|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Kamil i Piotr - duet gitarowo-bębenkowy. Sympatyczni, wyluzowani na maksa, majacy bardzo specyficzne, indywidualne podejście do wykonywania szant. Sam nie wiem - ale wydaje mi się, że ich sposób interpretacji muzyki szantowej jest bardzo zblizony do wykonania pierwotnego. Być może tak własnie śpiewano szanty na XVIII-wiecznych statkach :) Oczywiscie tego nie wiem, ale z wszystkich uczestników wczorajszego konkursu - ich własnie zapamiętam - cokolwiek było i jest tego przyczyną. Kamilu, Piotrze - pozdrawiam :)
Największe wrażenie z całego występu Dziurynaburcie zrobiła na mnie konferansjerka. Otóż, pan bębniarz był uprzejmy zapowiedzieć piosenkę "Hej, me bałtyckie morze" tymi słowy:
- Żeby nie było, że nie śpiewamy szant... no to teraz będzie taka kurde oda do naszego polskiego morza!
Pisać tu o nich to jak lansować Jolę Rutowicz - z tego, co słyszałem.
dziękujemy mn za dopisek - "z tego co słyszałem"
Pisać tu o nich to jak lansować Jolę Rutowicz
Pani Jolanta Rutowicz jest dla mnie wcieleniem tego, czego najbardziej u kobiet nie lubię.
Z drugiej strony mam świadomość, że dla wielu facetów J.R. jest aniołem, ideałem kobiety i zjawą w snach mokrych, jak deszczowy listopad.
W ramach marzeń. Może obejrzysz?
http://pl.youtube.com/wat...feature=related
Przepraszam albo ja czegoś nie rozumiem, albo Wy udajecie. Przecież gościu nie dlatego tak fajnie zapowiadał "bo był fajny", tylko dlatego, że wypił za dużo, ZA DUŻO. Język mu się plątał, ledwo trafiał w "bębenek".
Dla mnie żenada. Na pokładzie niech sobie robi co chce, może żygać, kląć, nie golić się wieki całe jeśli innym to nie przeszkadza, i od niego nie zależy ich życie... spoko ;). Ale wejście na "widocznej bombie" na konkurs...
Zabawne, może ale widać dla mnie i jurorów nie. W pełni ich popieram w tym względzie.
W ramach marzeń. Może obejrzysz?
Oglądałem wielokrotnie i czytałem też ze dwa, może trzy razy.
Kto tak dzisiaj śpiewa?
Kamil, mi tez nie odpowiada jak ktos nawalony próbuje wystąpić. Obojetnie. W konkursie czy nie w konkursie. Czy gdziekolwiek to poparłem?
A widziałem takie sceny na niejednym festiwalu. I np przynajmniej na Kubryku Jurek nie wpuścił na scenę delikwentów. I się z tym całkowicie zgadzam. Tak jak wiem, że na 100% zgadza się z tym Grzywa. Za wroga alkoholu nie można Cie uznać, prawda Grzywa? Ale wiem, że za wroga "nawalonych artystów" na scenie na 100%.
wypił za dużo, ZA DUŻO. Język mu się plątał, ledwo trafiał w "bębenek".
Pijany był? A gdzie dowody? Może tylko udawał pijanego? To poważne pomówienie. Czy ów człowiek został zbadany na obecność alkoholu we krwi? Na zdjęciach wygląda trzeźwiej niż ja na swoich koncertach. Coś tu jest nie tak. Bojankowi się podobał ten zespół, więc...
a też podejrzewam, że udawał Tylko to Jury to nic się na zartach nie zna
O, proszę. Kolejny głos "za".
Artysta udawał pijanego i został za to sponiewierany. A gdyby pijany artysta udawał trzeźwego, to co?
Nie trafiał w bębenek? A jak na statku bujało, to szantymen zawsze wystukiwał poprawny rytm? Raz go zarzuciło w prawo, raz w lewo, raz w dół, raz w górę... E tam, nie znacie się na sztuce. Artysta chciał wiernie odtworzyć klimat na dawnym żaglowcu, a tu zaraz, ze pijany, ze nie trafiał w bębenek...A zdjęcia pokazują, że chłopak jest jak malowany...i koszulę w palmy odpowiednią ma...
Z tego co słyszałem, to panowie owszem byli "wyluzowani" - muzyka im raczej nie przeszkadzała. Szkoda, że nie zaśpiewali "W Polskę idziemy mości panowie" - właściwa interpretacja nie wymagałaby, w ich przypadku, żadnego nakładu pracy. Ale widać niektórym się podobało.
Być może tak własnie śpiewano szanty na XVIII-wiecznych statkach :) Gdyby tak śpiewano SZANTĘ, to szansa na realizację głównego jej zadania (koordynacja pracy załogi) spadła by poniżej zera.
Ja też podejrzewam, że udawał Tylko to Jury to nic się na zartach nie zna No i wyszło na jury. Nie zna się. To już tylko jeden krok do stwierdzenia, że oceniać też nie umie. Kto pierwszy?
To już tylko jeden krok do stwierdzenia, że oceniać też nie umie. Kto pierwszy? Mogę ja Jestem tak obiektywny jak tylko się da, na PPP nie byłem, nie wiem kto grał, kto wygrał ani kto był w jury. Niczego mi nie można będzie zarzucić oprócz oczywiście tego, że nie wiem co mówię
A to że potem bęben jednego "poszybował" w kierunku drugiego a gitara drugiego w strone pierwszego spowodowane było rozumiem rytuałem radości z powodu udanego występu a nie nadmiarem % w organizmie?
A udało się im złapać instrumenty podczas tej koleżeńskiej wymianyn sprzętem ? Bo jak tak, to może taki popis zręczności artystycznej to był ?
A to że potem bęben jednego "poszybował" w kierunku drugiego a gitara drugiego w strone pierwszego spowodowane było rozumiem rytuałem radości z powodu udanego występu a nie nadmiarem % w organizmie?
Boże, a jak Janick z "Iron Maiden" wymachuje gitarą, to znaczy, ze też jest narąbany? A, jak Banany tańczą, to znaczy, że są po narkotykach?
Rzucanie instrumentami to żaden dowód na to, że ktoś był pijany. A może konkurencja dosypała im czegoś do herbaty? Trzeba niezwłocznie przeprowadzić energiczne śledztwo.
Proponuję stworzyć komisję śledczą w skladzie:
- ja, - Simon, - Bojanek.
Mnie nie było.. ja też chcę do komisji... będę bezstronna
:D oj Simonie - ja nie napisałem "pijany", spryciarzu.
"Za dużo" dla jednego to nic, dla innego okazało się już za dużo. Co z tego, że stał na nogach, że wątek mu się nie gubił. Co za różnica czy był pijany czy tylko po "maluchu". Stan w jakim był wyraźnie przeszkadzał mu w graniu. Poza tym nawet gdyby walnął kufla, to wybaczcie ale picie przed konkursem?!? Gospodarz zaprasza Cię (wyrażenie zgody na występ uznajmy za zaproszenie), nie wiele o Tobie wiedząc, bo zespół przecież nie występuje regularnie na scenach konkursowych. To był ich czysty spontan.
Dlaczego się upieram, że pili, bo mam świadków, którzy to potwierdzą, bo ich o to zapytałem po konkursie i nie zaprotestowali. Sami czuli, że przesadzili. Co więcej, myślę, że przynajmniej jednemu z nich jest nawet trochę wstyd. Mam nadzieję, bo jeśli nie to znaczyłoby to, że w ogóle się na nim nie poznałem, a to przykre.
Dla mnie koniec tematu. Widziałem co widziałem, słyszałem co słyszałem. Nie chcę więcej. Adwokatów zapraszam na priv.
sorry odpowiedź do Grzywy nie Simona
Tak musiało być Ghoranie ale ja glupia blondynka jestem że na to nie wpadłam
Niektórzy występ młodzieńców nazwą zgrzytem, wpadką organizatorów, bezczelnoscią itd. Dla mnie osobiscie było to wydarzenie, o którym się mówiło w kuluarach festiwalu. Po tym ultra-kontrowersyjnym występie poprosiłem ich na chwilę rozmowy, aby dowiedzieć się skąd przyjechali, czym sie zajmują, dlaczego własnie szanty. Spytałem się czy mogę umiescić zdjęcia z ich wystepu i materiał wideo na "Szantymaniaku". Ostrzegłem, że po tak "zjawiskowej" interpretacji "16 ton" oraz całym zamieszaniu forumowicze przejadą sie po nich jak po "burej suce". Nie ma sprawy, masz zgodę - usłyszałem. Grzywo, kumplu mój serdeczny - nie trzeba komisji śledczej. Wszystkie dowody mam w reku, dokładniej na taśmie wideo. Oni wg mnie zbądzili (jak to czesto zdarza sie młodym ludziom). Zostali ukarani, wg mnie słusznie, ale... To prawda, że po decyzji jury dyskwalifikujacej ich poczynania, wpompowali chyba w siebie za dużo piwa. Skonczyło sie na parkingu, bardzo brzydko - interweniowała ochrona festiwalu. Pozdrawiam chłopaków licząc, że potrafią uczyc się na błędach. Może warto im pomóc ? Odrzucenie? brrr okropna sprawa!
sorry odpowiedź do Grzywy nie Simona
O, widzisz, też się pomyliłeś, a przecież pijany chyba nie jesteś.
Grzywa czy to może być rozwiązanie...wyobrażasz sobie: Serwy 2009.. każdy przed wejściem na scenę dmucha w balonik Nie no żartuję, ale w sytuacjach spornych jestem jak najbardziej ZA No to
A chciałem jeszcze nawiązać do "brudnego" śpiewania - też tęsknię za takowym wykonaniem szant, na PPP w głowie mi się ulokowało: - "brudna" autentyczność wykonania nie ma racji bytu w dzisiejszych czasach, wykonawcy śpiewaja pięknie, czyściutko i koniecznie na siedemnaście głosów - to nie był Port Pieśni Pracy tylko Port Pięknej Pieśni
Grzywa czy to może być rozwiązanie...wyobrażasz sobie: Serwy 2009.. każdy przed wejściem na scenę dmucha w balonik Nie no żartuję, ale w sytuacjach spornych jestem jak najbardziej ZA No to
Robociku wiesz przecież, że ja też do entuzjastów procentów nie należę
Zero procentów? Rozumiem, że to dyskryminacja Toma Waitsa... Na szczęście nie śpiewa pieśni morza (na ogół... "She was 16 years old and never seen the ocean...") więc może mu ujdzie...
... mam świadomość, że dla wielu facetów J.R. jest aniołem, ideałem kobiety i zjawą w snach mokrych, jak deszczowy listopad
Grzywa ja Cię proszę... bez takich ... skrótów. Niektórzy mogliby pomyśleć że J.R. to Jerzy Rogacki
Uwaga: celowo pominąłem pierwsze zdanie postu Grzywy, odwołujące się do pewnej Jolki R. ... żeby było śmieszniej
Niektórzy mogliby pomyśleć że J.R. to Jerzy Rogacki
Ja tak od razu pomyślałem
Jaro20 napisał/a: Niektórzy mogliby pomyśleć że J.R. to Jerzy Rogacki
Ja tak od razu pomyślałem
Ja też...
Co do "Dziuranaburcie" (z początku myślałam że nazywają się "Dziuranabucie" ) -> specyficznych dwóch kolesi, którzy mają wszystko gdzieś...
Przed konkursem podeszłam do nich zagadać, się przedstawić. Dialog wyglądał następująco: "- Cześć, jestem Jola - Cześć, a ja nie."
...ja panom podziękuję... choć na 10000% przeszli do historii...
"Dziuranabucie" ) ->
Bardziej pasuje
jolu, coś dalej po - tak milo rozpoczetym - dialogu się działo czy to już koniec był? warkoczem zawinęłaś i odeszłaś w stronę zachodzącego słońca?
przyznam, że zaczyna mnie całkiem niezdrowa ciekawośc zżerać dot. panów od rzucania instrumentami. no, ale ciekawość - babska rzecz, więc... ktoś ma filmik z 'dziura'mi'?
edit: jak się to odmienia, żeby ich na coś normalnie brzmiącego przerobić? 'dziurawburtowcy'? he?
jolu, coś dalej po - tak milo rozpoczetym - dialogu się działo czy to już koniec był? warkoczem zawinęłaś i odeszłaś w stronę zachodzącego słońca?
Przyznam, że byłam zaskoczona tą odpowiedzią i stanęłam na chwilę w bezruchu... z ręką wyciągniętą w geście powitalnym. Kolega po dłuższej chwili podał rękę i się przedstawił, ale... niesmak pozostał...
O ile wiem od organizatorów Panowie wyszli na scenie pijani, pokazali na scenie żenujący popis bylejakości, zostali zdyskwalifikowani za skandaliczne zachowanie, które obraziło część publiczności oraz Jury. Organizatorzy zaznaczyli, że ci panowie mają się na PPP nigdy więcej nie pokazywać. Ja również - jeśli będę robił jakikolwiek festiwal na pewno nie zgodzę się na ich występ - opinia organizatorów PPP jest dla mnie wystarczającą antyrekomendacją.
Tolerowanie takich ludzi to zgoda na chamstwo, bezmózgowie, agresję a do tego jeszcze bylejakość muzyczną. No trudno o gorszą mieszankę. Za takie jak to nazwałeś Bojanku WYDARZENIE to ja serdecznie dziękuję, ale wole już NK z cała ich niezwykłą kontrowersyjnością. Jakkolwiek NK też nie zachowało się zbyt ładnie przeciągając występ - jak to sam przyznał Antek, to z relacji Muzyka wynikało ze jakkolwiek marnie poszło to jednak do samego konkursu NK podeszło poważnie. Sam Antek powiedział mi dokładnie "wiesz byli jednak gorsi od nas na tym konkursie" i z tego co mówili organizatorzy - najwyraźnej miał rację :)
Z bezspośredniej i osobistej relacji ochroniarza z którym rozmawiałem wynika, że na koniec "miszczowie chały" pobili się na parkingu jak ostatnie dresy. Skandaliczne, niegodne nawet bezkręgowców zachowanie o szantymenach nie wspomnę. Szkoda gadać. Wstyd i tyle.
Co do niedogolonych ryjów itd o czym pisał Grzywa - to jak zawsze - jedni lubią kisiel inni kozy z nosa. Czas brudasów ma się ku końcowi - i jesli o mnie chodzi to na szczęście. Ale jak się komuś coś takiego podoba to niech sobie ich promuje, w końcu wolność rządzi. Zycie jest sztuka wyboru.
Ja mam tylko nadzieję, ze organizatorzy innych poważnych festiwali przeczytają ten wątek i wyciągną wnioski. Moim zdaniem Panowie powinni zmienić nazwę na "dziuranahonorze" bo z burtą to raczej ci panowie nie mają nic wspólnego, poza tym może, że na własne życzenie za nią wypadli. Szczegółów można się dowiedzieć u Muzyka.
Nawalonym dresiarzom na szantowej scenie ja osobiście mówię - NIE, ale nie narzucam nikomu swojego zdania.
Sssciskam yen
Kto tak dzisiaj śpiewa?
Wielu wykonawców w U.K. i w Stanach. Może to jednak nie u nas jest prawdziwa stolyca szanty?
A chciałem jeszcze nawiązać do "brudnego" śpiewania - też tęsknię za takowym wykonaniem szant, na PPP w głowie mi się ulokowało: - "brudna" autentyczność wykonania nie ma racji bytu w dzisiejszych czasach, wykonawcy śpiewaja pięknie, czyściutko i koniecznie na siedemnaście głosów - to nie był Port Pieśni Pracy tylko Port Pięknej Pieśni
No tak, ja to żartobliwie nazywam "szantą neoklasyczną". Co ciekawe ci sami ludzie potrafią się zachwycać surowym śpiewem, chwalą Collinsa czy Sheridana, a potem... śpiewają gospelowymi wokalami o tym jak to hardkorowo na morzu jest...
Co ciekawe, na takich "Shanties" np. organizowany jest nawet koncert szanty neoklasycznej pod mylącą nazwą "koncert szanty klasycznej"
Dokładnie tam w kuluarach imprezy powstał ten termin
Co ciekawe, na takich "Shanties" np. organizowany jest nawet koncert szanty neoklasycznej pod mylącą nazwą "koncert szanty klasycznej"
Neoszanta - dobrze wiedzieć.. Neo przywołuje skojarzenia z Matrixem.. A czy istnieje coś takiego jak New Age Szanta ?? Albo Electronic Szanta ?? Myślę,że dla wielu byłby to już hardcore trudny do przełknięcia. Kiedyś spotkałem się z opinią, że Szanty są fajne, bo to twórczość undergrundowa..
A "Portowi Lovelasi" grają szanty miłosne. I co mi kto zrobi?
Wniosek z tego, że "Dziuranaburcie" gra szanty pijacko-dresiarskie.
A "Portowi Lovelasi" grają szanty miłosne. I co mi kto zrobi?
Czyli Love Shanties.... ale w wersji do 18 czy powyżej ??
Czyli Love Shanties.... ale w wersji do 18 czy powyżej ??
Nie, nie gramy pedoszant. Raczej jest to wersja dla pełnoletnich.
Kiedyś spotkałem się z opinią, że Szanty są fajne, bo to twórczość undergrundowa..
Underwaterowa
Underwaterowa
Tak, gramy czasem klasyczną szantę underwaterową pt. "K-141".
Underwaterowa
Underłoter czyli że niby Dziuranaburcie to under łotry?
Wystąpili pijani, rzucali instrumentami, zachowywali się arogancko, nie potrafili dobrze zagrać, okładali się po ryjach...K***a, jak w JAROCINIE!
PPP - szantowy Jarocin?
Serwy przy tym to jakiś piknik dla emerytów.
Serwy przy tym to jakiś piknik dla emerytów.
Dla Emeryta
K***a, jak w JAROCINIE!
Nareszcie festiwal z klimatami jak na żaglowcach - niewyzyte chopy którym ino mordobicie i gorzoła w głowach no i pewno baby... Szanty wracaja do korzeni
Nareszcie festiwal z klimatami jak na żaglowcach - niewyzyte chopy którym ino mordobicie i gorzoła w głowach no i pewno baby... Szanty wracaja do korzeni
A co? Zgwałcili jakąś babę? No co Ty?
A co? Zgwałcili jakąś babę? No co Ty?
Kto wie... Ale wszystko przed nimi
Przy okazji "Dziurynaburcie" mam takie pytanie:
czy w całej historii Polskiego Ruchu Szantowego tylko "Dziurzenaburcie" zdarzyło się wyjść na scenę pod wpływem alkoholu?
Jeśli tak, to rzeczywiście mamy do czynienia ze skandalem.
Na temat stwierdzenia zawartego w ostatnim zdaniu nie wypowiem się.
Natomiast odnośnie pytania to odnosze niejasne wrażenie, że na własne oczy cos takiego widzialem. Chyba kilka razy w różnym wykonaniu.
czy w całej historii Polskiego Ruchu Szantowego tylko "Dziurzenaburcie" zdarzyło się wyjść na scenę pod wpływem alkoholu?
Nie. Ale wydaje mi się, że Dziuranaburcie był pierwszym zespołem, który startując w konkursie nie był w stanie ani trochę trzeźwo myśleć, a było to spowodowane przedawkowaniem alkoholu.
Jolu, wydaje mi się, że to nie pierwszy konkurs "efektami specjalnymi" ;). A może się mylę?
Zatem pijaństwo na scenie szantowej to nie nowina?
A co by się stało gdyby chłopaki z "Dziurynaburcie" w stanie takim, jakim byli zagrali PERFEKT? Do tego stopnia perfekt, że Jurorom opadłyby szczęki?
Wypił troszeczkę, czy litr wódki? Jaka to różnica? Potem się tłumaczą: "jak babcię kocham, wypiliśmy tylko po dwie setki". Jednemu dwie setki to do tyłka nie dolecą, a drugi jest nawalony, jak szpadel przy odbiorze węglowego deputatu.
Kierowca, który ma żyłach promil alkoholu może być lepszym od trzeźwego kierowcy. Pijany kierowca może bezpiecznie dojechać do domu, a trzeźwy może przejechać małą dziewczynkę. Który z kierowców nie powinien siadać za kółkiem??? Ten pijany, czy ten trzeźwy?
Kierowca, który ma żyłach promil alkoholu może być lepszym od trzeźwego kierowcy. Pijany kierowca może bezpiecznie dojechać do domu, a trzeźwy może przejechać małą dziewczynkę. Który z kierowców nie powinien siadać za kółkiem??? Ten pijany, czy ten trzeźwy?
E tam. Chlapiesz Waćpan niczym gołąb o parapet , zahaczając mocno o futurologię.
Analogicznie:
Gitarzysta, który ma jedną gitarę może lepiej zagrać niż ten, który ma ich kilka. Gitarzysta z jedną gitarą może zagrać cały koncert bezproblemowo, a posiadacz kilku może nie dograć do końca i wyrządzić krzywdę słuchaczowi (np. małej dziewczynce). Który z gitarzystów nie powinien wejść na scenę??? Ten z jedną, czy ten z wieloma gitarami?
A tak mi się skojarzyło, oczywiście bez podtekstów
Oczywiście Grzywiasty że ten pijany nie powinien siadać za kierownicą... A odnośnie Portu Pięknej Piosenki to wychodzę z założenia że co nie jest zabronione jest dozwolone... Każdy wizytówkę wystawia sobie sam
Jak to mawiał wspominany tu gdzieś na Farum Frank Zappa: każdy może pić, ćpać czy co tam jeszcze, ale to nie upoważnia go, żeby zachowywać się jak idiota
Grzywa nie do konca chodzi o uzywki. Chodzi o zachowanie po.
Pepan idealnie ujął to w słowa i jesli o mnie chodzi wyczerpał temat.
Inna rzecz że jesli w umowie koncertowej stoi zakaz - to zakaz. No excuse.
Sssciskam yen
Kurka wodna, nie rozumiem, jak można się nie powstrzymać od alkoholu w dniu koncertu?
"Najlepsze koncerty zagraliśmy na kacu" - "Iron Maiden".
Może coś w tym jest?
Chłopaki z AC/DC też okładali się po ryjach tak, że aż zęby wypadały.
Bywało i tak:
"Skończyło się to tak, że AC/DC, moja ekipa, George Young i ja wdaliśmy się w poważną bójkę z ich ekipą (Deep Purple) i menadżerem na środku sceny".
"AC/DC Maksimum Rock`N`Rolla"
Kierowco, piłeś? Nie jedź!
- zaczynanie "kariery" od występu na nietrzeźwo nie wróży pomyślnie; zabijanie tremy wódą może wejść w nawyk i nigdy nie zobaczysz jak to jest grać na trzeźwo i nie dostrzeżesz ani swoich błędów ani reakcji publiczności - występowanie w stanie wskazującym generalnie można uważać za obrazę dla jury i publiczności, wszystko jedno czy jest się debiutantem czy zespołem o dobrze ugruntowanej pozycji - dla mnie np. taki występ totalnie pijanego front mana, nie mogącego wybełkotać zwrotki był i jest nie do przyjęcia i właśnie z tego powodu raz jedyny wyszłam w połowie koncertu szantowego , nie obchodziło mnie, że to „gwiazda" grała. - Jeśli ktoś musi sobie łyknąć dla tzw „kurażu" to ja nie odmawiam, ale niech wie ile może i czy faktycznie występ „po spożyciu" będzie jakościowo lepszy. Widziałam występ Sznura z Leningradu (tak, niezbyt to szantowy zespół, ale może ktoś kojarzy), na którym był 100% wstawiony i to nie piwem, ale raczej czystą wyborową, niemniej jednak nadal śpiewał świetnie i wygrywał skomplikowane kawałki na bałałajce, a cały zespół (16 chłopa, też pewnie po głębszym) grał równo, pewnie i nie zapominał choćby jednej nutki; WNIOSEK: jeśli jesteś mistrzem w tym co robisz i nawet po kielichu dasz super koncert, równie dobry lub nawet lepszy niż na trzeźwo, nie upokorzysz ani siebie, ani współgrających, ani publiczności to proszę uprzejmie, graj, droga wolna. Ale musisz być naprawdę świetnym muzykiem, znającym swoje możliwości i ograniczenia i umiejącym także grać na trzeźwo.
WNIOSEK: jeśli jesteś mistrzem w tym co robisz i nawet po kielichu dasz super koncert, równie dobry lub nawet lepszy niż na trzeźwo,
Problem w tym, że po pijanemu każdemu wydaje się, iż jest mistrzem.
Kiedyś po wódzie byłem mistrzem kierownicy, ale Szanowne Kolegium miało odmienne zdanie.
Po wódzi to w ogóle się same talenty objawiają. Na jednej balandze można spotkać mistrza tańca towarzyskiego, mistrza walk wschodnich, mistrza sztuki uwodzenia, mistrza świata w piciu wódki, mistrza kierownicy, multimilionera, a czasem, kiedy ktoś z fifki pociągnie, to możesz pogadać nawet z samym Mojżeszem o tym, jak to dźwigał kamienne tablice.
Na jednej balandze można spotkać mistrza tańca towarzyskiego, mistrza walk wschodnich, mistrza sztuki uwodzenia, mistrza świata w piciu wódki, mistrza kierownicy, multimilionera, a czasem, kiedy ktoś z fifki pociągnie, to możesz pogadać nawet z samym Mojżeszem o tym, jak to dźwigał kamienne tablice. Czasami to wszyscy mistrzowie w jednej osobie są...
Gitarzysta, który ma jedną gitarę może lepiej zagrać niż ten, który ma ich kilka. Gitarzysta z jedną gitarą może zagrać cały koncert bezproblemowo, a posiadacz kilku może nie dograć do końca i wyrządzić krzywdę słuchaczowi (np. małej dziewczynce). Który z gitarzystów nie powinien wejść na scenę??? Ten z jedną, czy ten z wieloma gitarami?
Jaro - jesteś wielki
Grzywuś, a Ty od kiedy stałeś się adwokatem pijaczków na scenie jeszcze niedawno miałeś odwrotnie proporcjonalne poglądy?
Grzywuś, a Ty od kiedy stałeś się adwokatem pijaczków na scenie jeszcze niedawno miałeś odwrotnie proporcjonalne poglądy?
Znowu "poeta" (czyli ja) nie został dobrze zrozumiany. Moim zdaniem TRZEŹWOŚĆ na scenie ponad wszystko. Wolę słuchać trzeźwego rzemieślnika niż pijanego wirtuoza. Czy teraz jest wszystko jasne?
Trzeźwy kierowca, który robi błędy jest tylko kiepskim kierowcą. Natomiast pijany kierowca jest PRZESTĘPCĄ.
Granie po pijanemu to dla mnie gwałt na muzyce i Publiczności. I nie ważne, czy to będzie koncert Bruca Springsteena, którego uwielbiam, czy zespołu weselnego. O pijanym muzykowaniu mam niezmienne zdanie:
TO JEST LIPA I KPINA, z tych, którzy są zmuszeni tego słuchać.
Takich wykonawców powinno obrzucać się jajami.
Jaro - jesteś wielki
Tak, jest wielki, ale w tym przypadku mnie nie zrozumiał. Chodziło o rzecz zasadniczą: piłeś? Nie graj! O gitarach proponuję pogadać w innym wątku.
Grzywuś, mordo Ty moja, kiedy się w końcu napijemy ?
Grzywuś, mordo Ty moja, kiedy się w końcu napijemy ?
Po koncercie.
A kiedy? Bóg i Organizatorzy raczą wiedzieć.
Chyba, że sobie coś sami zorganizujemy, co?
Z przyjemnością, za niedługo mam do W-wy się zamiar wybrać także coś zmontujemy
przyjemnością, za niedługo mam do W-wy się zamiar wybrać także coś zmontujemy
Ok. Będzie wódka, będą śledzie i potrzymać za co bedzie.
Pozdrawiam.
Jaro - jesteś wielki Tak, jest wielki, ale w tym przypadku mnie nie zrozumiał.
Jeśli zdanie:
Kierowca, który ma żyłach promil alkoholu może być lepszym od trzeźwego kierowcy. Pijany kierowca może bezpiecznie dojechać do domu, a trzeźwy może przejechać małą dziewczynkę. zgodzę sie z jarkiem, że bez sensu argumentacja ci wyszła i jakoś mam wrażenie, ze oba twoje posty są idealnie przeciwstawne, vide:
jednak nie sadzę, zeby trzeba ich było z miejsca skreslać i od czci i wiary odsądzac. młodzi są, wyrobią sie. może.
Też tak uważam! W Wideotece znajdziecie dowód w sprawie. Dedykuję go wszystkim, którzy tylko słyszeli o wydarzeniu, nie będąc naocznymi świadkami.
Porażające
Wysłuchałem do końca
Bez komentarza
ojej. chciałam coś napisać. skomentowac. ale nie wiem, jak. zatkało mnie.
z wrażenia, oczywiście.
Z całego nagrania zapamiętam chyba tylko, że dziura może być na burcie, jeśli na niej jakiś Dziura usiądzie Resztę muszę czym prędzej wymazać z pamięci a to z dwóch powodów:
1. Bo zaraz idę spać i mógłbym mieć koszmary 2. Bo moje "ego" mogłoby mnie podkusić, że w sumie mógłbym stanąć w jakieś szranki konkursowe... bo nie byłbym ostatni
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|