|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Lider zespołu "SPINAKERY", autor wielu żeglarskich piosenek - Michał "Lucjusz" Kowalczyk - poważnie zachorował. Kilka dni temu "Lucek" przeszedł udar mózgu.
W dniach 19 i 20 września, w warszawskim "Gnieździe Piratów" odbędą się koncerty, z których dochód będzie przeznaczony na pomoc choremu Koledze.
Więcej szczegółów na www.gniazdopiratow.com.pl
Bardzo smutna wiadomość - wychowałem się na jego piosenkach. Czy jest jakieś konto do wpłaty?
Czy jest jakieś konto do wpłaty?
Jest.
Wszystko odnajdziesz na stronie "Gniazda Piratów" w AKTUALNOŚCIACH.
Co prawda to żaden oryginalny pomysł, ale jeśli to pomoże to myślę że warto podobną imprezę zorganizować w innych klubach - ze swej strony jestem skłonny porozmawiać z Jackiem Parzychem, właścicielem "Contrastu" - myślę, że powinno się udać skoro były tam już koncerty charytatywne dla Romka Roczenia i Messaliny.
Co prawda to żaden oryginalny pomysł, ale jeśli to pomoże to myślę że warto podobną imprezę zorganizować w innych klubach
Nie jest oryginalny, ale faktycznie taka pomoc może się przydać.
Lucjusz jest teraz w szpitalu w Ełku. Udało się znaleźć dla Niego miejsce w szpitalu w Warszawie. Prawdopodobnie w niedzielę lub w poniedziałek będzie już w Warszawie.
Na dzień dzisiejszy jeszcze nie wiadomo co jest dla Niego potrzebne w pierwszej kolejności. Jak tylko będziemy znać więcej szczegółów, będziemy o wszystkim informować.
wczoraj dane mi było przebywać na cudnym koncercie Portowych Lowelasów, jako kobieta - target zespołu zostałam porażona seksapilem, mądrością, wdziękiem, męskością i innymi męskimi przywarami wykonawców....ale to nie miejsce na takie wyznania.
Zastanowiło mnie i mocno dotknęło to co mówił Grzywa i Emeryt właśnie na temat Lucka. Przeraża mnie fakt że taki kompozytor, autor tekstów, osobowość ulega zapomnieniu... nie jestem osobą z grona najbliższych przyjaciół Lucka, nie wiem też kto w tym gronie jest ale czuję że coś jest nie w porządku w związku z sytuacją w jakiej się on znajduje. Uważam że obowiązkiem Szantymaniaków jest wspomóc go w borykaniu się z codziennością.
Sądzę (za pomysłem Grzywy) że należałoby wspomóc Lucjusza np organizując kolejną edycję koncertów - jako że stan jego - z tego co zrozumiałam jest permanentny- jeden koncert nie zmienił pewnie wiele.
Deklaruję swoją pomoc w jakimkolwiek wymiarze będzie potrzebna.
APELUJĘ - ZRÓBMY COŚ
Też chętnie pomogę
Ktoś wie, co z Lucjuszem?
Na jesieni roku ubiegłego spotkałem nad wodą ludzi, którzy deklarowali kolejne akcje i mają kontakt z Luckiem. Trochę pogadalismy i wniosek jest jeden...
...Jumanji... i gra się wcale nie kończy.
Niestety nie wrócił całkowicie do nas. Na pewno można jeszcze zrobić coś, żeby go przywołać. Faktycznie, czas się koło tego zakręcić, bo marazm jakiś nastąpił.
proponuję serię charytatywnych koncertów nawet 1 na miesiąc, ludzie ładnie reagują na na takie akcje, podczas koncertów zespoły mogłyby wykonywać Luckowe utwory co przypomniałoby ludziom jak wiele światek szantowy mu zawdzięcza.
Sama deklaruję siebie i zespół do występu, sądzę też że innych wykonawców nie będzie trzeba szczególnie namawiać do takiej akcji ;)
No własnie tak to trzeba zrobić, ale to nie wszystko... bo i legalne powinno to być i sytuację Lucka trza rozpoznać, żeby była znana celowść użycia kasy, i jeszcze trochę innych tematów. Co tu dużo gadać, już się lecę rozpytywać o różności i tyle.
sądzę też że innych wykonawców nie będzie trzeba szczególnie namawiać do takiej akcji
SMW się kłania. Zróbmy coś dla Lucka!
No dobra, czas na newsa. Miejsce pobytu i stan zdrowia Lucka są znane. Te wiadomości podaję za zgoda Marka, jego syna. Stan zdrowia medycy okreslają jako stabilny lecz nie pozwalający na rechabilitację inną niż farmaceutyczna. To znaczy, że na razie taka mogła by mu raczej zaszkodzić lub po prostu będzie nie skuteczna. Poza udarem ma wiele innych dolegliwości. Zarówno tych wcześniejszych jak i tych które są jego pokłosiem. Fizycznie kontakt jest nieco utrudniony. Poznaje znajomych i pamięta jednak ma problemy z komunikacją. Wymaga stałej opieki i dla tego jest tam gdzie jest - adres podam na końcu. Czekamy na następną konsultację medyczną. A konkretnie na moment, kiedy medycy powiedzą, że jest potrzeba i że już w ogóle można zacząć robić cokolwiek więcej.
Gdybysmy teraz chcieli zbierać kasę rzeczowo to w zasadzie nie wiadomo co z nią dalej. Stała opieka w domu na przykład nie koniecznie była by lepszym rozwiązaniem.
Gdyby ktoś z jego znajomych chciał go odwiedzić to serdecznie zapraszam. Ale podkreślam - znajomi. Wizyta ludzi, których nie rozpozna to stres. Znajomi to doznania pozytywne. Dodatkowo ma to wymiar mobilizujący na personelu miejsca w którym przebywa. Takich odwiedzin jak na razie nie ma wiele. Syn jest najczęściej, wiadomo na ile mu czas pozwala, bo jest na studiach dziennych, a tu żartów nie ma.
Tak więc ludzie - myślimy, wymyślamy, pamiętamy, kombinujemy co by tu jeszcze można i czekamy na wieści z nadzieją na takie, które pozwola nam konkretnie zadziałać.
Tym czasem miejsce to - Dom Opiekuńczo Leczniczy "Eden". Warszawa Anin, ulica Antenowa 7. Odwiedziny od poniedziałku do niedzieli w godzinach 8-20.
Moi Drodzy,
Lucka osobiscie nie znam, ale tworczosc i owszem
Kiedy stan jego sie poprawi i 'bedziecie stawiac na nogi' jakis koncert - chetnie pomoge - nie w spiewaniu, no bo tu mamy tlumy sciagnac, a nie zeby z krzykiem uciekali
Ale tak sobie pomyslalam.. jesli z jego warszawskich niezmotoryzowanych znajomych ktos go bedzie chcial odwiedzic w Aninie, to chetnie dowioze na miejsce, poczekam i odstawie do dom
Ja w TEJ http://www.szantymaniak.p...sza-kowalczyka/ kwestii.
Do organizacji w "Contrast Cafe" zgłosiła się Czarownica. I tak niech zostanie. Dzięki.
Zgodnie z tym co napisałem na stronie głównej w temacie o koncertach dla Lucka, wklejam poniższe:
Wiem, wiem. Prosiłem, żeby nie pisać tu, tylko w luckowym temacie. Jednak poprzedniego posta pisałem „jedną nogą za progiem” a w czasie wrocfestiwalowoszantowego wyjazdu rzycie powiedziało co i tak czułem, że się stało. Dla tego piszę ponownie tu właśnie.
Maćku
z dumą i bez wstydu przyznaję się, że z głęboką empatią czułem ucisk w gardle i okolicach mostka, kiedy widziałem Twoje łzy w czasie „Zobaczyć morze” i w Sosnowcu (tu zresztą uroniłem).
Wielką radością napełnia mnie fakt organizacji „Euroszant” na prawdziwie światowym poziomie. W trakcie tegoż jak pamiętasz uczestniczyłem w spotkaniu organizatorów imprez.
Z prawdziwą satysfakcją wspominam momenty (co widać również na tym portalu), w których stawałem po Twojej stronie kiedy jakiś Twój pomysł był obszczekiwany przez innych, tylko dla tego, że go upubliczniłeś. Żaden ze szczekantów nie znał przecież konkretów i być może nawet ich jeszcze nie było. Po czym (co też tu widać) szczekania gasły.
Z uśmiechem wspominam czas kiedy Antek Stalich „miszał” na forum, kłamał a ja do tego jechałem po gościu i proponowałem rozwiązania farmakologiczne.
Nie wstydzę się i nie wypieram wszystkich moich deklaracji pomocy skierowanych do Ciebie. Moje słowa „w czym mogę pomóc” rozpoczynające rozmowę telefoniczną można uznać za zwrot grzecznościowy.
I być może jeszcze coś… … ale te cztery dni we Wrocławiu pokazały mi jak wiele napsułeś i starałem się znaleźć na to jakieś usprawiedliwienie, albo przynajmniej wytłumaczyć dobrą wolą.
Cóż – empatia nie jest wymierna i nie każdemu dana.
Mam świadomość, że pisząc o pomocy dla Lucka i zbieraniu pieniędzy nie mogłem być inaczej zrozumiany niż właśnie wprost. W samym artykule stwierdzam, że zbieramy kasę bez pozwolenia urzędów. I tak właśnie jest tam napisane. To powinno być również zrozumiane wprost jako fakt, że posiadam tego świadomość. Nie twierdzę jednak, że zamierzam łamać prawo, działać poza nim lub w szarej strefie. Podaję jednak własne namiary dla wszystkich, którzy zechcą pomóc. I nie po to, żeby się chwalić numerem, czy emailem (że je w ogóle mam). Ci którzy dotychczas zadzwonili lub rozmawiali ze mną osobiście dowiedzieli się więcej. Dzwoniłem do Ciebie przed opublikowaniem artykułu, uprzedzając o tym. Nie pytałeś o nic. Przed ani po opublikowaniu własnych komentarzy również nie dzwoniłeś. Wiedzę o organizacji tegoż do dziś masz dokładnie taką samą jak wszyscy ci, którzy dotychczas na Ciebie szczekali w podobnych sytuacjach. Redaktor naczelny portalu podaje nie prawdziwe i nie sprawdzone informacje pisząc, że fundacja GP może przeprowadzać zbiórkę legalnie. Potem, że może warto z nimi porozmawiać. Wiedz, że czas który spieprzyłeś to ponad 2 miesiące. Właśnie wtedy po raz pierwszy rozmawiałem z fundacją GP. Jak wiesz mam stały kontakt z Tomkiem. Możliwe, że nie doczytałem tego słowa, ale zwykle redakcja przeprasza czytelników za błędy. Jako organizator spotkania organizatorów imprez w czasie „Euroszant” i wielu innych (w tym uczestniczyłem). Człowiek z którym zdarzyło mi się wymieniać informacje, spotykać na różnych imprezach wiesz też, że zajmuję się organizacją imprez i stale współpracuję między innymi z fundacją WOŚP. Miałem nadzieję, że obydwaj mamy świadomość, że jest granica informacji, poza którą pewnych tematów z tej sfery nie porusza się publicznie. Nie tylko ze względu na konieczność zachowania tajemnicy. W tym świetle nie mogę uznać, że cytowanie paragrafów i przytaczanie zagrożeń wynikających z obowiązującego prawa było pouczaniem początkującego kolegi. I znów dodam – do teraz nie wiesz nic o zaplanowanej organizacji tej akcji.
Prawdą jest, że nie znajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności. Dodam, że jego znajomość nie upoważnia do marnowania cudzej pracy. Brylowanie znajomością prawa jako powód Twoich postów odrzuciłem dość szybko. Dodam też, że masz rację. Tak, tak. Dla tych, którzy nie wierzą, raz jeszcze powtórzę – Maciek Jędrzejko cytując powyżej paragrafy i zagrożenia z nimi związane, ma absolutną rację. Ma rację bo znajduję sens w jego wypowiedzi, który zgodnie z prawem osadza te paragrafy w konkretnej formie realizacyji. Jest jednak coś, czego nie ma w dziennikach ustaw – prawo żeby było skuteczne musi istnieć w określonych realiach. A to znaczyj tyle, że nie można skazać człowieka za gwałt, jeżeli mu tego nie udowodniono, a tym bardziej jeżeli udowodniono, że tego nie popełnił (chociaż to się zdarza). Mało tego – nie można go skazać za gwałt jeżeli dokonał kradzieży. No i jeszcze, że prawo można złamać działaniem (umyślnym lub nie) lub zaniechaniem działania (umyślnym lub nie). Prostym językiem jeżeli nic się nie robi to też można złamać prawo, tak samo w drugą stronę. Nie posiadanie wiedzy o temacie nie zwalnia piszącego komentarze od odpowiedzialności za ich skutki. Ponad 2 miesiące Maćku, ponad 2.
Co zaś do fundacji i kasy to czy mówi komuś coś kwota 36 118 272,00 ZŁ To informacja podana na dziś na stronie http://www.wosp.org.pl/final/o_xviii_finale_wosp A w instrukcji dla sztabów http://s.wosp.org.pl/File..._363w_XVIII.pdf czytamy: „Fundacja nie ma zezwolenia MSW i A na prowadzenie zbiórki publicznej w formie licytacji,”. A jednak licytacje się odbywały i kasy nastukano. Cud, czy realia prawne?
Ponad 2 miesiące rozmów z ludźmi, dojazdów ich i moich, ustaleń i ciężkiego myślenia. Pooooszłooo...
Czemu poszło. A no temu, że teraz to się środowisko boi. Poza organizacją tego co zaplanowałem muszę teraz odrabiać coś napsuł. A Ty nadal nie wiesz nic.
Uprzejmie aczkolwiek ze wstrętem zabawię się teraz w kapusia. Tak, właśnie w kapusia. Bo jak się znajdzie jak powiedziałeś „nadgorliwy urzędnik” to nie tylko Tobie „dupę przyciśnie”. Graliśmy „Zobaczyć morze”, Dla Mesala, Romka Roczenia… …czy każda złotówka z pomocą trafiła z kieszeni darczyńcy do bezpośrednio potrzebującego w sposób zgodny z cytowanymi przez Ciebie paragrafami? Było na przykład wiele dobrowolnych wpłat, których dokonywania prawo nie zabrania. I szlag trafił sens wielu z tych paragrafów, bo nie dotyczyły tego konkretnego działania a zupełnie innego. na co więc komu tyle informacji nie osadzonych w aspekcie? I tu raz jeszcze powiem, że Maciek ma rację. Zdecydowanie co do granic kwot, sposobu wpłat i wielu innych paragrafów. To informacje bardzo pomocne, już przemyślane i użyte w projekcie. Ale publicznie w takiej formie cytowanie prawa, które powinni znać wszyscy po prostu zaszkodziło. Bo nadal nie wiesz, czy ja o tym wiem, czy nie i czy zamierzam z tego skorzystać.
Wychodzi mi na to, że chłop chciał dobrze, ale nie wyszło.
Wiem, że masz teraz wiele na głowie. Jednak skutki są jakie są. Ponad 2 miesiące Maćku poooszłooo i nikt nie policzy strat bo i sensu to nie ma. Paradoksalnie jedynymi dopuszczalnymi dla mnie powodami takiego zachowania są: pijaństwo lub choroba psychiczna. Bo tylko wtedy człowiek może powiedzieć – nie wiedziałem co czynię. Bo jak sam wiesz – nie wiedza nie zwalnia od odpowiedzialności a do dziś o nic nie zapytałeś.
Jako pomysłodawca i organizator jak wszyscy tacy nie mam obowiązku upubliczniać szczegółów organizacji. Mówię to gdyby ktoś zapytał - dla czego nie ujawniłeś? Ponad to zamierzałem uzyskać realny wolontariat. Taki z serca a nie z kalkulacji ryzyka po lekturze założeń akcji.
Jest mi przykro, że bez wiedzy i konsultacji przyjąłeś Maćku własne wyobrażenia za pewnik w sprawie o której nic nie wiedziałeś.
Pewno jak zwykle znajdą się namaćkoszczekacze lub maćkodokopywacze. Sam tu sporo smrodu właśnie narobiłem. Jednak żeby nie było że go znienawidziłem czy jak. Nic takiego się nie stało. Stracił tylko moje zaufanie jako człowiek odpowiedzialny. I tylko w tym aspekcie. Bo pewno przy następnej okazji razem z nim łezkę uronię.
Do tych, którzy pękli, mają wątpliwości, wahają się i tych, którzy bez względu na wszystko deklarowali już pomoc i trwają w działaniu zwracam się raz jeszcze: - nie zamierzam łamać prawa, omijać go czy naginać - całą odpowiedzialność za akcję biorę na siebie z nadzieją na wspólny sukces - zamierzam serią koncertów w wymiarze lokalnym na terenie kraju przypomnieć ludziom sylwetkę Lucjusza jako twórcy, jego obecny los jako człowieka i tą drogą dotrzeć do pojedynczych ludzi, co mam nadzieję pomoże poprawić los Lucka i jego rodziny (bo jej też ta sytuacja dotknęła) - restauratorom gwarantuję głowę wolną od organizacji i bezpieczną odległość od pieniędzy - każdemu kto zechce finansowo wesprzeć Lucka, gwarantuję (jeżeli tego zażąda) osobny imienny dowód wpłaty potwierdzający przekazanie kwoty którą zechce zadeklarować - wykonawcom i wolontariuszom gwarantuję darmową pracę, samospełnienie i rozładowanie ciśnienia, które mam nadzieję nie całkiem opadło - sobie gwarantuję nieodpłatną pracę przy organizacji, empatyczne zadowolenie ze spełnienia i stałą gotowość na odkiblowanie za własne zamierzone i przemyślane działanie
Bo tak to zostało wymyślone – z serca i zgodnie z paragrafem.
Jeżeli ktokolwiek zechce jeszcze zadeklarować pomoc, to moje namiary nadal znajdują się w artykule głównym. Jeżeli jednak teraz ktoś zechce zadzwonić po to, żeby zaspokoić soją ciekawość i tylko dowiedzieć się na czym to polega, to lepiej niech nie dzwoni. Powód jest prosty – teraz te ponad 2 miesiące muszę nadrabiać i nie mam czasu na opowiadanie historii ludziom, którzy niczego do całości nie wniosą. Teraz ważne są konkretne deklaracje i działania. Dzięki Grzesiu za deklarację, ale nie będzie to tym razem duży koncert. Tym, którzy już pomoc deklarowali serdecznie dziękuję.
Przykro mi i tyle, ale nadziei nie porzucam.
Ponieważ mam tu jakieś problemy ze znakami interpunkcji, wkleję też ten tekst w luckowym temacie.
Dzwoniłem do Ciebie przed opublikowaniem artykułu, uprzedzając o tym. Nie pytałeś o nic. Przed ani po opublikowaniu własnych komentarzy również nie dzwoniłeś. Wiedzę o organizacji tegoż do dziś masz dokładnie taką samą jak wszyscy ci, którzy dotychczas na Ciebie szczekali w podobnych sytuacjach.
No bo i nie wspominałeś, że zamierzasz napisać zdanie o zbieraniu kasy bez pozwolenia urzędów...
Jak bekać za swoje to po całości. Wysmażyłem elaborat, narobiłem kwasu ale doczytać się powodów być może jest trudno. Może będę zmuszony kogoś za coś przeprosić, może polecę z portalu. Nie ma to już dla mnie znaczenia. W końcu beknę za swoje.
Jedno to to, że strach przed działaniem choć na słusznych pobudkach oparty spowodował, cofnięcie się organizacyjnie w czasie i dodatkową pracę.
Drugie to to czego doczytać się trudno, bo zaledwie przywołałem imię Antka Stalicha pozornie bez specjalnego związku. I to w tak ryzykownym a nawet drażliwym (jak się okazało) kontekście i sytuacji. Zrobiłem to celowo, bo nieodparcie nasuwało mi się podobieństwo sytuacji. Nie tak dawno sprawy paragrafów wyszły przy propozycji złotówek na SM. Świeże są sprawy z obszczekiwaniem Maćkowych pomysłów, ich rozmydlaniem i podcinaniem chłopu skrzydeł zamiast pomocy. Najtrudniej uczyć się na własnych błędach – to chyba prawda i być może mnie teraz też to dotyka, lub dotknie w związku z kolejnym pyszczeniem. Trudno, trza wziąć na klatę. Znacie już te moje wywody o osadzaniu w aspektach, wzajemnym traktowaniu, jedności, pokoju i innych możliwe że nie z tej ziemi tematach nie do pojęcia. Antek wielu z nas zalazł za skórę, oceniał i był oceniany. W końcu napiętnowany i całkiem stłamszony został usunięty z portalu. Jak pamiętacie sam mu dokopywałem, bo tak a nie inaczej to wyglądało. Jednak nie przeszkodziło mi to w stwierdzeniu, że nadal nic do niego nie mam. Teraz jednak myślę, że dzielić i oceniać aby podzielić, to nasza ludzka przypadłość. Myślę też, że jeżeli równość to dla wszystkich, tylko w którym momencie zaczyna się równość? Czy jak poleciał Antek, to jeszcze nie a czy jak polecę ja to już tak. Czy jak my im to dobrze, a jak oni nam to źle? Na teraz to wygląda mi na to, że jak Żydzi giną z ręki Niemców, to holokaust. Jak Palestyńczycy z ręki Żydów to walka z terroryzmem. I to jest to drugie.
A gdzie jest w tym wszystkim cierpienie człowieka, jednostki? Jednostka to forma, która daje sens istnienia narodu i tworzy go wraz z innymi.
Podziały, podziały, podziały. Myślę też, że tak będzie, póki nie znajdziemy w sobie wspólnoty w świadomości tego co nas dzieli i co jest wspólne. Świadomości istnienia tych aspektów takimi jakie są a nie tymi, które są nasze a które ich. Może wtedy uda się złożyć świat z czarnego i białego. Z wyraźnym „i” łączącym obydwa.
Chyba jednak rozbiło mnie to bardziej niż myślałem. A miał to nie być mój problem i miało być tak pięknie.
I jeszcze jedno. Jak mi się wydaje, Antek może to czytać, a piszę bez jego obecności. Jeżeli więc na klatę to na klatę. Użyłem Cię z pełną świadomością jako drugiego bieguna tego magnesu i jeżeli coś Ci nie leży, to rozliczaj mnie wedle uznania. Z portalu można wylecieć, z życia już nie tak łatwo – trzeba czekać na swoją kolej. Chyba, że jest się życia Panem.
Co do jednego masz rację. Żałuję że nie wpadłem na pomysł, żeby do Ciebie zadzwonić po przeczytaniu Twojej nowiny. Wówczas zapewne poprosiłbym Cię o wyjaśnienie kwestii zbiórki i usunięcie tego jednego felernego zdania i sprawy by nie było. Ale nie mam takiego odruchu żeby cokolwiek usuwać z nieswoich tekstów. Moim jedynym odruchem jest weryfikacja treści publikacji poprzez odpowiedni komentarz.
Może będę zmuszony kogoś za coś przeprosić,
no, jest to prawdopodobne ale to ty zdecydujesz...
Męczący był Maćku ten dzisiejszy dzień. Na teraz wygląda na to, że jednak poradzimy. Kilka nowych rozwiązań i zabezpieczeń się pojawiło i optymistycznych informacji. Ku lepszemu idzie. Chyba powinienem polonistykę skończyć, bo mam wrażenie, że zawiłość mojego języka też sporo zchrzaniła. Ehhh chyba sobie popłaczę w kąciku to mnie odejdzie mara. Dobranoc
Jestem po Twojej stronie. Tak jak zapewne i wszyscy. Pamiętaj o tym.
Będzie dobrze Tomku.
Spij spokojnie. maciek
Graliśmy „Zobaczyć morze”, Dla Mesala, Romka Roczenia… …czy każda złotówka z pomocą trafiła z kieszeni darczyńcy do bezpośrednio potrzebującego w sposób zgodny z cytowanymi przez Ciebie paragrafami?
Tak Tomku. Była zgoda ministerstwa na zbiórkę publiczną i wszystko zostało rozliczone zgodnie z prawem. Odpowiednie raporty zostały przesłane do ministerstwa a informacja o tym rozliczeniu była publikowana na oficjalnych stronach fundacji.
Na moja pomoc w każdym bądź razie Tomku możesz liczyć ... raczej tu na miejscu w Warszawie ale kto wie co się do tego czasu wydarzy ... trochę doświadczenia, po organizacji koncertu Dla Lenki, mam więc na pewno do czegoś się przydam ...
24 kwietnia (sobota) w Gdyni ("Contrast Cafe") o godz. 20:00 odbędzie się "Koncert dla Lucka".
Zagrają:
"Phono Faber" i SMW.
Przybywajcie i bawcie się dobrze. Zapraszam.
Ps. Wykonawcy zagrają charytatywnie. (SMW za zwrot kosztów transportu). SMW w drodze wyjątku zagra utwór pt. "Na Mazury". Lucek, trzymaj się! O, teraz to już wszystko, co chciałem napisać.
a może w związku z tym zorganizujemy jakiś "wesoły autobus" nad morze. więcej osób by się chyba zdecydowało na to zamiast jechać własnymi automobilami.... co Wy na to??
a może w związku z tym zorganizujemy jakiś "wesoły autobus" nad morze. więcej osób by się chyba zdecydowało na to zamiast jechać własnymi automobilami.... co Wy na to??
Pomysł zacny
Zagrają:
"Phono Faber" i SMW.
Przybywajcie
Przybędziemy
Ja co prawda 22-23.04 mam kontrolę w Przemyślu (albo Tarnobrzegu) ale wrócę w piątek wieczorem, więc w sobotę wieczorem bankowo będę w Contraście
a może w związku z tym zorganizujemy jakiś "wesoły autobus" nad morze. Hola, hola!! Nie uciekajcie z Warszawy!!
Poniżej podaje program dwóch koncertów dla Lucjusza. Obydwa odbędą się w sobotę 24 kwietnia.
Gniazdo Piratów, Warszawa, ul. Ogólna 5 19:00 rozpoczęcie 19:10 Młode Wyjce 20:20 Piotr Godecki 21:30 Bukanierzy 22:40 Roman Roczeń 23:50 Zespół Dnia Następnego Prowadzenie: Tomasz Lenard
Czarna Perła, Warszawa, ul. Kolejowa 8/10 20:00 rozpoczęcie 20:10 Janek Staszczyk 21:20 Nautilus 22:30 Mordewind 23:40 The Doorsz Prowadzenie: Miłosz Komorowski, Krzysztof Kłos
Oczywiście żaden z powyższych wykonawców nie bierze nawet złotówki za występ.
Hola, hola!! Nie uciekajcie z Warszawy!!
Ja nie uciekam Krzysiu Ale jak to się mówi, są koncerty ważne i ważniejsze A może ktoś z Trójmiasta wybierze się wymiennie do Stolicy?
a nie uciekam Krzysiu Ale jak to się mówi, są koncerty ważne i ważniejsze A może ktoś z Trójmiasta wybierze się wymiennie do Stolicy?
A ze "Stolycy" to nie łaska Ja 24 kwietnia będę w Gnieździe w Warszawie
indii, z całym szacunkiem zdecydowanie Perła
hmm i weź tu człowieku sie zdecyduj..... w takim razie niestety jeszcze morza nie zobaczę, ale kurde tak jednego dnia.... no co zrobić od 19 GP i zaraz potem CP ... ehhh ciężki wieczór się szykuje...
A może tak na Górny Śląsk
Tu się powoli, acz składnie, klaruje, co trzeba I będzie piyknie ( już widać szczęśliwe i perłowe połyski pomysłów)! A w Chorzowie gwarantowany All Hands pokoncertowy do zachrypnięcia (polecam ) !
ze 2-3 duszyczki mogę przenocować, o ile skłonne są zalec na wspólnym legowisku
Ja to pewnie wpadnę tylko na chwilę do GP posłuchać Bukanierów... zresztą okaże się w praniu
no i wszędzie by się chciało ale wcieleń za mało....
Endriu, inż. Nie nauczysz się pływać na płytkiej wodzie!
A ze "Stolycy" to nie łaska
No to będzie wprost Nie, nie łaska. Strefa gra w Contraście
No to będzie wprost Nie, nie łaska. Strefa gra w Contraście
To u mnie też wprost zgodnie z moim wewnętrznym upodobaniem zdecydowanie Gniazdo
A ja ani tu, ani tam. Dzień wcześniej gramy w Ładowni. Też dla Lucka
Dzień wcześniej gramy w Ładowni. Też dla Lucka I dobrze że dzień wcześniej to możesz dzień później być dla przyjemności ;)
A swoją drogą strasznie to jakoś się skumulowało w jednym terminie
a ja tego dnia pojawię się w Gnieździe do zobaczyska
Dzika, jak stanę na rzęsach, to może się zobaczymy (ale to takie głębokie morze ;) pozdrawiam :)
Dzika, jak stanę na rzęsach, to może się zobaczymy (ale to takie głębokie morze ;) pozdrawiam :)
Stań koniecznie! W sumie masz bliżej niż ja (chociaż czasami "bliżej" okazuje się "dalej" ) Ale stań, co? Bo ja bym chciała bardzo, żeby Ci się udało Będę trzymać kciuki.
A swoją drogą strasznie to jakoś się skumulowało w jednym terminie Taki właśnie był pomysł imprezy. 23 kwietnia odbędą się także koncerty w Tawernie Korsarz w Warszawie, w Tawernie 10B w Warszawie oraz w Pajęczynie w Jaworznie, a w łódzkim Gnieździe 24 kwietnia.
Jest jeszcze kilka miejsc w których koncerty dla Lucka sie odbędą, ale jeszce nie ma konkretnych szczegółów, więc wolę na razie nic nie pisać o nich. Ale niedługo wszystko będzie jasne.
Taki właśnie był pomysł imprezy.
Przyznam, że miałam takie podejrzenia ;)
Krzysiu, a jeżeli chodzi o korsarza to wiadomo coś kto będzie grał??
Z tego co się orientuje to w Korsarzu wystąpią EKT Gdynia, Latający Holender i Portowi Lovelasi. Nie jestem jednak pewien, czy coś się nie zmieniło, więc nie traktujcie tej informacji za oficjalną. Na pewno Emeryt ma wiarygodne informacje na ten temat. Myślę, że za kilka dni będą znane szczegóły dotyczące wszystkich koncertów.
Witajcie Nie często sotatnio bywam w necie i w domu. Ale jak się kreci, to coś trzeba napisać. Na dziś wiadomo, że zagra trzynascie tawern w kraju. Uzupełnię to co na dziś jest już zamknięte i w takim stanie w jakim jest zamknięte. No chyba, że o czyms nie wiem, to się dopisze jak się dowiem. Wklejam datami tak jak mam.
19.04.2010 Warszawa „Przechyły” 20:00 Korab 20:45 Młode wyjce 22:00 Mirosław „Koval” Kowalewski & Zbyszek Murawski 23:15 Portowi Lovelasi Prowadzi Emeryt
22.04.2010 program na ukończeniu Wrocław „Łykend”
23.04.2010 program na ukończeniu Jaworzno „Pajęczyna”
23.04.2010 termin i sklad potwierdzony Żyrardów „Ładownia” Velbot, Paweł Leszoski, Oj tam
23.04.2010 termin i sklad potwierdzony Warszawa „10B” Abordaż Włodek III Dębski Wyciągnięci z mesy Do domu BORY Prowadzi Włodek Trzeci Dębski
23.04.2010 termin potwierdzony, program się ustala Chorzów „Stary port”
23.04.2010 potwierdzone Olsztyn „Tortuga” Wodny patrol
23.04.2010 termin i skład potwierdzony Warszawa „Korsarz” EKT Gdynia Latający Holender Portowi Lowelasi Prowadzi Emeryt
24.04.2010 termin i skład potwierdzony Gdynia „Contrast Cafe” Strefa Mocnych Wiatrów Phono Faber
24.04.2010 termin i skład potwierdzony Warszawa „Czarna perła” Mordewind Nautilus Janek „Jimmi” Staszczyk The Dorsz
24.04.2010 termin i sklad potwierdzony Warszawa „Gniazdo piratów” Młode wyjce Roman Roczeń Bukanierzy Zespół Dnia następnego Piotr Kostka Godecki Prowadzi Emeryt
24.04.2010 termin potwierdzony, sklad w organizacji Łódź „Gniazdo piratów”
30.04.2010 termin prawdopodobny Kraków „Stary port” Piotr Zadrożny Nor Folk Prowadzi Piotr Zadrożny
Pewno na stronach tawern pojawią się konkrety. Podglądajcie. Brat pisal z godzinami i wie co pisał i tak pewno będzie.
Wniosek jeden pewny na dziś dla nas wszystkich
SZANUMY RESTAURATORÓW, WŁAŚCICIELI TAWERN.
Bo każda tawerna to nasz codzienny ołtaż. Miejsce w którym się spotykamy, gramy i słuchamy kochaną muzykę. Nic przecież nie stało na przeszkodzie, żeby zamiast tawerny, ten sam człowiek otworzył na przyklad klub dyskotekowy. Zarobek zdecydowanie byłby bardziej zadowalający niż z tawerny. A jednak podjęli to wyzwanie i chwała im za to.
Z czego wnoszę? A no z tego, że miasta w których nie ma tawern to miejsca za które wypada mi przeprosić muzykow deklarujących chęć zagrania dla Lucka. Nawet gdyby znaleźli chętny lokal (ale nie będzie to tawerna), to granie odbyło by się dla nikogo (zerowa publicznośc).
Tam gdzie jest tawerna, działa jak prawdziwa portowa. To znaczy - tam się spotykamy, tam wracamy, tam się kręci środowisko. A rano znów do roboty.
I to na razie tyle.
19.04.2010 Warszawa „Przechyły” 20:00 Korab 20:45 Młode wyjce 22:00 Mirosław „Koval” Kowalewski & Zbyszek Murawski 23:15 Portowi Lovelasi Prowadzi Emeryt
19.04.2010 Warszawa „Przechyły” 20:45 Młode wyjce 22:00 Mirosław „Koval” Kowalewski & Zbyszek Murawski 23:15 Portowi Lovelasi Prowadzi Emeryt
24.04.2010 termin i sklad potwierdzony Warszawa „Gniazdo piratów” Bukanierzy Prowadzi Emeryt
Zaklepane
Makęzia, widzę że jeden termin nam się pokrywa i się bardzo bardzo cieszę
Makęzia, widzę że jeden termin nam się pokrywa i się bardzo bardzo cieszę Ja też Kto wie, może nawet będziesz pierwszą osobą, która zobaczy nowy dizajn mojego owłosienia głowowego
Emeryt wrzućcie całe znane kalendarium Koncertów dla Lucjusza jako nowy nius na stronę główną - podobnie jak zrobił to Remik z koncertami w Sztynorcie.
Chyba lepiej poczekac jeszcze pare dni, jak będzie wszystko juz dokładnie wiadomo co, gdzie i kiedy.
jasne
Kochani informacje wstępne, w 99% potwierdzone. W Starym Porcie w Chorzowie koncert dla Lucka odbędzie się 23 kwietnia (piątek), o godz. 18:00 !!! Wystąpią: - Prawdziwe Perły - Bez Paniki - Happy Crew - Nok Rei - Stonehenge
Cały dochód z biletów zostanie przekazany dla Lucka. Podczas imprezy przewiduję również licytację ale o szczegółach- trochę później. Dziękuję wszystkim zespołom za ogromne serce
23-04-10 Zaczynamy o godz. 19.00 1. Paweł Leszowski, 2. Oj Tam, 3. Velbot tak podane jest na : www.ladownia.com Tylko jeszcze EMERYT poda prowadzącego. Pozdrawiam
23 kwietnia o 19.00 w Jaworznie w Pubie "Pajęczyna" Os. Stałe ul. Wojska Polskiego (obok basenu) dla Lucjusza wystąpią:
Segars Nok Rei Pchnąć W Tę Łódź Jeża Drake Szantana
oraz niespodzianki
Wstęp: 25 zł
jeszcze trochę do podania zbiorowki, jeszcze trochę.
ps. W Starym Porcie w Chorzowie zagra jeszcze Happy Crew
No Polu, pisałas o tym wyżej, ale niestety nie zagra ( chyba, że Adam coś wykombinował)
patrz tu
Zagra, zagra! Wstrętny Adam sam nie wie kiedy jest gdzie :P. Już nim potrząsneliśmy i sobie wszystko przypomniał. Happy Crew zagra !
No to zagra Szczesliwa Załoga - HURAAAA. Kochane dzieci.
A w Ładowni kto poprowadzi? A no Rudzia z Velbotów. Zacna to kapela z równie zacnym składem
No to zagra Szczesliwa Załoga - HURAAAA. Kochane dzieci.
A w Ładowni kto poprowadzi? A no Rudzia z Velbotów. Zacna to kapela z równie zacnym składem
tak właśnie, proszę się przygotować na niespodziewanki, wartkie zwroty akcji itp :)
zapraszam do Ładowni!
Zagra, zagra! Wstrętny Adam sam nie wie kiedy jest gdzie :P. Już nim potrząsneliśmy i sobie wszystko przypomniał. Happy Crew zagra !
No to radość fidze, radość
Kochane dzieci. Emerycie, ja tam nie wiem, czy Ci za to stwierdzenie nie lutną
(...a Skrzypaczka do koncertów dołoży się ciepłymi myślami i... może czymś na licytację... )
A niech se odejmom mojom cyfe od swoich. Jak sie bedom szpicować do do goły życi nawsadzom.
A teraz powaznie. O państwie i prawie.
Kilka lat temu spotkałem kolege z dawnej firmy w Poliklinice MSWiA na Wołoskiej. Przywitać musieliśmy się lewa ręką, bo chłop po wylewie mial nie dowlad prawostronny. Twarz mu wisiała i nie zawsze rozumiałem co mówi. Widziałem, ze jest po wylewie to się głupio nie pytałem co mu jest. Zapytalem, normalnie "leczysz się?". Na co on też normalnie "Robie badania na przyjęcie do pracy". !?!? A no tak. Okazało się, że administracyjnie został wyleczony przez komisje lekarską, pozbawiony renty i jakichkolwiek dotacji na leki czy cokolwiek. Badania oczywiście nie dopuściły go do pracy i zosał totalnie na lodzie z możliwością walczenia o swoje? A przecież miał stwierdzony związek choroby z ykonywanym zawodem. I nie jest to jedyny znany mi przypadek cudownego administracyjnego uleczenia.
Podobną sutuację ma za sobą Lucjusz. Raz już odebrano mu w sposób równie cudowny rentę. Rodzina wywalczyła jej przywrócenie. Teraz czeka go kolejna cudowna państwowa komisja.
Poniżej przebieg choroby od udaru i stwierdzone zchorzenia. Jedno co mi się nasuwa, to żyć owszem chcę. Żyć nie koniecznie w państwie, ale gdziekolwiek. Jeżeli jednak ma to być państwo prawa to na pewno nie tak cudownie leczącego.
1. W dniach 23.09.2008 Michał Kowalczyk przebywał w Szpitalu Wojskowym w Ełku, na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Rozpoznanie: ostra niewydolność oddechowa, udar niedokrwienny mózgu, niedowład prawostronny, nadciśnienie tętnicze, encefalopatia ciśnieniowa, dodatkowo stan po pomostowaniu aortalno – wieńcowym. Przyjęty do szpitala został w stanie ciężkim, nieprzytomny. Po leczeniu odzyskał świadomość, oddech ustabilizował się. Został przekazany na oddział neurologiczny. 2. W dniach 01.-13.09.2008 dalej przebywał w szpitalu w Ełku na w/w oddziale. Do wymienionych zmian chorobowych doszły po zdiagnozowaniu: obustronna miażdżyca tętnic szyjnych; w badaniu tomograficznym uwidoczniły się stare ogniska po udarowe, a więc nie był to pierwszy udar. Po konsultacji telefonicznej został przewieziony do Warszawy, gdzie w dniach: 3. 13.09. – 25.10.2008 przebywał w Klinice Rehabilitacyjnej Szpitala Klinicznego MON. W badaniach potwierdziło się naczyniopochodne uszkodzenie mózgu. Wówczas nie był w stanie samodzielnie się poruszać. Zastosowano leczenie fizykalno – usprawniające, które poskutkowało pionizowaniem pozycji oraz samodzielnym chodzeniem na krótkich dystansach. 4. Kolejny pobyt w szpitalu Grochowskim to 13.02.2009 w wyniku zaostrzenia niewydolności serca. Stwierdzono chorobę wieńcową, cukrzycę typu drugiego, hiperlipidemię (podwyższony cholesterol), zapalenie płuc oraz przewlekłą niewydolność nerek. 5. 11.10.2009 po raz kolejny trafił do Szpitala Specjalistycznego w Międzylesiu z powodu omdlenia i zapaści.
Suma chorób jest na dziś taka: - przebyty udar mózgu z konsekwencją niedowładu prawej strony ciala - nadciśnienie tętnicze - obustronna miażdżyca tętnic szyjnych - choroba wieńcowa - cukrzyca typu 2 - hiperlipidemia - przewlekła niewydolność nerek
ale niestety nie zagra ... zagra ...
aaa bo nie powiedzialem - ten kolega był zawodowym kierowcą
Że też nasz wiek wywołuje tyyyyyyyle kontrowersji :P. A tu się liczy pasja, a nie numerki i cyferki. Tak, czy siak chcemy pomóc.
I za to Was kochamy Madziu.
No dobra "Nie ma zartów" jak to mawia nasz kochany Dziadek Emeryt - Bierzemy się za organizowanie tego wesołego busa na 24 kwietnia do Contrastu? Mogę we wtorek popytać wśród firm przewozowych itp...muszę tylko wiedzieć ile luda zebrałoby się na taki wyjazd;)
Oczywiście również Bydgoszcz przyłącza się do akcji. 22 kwietnia, tj w czwartek w Kubryku zagrają:
- Leonard Luther - Może i my - Pearl Harbor - i gospodarz wieczoru Własny Port
Nad całością czuwać będzie Piotr przy nieocenionej współpracy Anki.
Ps. Ja tam bym chętnie usłyszała w Bydgoszczy również innych wykonawców......ale nie wiem czy to możliwe pod względem organizacyjnym.
Pozdrawiam serdecznie Hania
A jeszcze chodzi mi po głowie pewna myśl.
Wszyscy znamy piosenki Lucjusza, dużo zespołów ma je w swoim repertuarze. Być może możliwe byłoby nagranie płyty, na której znalazłyby się piosenki jego autorstwa w różnych interpretacjach.
Myślę, że nie musiałyby być one nagrywane w jednym studiu – to byłoby trudno zorganizować. Być może zespoły mogłyby wysłać swoje nagrania do kogoś, kto zgrałby to potem na jeden „krążek”. To nic, że nagrania nie byłyby spójne, jednorodne. Piosenki Lucjusza grane są przez różnych wykonawców, na różnych scenach, w różnych zakątkach Polski – mieszanka stylów byłaby więc całkiem uzasadniona.
Nagrania również można dokonać na festiwalach, gdzie w jednym miejscu występuje wielu wykonawców, wtedy odpadłby problem ujednolicania różnych materiałów dźwiękowych.
Niestety nie mam pomysłu na wydawcę, mam nadzieję, że ktoś kompetentny mógłby się tym zająć. Oczywiście nie trzeba dodawać, gdzie trafiałyby zyski ze sprzedaży.
No tak, taki pomysł już się pojawił. Poza graniem w wymiarze trybutowym, nagranie płyty. "Spinakery" tuż przed luckowym udarem nagrały sporo materiału na nową (ostatnią) płytę. Miał to być 2 płytowy album. Tych nagrań nie dokończono. Jednak materiał pozostał. Trawją prace nad określeniem zarówno możliwości wydawniczych jak i technicznych, dokończenia tego materiału. Forma w tej sytuacji była by podobna do papieskich nagrań pasowanych do muzyki (a raczej muzyka do istniejących tekstow). To znaczy na ile to będzie możliwe dogra to ostatni skład Spinakerów lub inni muzycy, którzy już zadeklarowali pomoc w tym przedsięwzięciu. Sprawa jest otwarta.
23 kwietnia w warszawskiej tawernie "10 B" w czasie koncertu dla Lucka zostanie zaprezentowany jeden utwór z tego materiału.
Emeryt czas juz na kolejną nowine na stronie głównej - pamietaj ze zajmie miesiąc zanim wiekszośc czytelnikow przeczyta informacje.
jakby co chętnie wezmę udział w przedsięwzięciu :)
jakby co chętnie wezmę udział w przedsięwzięciu Ja też chętnie
Już za momencik Maćku, już za chwileczkę. Mam nadzieję jednak jutro.
Co do zgrywania, dzięki kochani. Dajmy sznse fachowcom i tym, którzy już włożyli robotę.
Wczraj nastąpiło pogorszenie się satnu zdrowia Lucjusza. Zmalał kontakt werbalny i nie wstawał. Jest w szpitalu na obserwacji i badaniach. Czekamy co powiedzą lekarze.
o cholera..
Wczraj nastąpiło pogorszenie się satnu zdrowia Lucjusza. Zmalał kontakt werbalny i nie wstawał. Jest w szpitalu na obserwacji i badaniach. Czekamy co powiedzą lekarze.
My też czekamy na wieści Emerycie.
Z radością informuję że:
1/ Agencja Artystyczna MTJ http://www.mtj.pl/ wydawca nie tylko twórczości Lucjusza Michała Kowalczyka i zespołu „Spinakery”, przekazała nie odpłatnie na rzecz „Luckiego grania” płyty CD tego wykonawcy. W najbliższym czasie trafią one do grających tawern. Polecam zapoznanie się z ofertą, znajdziecie tam wielu interesujących środowisko autorów. Dział handlowy zapewnia, że jest przygotowany na zapewnienie każdej ilości wydawnictw, które zechcecie zamówić. Kontakt bezpośrednio z tym działem przez stronę Agencji. Pozwoli nam to przypomnieć sobie utwory Lucjusza w czasie naszych spotkań.
2/ Program wszystkich 14 tawern ustalił się na tyle, że można go już opublikować. Co czynię poniżej. Drobne zmiany mogą jeszcze nastąpić, jednak tych informacji szukajcie bezpośrednio na stronach tawern. Każdy z wieczorów specjalny i obfitujący w niespodzianki. Niech Was nie zmyli na przykład występ tylko jednego czy dwóch wykonawców.
19.04.2010 - poniedziałek Warszawa „Przechyły”. Start 20:00 Korab, Młode wyjce, Mirosław „Koval” Kowalewski & Zbyszek Murawski, Portowi Lovelasi
22.04.2010 - czwartek Bydgosz „KUBRYK”. Start 20:00 Leonard Luther , Może i my, Pearl Harbor, Własny Port
22.04.2010 - czwartek Wrocław „Łykend”. Start 20:00 Za Horyzontem, Orkiestra Samanta, Betty Blue, Za horyzontem
23.04.2010 – piątek Jaworzno „Pajęczyna”. Start 19:00 Segars, Nok Rei, Pchnąć w tę łódź jeża, Drake, Szantana
23.04.2010 – piątek Żyrardów „Ładownia”. Start 19:00 Velbot, Paweł Leszoski, Oj tam
23.04.2010 – piątek Warszawa „10B”. Start 19:00 Abordaż, Włodek III Dębski, Wyciągnięci z mesy, Do domu, BORY
23.04.2010 – piątek Chorzów „Stary port”. Start 18:00 Prawdziwe Perły, Bez Paniki, Happy Crew, Nok Rei, Stonehenge
23.04.2010 – piątek Olsztyn „Tortuga”. Start 20:00 Wodny patrol
23.04.2010 – piątek Warszawa „Korsarz”. Start 20:00 EKT Gdynia
24.04.2010 - sobota Gdynia „Contrast Cafe”. Start 20:00 Strefa Mocnych Wiatrów, Phono Faber
24.04.2010 - sobota Warszawa „Czarna perła”. Start 20:00 Mordewind, Nautilus, Janek „Jimmi” Staszczyk, The Dorsz, Stara kuźnia
24.04.2010 – sobota Warszawa „Gniazdo piratów”. Start 19:00 Młode Wyjce, Piotr Kostka Godecki, Bukanierzy, Roman Roczeń, Zespół Dnia Następnego
24.04.2010 - sobota Łódź „Gniazdo piratów”. Start 19:00 4 refy, Flash Creep, Janusz Nastarowicz, Velbot
30.04.2010 - piatek Kraków „Stary port”. Start 19:30 Piotr Zadrożny, Nor Folk
Prośba specjalna Roześlijcie tą informację do tych, którzy być może jeszcze o tym nie wiedzą. Ale nie spamujcie po obcych.
Do zobaczenia w czasie Luckich wieczorow.
No i w związku z tym poszukiwani są kurierzy. Nie żeby jakoś specjalnie mieli jechać. Czas jeszcze jest, więc po prostu przy okazji. Ale i paczuszka nie wielka. 6 płyt CD dla każdej tawerny. Odbior z Warszawy do - Olsztyn - Wrocław - Kraków - Chorzów - Jaworzno
No i w związku z tym poszukiwani są kurierzy. Nie żeby jakoś specjalnie mieli jechać. Czas jeszcze jest, więc po prostu przy okazji. Ale i paczuszka nie wielka. 6 płyt CD dla każdej tawerny. Oczywiście ŁADOWNIA odbierze osobiście, od INICJATORA zacnej inicjatywy!!!
Oczywiście kolego
z mojej strony poszło w świat
WOW!!! i MADZIA jeszcze nie śpi
Info o koncertach rozesłane po znanych mi klubach żeglarskich nasz Wielki dowodzący akcją Emerycie. Czekam posłusznie na dalsze rozkazy;)
Dziękuję za mailing. Sam wysyłam do Tych, których normalnie można znaleźć w sieci.
Connor -ja już jestem na emeryturze.
A na co czas - na radio, prasę i TV. Czas na pełne po brzegi tawerny.
No i w związku z tym poszukiwani są kurierzy. Nie żeby jakoś specjalnie mieli jechać. Czas jeszcze jest, więc po prostu przy okazji. Ale i paczuszka nie wielka. 6 płyt CD dla każdej tawerny. Odbior z Warszawy do - Olsztyn - Wrocław - Kraków - Chorzów - Jaworzno
Emerycie - 12-13.04 jadę do Olsztyna - o ile nic się nie zmieni, ale nie powinno W związku z tym mogę paczuszkę tam zabrać. Daj tylko znać, np. na PW czy telefonicznie czy mailowo, jak mam ją od Ciebie odebrać.
OK. W takim razie Emerycie, jak możesz wyślij mi na maila pełne zestawienie: O postaci Lucka, o jego chorobie, o koncertach....biorę gazety i może stacje tv na siebie;) jutro mam wolne więc pobiegam
mój mail to: connor_highlander@wp.pl
Dzięki. Z Wiedźmą dogadany. Do Dzikiej zaraz dzwonię. Dzięki
Dogadane z Super Expressem.
potrzebuję, na maila i to jak najszybciej informacje na temat:
- ogólnie o Lucjuszu, kim jest, co tworzy, to że z żyje z grania - jakieś ciekawostki na jego temat np o działce która zostałą sprzedana - kiedy zachorował, na co, jaki jest jego stan - plan koncertów
W sumie znam większość faktów, ale potrzebuję pomocy żeby to jakoś ładnie i z sensem napisać. Mam to do jutra wysłać do redakcji wraz z dwoma - trzema zdjęciami Lucka.
Info proszę mi wysyłać na mój mail: connor_highlander@wp.pl
Dzięki!!!!!!
poszło, zdjęć nie mam
Polecą i fotki. Tomek Goliński pozwolił użyć własnej pracy w tej akcji. Tomasz - dziekuję.
We wrocławskim Łykendzie zagra również "Pod masztem". Przepraszam, za brak w rozkładzie jazdy.
Terytorialnie zainteresowanym informacjami, naprawde polecam strony tawern. Co do bezpośredniej realizacji to zdecydowanie obecnie najlepsze miejsca do ich uzyskania.
Do Dzikiej zaraz dzwonię.
Hę? Telefon mi działa, ale milczy
to teraz prywata, dajcie znać kto będzie w Łykendzie... potrzebuję coś stamtąd odebrać.. :)
Dzika - za chwilę dowiesz się, czemu jeszcze nie zadzwoniłes. Rudzia - będe czujny
Diagnoza szpitalna jest następująca: - tętniak żołądka, którego operacyjne usuniecie przy tym stanie zdrowia nie jest możliwe - odwodnienie – nie z winy opieki - zakażenie dróg moczowych
Informacja pozytywna - ten pobyt w szpitalu poprawił jego stan na tyle, że komunikacja jest lepsza niż dotychczas. Mówi całymi zdaniami. - wątroba ruszyła do pracy wydajniej - nerki wzmocniono i również nieco ruszyły
W szpitalu pozostanie do czasu wyleczenia zakażenia dróg moczowych.
A teraz do człowieka, który dziś rano przysłał mi propozycję podania wiadomości, że o 4:30 Lucek zmarł. Człek do teraz się nie zidentyfikował i na pewno już tego nie zrobi.
Ponieważ Marek został dziś w trybie pilnym wezwany do szpitala, ten „żart” mógł być prawdopodobny. W związku z tym na szpaltach 2 publikatorów nie ukaże się jutro informacja o naszym graniu. Dopiero po świętach ponieważ czekaliśmy na informację bezpośrednio od syna a szpital nie udziela informacji osobom obcym (tym bardziej przez telefon). Musieliśmy czekać na info od Marka.
A jutro, to różnica między ich poczytnością w wydaniu przed „świętami” i „po świętach”. I różnica w treści informacji między „gramy trybut dla zmarłego” a „gramy trybut, aby mu pomóc i przypomnieć sylwetkę twórcy”. Nie możliwe więc było podanie do publikacji żadnej z tych informacji do czasu ich sprawdzenia. Takie są skutki głupiego żartu. Sporo pary z ludzkiej roboty poszło w gwizdek.
Lucjusz żyje.
scyzoryk się w kieszeni otwiera... ale najważniejsze, że Lucjusz ma się trochę lepiej.
Lucjusz żyje.
Ufff...
Ja mam tylko nadzieję, że idiocie, który wysłał informację o śmierci Lucjusza odbije się to czkawką - potężną czkawką
Cieszę się, że zdrowie Lucka jest troszeńkę bardziej ustabilizowane. Emerycie, tak jak rozmawialiśmy przez telefon - po świętach dogramy kwestię odbioru płyt dla Olsztyna.
To był debilny Prima Aprillis
oj tak... brak mi slow komentarza
Tak Maćku długo nie trzeba było czekać na spełnienie Twoich słów. Prorok jaki czy co
Posłałam w skromny mail chorzowskostaroportowy, z prośbą o przekazanie dalej
jeżeli dobrze zrozumiałam informacje u Luckich koncertach mają być drukowane w prasie, której?
ja czekam tylko na plakat promocyjny i mogę zająć się wirtualną reklamą
Rudzia, zobaczymy która pochwyci temat;)rozesłałem info do brukowców;)
mam pytanie...czy ktoś jadący z wawy 24 kwietnia na contrastowy koncert Phono faber i SMW dałby radę zabrać dwie osoby?tzn mnie i Ewę?
No i w związku z tym poszukiwani są kurierzy.
Melduję, że przesyłka jest już w Porcie w Krakowie.
Tak Rudzia - każde media które o tym powiedzą. Ale o tym dopiero jak się pokaże. Mam nadzieję, ze wiadra krwi i podrobów nie spowodują odsunięcia Luckiego tematu od publikacji. Ale taki teraz jest audyt. Figa - dziękuje Wiedźma - dziękuję
No wlasnie - kto zabierze Ewcię i Connora?
Uwaga Bydgoszcz, uwaga.
Zadzieję się w radiu PIK. Przekochany Zdzisław Pająk zapowiada wizytę w czasie Luckiego grania. Możliwy reportaż, a człek ma do tego wybitny talent.
Co do plakatów, to nie ma ogólnopolskiego wzoru. Każdy terytorialnie najlepiej wie jaka forma najbardziej kusi.
Przypominam, że Tomasz Goliński udostępnił zdjęcie Lucka, własnego autorstwa. Chwała mu. A fotka jest u mnie. Namiar wcześniej.
Bydgoszcz czujna cały czas
będziemy czekac na Zdzisia Pająka we czwartek 22.04 Pod Pokładem
Do przeglądania polecam rybnickie "Nowiny".
Connor zdaje się też ma już jakieś potwierdzenia medialne. Jesteś tam kolego?
Tak jest Główny dowodzący Emerycie. Potwierdzono notkę w Fakcie i Super Expressie;)
A czy Wyborcza jest już powiadomiona? Bo jeśli nie, to mogę to zrobić.
Connor noooo. Na emeryturze jestem przecie. A Ty to chyba we wojsku nie byłeś? Poszło Makęza, ale już Ci zapodaję. Nekać warto.
OK. Znam dwie dziennikarki z Wyborczej, obie co prawda pracują w dodatku "Turystyka", ale może pomogą dotrzeć do właściwych osób Dzięki!
poszukiwani są kurierzy. Nie żeby jakoś specjalnie mieli jechać. Czas jeszcze jest, więc po prostu przy okazji. Ale i paczuszka nie wielka. 6 płyt CD dla każdej tawerny. Odbior z Warszawy do - Olsztyn
Melduję, że przesyłka dostarczona
Dziękuję Dzika. A to nie miało być 16-go? Zdaje się, że nawet nikogo nie uprzedziłem. Dzięki.
Do Chorzowa jeszcze i Jaworzna szukam kogoś. A jak nie to sam pojadę - kto jedzie ze mną?
Zdaje się, że nawet nikogo nie uprzedziłem
Nie, miało być 12-13 bo 16-go to ja jestem w Suwałkach Ale ja duża jestem - poradziłam sobie
Emerycie jak będziesz w okolicach Chorzowa to daj znać. A tak na marginesie, przesyłkę do Chorzowa i Jaworzna trzeba było przez Kraków podrzucić.
No ba - miała być okazja do podwiezienia, ale się porobiło. Najwyżej zrobię sobie wycieczkę i tyle.
No ba - miała być okazja do podwiezienia, ale się porobiło
Ja jeszcze sprawdzę jutro w pracy co mam delegacyjnie na przyszły tydzień - może coś w miarę niedaleko będzie...jakby co - dam znać Jak nie dam, to znaczy że nie mogę.
Dzika, jakbyś się wybierałą w okolice to mogę kawałek podjechać.
do Krakowa na pewno będą jechać ludzie z mojej firmy w środę za tydzień być może nawet i ja pojadę wiec przez nich czy też osobiście mogę to zorganizować.
Raczej Chorzów Endriu.
Tylko w środę za tydzień (21.04) to może być już za póżno i nikt ze SP z Krakowa nie będzie jechał do Chorzowa
spoko spoko Basieńko.
Niestety, w next tygodniu nie będę w okolicach Chorzowa musisz Emerycie jakoś inaczej sobie poradzić. Zastanawiam się jednak, czy w tej sytuacji nie lepiej wysłać paczuszkę z płytami kurierem - na pewno taniej wyjdzie, niż zuzycie benzyny
Dzięki - poradzone. Płytki rano będa na Sląsku.
No, to jutro zaczynamy koncertowanie dla Lucjusza
Problem chorzowski zakończony sukcesem
Wiedziałem Kasiu, ze każdy problem potrafisz rozwiązać. Dziękuję.
Czas na informacje o tym co pojawi się warszawskich tawernach w czasie Luckiego grania. Niespodzianek oczywiście ujawniał nie będę, ale w każdej z tawern będą. Gdyby ktoś zechciał przybyć z własnym unikalnym fantem i zamienić go na pomoc dla Lucka – dokonać tego można będzie w czasie koncertu. Przypominam, że każdy prawdziwy fan samodzielnie wykupuje wszystkie bilety i nie spekuluje nimi.
W każdej z tawern - płyty, które otrzymaliśmy dzięki życzliwości Agencji Artystycznej MTJ. Są to „Żeglarze portowi” „Spinakerów” oraz „Polskie ballady żeglarskie”, które Lucjusz nagrał z Mirkiem Kozakiem. - jeden certyfikat na darmowe dobowe cumowanie w marinie Szekla nad jeziorem Niegocin. A dokładnie w Strzelcach. To dzięki Panu Jerzemu Jabłońskiemu – właścicielowi Campingu. Jeżeli więc ktoś się zepnie, to 5 dni może sobie przebimbać za darmoszkę, żeglując portowo.
„Przechyły” tu w zasadzie same niespodzianki. Na pewno mam do zbycia zestaw swoich identyfikatorów i smyczek z przeróżnych okazji. Przypomnę, że wystąpią tu twórcy szanty szuwaro bagiennej z Luckiego pokolenia – Mirek Koval Kovalewski i Zbyszek Murawski. Na tą okazję Koval przygotował specjalną niespodziankę, o której jak to o niespodziance nie mogę… Ten wieczór będę miał przyjemność poprowadzić osobiście i przypominam, że w czasie poprzedniego grania dla Lucka stanąłem nagi za 1000PLN tyłem do publiczności. Cena za odprzodkowanie z niespodzianką 2000PLN. Bez niespodzianki – bezcenne.
„10 B” na pewno zaprezentowana zostanie światu piosenka Lucjusza z tej nie dokończonej płyty. Ci, którzy pamiętają starą „Dziesiątkę” będą mogli wyjść z jej scenograficznymi wspomnieniami. Grześ zawsze dbał o utrwalanie historii i nie wywala na śmietnisko rzeczy, za którymi historia stoi.
„Korsarz” tu wieczór specjalny przygotowany przez Marka „Remika” Remiszewskiego i „EKT Gdynia”. Odbędzie się w tym sezonie impreza zamknięta, nie powtarzalna i unikatowa „Regaty szantymenów”. Poza pływaniem dużo muzyki, zabawy i niespodzianek. W „Korsarzu” macie szansę zdobyć czarter jachtów w trakcie tych regat. Ponadto firma reklamowa „EVERGRAF” WWW.evergraf z Piaseczna i Zakład Poligraficzny „Druk” z Warszawy przygotowały unikalne krótkie serie okolicznościowych ciekawostek: - koszulki z wizerunkiem Lucka, logiem EKT i firmy. Wykonanie dedykowane wyłącznie dla tej imprezy - breloki EKT ze specjalnym okolicznościowym dodatkiem - fartuszki EKT - szklanki ze specjalnym okolicznościowym grawerunkiem - podstawki pod napoje – też nie takie jak w sklepie - ekstra poszewki na poduszki, ale nie takie zwykłe, ale z równie specjalnym nadrukiem. Polecam paniom, bo każda będzie mogła spać ze swoim ukochanym muzykiem ze składu EKT Ponad to 5 Kart Zaokrętowania, które dają bezpłatny wstęp na imprezy biletowane. Dodać muszę, że takich kart już nie ma od dawna. Te pojawią się specjalnie z okazji Luckiego grania. Ten wieczór również poprowadzę z ogromną przyjemnością i a rozbierani w razie niedosytu możemy kontynuować
„Czarna Perła” Poza niespodziankami specjalna edycja koszulek z tego koncertu ufundowana przez Zakład Poligraficzny „Druk”. Oraz to 5 Kart Zaokrętowania, które dają bezpłatny wstęp na imprezy biletowane. Równie nie dostępne jak te z „Korsarza”.
„Gniazdo piratów” Wyłącznie niespodzianki i rozbieranki. Ten wieczór również poprowadzę.
Do „Luckiego grania” dołączyła piętnasta tawerna „Bar Bukowina” nad zalewem Sulejowskim. Informacje na stronie http://www.bukowina.w8w.pl
Do zobaczenia
Ja to się chciałam o coś dopytać, bo mi się informacje nie zgadzają
Najpierw Emeryt pisał, że:
23.04.2010 termin i skład potwierdzony Warszawa „Korsarz” EKT Gdynia Latający Holender Portowi Lowelasi Prowadzi Emeryt
A później pisze:
23.04.2010 – piątek Warszawa „Korsarz”. Start 20:00 EKT Gdynia
To ile zespołów wystąpi?
23 kwietnia w 'Korsarzu" zagra EKT Gdynia. To będzie koncert jednego wykonawcy.
23 kwietnia w 'Korsarzu" zagra EKT Gdynia. To będzie koncert jednego wykonawcy.
uuufffffffff! w takim razie problem mi się rozwiązał nie do końca, ale zawsze mniejszy żal będzie thx Grzywa.
tak, ostatnia wiadomość jest najaqktualniejsza. Jak pisałem dużo wcześniej - zmianyn mogą się pojawić. A w poprzednim poście dodałem, że to wieczór specjalny przygotowany właśnie prz tego wyknawcę. Życie
No. Pierwszy "Luckowy" koncert się odbył. W składzie zacnym bardzo. Dziękuję wszystkim za cudne granie i przemiłą atmosferę. Czuję się usatysfakcjonowana
No właśnie. Zkopsał mi się komputer. Teraz jakoś chodzi, ale nie wiem jak długo.
Dziękuję za pierwszy Lucki wieczór. Przed nami kolejne. Kapelusze zagrały zamiennie za KOORAB, który z przyczyn od siebie nie zaleznych nie mógł przybyć, ale chwała im. Chwała i Kapeluszom za występ a osbiście za :Donnę". Normalnie się wzruszyłem. Młode wyjce dały czadu, a Koval stwierdził, że on i Zbyszek Murawski w takim razie to stare ... No i te stare powspominały wspólne z Luckiem czasy. A widok Zbyszka grającego na skrzypcach wart byl przeżycia. Na koniec Lovealasi i po wieczorku.
Ale sa nowe wieci... ...w jutrzejszym Quadransie Qltury TVP3 Wawa zajawka Luckich koncertów.
Plan był trochę inny, zamierzałem zaprosić kogo się da, ale z czasem wyszło strasznie krótko. O 10 dostałem telefon, że o 12 trza być na miejscu, a dojazd to 60 minut. Do tego miało iść offem ze zdjęciami wykonawców na obrazku. NO i pozostałe 60 minut miałem na szukanie fotek. Wnioski sa dwa z tego szukania: 1/ Któraś ze stron zrobiła kuku mojemu komputerkowi 2/ Dużo ważniejsze jak myślę. Otóż nie wielu wykonawców ma na swoich stronach materiały prasowe gotowe do ściągnięcia. Wiele fotek jest zabezpieczonych programami utrudniającymi ich pobranie. Rozumiem, że wynika to z różnych zrozumiałych przyczyn. Myślę jednak, że warto poświęcić stałą wartość miejsca na materiały prasowe gotowe do pobrania (zdjęcia, plakaty).
No i lecimy dalej Do zobaczenia
a w naszej regionalnej prasie pojawiła się taka wzmianka:
Kwietniowe, szantowe, powstanie "Dla Lucjusza"
W. Radosz
23 kwietnia odbędzie w tawernie "Stary Port" w Chorzowie i w pubie "Pajęczyna" w Jaworznie występ zespołów szantowych i folkowych.
Występ jest w ramach akcji charytatywnej by zebrać fundusze na leczenie Michała "Lucjusza" Kowalczyka, twórcy hitu "Na mazury" (Na mazury, mazury, mazury, popłyniemy tą łajbą z tektury...), "Gruby", "Biała Sukienka".
Lucjusz jest w kręgach szantowych legendą, twórcą nurtu szanty mazurskiej, szanty szuwarowo-bagienną, człowiekiem, który rozsławił żeglarstwo mazurskie, którego zespół "Spinakery" nagrał 5 kaset, wydał 4 płyty i otrzymał szereg międzynarodowych nagród. Trochę zapomniany przez młode pokolenie żeglarzy ale to na jego twórczości współczesne zespoły opierają swoją twórczość.
W 2008 roku, po udarze, zmaga się ciągle z fatalnym stanem zdrowia. Jego rodzinie powoli kończą się fundusze na dalsze leczenie i rehabilitacje. Środowisko szantowe w całej Polsce zorganizowało "Akcję dla Lucjusza", coś co określa się mianem "Kwietniowego, szantowego, powstania", "zrywu narodowościowego". Prawie wszystkie większe i słynniejsze zespoły szantowe, albo szantowo-folkowe w Polsce grają w "Akcji dla Lucjusza". Każdy zespół zgłaszał się sam i bez potrzeb proszenia się. Szereg osób, bez interesownie postanowiło pomóc.
O czymś takim rzadko się słyszy, a te zespoły grają całkowicie, całkowicie za darmo! Nie rekompensują sobie żadnych kosztów (przejazdu, nagłośnienia itp)!
W ramach tej akcji odbywają się koncerty z gwiazdami sceny szantowej, m.in. w:
19.04.2010 - poniedziałek Warszawa „Przechyły”. Start 20:00 Korab, Młode wyjce, Mirosław „Koval” Kowalewski & Zbyszek Murawski, Portowi Lovelasi
22.04.2010 - czwartek Bydgosz „KUBRYK”. Start 20:00 Leonard Luther , Może i my, Pearl Harbor, Własny Port
22.04.2010 - czwartek Wrocław „Łykend”. Start 20:00 Za Horyzontem, Orkiestra Samanta, Betty Blue, Pod Masztem
23.04.2010 – piątek Jaworzno „Pajęczyna”. Start 19:00 Segars, Nok Rei, Pchnąć w tę łódź jeża, Drake, Szantana
23.04.2010 – piątek Żyrardów „Ładownia”. Start 19:00 Velbot, Paweł Leszoski, Oj tam
23.04.2010 – piątek Warszawa „10B”. Start 19:00 Abordaż, Włodek III Dębski, Wyciągnięci z mesy, Do domu, BORY
23.04.2010 – piątek Chorzów „Stary port”. Start 18:00 Prawdziwe Perły, Bez Paniki, Happy Crew, Nok Rei, Stonehenge
23.04.2010 – piątek Olsztyn „Tortuga”. Start 20:00 Wodny patrol
23.04.2010 – piątek Warszawa „Korsarz”. Start 20:00 EKT Gdynia
24.04.2010 - sobota Gdynia „Contrast Cafe”. Start 20:00 Strefa Mocnych Wiatrów, Phono Faber
24.04.2010 - sobota Warszawa „Czarna perła”. Start 20:00 Mordewind, Nautilus, Janek „Jimmi” Staszczyk, The Dorsz, Stara kuźnia
24.04.2010 – sobota Warszawa „Gniazdo piratów”. Start 19:00
Młode Wyjce, Piotr Kostka Godecki, Bukanierzy, Roman Roczeń, Zespół Dnia Następnego
24.04.2010 - sobota Łódź „Gniazdo piratów”. Start 19:00 4 refy, Flash Creep, Janusz Nastarowicz, Velbot
30.04.2010 - piatek Kraków „Stary port”. Start 19:30 Piotr Zadrożny, Nor Folk
fajnie, że widać, iż "dzieje się" :)
a ostrzegałem, że napiszą.
Super
No też się cieszę.
Przepraszam, że tak trochę późno :/ No ale niestety - dużo się działo ostatnio w świecie. Mam nadzieję, że tekst się podoba i do zobaczenia w Starym Porcie
No to widzę, że jednak nie na darmo napisałem do Dziennika;) zobaczymy co warszawska prasa napisze;)
Emerycie, tak jak Ci mówiłem, dostaliśmy na sobotę do GP od Arkadiusza Wacha, na zlicytowanie jedno miejsce na rejsie po mazurach w ostatni weakend maja;) Krakowski klub żeglarski SZKWAŁ będzie licytował miejsca na swoich rejsach w Starym porcie;)
tylko się cieszyć. Dziękuje ludzie
Melduję, że płyty na jutrzejszy koncert w Bydzi dostarczone
Nooo w Bydzi to pochulacie kochani. Dziękuję.
no i oczywiście contrastowy komplecik krążków tysh na miejscu
Dzięki Muzir.
Główny dowodzący, Ojcze Emerycie, zdaję kolejny raport z pola boju;)
Skontaktowałem się z organizacją militarno - szkoleniową "STRZELEC". Dowódca jej, stwierdził, że akcja jest słuszna i zaproponował, że organizacja wystawi na licytację
WEAKENDOWE SZKOLENIE PARAMILITARNE I STRZELECKIE, A W PROGRAMIE MIĘDZY INNYMI: -szkolenie medyczne -zejście po linie z helikoptera zawieszonego w powietrzu -szkolenie strzeleckie
wszystkich szczegółów dowiem się w ostatniej chwili w sobotę, gdyż właśnie w tym dniu grupoa ma zebranie, a sam dowódca nie chce podejmować decyzji;)
Bydgoszcz rozpoczeła odliczanie damy dziś z siebie wszystko !
Tak Bydgosz i Wroclaw. Szkoda, że człek nie może się jakoś naporozdzielać i być wszędzie.
Zagraliśmy!
Było genialnie!
Pearl Harbor Może i My Leonard Luther Własny Port
bardzo bardzo dziękuję! Jesteście cudowni!
Mariusz "Rosół" Ziółkowski-prowadzący koncert i licytację jest niesamowity-w szczytnym celu sprzedałby pewnie wszystko
reszta pózniej bo padam na twarz
dobranoc
ps.zapomniałabym-a ciągle pamiętam-Łukaszu-właścicielu Kubryka-dziękuję za umożliwienie zorganizowania akcji w Kubryku Pod Pokładem!
Dziękuję Bydgosz Dziękuję Wrocław
zdaje się że Bydgoszcz stanęła na wysokości zadania. Wszystko wyszło świetnie począwszy od muzyki ( świetnie było posłuchać wszystkich bydgoskich kapel wreszcie w jednym miejscu w jednym czasie ) skończywszy na kasie bo o to w końcu chodziło daliśmy z siebie wszystko
No właśnie słyszałem, że cuda cudowne się działy. Czekam drżąc na relację.
A ja się doczekać nie mogę soboty w Gdyni
To już jutro :)
A u nas już dziś za niecałą godzinkę
No jutro. A Wrocek tak pohulał, że się dopiero ludzie pobudzili.
Tak, tak dziś Chorzów, Jaworzno i Wawka. Ojjjj pochulamy
a przez jakie ha się to pisze w końcu? Ciekawe.
a przez jakie ha się to pisze w końcu? Ciekawe.
przez"H". Ale kogo to obchodzi? Grunt, że zabawa dobra!
No cóż nie mogłem się tego koncertu doczekać i... doczekałem się niesamowitej dawki grania naszych bydgoskich zespołów. Cel szczytny a i granie świetne;), poza tym wszystko w miłej i sympatycznej atmosferze, którą wprowadzał konferansjer. Po prostu połączenie przyjemnego z pożytecznym. Tak! Oprócz samego grania cenne pamiątki do wylicytowania, a to wszystko przecież dla Lucjusza, którego zespół wylansował tyle świetnych kawałków.
A ogólne odczucia dotyczące wykonawców każdego z osobna... Bo przecież każdy z wykonawców dostarczył niebywałych wrażeń
Zaczął zespół Pearl Harbor (Sąsiedzi Gustawa), który miałem okazje pierwszy raz słyszeć troszkę inaczej niż w ostrzejszych rockowych klimatach. Chłopaki zagrali bardziej akustycznie, ale jakże cudownie. Tęskniłem za ich graniem szczerze mówiąc:) Do tego udało mi się wylicytować unikatową płytkę "Sąsiedzi Gustawa 10 lat później" i teraz słuchając dobrej muzyki mam satysfakcję, że wsparłem szczytny cel:). Tęsknota za tym zespołem udzieliła się nie tylko mi, bo publiczność tak szybko nie dała zejść ze sceny "Sąsiadom".
No i później oczekiwany Własny Port... i Rafał Ordak bez swojej czarnej gitary:o, ale z pomocą przyszli koledzy z "Może i My"... i pożyczona zdała egzamin (bez usterki strunowej:P)... Szczególne wykonanie "My Dark Lady" pełen ukłon:)... i pamiątki zespołowe, które zostały wylicytowane budzą pełen szacunek.
Występ zespołu "Może i my: miał dla mnie szczególny wymiar, bowiem dzięki wylicytowaniu jednej z ich piosenek "Juliana" wspomogłem "Luckie granie"
Niestety na cały występ Leonarda Luthera nie starczyło mi już sił z racji porannego wstawania do pracy:(, ale mam pełną satysfakcję, że uczestniczyłem w "Luckim Graniu" i to, że uzbierane fundusze w jakikolwiej sposób pomogą rodzinie Michała "Lucjusza" Kowalczyka na dalsze funkcjonowanie w życiu codziennym, bo tak się właśnie zdarza że dzisiaj tej pomocy potrzebował Lucjusz, a jutro może potrzebować jej każdy z nas.
Pozdrawiam i życzę powodzenia organizatorom koncertów w innych miastach. Wy także napiszcie o swoich odczuciach i refleksjach z tych bardzo pożytecznych koncertów:)
Chorzowski Stary Port (mam na myśli załogę, zespoły i bywalców) dał z siebie wszystko, żeby ugrać na ten szczytny cel maksimum złociszy, a lekko nie było. Zespołom serdecznie dziękuję, głównie za radość wygrywaną na głosach i instrumentach - a tej było pełno dzisiaj, barmanom za zrzeczenie się napiwków i pomoc w zbieraniu kasy, Poli za ogarnięcie całości i współbylcom za świetną zabawę oraz zasobne portfele i uśmiechy przy molestacji , właścicielom za zgodę na tę szczególną akcję. Szczególne podziękowania dla Emeryta za spięcie pomysłu w całość oraz Arka "Kosmosa" ze Stonehenge za przeplatanie szczerymi opowieściami o Lucku poszczególnych piosenek.
Warto jest, zawsze jest warto!
Kilka lat temu ogromną radość sprawiało mi prowadzenie na jednym z for corocznych akcji WOŚP oraz dla Skrawka Nieba, niestety wraz z forum umarły i akcje. Sama obecność i możliwość przyłożenia paluszka do akcji Luckowej przywróciły mi wspomnienia i tamtą radość.
Dziękuję.
No właśnie. W Bydgoszczy licytowano nawet obgryzione skórki od cytryn i jakieś ciastka i inne w zasadzie wirtualne tematy. W Chorzowie tak hulali, że az w Korsarzu było słychać a Ładownia nie zostawała w tyle. Do tego Jaworzno potańczyło. SMS-y z informacjami krązyły w te i we wte. Pozdrowienia i całuski wirtualnie też. Może i siła nabywcza w narodzie słaba, ale za to jaka moc w sercach i radość ze wspólnego działania budująca. Dziękuję za dziś, jutro gramy dalej. Oj się zadzieje, zadzieje
Już za niedługo swoje wrota otworzy Gniazdo piratów i 10B...Się będzie działo....Emeryt zatańczy, Connor zaśpiewa keję....a to tylko wierzchołek góry lodowej;)
Tak grali dla Lucjusza w Chorzowie
Pisać można by dużo, ważne żeby Lucjusz wrócił do zdrowia. Mam nadzieje że choć trochę udało się pomóc.
Poszedłem wczoraj do Korsarza. Spodziewając się tłoku i braku wolnych miejsc, przybyłem godzinę wcześniej. Tymczasem w tawernie puchy - gdy wychodziłem koło 23ciej nadal było mnóstwo wolnych stołów (mimo poustawianych na nich "rezerwacji"). EKT jak zawsze wypadło świetnie - zwłaszcza Krzysiek Kowalewski i Jacek Fimiak. Messol i Wydra jak zawsze sypali dowcipami, a w przerwach w graniu wspomagali Emeryta Prowadzącego Licytację (styl, w jakim ją prowadził zasługuje na wielkie litery). I tu dochodzimy do najbardziej przykrej części wieczoru. Przed jej rozpoczęciem myślałem, że może po połączeniu funduszy z ojcem, uda nam się wyszarpać jakąś koszulkę EKT w wyjątkowo niepraktycznym rozmiarze. Tymczasem, mimo godnych podziwu wysiłków Emeryta, na fanty nie było chętnych!. Było mi wstyd za Warszawiaków - ludzi eleganckich, dobrze ubranych, wydających grubą kasę na nie tanie przecież menu Korsarza. Ludzi, którzy śpiewają szanty razem z EKT, a gdy przychodzi czas licytacji, odwracają głowy od sceny, rozmawiając i śmiejąc się. Po raz pierwszy od przeprowadzki cieszyłem się, że jestem obywatelem Zielonki. Kiedy opuszczałem tawernę, licytowane przedmioty znalazły łącznie 4 (CZTERECH!) nabywców. Dodam, że nikt inny nie brał udziału w licytacji, a niektóre fanty zostały niesprzedane, bo nikt nie chciał dać nawet ceny wywoławczej A mówią, że to Krakusy i Poznaniacy są skąpi.
PS. Chcę bardzo serdecznie pozdrowić Pana, który kupił Polskie ballady, oraz Panią Małgosię - najhojniejszą osobę w Korsarzu. Jesteście Wielcy!!!
zjeżżżżyyyłam się będzie czerwono
Co do Korsarza powiem bez podawania kwoty, że nie tylko dzieki Wam Rogallo gdybym oceniał tak jak Ty powiedziałbym że kwota uzyskana z imprezy jest ponad normatywna. A to było celem. Rzeczy o których nie wiesz - tawerna dała od siebie - EKT dało od siebie - Evergraf dał od siebie
Jak widziałeś sam byłem lekko poirytowany i jechałem po narodzie. Ale to tylko chwyty anouncera. Nie mam do nikogo pretensji, że dał mniej czy więcej, albo że nie dał w ogóle. Ale to już nie pierwszy raz. W czasie akcji dla Lenki licytacja szła podobnie a po zakończeniu imprezy byłem zaskoczony uciułaną kwotą, która okazała się rokordem lokalu.
Od około roku faktycznie widać spadek mocy nabywczej w narodzie. W całym narodzie.
Ale to nie jest wyścig ani chalenge żaden. Stawianie więc kogokolwiek "na pudle" lub poza nim nie jest eleganckie. Daliście z tatem dużo od siebie, to prawda i za to Wam chwała. Ale mam nadzieję, że nie robiliście tego po to, żeby teraz mieć pretensje do innych, albo żeby się chwalić, że daliście najwięcej. Najwięcej w tym wypadku dali Ci, którzy nie brali udziału w licytacji. To tyle jeżeli chodzi o pierwszeństwo w dawaniu na wypadek dalszych wątpliwości co do tej imprezy.
Raz jeszcze mówię - to nie festiwal, chalenge czy wyścig. Idea która łączy nas w działaniu jest ważna. A zaglądanie innym do kieszeni i sumień jest bardzo od niej dalekie.
Dzięki ET za foti. Z SMS ów wiem, że faktycznie się działo jak nie wiem co.
Connor, gdzies Ty wczoraj pił kochanieńki. Dziś Gniazdo Wawa i Łódź, Czarna Perła, Tortuga, Bar Bukowina i Contrast. A do Contrastu nawet samochodowe pielgrzymki ruszyły z Polski.
Z moich doświadczeń wynika, że odczuwalne problemy z uzbieraniem pierwszych złotówek na takich akcjach, przeradzają się w radość z sukcesu, gdy się je pod koniec zbierze do kupy i podliczy. Tu grosik z Tawerny, tam grosik z koncertu, a suma i tak przerośnie pewnie nasze początkowe oczekiwania .
No mnie pogięło normalnie. Przecie Tortuga wczoraj grała. Naród jeszcze kima.
Po konsultacji z Markiem Kowalczykiem i w wyniku wstępnych obliczeń wygląda na to, że finansowy cel osiągnieby bez wstydu. Ale jeszcze kolejne grania przed nami. Bawmy się więc.
Bydgoszcz dajmy na to trochę dała ciała - przyznaję się bez bicia - na plakacie nie umieściła ( a i nikt z nas nie wyłapał tego ) informacji o planowanych licytacjach co być może wpłynęło na to ze ludzie po prostu przyszli nieprzygotowani NIEMNIEJ jednak, uważam że itak nie mamy się czego powstydzić WIELKI ukłon również dla bydgoskiego Kubryka który również swoją cegiełkę dołożył
Po konsultacji z Markiem Kowalczykiem i w wyniku wstępnych obliczeń wygląda na to, że finansowy cel osiągnieby bez wstydu.
No i o to chodzi
Ale jeszcze kolejne grania przed nami. Bawmy się więc.
O.K. ;)
Emeryt napisał/a: Ale jeszcze kolejne grania przed nami. Bawmy się więc.
Od siebie dodam, że trochę szkoda, że 10b i Korsarz urządzili koncerty w tym samym dniu. Może udałoby się zebrać więcej pieniędzy (choćby przez samą frekwencje) gdyby były w innych dniach, ale i tak było super. Co prawda nie mogłem zostać do końca, ale dowiedziałem się, że jako zespół wylicytowaliśmy fanty i dorzuciliśmy cegiełkę na szczytny cel. Chciałbym też przy tej okazji podziękować Trzeciemu za nagłośnienie, no i Emerytowi za organizację całego tego bałaganu :)
Pozdrawiam Kermit.
Dzięki Kermit. Żeby można było z całą pewnością bez gdybania powiedzieć jak się to miało do siebie, to w tym dniu dla Lucka powinna grać tylko jedna tawerna, a reszta powinna być zamknięta. A i tak nie byłby to gwarant podniesienia uzyskanej kwoty. Pamiętać bowiem należy, że gramy lokalnie dla lokalnych widzów. Wówczas najprawdopodobniej w ostatniej stołecznej grającej tawernie uzysk z licytacji byłby znikomy. Powód - wypłukanie zawartości kieszeni ofiarodawców w poprzednich tawernach. Rzociągnięcie w czasie daje podobny efekt i do tego również inne tawerny powinny w zasadzie zaprzestać działalności, a ponad to następuje znudzenie odbiorcy, co również ma negatywny wpływ na chojność i stosunek do akcji. Ponad to pamiętac należy że: - każda tawerna ma określoną pojemość a przeładowanie nie zwiększa dochodu a raczej utrudnia akcję - wykonawcy mają swoich fanów, którzy przyjdą słuchać właśnie ich a nie kogoś innego. Jeżeli wykonawca zagra w oklicy koncert gdzie indziej to na harytatywną impreze ludzie już nie bardzo przylecą. A jeżeli przylecą to również uzysk będzie mniejszy. Wykonawcom przecież również nikt nie może zabronić występu gdzie chcą. - wcześniejsze upublicznienie rozkładu jazdy pozwoliło widzom dokonac wyboru miejsca, czasu i wykonawców. Nie byli "zniechęcani" koniecznością słuchania po raz kolejny tych samych wykonań.
Przecież nie o to chodzi, żeby komuś czegokolćiek odmawiać, nakaztwać, czy przytłaczać organizacją. Wszyscy działają dobrowolnie, każdy daje od siebie ile może i widać tego efekty. Tak czy inaczej to już dawno zostało przemyślane i gdybanie teraz niczego nie załatwi, bo i zważyć się nie da takiego myślenia. Bo tak miało być i tyle.
Mimo tych wszystkich stwierdzeń porownywanie nie porównywalnego i nie sprawdzalnego mija się z celem. Albo się założenia realizuje, albo w ogóle nie podejmuje nawet myślenia o jakimkolwiek przedsięwzięciu. Wnioski a i owszem podsumowuje się na końcu. Ale nie polega to na gdybaniu, tylko na określaniu realnego działania powiązań przyczynowo-skutkowych dla tego konkretnego przedsięwzięcia w tej konkretnej sytuacji, czasie i przestrzeni (realiach). Samo mówienie - co by było gdyby - już po zaistnieniu sytuacji ma jeden podstawowy mankament: realia samego gdybania sa już zupełnie inne. Chociażby czas jest zupełnie inny niż ten w którym sytuacja miała miejsce. A to już bardzo wiele zmienia.
Koncerty dla Michała "Lucjusza" Kowalczyka w Ładowni - Żyrardów Wystąpili: Paweł Leszowski z DNA oJ taM Velbot.
W związku z błędnymi interpretacjami mojego postu (na co częściowo zasłużyłem) chcę sprostować: Moim celem nie było ani podkreślanie jaki jestem zajefajny, ani robienie rankingu darczyńców. Chciałem przedstawić zdarzenia z Korsarza tym, którzy nie mieli możliwośći uczestniczyć w nich osobiście. Tak, przyznaję, akapitem o Warszawiakach strzeliłem jak gajowy jajami o sosnę. Nie zapomnę jednak momentu, w którym Emeryt mówił o tętniaku, którego nie można wyciąć Lucjuszowi, bo to by go zabiło, gdy któryś z gości wybuchnął głośnym śmiechem. Tak, wiem, w tawernie to nic niezwykłego, mimo to zgrzytnąłem wtedy zębami. Dodam też, że naprawdę wolałbym, gdyby ceny licytowanych przedmiotów przekroczyły moje możliwości finansowe - oznaczałoby to, że Lucjusz na jakiś czas będzie miał zapewnioną dobrą opiekę, i większe szanse powrotu do zdrowia. Czego Mu z całego serca życzę.
Masz całkowitą słuszność Emerycie w kwestii gdybania, jak i przygotowania, i przemyślenia logistycznego całego przedsięwzięcia. Ja sam z chęcią posłuchałbym EKT, a tak nie było szansy. Cóż, jednak z drugiej strony, Tawerna była pełna, a jakby dorzucić gości z Korsarza, to byłby przesyt.
Warszawskie Gniazdo nadal walczy....ludzi dużo....nawet bardzo dużo.....
narazie napiszę tak na szybko...
Szkolenie wojskowe wylicytowane dwukrotnie, raz przez Krzemienia i przekazane Romkowi Roczeniowi, a potem przez Makenzen
AŁA........mój tyłek licytację przeżył....ale boli;)
reszta i szczegóły jutro...idę spać;)
Warszawskie Gniazdo to aż drżało w posadach od tej walki! Szał ciał i uprzęży normalnie! Po całym dniu pracy i niebycia w domu choćby nawet przez 5 minut zastanawiałam się, czy ja w ogóle mam siłę i ochotę iść do Gniazda, ale poszłam i nie żałuję. Miałam to szczęście, że weszłam akurat wtedy, gdy swój występ zaczynali Bukanierzy, bo to ich najbardziej chciałam usłyszeć. I bardzo mi się podobali! Miłe wrażenie również pozostawił po sobie Zespół Dnia Następnego, który ma świetne własne teksty do różnych znanych melodii - a jego past(w)isz piosenki ODN "Barbarossa" po prostu zwalił mnie z nóg! SUPER! Towarzystwo bawiło się kulturalnie i z przytupem, tańce, hulańce, podskoki, prysiudy, no po prostu szaleństwo! Licytowane fanty też miały powodzenie, choć ostrej walki o co poniektóre smakowite kąski ku mojemu zaskoczeniu nie było. Connora tyłek co prawda nie odebrał całej wylicytowanej doli, ale wyszło mu to zdecydowanie na zdrowie - bowiem zwycięscy licytanci mieli wyjątkowo ciężką rękę ale szczegóły tej historii może zostawię już samemu właścicielowi tyłka. Do wzięcia udziału w licytacji szkolenia znęcił mnie ten zjazd po linie z helikoptera (jest to jedna z opcji do wyboru - był jeszcze skok ze spadochronem, ale dziękuję, postoję gdy miałam jakieś 6 lat, skakałam z szafy z prześcieradłem i to mi wystarczy ) - uwielbiam rozmaite szaleństwa Kiedy jednak Krzemień rąbnął: 500 zł, spasowałam. Jednak w jakiś cudowny sposób szkolenie trafiło w moje łapki - z czego się baaaardzo cieszę ale będzie jazzzzzda! Dziękuję wszystkim - Emerytowi, zespołom, szantymaniakom i innym gniazdowiczom - za przemiły wieczór i cieszę się, że mogłam dołożyć te kilka PLN, aby Lucjusz mógł wracać do zdrowia! I tego Mu z całego <3 życzę!
No prawda... ...Don Rogallo przywołał problem co prawda do jakiegoś innego tematu, ale to rzecz, która jak widać wielu boli. Bywa co raz częściej tak właśnie, że na scenie wykonawca pracuje w pocie czoła, a na widowni dzieje się zupełnie inny świat. Śmiech się pjawił - tyle że oni w ogóle nie zwracali uwagi na to co się dzieje i śmiali się z własnych tekstów. Ot taki inny świat w dziejącej się rzeczywistości.
Nie tak dawno wspominałem w temacie Chorzowskiego "Starego portu" moją tam wizytę. Teraz w nie wielu miejscach ludzie czują się jak rodzina czy znajomi.
W Chorzowie na przykład po prostu spotykają się, ktoś przynosi gitarę, śpiewają i bawią się wspólnie przy kilku stolikach. Nikomu nie przeszkadzają, nikt im nie przeszkadza i nikt się dziwnie nie patrzy. W żyrardowskiej "Ładowni" wykonawca czuje od pierwszego utworu pełny odbiór po stronie widowni. Ludzie jednoczą się w świadomym odbieraniu sztuki.
W wielu miejscach wykonawca czuje, jakby cała widownia chciala go zakrzyczeć. A ludzie śpiewający wspólnie przy stoliku omiatani dziwnymi spojżeniami sąsiadów.
To są znaki czasu powiązane zależnościami z socjologicznyi uwarunkowaniami. Długo by o tym mówić, jednak co by nie powiedział nic na to nie poradzimy, mimo największych starań. Wszystko płynie... jak woda... wciąż ta sama i wciąż inna... całej w dłonie nie ujmiesz i nie ukształtujesz..w naczyniu zamknięta nie jest już prawdziwa
W imieniu swoim i Marka chciałabym podziękować za wszystko i wszystkim, a w szczególności Emerytowi za całokształt. Wielkie i stokrotne dzięki
Witaj Kasieńko. Dzięki serdeczne. Ten etap akcji zakończy granie w krakowskim "Starym porcie" wówczas przyjdzie czas na podsumowanie. Marek Kowalczyk i Kasia byli na 3 warszawskich koncertach. Dzięki że byliście z nami.
Na dziś po wstępnym podsumowaniu wygląda na to, że założenia zostały zrealizowane.
Powiem Wam, że imprezki były tak huczne, że jedni jeszcze śpią a inni jeszcze trzeźwieją. Właśnie doleciały do mnie pierwsze wieści z Contrastu. Tam Gr0m i Grzywa stanęli na wysokości. Im samym pewno też. Zlicytowali podobno jakiegokolwiek papierosa i całuska od Grzywy. Imprezka do świtu. Stolica też jeszcze odsypia. Sam tu ślęczę bo mnie już telefonami obudzili. Ale powiem Wam warto było. Już wiem, że warto było to robić. Radośc moja rośnie.
Tak mi przyszło do głowy... ... do Krakowa na ten specjalny trybutowy koncert zamykający ten etap wybieram się i zabiorę ze sobą fanty, których jeszcze kilka zostało... ...może komuś z Was też przyjdzie na to ochota? Taka pielgrzymka na koncert zamykający serię. Na pewno będzie pięknie.
Do zobaczenia w Krakowie
Connora tyłek co prawda nie odebrał całej wylicytowanej doli, ale wyszło mu to zdecydowanie na zdrowie - bowiem zwycięscy licytanci mieli wyjątkowo ciężką rękę ale szczegóły tej historii może zostawię już samemu właścicielowi tyłka.
No dobrze...już opowiadam. Dziś obchodzę 28 urodziny, a tradycja nakazuje sprzedać mi na tyłek tyle samo pasów;) Tym razem jednak to ja postanowiłem te pasy sprzedać. Poświęcając się dla dobra sprawy i dla Lucka, zgodziłem się na licytację pasów mi wymierzonych. Cena wywoławcza czyli 20 zeta, szybko osiągnęła cenę 50 zeta. Kolejne pasy były licytowane pojedyńczo. Zostało wylicytowanych 5 pasów. Jeden z nich wylicytowałą Makenzen...niestety...jej zmęczenie dawało o sobie znać...w wyniku czego, pasa od Niej WOGÓLE nie poczułem;)Za to Mikołaj, dał z siebie wszystko;) No i czego to człowiek nie robi dla słusznej idei???
chciałam bardzo podziękować tym , którzy wczoraj w Gniździe pomogli dorzucając się do składki na obrazek wykonany przez ze mnie...Pomyślałam, że kto by nie mógł go dostać jak nie Marek i Kasia - to dzięki nim on powstał...Ciesze się, że jedno przejście po tawernie i uzbierało się 200zl z groszami...Dziękuję za taki gest naprawdę
No właśnie. Connor wystawił na licytację własny zad. A dokładnie udostępnił go do wlania tam 28 urodzinowych klasów dowolnym pasem. Te piersze 3 zmrodziły mi krew do szpiku. A potem Makenzenowa zaskoczyła mnie dodatkowo wymierzając własnego wylicytowanego klapsa. I proszę - można nawet własny zad wylicytować. Mało tego Connor sie wcale nie gniewał, a Makenzenowa będzie weekendowym wojskowym.
Gosia - niezykle aktywne dziecko. Szalała z tym zbieraniem i w ogóle cuda robiła.
Dzięki
Zawsze byłam zwariowana i wariatka z lekkim ADHD (znów to usłyszałam w Korsarzu), ale to chyba poztywne cechy. Tomku polecam sie na przyszłość ... tak jak z Tobą rozmawiałam dałam co miałam, zrobiłam co mogłam i ciesze się, że mogłam pomóc. Czasem się odezwij
Powiem Wam, że imprezki były tak huczne, że jedni jeszcze śpią a inni jeszcze trzeźwieją. Właśnie doleciały do mnie pierwsze wieści z Contrastu. Tam Gr0m i Grzywa stanęli na wysokości. Im samym pewno też. Zlicytowali podobno jakiegokolwiek papierosa i całuska od Grzywy. Imprezka do świtu.
Pięknie było. Po prostu pięknie. Z Gdyni wróciliśmy coś koło 22.00 Koncerty prześwietne! Aukcje przeprowadzone fajnie, sprawnie i "z jajem". Ludzie dopisali licznie, tawerna pękała w szwach. Dawno się tak dobrze nie bawiłam i do tego w tak szczytnym celu, jakim jest pomoc Luckowi. Nie ważne, że tłukłam się 350 km. Nie ważne, że spałam dziś jakieś 2 godziny i jechałam za kółkiem back 350 km Warto było! I ta świadomość, że robimy coś razem. Nie dla siebie, tylko dla kogoś. Cudowne uczucie
ps. nie mam siły szczegółowo opisać tego co wczoraj się działo, ale było cudnie!
W Jaworznie było fantastycznie! Pajęczyna pękała w szwach a i zbiórka dla Lucjusza była więcej niż owocna. Wielkie dzięki dla Tadka Boratyńskiego dzięki któremu miał miejsce ten koncert w pajęczynie.
Masz rację Tomku Warszawa odsypiała a trochę na słońcu grzała po sobotnich ekscesach. Wieczór koncertu dla Michała w Czarnej Perle przetrwałam :) Krzysio z Miłoszem dwoili się i troili przy prowadzeniu licytacji. A dodatkowo pocili bo Krzysio w ubranku Kubusia Puchatka ganiał a Miłosz robił za Kłapouchego. Nie wiem jak poszły licytacje ale na własne oczy widziałam że licytowali ludziska. Muzycznie było fajosko wytańczyłam się wyszalałam szczególnie przy Mordewindach i Starej Kuźni. Przy okazji pozdrawiam cała Starą Kuźnie przesympatyczne facety :)
Co do ilości ludzi w tawernie SPOROO było :)
Żałowałam tylko, że się nie mogę rozdwoić i być i w Perle i w Gnieździe, wieczór miałam udany mimo, że dotarłam godzinę po rozpoczęciu. Mam nadzieję że równie udane były wyniki wysiłków Miłosza i Krzysia.
Edit_
A zapomniałam :) Nie zabrałam co prawda własnego aparatu ale obrotnie załatwiłam sobie na miejscu i używałam do woli :) Aniu dzięki żeś Andrzeja ze sprzętem dostarczyła. Zdjęcia będą ale muszę w tym celu udać się do AAlbonie :X
A u nas tak:
w piątek w Ładowni... no cóż spodziewaliśmy się większego WOW - szczerze mówiąc publicznośc "nie hulała" co w Ładowni jest sytuacją wyjątkowo wyjątkową. Licytację płyty Pawła Leszoskiego i DNA rozpoczął...Paweł Leszoski, ale finalnie zakupili ją Piotr na spółkę ze Słowikiem - w końcu idea się liczy a sądzę że nie wszyscy to rozumieli - to taka prywata. Ale! właściciele - Jacek i Piotr wraz z załogą Ładowni jak zwykle staneli na wysokosci zadania! Licytujac bisy przez godzinę nie dawali nam zejść ze sceny. Bisowaliśmy all hands z OjTam'ami, był fortepian, rosyjskie pieśni.. wesoło było :)
Raz jeszcze chcę pdkreślić szczególną rolę ekipy Ładowni w piątkowym "Luckim Graniu" - jesteście fantastyczni!!!
W sobotę za to graliśmy w łódzkim GP - tu publiczność bardzo ładnie reagowała na koncerty, słuchali z uwagą, licytowali co było do zlicytowania, Misiek sam się przebił w licytacji zdjęcia Velbotowego - postawa godna gniazdowicza. imprezę poprowadził Słowik (mnie zmogło po Ładowni) i okazuje się że jest w tym całkiem dobry :) Ludzie bawili się przednio, niektórzy wchodzili do GP tylko po to żeby zapłacić za wstęp....zacne.
moja (kobieca, moze nieco ckliwa) refleksja po koncertach i po przeczytaniu relacji z Szantymaniaka: mam wśród znajomych więcej dobrych, bezinteresownych ludzi niz sądziłam...to dobra wiadomość :)
Szoda Ruda, żę graliście poza Wawką....tak liczyłem, że wylicytujesz urodzimowgo klapsa dla connorka;)
no też żałuję ale że chetnych jak słyszałam było wielu... :)
Masz Connor dobre serduch o twardy zad a to już dużo :D
Ej, ludziska, mata jakieś zdjęcia z warszawskiego Luckiego grania? Powrzucajta je do fotoreportaży, proooooszęęęęę
i z Żyrardowskiego i Łódzkiego też - Ciocia Ruda prosi :)
Ej, ludziska, mata jakieś zdjęcia z warszawskiego Luckiego grania? Powrzucajta je do fotoreportaży, proooooszęęęęę
na "lucki" koncert w Perle stawiłam się z aparatem ( z obsługą, spoko) uwaga, bo to debiut w tej materii będzie
o proszę
czekałyśmy na indii
przegapiła koncert Doorszów
dzielnie ją pilotowałyśmy
w połowie następnego seta...
dotarła i od razu się zintegrowała
by przejąć aparat i fotografować zarówno Mordewindy, jak i Starą Kuźnię
tak, tak, reszta w fotoreportażach
Tak na marginesie to z Andrzejem jestem zintegrowana od 2001 AAAAAalbo od 2002 roku nie pamiętam
zdjęcia mi dwa zeżarło ale system nawigacji i oko reportera zostało...
widzę że było grubo.. :)
Gdzie grubo? my wszyscy i na scenie i pod sceną , szczupli i wiotcy jako te lilije
widzę że było grubo.. :)
hmmm, że co?
Connor, miałeś foty powrzucać i co? Dawa, dawa! Ino nie tu, a w fotoreportażach
no że z p***dolnięciem :)
(nie wiem czy mogę takich zwrotów używać....ale w sumie..:))
-- Jak już musisz, to kropkuj Krawacik na 7 dni za nieparlamentarne słowo, voila.
to połowę tego k**wata dlamie vuuuaaalaaa za niekumatość
.... dostałam ostrzeżenie.. :D
a co to jest krawacik tak btw?
musze to napisać: czuję się jak w podstawówce, znów dostałam uwagę do dzienniczka :)
a co to jest krawacik tak btw? Krawacik to ten czerwony paseczek właśnie
ja pierdziulę;) Rudzia weszła do klubu krawatów;) no to trzeba za pierwszą w klubie kobietę wypić.nalać jej do pełna niech poczuje się facetem .... a co tam jak szaleć to szaleć...ciemne piwo jest mocniejsze, a Rudzia ma łeb silny...niech pije;)
kurde 3 kufle to za mało...
:D dzięki, porter to moje ulubione piwo :D
Guinness to stout nie porter!!!!
ale w ikonkach piwowych portera nie było... ;P
czepialski
dla Ciebie :) http://www.tapeciarnia.pl...wiec_porter.jpg
Galeria z Luckowego grania w Chorzowie: http://picasaweb.google.c...LuckaOgolZdjec# fot. Rafał Janoszka
odsyłam do arykułu: http://www.szantymaniak.pl/nowiny/luckie-granie-1/ niestety
cholera, nie tak miało być...
No nie tak właśnie. Zrobiliśmy swoje, jednak Bóg i los nie dali spełnienia.
We wtorek mam nadzieję będzie znany termin i miejsce pochówku.
W imieniu Marka dziękuje za każde dobre słowo. Jak tylko będziemy znać termin pogrzebu, damy znać Tomku. Dziękujemy za wszystko. Marek i Kasia
Ech....
wrócił chłop do domu, już niczego mu nie zabraknie :)
Zawsze pamiętać. Zwłaszcza śpiewając Jego radosne, dowcipne piosenki...
Dowiedzieliśmy się w sobotę o 15.......Zrobiliśmy wspaniałą akcje.......
Nic więcej nie będę pisał...już swoje wylałem na rejsie.....
Lucek.....będziesz na zawsze z nami
Jak zwykle w takich chwilach mówi się szkoda, tym razem ogromna szkoda bo odszedł Wielki Artysta, miałem okazje rozmawiać z Nim jeden raz ale starczyło rzeczywiście to była Wielka Postać. Chciałbym wyrazić swój ogromny szacun dla Emeryta, to co zrobiłeś ostatnio dla Lucjusza świadczy że Jesteś fantastycznym facetem i jestem zaszczycony że się przyjaźnimy. Tym razem się nie udało ale na pewno Lucjusz poczuł że nie był sam, może było mu lżej ?..
No tak to prawda, pokrzyżowały się nieco nam plany. Jak powiedział Grzywa - Lucjusz nie odszedł w zapomnieniu dzięki naszemu graniu. Taki przecież był ten drugi równożędny cel akcji.
Właśnie wróciłem z narady z Fundacją GP i Markiem Kowalczykiem. Z finansowym podsumowaniem całości musimy jeszcze poczekać, ponieważ jeszcze nie wszystkie deklarowane kwoty zostały zaksięgowane. Pierwsze więc zostaną opublikowane podziękowania (pracuję nad tym) i mam nadzieję, że osobnego ich opublikowania nie będziecie mieli mi za złe.
Znany jest natomiast termin pochówku.
12 maja 2010 roku o godzinie 12:30 w kościele murowanym warszawskiego Cmentarza Bródnowskiego (wejście od ul. Św. Wincentego) rozpocznie się msza żałobna, po której nastąpi wyprowadzenie urny z prochami "Lucjusza" Michała Kowalczyka, zostaną one złożone na tym cmentarzu w alei 80 A rząd 2 kwatera 13.
Myślę, że uda mi się być.
ja niestety
12 maja 2010 roku o godzinie 12:30 w kościele murowanym warszawskiego Cmentarza Bródnowskiego
Będę na 100%
[*]
ja też będę
Connory się meldują w pełnym składzie
ja również będę
Dla Lucjusza
Ref: Mazury grzmią, Z brzegów wystąpić chcą, Nie ukoi ich więcej szanta. Wyje w rozpaczy wiatr, Deszcz zacina jak bat, Żegnają swego muzykanta.
Zocha siedzi samotna w porcie, Wojtek na swoim banjo Marsz żałobny gra. Nawet Jasio zupełnie przestał dziś psocić - Zza drzwi jego kajuty dobiega płacz.
Abstynent w Mikołajkach zalewa się w trupa, Bloki dwa jęczą zamiast się śmiać. U żeglarzy portowych na jachcie stypa, A „Pan Zegarek” wraz z nimi chla.
Na Orionie dakronowe zwisają żagle, Czarny kot Kormoranem odpłynął w dal. Przyjaciółka żeglarzy zasłabła nagle, A pechowi piraci utknęli wśród skał.
Biała sukienka zostanie już w szafie, Grubemu w dzień ponury zamknęli bar. Jonathan dostał w mordę handszpakiem. Flying Dutchman się cieszy, niechaj trafi go szlag!
Don...i to jest chyba najlepsze podsumowanie luckowej twórczości......ech, żeby tak ktoś napisał muzykę do tego.... dla ciebie
ech, żeby tak ktoś napisał muzykę do tego....
Na pewno ktoś napisze Don Rogallo
Jeśli zamknięcie numeru znów się nie przeciągnie (tfu, tfu), to i ja się pojawię.
A ja nie dam rady :(
A ja nie dam rady :(
Ja też nie... Ale cały czas pamiętam o Lucjuszu
Niestety... nie uda mi się przyjśc
Don, dziękujemy
[quote="Jazza"][quote="grzywa"]
....ech, żeby tak ktoś napisał muzykę do tego....
http://www.youtube.com/watch?v=zfaj_hSx1Bs
Dla Lucjusza
Ref: Mazury grzmią, Z brzegów wystąpić chcą, Nie ukoi ich więcej szanta. Wyje w rozpaczy wiatr, Deszcz zacina jak bat, Żegnają swego muzykanta.
Zocha siedzi samotna w porcie, Wojtek na swoim banjo Marsz żałobny gra. Nawet Jasio zupełnie przestał dziś psocić - Zza drzwi jego kajuty dobiega płacz.
Abstynent w Mikołajkach zalewa się w trupa, Bloki dwa jęczą zamiast się śmiać. U żeglarzy portowych na jachcie stypa, A „Pan Zegarek” wraz z nimi chla.
Na Orionie dakronowe zwisają żagle, Czarny kot Kormoranem odpłynął w dal. Przyjaciółka żeglarzy zasłabła nagle, A pechowi piraci utknęli wśród skał.
Biała sukienka zostanie już w szafie, Grubemu w dzień ponury zamknęli bar. Jonathan dostał w mordę handszpakiem. Flying Dutchman się cieszy, niechaj trafi go szlag!
wielkie dzięki za to i za linka do youtuba
Wiadomo, że będzie pożegnalny wieniec od wszystkich, którzy byli z nami w czasie Luckiego grania. Tekst na szarfie "ŚRODOWISKO SZANTOWE POLSKI - TAWERNY WYKONAWCY FANI".
Można to jeszcze zmienić. Moim zdaniem określa całość uczestników.
Wg mnie rowniez - gdzie wysylac skladkowe na wieniec?
Z tego, co zrozumiałam, to wieniec będzie zakupiony z pieniędzy zebranych w czasie akcji...? Jeżeli źle zrozumiałam, to także proszę o okreslenie sposobu, w jaki mogę się dorzucić.
Po naradzie o której pisałem wyżej miały też miejsce kosultacje z MSWiA. W wyniku tych działań na wieniec możemy legalnie użyć pieniędzy z uzbieranej przez nas puli. Będzie taniej dzięki Grzesiowi i Gosi Kogutom z tawerny "10B".
Nie ma więc potrzeby dokładania się. Dziekuję kochani.
Emeryt napisał/a: 12 maja 2010 roku o godzinie 12:30 w kościele murowanym warszawskiego Cmentarza Bródnowskiego sercem jestem z Wami...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|