filharmonia - ale również nie knajpa. Błędy rytmiczne nie uchodzą. Jeśli jesteście zdołowani oceną jury to chyba mieliście zbyt wysokie mniemanie o sobie przed konkursem.
Jeśli jesteście zdołowani oceną jury to chyba mieliście zbyt wysokie mniemanie o sobie przed konkursem. Chodzia raczej o to , jeśli mogę a mogę wtrącić swoje trzy grosze, że na poprzednich konkursach byliśmy postrzegani raczej dobrze, a jeżeli już były uwagi to raczej niewielkie i wybiórcze. Może wtedy graliśmy mniej spięci niż w Krakowie, ale też i (nie ujmując poprzednim) ranga festiwalu inna. Poczuliśmy się jak chłopcy, a każdy z nas już trochę po tych szantowych, czy innych scenach, się "buja". Jak to mówią o tych chlebach i piecu... Nie chcę bronić Słupka bo rozumiem Go doskonale, rozumiem również doskonale Muzyka. Profesjonalna i chłodna ocena fachowca-instrumentalisty. Napiszę tylko że zarówno partie gitary, akordeonu, skrzypiec i sekcji, były przez nas na próbach dosłownie dopieszczane i wręcz rozpisywane na pięciolinii (skrzypce i akordeon). Tym bardziej jesteśmy ..hmmm nie wiem jakiego słowa użyć , żeby nie zostać później cytowanym. No generalnie nie tylu uwag się spodziewaliśmy. Wiemy że do "Gwiazd" nam daleko i warsztatowo i w ogóle. Nie gwiazdujemy i staramy się zawsze patrzeć krytycznie na to co robimy.
Trzeci, Trzeci masz rację nie byłeś w Krakowie ;) Opieranie się na wypowiedziach jest błędem! „Jeśli włożę Tobie palec w oko to Ty masz palec w oku i ja mam palec w oku” – wszystko jest kwestią interpretacji.
Ja zaczynam od jutra chodzić do logopedy, Jabba i Maniek na rytmikę do Domu Kultury My możemy dopiero od czwartku... Sorry Piotr.
(...) większość publiczności (...) nie potrafi zaklaskać w refrenie "Pod jodłą" 3 a nie 4 razy, o trafieniu w rytm nie wspomnę. Jasna Anielka! A ja od zawsze klaskałem 4 razy (wydawało mi się, że do rytmu) Teraz już będę klaskał na 3
Jasna Anielka! A ja od zawsze klaskałem 4 razy (wydawało mi się, że do rytmu) Teraz już będę klaskał na 3 Ile ciekawych można wynieść nauk z Foruma. Postrafiam.
Ja też zawsze klaszcze 4 razy... A podobno na rytmie sie znam... "A dałem jemu w nos (tap tap tap tap) co myśli sobie..." Inaczej sie nie da...
A dałem jemu w nos (tap tap tap tap) co myśli sobie O kurcze!! Ja zawsze klaskałem "klap, klap, klap, klap"
Oj przepraszam... zaczne klaskać "klap" Wracając do tematu - jak mozna tam zaklaskac na 3 ?
jak mozna tam zaklaskac na 3 Można opuszczając "czwórkę" , "trójkę" dwójkę" albo "jedynkę". Ale jazda by była w trioli
A może tak w triolkach szesnastkowych... ew. trzydziestodwójkowych (taki żarcik mały)... Widownia padnie...
Kochani jeszcze dwa wpisy i..........................Offtopiki witają
Kochani jeszcze dwa wpisy i..........................Offtopiki witają E tam, Słupek:-) Przecież temat to Shanties 2007 - a tam chyba będzie się klaskało:-) I czasem do rytmu - czasem nie:-)
Miłego wieczorku i nocki!!!:-)
Słupek,
Przyznałbym ci rację, gdybym nigdy nie był oceniany przez członków tego jury (wyjątek stanowi Muzyk, który nie miał tej frajdy, żeby wytykać mi błędy , ale jego oceny słyszałem wielokrotnie i mam do niego 100% zaufanie).
Może gwoli wyjaśnienia: życzę Wam samych sukcesów na obranej drodze, odniosłem się li tylko do kuriozalnych stwierdzeń zawartych w Twojej wypowiedzi. Oglądałeś kiedyś Idola? Ja dosłownie kilka razy, bo nie zdzierżyłem mieszania z błotem uczestników tego konkursu, a ty masz pretensję, że jury nie pogłaskało po główce i nie osłodziło pigułki. To fakt, że akurat na tym festiwalu oceny są surowsze, ale jest to spowodowane głównie tym, że nie zasiadają w jury przypadkowi ludzie, jak to ma miejsce w większości pozostałych konkursów. Przytaczanie przykładów, że gdzieś indziej zespół nie został tak krytycznie oceniony w niczym nie zmienia merytoryczności uwag tego jury.
W kwestii obrażania publiczności - to jest rzetelna ocena, oparta na wieloletnich obserwacjach ze sceny. Przeprowadziłem mały test - grywam "Śmiałego harpunnika" w samych mollach. Myślisz, że ktokolwiek się kapnął? Zresztą co tu wiele mówić - da się zaklaskać w "Pod jodłą" 3 razy - opuszczamy pierwsze "klap". Kwestia treningu. Następne dwa "klap" już łatwiej idą.
Nadal nie odniosłeś się do uwag merytorycznych, ale nie szkodzi, nie ma takiego obowiązku.
Będę z uwagą śledził waszą karierę, bo życzę Wam by była naprawdę udana - ja nie mam do Was żadnych żalów, śmieszyło mnie tylko podejście.
Dzięki Wam jurorzy gdyż po waszej wypowiedzi jesteśmy w gorszym punkcie niż gdy zaczynaliśmy naszą przygodę z muzyką. Wasza opinia nie była dla nas „pomocną ręką” gdyż opierała się tylko na naszych błędach. Czy w naszym 20 min. koncercie nie było nic dobrego?
Razem z zespołem zwiedziliśmy wiele festiwali jako zespół konkursowy (piszę to, żebyś nie zarzucił mi, że nie wiem co piszę). Rolą jury nie jest i nigdy nie było chwalenie tylko wyłapywanie błędów. To, że ktoś potem znajduje chwilkę czasu, żeby powiedzieć co robiliście źle jest czymś nowym i bardzo potrzebnym. I wiesz co? Każdy zazwyczaj wie co robi dobrze to z zauważeniem błędów większość ludzi ma problemy. I rolą ludzi zasiadających w jury jest zwrócenie wam uwagi na to co robicie źle lub niepoprawnie. Pamiętaj też że oni nie nagrywają sobie niczego, mają na wysłuchanie, zrobienie notatek tylko tyle czasu ile trwa dany kawałek bo za chwile zaczynancie następny. Nie dziw się więc że skupiają się na konkretach i najważniejszych elementach a nie na zapisaniu sobie kto co zrobił dobrze.
Kika - podaj ten wierszyk. Nie tylko Słupek ma kłopoty z dykcją, ja też chętnie się podszkolę (serio, bez złośliwości). A skoro znasz go na pamięć, to łatwiej mi jest spytać o niego Ciebie niż grzebać w sieci.
Swoją drogą, skoro już mowa o samych błędach. Może problem polega na tym, że festiwali jest coraz więcej, a na nich oczywiście szacownych jurorów wytykających błędy, ale niestety nie ma (albo jest bardzo znikoma ilość) warsztatów na których możnaby te błędy korygować, na których szanowni jurorzy (bez żadnej złośliwości) zamieniliby się w nauczycieli i pokazali parę ćwiczeń, parę sztuczek technicznych, parę dobrych wskazówek.
Od dawna chodzi mi po głowie organizacja takich warsztatów, więc może, Słupek, zorganizujemy je razem, a pierwszymi naszymi gośćmi - trenerami będą Muzyk i Trzeci (również bez najmniejszej złośliwości). Panowie? Co Wy na to?
http://nashy.witrynka.pl/lamaniec.html
nr 202
dobre te łamańce
Kika - podaj ten wierszyk
Tez chciałam o to poprosić. Ciekawość mnie zżera. Ewa
Rewela, po prostu uśmiech sam się kładzie na usta :) Ja już się połamałem ;)
Noooo...też sobie poczytałam ekstra!
E
Od dawna chodzi mi po głowie organizacja takich warsztatów, więc może, Słupek, zorganizujemy je razem, a pierwszymi naszymi gośćmi - trenerami będą Muzyk i Trzeci (również bez najmniejszej złośliwości). Panowie? Co Wy na to?
Dwa lata temu zorganizowałam coś takiego w Warszawie. Wśród wykładowców oprócz Muzyka, Trzeciego byli równie Zbyszek i Tadeusz z Zejmana, Dominika z Sąsiadów. Ogólnie Warsztaty wyszły super. Nie było drugiej edycji ponieważ nikt z poza Warszawy nie zgodził się na rozreklamowanie warsztatów (ani tawerny, ani festiwale), więc i chętnych nie było, a sam rozumiesz, że jeśli trzydniowe warsztaty kosztują 40 zł od osoby z wyżywieniem to jest to dość ciekawa konkurencja dla innych tego typu rzeczy organizowanych w Polsce. Niestety wtedy nie było jeszcze szantymaniaka... Gdybyście coś mięli zamiar robić to chętnie pomogę..
A co do wierszyka to wkleiłam już chwile temu linkt do fajnej stronki w dziale warsztaty, ale wierszyk również zamieszczam poniżej: Marian Piechal Trudne słowa
Niełatwa słów wymowa, cóż, trudna na to rada. Jeszcze trudniejsze słowa, gdy się je w całość składa.
Spójrz w przestrzeń w brzasku zorzy... Wrze życiem, skrzy srebrzyście, Zaś w drzewach wietrzyk hoży Splątane czesze liście.
Z otchłani tchła mgła obła, Czchnął trznadel, pstrąg głąb pruje, Wybrnęła wydra z brodła, Dżdżownica źdźbło dżdżu żuje.
Chrząszcz pszczołę wstrząsł w szczelinie, Mdła pchła pchłę pchnęła w popiół, Trwożliwie brzmiał trzmiel w trzcinie Póki swego nie dopiął.
I Ty też dopnij. Chociaż Słów kształty krztuszą w krtanie Co jednak umiesz pokaż, Ułóż je w płynne zdanie.
Nie daj Boże ten wierszyk dać do przeczytania Niemcowi:-) Ale byśmy boki zrywali; zaraz przypomnial mi się Brzęczyszczykiewicz z "Jak rozpętałem II wojnę światową":-) Nadał by się na ogólnopolskie dyktando, nie tylko na "łamanie języka". Świetny.
Jest faktem, że czasem ze sceny słowa "śpiewane" nie brzmią zbyt dobrze - nie tylko podczas konkursów. Brak "dykcji", interpunkcji... Przeciąganie sylab - zupełnie niepotrzebnie.
Tylko - jak ją tak naprawdę utrzymać?
To nie jest deklamowanie wiersza...
Ot - wiele zespołów śpiewa "Keję"... Jakże kiedyś zastanawiałem się (oj, jak bardzo dawno temu...) co się komuś "pokręciło" - "Amazonka wieka rafa oceany trzy"... Co się stało? Amazonka wielka rafa? Jak już - to Koralowa, a nie Amazonka.. Gdzie Amazonka i Wielka Rafa? Dopiero jak powstawiałem sobie "przecinki" - było wszystko jasne... I - jak zrozumiałem do końca ten jakże prosty, bez półapek tekst.... Zresztą - jest wiele takich... Kiedyś też miałem przyjemność przyglądać się "warsztataom" prowadzonym przez Pawła Jędrzejko w Będzinie... Było to ciekawe - jak dla mnie. Takie "rozbieranie" na części, coś w rodzaju "analizy" wiersza:-) Było o sposobie śpiewania:-)
Jakże się moje serce raduje, gdy słyszę "wielorybie kły" :-) Albo gdy słyszę, że talizman podnoszony do ust to "uschnięta róża z piór"
Ale - jest to fajne i guzik mnie reszta obchodzi:-) Na szczęście jestem tylko "zwykłym zjadaczem chleba".....
W dalszym ciągu jestem za tym, aby na KAŻDYM konkursie, promującym do dalszych występów scenicznych, do dalszego grania w gronie tych "doborowych zespołów" była pod uwagę brana "nagroda publiczności" - czyli aby o tym, co i kogo chcemy dalej słuchać - decydowała publiczność. Promocja JEDNGO zespołu przez nią - do dalszych wystepów. Ot - podoba nam sie i tyle - to MY chcemy:-) I zamiast trzech - będą cztery:-) Na kogo wypadnie - na tego bęc!:-)
Chyba - że będzie to konkurs "zamkniety" - ale jak grać bez publiczności? To tak, jak mecz piłkarski na "zamkniętym" stadionie.
Czasem zastanawiam się, słysząc szantę - piosenkę - wykonywaną przez rodzimy zespół po angielski czy francusku - co by na to powiedział Anglik czy Francuz? A jeszcze, nie daj Bóg, gdyby to był "profesor" jakiegoś uniwersytetu?
Łamię sobie ten mój język na wierszyku:-) Może trzeba by było wziąść kamień w usta, jak niegdyś wielki mówca to zrobił? Nie znali wtedy chyba jeszcze "logopedy":-) Jeszcze troszkę, a nauczę się go na pamięć - i będę "błyszczał" w towarzystwie, recytując co gorsze "kawałki":-)
Miłego dnia wszystkim!
Witam Wszystkich po raz pierwszy na forum.
Korzystając z zaproszenia Andrzeja "staregogrocha" postanowiłem tu zajrzeć i tak oto jestem. A że jest okazja i temat jeszcze dość świeży, to i ja napiszę coś od siebie na temat konkursu na Shanties’2007. Niech to będzie rozgrzewka przed festiwalem. Od kiedy powstał pomysł konkursu stałem się jego gorącym zwolennikiem i bacznym obserwatorem. Po pierwsze dlatego, że wyłanianie najlepszych debiutantów na pewien czas przed festiwalem daje im możliwość i dodatkową motywację do szlifowania formy przed samym festiwalem. Po drugie dlatego, że koncerty debiutów podczas festiwalu nie cieszyły się zbyt dużą popularnością, stały się nierentowne i niewiele brakowało, a debiutantów na Shanties przestali byśmy widywać. No i wreszcie subiektywnie dlatego, że nie mam czasu krążyć po Polsce w pogoni za festiwalami i przeglądami, a tu w jednym miejscu dostaję samą śmietankę debiutującej szantowej braci. I tym sposobem w sobotni wieczór z radością powitałem blisko czterogodzinną dawkę nowości zaserwowanych przez 9 tzw. podmiotów wykonawczych. Najbardziej cieszy mnogość utworów autorskich, bo to świadczy o tym, że wciąż coś nowego się dzieje w polskiej pieśni morskiej, a co niestety czasem trudno dostrzec wśród starych wyjadaczy... Spośród debiutantów tylko jeden zespół miałem okazję widywać już kilkakrotnie i szczerze mówiąc trochę zaskoczyła mnie ich obecność na konkursie, mam na myśli oczywiście Drake - tym razem w ściśle męskim składzie. Ale po kolei. Morże być z Łańcuta - pierwsze wrażenie: sporo instrumentów - akordeon, 2 gitary, bas, perkusja, harmonijka ustna. Zespół przykuł moją uwagę bardzo ładnymi tekstami do swoich melodyjnych i zróżnicowanych piosenek oraz "krzykliwym" wokalistą. Chwilami tak go ponosiły emocje, że wykrzykiwał nawet swoje zapowiedzi, a przy tym śpiewając zjadał końcówki wyrazów np. w skądinąd bardzo ładnej balladzie "Niewierny żeglarz" - "żegla...", "zobaczy...(ć/sz?)" itp. Niemniej jednak nominacja do Shanties’2007 w pełni zasłużona - od razu stali się jednym z moich faworytów, a te szczególiki mam nadzieję, że zdążą dopracować. Szantymentalni z Trójmiasta - pierwsze wrażenie: jeszcze więcej instrumentów -2 gitary, bas, skrzypce, perkusja i "Jan Maria Rakieta" grający z pasją na akordeonie. Ciekawy repertuar autorski osadzony w rytmach od country po rumbę. Na scenie dość statyczni, za wyjątkiem akordeonisty wyraźnie przeżywającego każdy dźwięk dobywający się z jego instrumentu. Po ich występie perkusja opuściła scenę. Lego(u) z ??? - pierwsze wrażenie: duża rozpiętość wiekowa w jednym zespole, "maryniarze" od pierwszego wejrzenia i bosy przedstawiciel sekcji rytmicznej grający na patyku (sic!). Uwagę przykuwał fajny chrapliwy głos wokalisty i "Blues o Krakowie". Poza tym wyglądało to trochę tak jakby do występu w Rotundzie ktoś ich zmusił. Szkoda, bo zapowiadało się znacznie ciekawiej. Ponton Band z Pruszkowa - pierwsze wrażenie: jeszcze większa rozpiętość wiekowa w jednym zespole i pulchniutki chłopiec, który podobno "...tak niewiele przecież je...". Ostatnie wrażenie - "Ballada o Królowej Nocy". Zespół złożony z wykonawców obytych ze sceną, świetnie rozbawiał publiczność repertuarem odrobinę przypominającym złote lata Spinakerów i "Zejmanów". Czyżby wyłonił się jakiś nurt warszawskiej piosenki żeglarskiej? Mohadick z Poznania - pierwsze wrażenie: wielki apetyt na to co zaraz nastąpi z użyciem concertiny, harmonijki ustnej, banjo, gitary, basu i skrzypiec - ech te skrzypce... No i nastąpiło 20 minut doskonałej zabawy i wspaniałych wrażeń. Chyba pierwszy zespół, w którym każdy bez wyjątku coś śpiewał, nawet sobowtór Władysława Komara grający na basie - no i te skrzypce... Repertuar bardzo morski - nawiązujący luźno do szant klasycznych - "Heave away do kabestanu..." czy pirackich historii takich jak "Legenda o Czrnej Perle", bardzo wyrazisty, głęboki i lekko chrapliwy wokal doskonale pasujący do repertuaru - no i te skrzypce... W notesie zapisałem "PEWNIACY" i jak widać jury podzieliło moje zdanie. V-szerze na Bis z Sandomierza - pierwsze wrażenie: średnia wieku 18,5 i jedyny zespół bez instrumentów. Szkoda, że jako jedyny z 9 zespołów starający się śpiewać a capella wypadł tak przeciętnie. Rozkrzyczane 3 dziewczęce głosy zdominowały niewyraźne męskie tło, śpiewali nieczysto, co w pieśniach a capella słyszy nawet taki przygłuchy i małowymagający odbiorca jak ja. No i tym sposobem na Shanties’2007 nie trafi żaden debiutant kultywujący klasyczne brzmienie pieśni śpiewanych a capella. Katarzyna Dyzner z Żyrardowa i Karolina Tomaszewska z Radomia - pierwsze wrażenie: dwie ciche, wystraszone dziewczynki z dużymi gitarami, które niechcący trafiły na scenę i teraz muszą coś zaśpiewać. No i dlaczego to tak musiało wyglądać do końca??? Zaśpiewały... hmmm, do głowy przychodzi mi tylko jedno słowo - poprawnie. Na próżno liczyłem choćby na jakiś przelotny uśmiech. Wiadomo, że trudno przebić się żeńskiemu duetowi wokalno-gitarowemu, więc poza poprawnym wykonaniem bardzo ładnych, nastrojowych utworów, w takim występie jeszcze musi coś zaiskrzyć - konkurs to nie egzamin! Betty Blue z Wrocławia - pierwsze wrażenie: trio wokalno-gitarowe i wyjątkowo duży przysposobiony dzieciaczek z basem. Po wysłuchaniu ich 20-minutowego recitalu od deski do deski był to mój drugi typ na "PEWNIAKÓW", jednak jury postanowiło inaczej. No cóż, czasem tak bywa... czasem nawet częściej niż "czasem". Dzięki wirtuozowskim sztuczkom gitarowym, w niektórych momentach odnosiłem wrażenie jakbym słuchał nie trzech gitar, ale nawet kilku różnych instrumentów. Wokalistka obdarzona doskonałym głosem, bardzo melodyjne i świetnie zaaranżowane utwory autorskie i covery, zaśpiewane wyraźnie i z miłym dla ucha wyczuciem nastroju. Szkoda, że Betty Blue nie zakwalifikowała się na tegoroczne Shanties, bo jej repertuar doskonale pasuje do kameralnej atmosfery Rotundy. W mojej subiektywnej ocenie - bardziej niż np... ...Drake z Częstochowy - pierwsze wrażenie: deja vu, tylko jakieś takie niekompletne - gdzieś się zapodziała wokalistka. Ich obecność na konkursie mocno mnie zaskoczyła - zespół już dwukrotnie występujący na Shanties, osiągnął poziom, jaki wielu debiutujących wykonawców może mu pozazdrościć. Może to tak trzeba - "do trzech razy sztuka"? Trudno oceniać takich wykonawców na tle autentycznych debiutantów, bo ma się wrażenie, że coś tu nie pasuje. Jak się domyślam, pewnie otrzymali nominację na konkurs z jakiegoś festiwalu no i przyjechali. Grają i śpiewają świetnie - w końcu to już ich trzeci rok na krakowskiej scenie, ale z drugiej strony nie dziwię się burzliwości przy decyzji jury o nominowaniu Drake’a na Shanties’2007. No i tym sposobem dobrnęliśmy prawie do godziny 23-ciej, część poszła do Starego Portu gdzie kontynuowała upajanie się muzyką i różnymi żeglarskimi "dobawkami", a ja jako przykładny mąż i ojciec dziecku udałem się do domu.
Pozdrawiam - McViking
Witam na Forum Z przyjemnością przeczytałem tego posta - spojrzenie kogoś mniej zaangażowanego i mniej emocjonalne. Zgadzam się z wieloma spostrzeżeniami na temat zespołów... Miłego dnia:-)
Gratuluję wszystkim zakwalifikowanym.
Betty Blue, ogromnie mi przykro, że nie zagracie na Shanties - w pierwszej chwili odebrałam werdykt jako zaproszenie również dla Was do udziału w festiwalu już w tym roku... ale rozumiem, że za rok znów "zadebiutujecie" ;) więc wszystko przed Wami !
Buziaki gorące !
Jeszcze raz gratulacje dla Morże Być, Mohadick i Drake
Witam na forum! Mam nadzieje że bedzie można teraz wiecej poczytac o tym co na Shanties
Zespół przykuł moją uwagę bardzo ładnymi tekstami do swoich melodyjnych i zróżnicowanych piosenek oraz "krzykliwym" wokalistą. Chwilami tak go ponosiły emocje, że wykrzykiwał nawet swoje zapowiedzi
Dzięki za miłe słowa do tekstów i muzy. Co do krzykliwości, to taka uroda. Zawsze byłem krzykaczem i nie będę się wyciszał, bo mi się nie uda. Traktuję granie bardzo emocjonalnie i zdarza się, że mnie ponosi.
McVikingu, bardzo dobry tekst. Niektóre zespoły znam skądinąd (Drake, Betty Blue, Mohadick) i uważam Twoje opinie za nadzwyczaj trafne. Liczymy na podobnie wnikliwe teksty z samego festiwalu SHANTIES!
Morże być - słyszałam tylko ostatni kawałek, a ktoś tu juz pisał, że to za mało do oceny, ale jakoś mnie nie zachwycił. Mohadick - bardzo fajnie, uznanie zwłaszcza dla skrzypaczki, która nie tylko grała, ale również "była" na scenie. Jako jedni z niewielu muzycznie byli bardzo ok. Przyjemna folkowa nuta. Wokal troche gorzej, fałsze i rytm. Jeżeli chodzi o teksty, to można by było stworzyć coś ambitniejszego. No i Drake. Zespół poczynił ogromne postępy (w końcu widzielśmy ich trzeci raz (sic!)). Bodhranista nauczył się trzymać instrument, nie za tyczki! No i wymyślili nowy repertuar (poprzednio śpiewali to samo dwa lata pod rząd).tyle w kwesti postępów. Już trzy lata temu nie wpuściłabym ich na festiwal, a co dopiero teraz, kiedy można by wreszcie otworzyć drogę DEBIUTANTOM! Drake nieustająco fałszuje i obawiamy się, że ich nominacja nie jest związana z merytorycznym poziomem zespołu... No i jeszcze o niemianowanych. Shantymentalni słusznie dostali tyle negatywnych opini i nie powinni mieć ich za złe, tylko popracować. Dobrze że Muzyk potrafi powiedzieć to w twarz. Ponton - spodziewaliśmy się dużo więcej, tani chwyt z dzieciakiem rozbawił publiczność, ale... V-szerze - v-szują. No i jak dzieciaki śpiewają 16 ton, to brzmi conajmniej śmiesznie. Duet damski - poczekajcie aż się Dominika zestarzeje, bo kalki nie potrzebujemy :). Generalnie nie było źle, ale troche pusto. warto by rozszerzyc instrumentarium, no i pomyśleć o własnych utworach. LEGOu - porażka. Pierwsze wrażenie ok - koncertina, różne głosy. ale potem z każda chwilą gorzej... Na koniec słowo o Betty Blue, które było naszym numerem 1. Ambitne teksty, dobra muzyka, uzupełniające się instrumenty, mocny wokal, bez fałszów i to co szanujemy najbardziej - dziewczyna nie próbowała udawać, że jest starym brudnym rybakiem - dobrze dobrany repertuar to połowa sukcesu. Ciekawa interpretacja szanty klasycznej - a podobno żiri tego niedoceniło... A może raczej nie chciało wpuszczać na festiwal zespołu innego niż wszystkie? (jak zwykle...)
Na koniec gratulujemy (prawie) wszystkim wykonawcom i mamy nadzieje zobaczyc ich (zwłaszcza Betty Blue) na pełnometrażowych koncertach w Porcie.
Sofi i Gęsty
LEGOu - porażka. Pierwsze wrażenie ok - koncertina, różne głosy. ale potem z każda chwilą gorzej... Hmmm... ja tam przez cały koncert widziałem tylko jedną concertinę i to w rękach tęższego jegomościa z Mohadick. Ale może akurat spałem... Było za to ukulele - niestety nie zagrało bo się akurat spsuło.
Wow powiało mrozem,chłodem i kamiennym sercem:)) Szkoda, że słyszałas tylko jeden z naszych utworów mam nadzieje, ze na festiwalu wysłuchasz ich wiecej i wtedy wyrazisz swój sąd, nie koniecznie lepszy niż ten obecny. Pozdrawiam i do zobaczenia w lutym :))
HA! a ja dopiero teraz skojarzyłem kto to McViking. Toż ja Jego stronę od lat znam. Pozdrowienia!
dziewczyna nie próbowała udawać, że jest starym brudnym rybakiem Kwiatuszku, dziękuję Ci za to.
Witam Cię serdecznie Maćku! Cieszę się widząc Cię wśród nas. Dla nieznających - Maciek od lat dokumentuje przebieg Shanties na swoich nieoficjalnych festiwalowych stronach www.shanties.w.pl (no, chyba, żeś Ty nie ten Maciek
Pozdrowienia
HA! a ja dopiero teraz skojarzyłem kto to McViking. Toż ja Jego stronę od lat znam. Pozdrowienia! Niezmiernie mi miło, że jeszcze ktoś mnie w sieci poznaje... Dziękuję za pozdrowienia i z wzajemnością.
Witam Cię serdecznie Maćku! Cieszę się widząc Cię wśród nas. Dla nieznających - Maciek od lat dokumentuje przebieg Shanties na swoich nieoficjalnych festiwalowych stronach www.shanties.w.pl (no, chyba, żeś Ty nie ten Maciek
Witaj Doktorku - mam nadzieję, że jest tylko jeden Maciek - McViking. TEN McViking...
Widzisz Maciek, Ty po prostu sławny jesteś. A sława Twoja wyprzedza nawet Twoje posty Pozdrowienia. Zapraszam na PPP do Tychów. WYbierzesz się?
[offtopicznie]
I ja pozwolę sobie przywitać McVikinga.. ;) tak sentymentalnie #zaglowo ;)
Witam Was !
Po pierwsze odniosę się do cen na Shanties: Są przeokropnie, niemoralnie wysokie. Jako uczestnik tego festiwalu chcę zdementować domysły, że poziom cen wynika z wysokich gaż zespołów (przynajmniej nie polskich zespołów) . Sądzę, że raczej dostosowano ceny do wielkości Rotundy :) Przykre to, bo wynika z tego, że organizatorzy chcą wrócić do sentymentalnych lat (początku) 80tych, kiedy to fanów szant było 1 000 - 2 000 osób. W chwili obecnej oceniam audytorium szant na kilkadziesiąt tysięcy osób, więc byłbym raczej za tym, aby festiwale były imprezami masowymi (mimo, że w hali Wisły naprawdę źle się gra). Ale może ktoś z organizatorów wypowie się na ten temat ? A wogóle sądzę, że powinny być też Mini Karnety całodniowe, aby osobom przyjezdnym ułatwić dostęp na 2 koncerty w tym samym dniu (np. za 50 zł).
Po drugie odniosę się do dyskusji o werdykcie: Tu trzymam stronę Muzyka. Nie było w historii konkursów przypadku, żeby JURMAN wszystkim dogodził... Każdy, ale to każdy werdykt wzbudza emocje. JURMAN (czyli członek Jury) musi jakoś poradzić sobie z presingiem i wygenerować jakiś werdykt. Po to JURMANÓW jest kilku, aby werdykt był uśredniony, czyli aby uniknąć subiektywnych ocen. I pochwalam decyzję Szantymentalnych , że kończą z konkursami.Mój zespół też bardzo krótko grał w konkursach. Inna sprawa, że konkursy są bardzo potrzebne, bo motywują młodzież. No to pa...
Niezmiernie mi miło, że jeszcze ktoś mnie w sieci poznaje... a owszem, z pl.rec.zeglarstwo.szanty :) i z Zęzy, kiedy to współtowarzyszka zaczęła koszulką wywijać :) (już sobie idę z tym oftopem Elu :P)
Widzisz Maciek, Ty po prostu sławny jesteś. A sława Twoja wyprzedza nawet Twoje posty
Zapraszam na PPP do Tychów. WYbierzesz się? Niestety, jak już pisałem - no time. [/quote]
[offtopicznie]
I ja pozwolę sobie przywitać McVikinga.. ;) tak sentymentalnie #zaglowo ;) Witaj Nashy - ile to już lat?
Nashy napisał/a:[offtopicznie]I ja pozwolę sobie przywitać McVikinga.. ;) tak sentymentalnie #zaglowo ;) :-) Pozdrowienia od smagli - wystrzałowy awatar
:-) Witaj Nashy - ile to już lat?
a będzie z 8 od czasów #zagli i ponad 6 od moich krakowskich ;)
buziaki ;)
a wiecie że już na niektóre koncerty nie ma biletów?rozeszły się jak ciepłe buły- to fatalnie.dobrze że na to co chciałem zarezerwowałem ale dla reszty co chcieliby a nie mają to przykro...
Właśnie - wielkie buu i wogóle - bo SKRZYPACZKI nie będzie... Bo jest głupia i sobie biletów nie zarezerwowała... Wielki pech - a miało to być moje pierwsze Shanties...
oczywiście fatalnie dlatego że już zbrakło a nie dlatego że mają takie powodzenie;)
Zabrakło biletów nie dlatego, że cieszą sie powodzeniem, ale dlatego, że sala Rotundy do dużych nie należy.
Dla nocnych Marków. W tym tygodniu, 23.02 (noc z czwartku na piątek), o północy rozpocznie się w Pierwszym Programie Polskiego Radia, w ramach cyklu "Nocne spotkania", audycja poświęcona Shanties 2007.
26. Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej „Shanties 2007” . Kraków - jak co rok pod koniec lutego staje się stolicą żeglarzy. Na scenach XXVI - go Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej „Shanties 2007” zabrzmią klasyczne szanty, pieśni kubryku, ballady i poezja żeglarska. Goście: zespół „Mordewind”, Marek Gałaj - socjolog , żeglarz i uczestnik krakowskich festiwali od 1982 roku, Agnieszka Gałaj - uczestniczka wszystkich liczących się w Polsce żeglarskich i morskich wydarzeń muzycznych, Krzysztof Bobrowicz - Dyrektor Festiwalu Shanties 2007r.,Jerzy Porębski - reżyser Festiwalu, Marek Szurawski - autor książek o tradycjach i historii morskiej, Artur Andrus - dowcip w piosence.
źródło
Oddaw w dobre ręce bilety na nocne koncerty - piątkowy i sobotni (R4 i R7). Chętnych proszę o PW
Gdyby ktoś -coś wiedział o wolnych biletach na sobotni koncert dla dzieci R5, to bardzo bym prosiła o info.
Zostałam wpuszczona w tzw. maliny .
Zostałam wpuszczona w tzw. maliny Wychodź z tych krzaków, bo na pociąg nie zdążysz...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|