|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Dziêki zimie i...PKP podró¿uj±cy maj± nie lada atrakcje. Jako osoba korzystaj±ca z us³ug PKP na codzieñ ,mogê co¶ w tym temacie powiedzieæ. Na mojej trasie nie by³ ostatnio tak ¼le, ale wczoraj dostarczono mi nie lada atrakcji - spacer ok pó³nocy, po snie¿nych bezdro¿ach... . Wraca³am z popo³udniowej zmiany z pracy. Wyjazd z Warszawy planowo o 21.20. Poci±g wprwdzie siê podstawi³, ale...zapowiadziano odjazd z 30 minutowym opó¼nieniem, poniewa¿ czeka³ na skomunikowanie z opó¼nionym poci±giem z innej trasy ( z Suwa³k) - pasa¿erowie mieli przesiadkê a to ostatni poci±g jaki jecha³ w kierunku £odzi. Wiêc czekamy...Dobrze, ¿e w poci±gu to chocia¿ ciep³o... Wreszcie dotar³ ten opó¼niony. Jak zaobserwowali¶my, czekano na jedn± osobê, która mia³a przesiadkê. No có¿, zadowoleni nie byli¶my, ale to te¿ nie wina tamtego go¶cia. A do domu te¿ siê chcia³ dostaæ. Kiedy ju¿ poci±g zbli¿a³ siê do mojego miasta...stan±³ w szczerym polu. Wokó³ ciemna noc, w poci±gu zgas³y ¶wiat³a i...cisza. Czekamy kilka minut. Konduktor og³osi³, ¿e spróbuja zresetowaæ system - mo¿e siê uda poci±g odpaliæ. Nie uda³o siê . Maszynista biega³ zdenerwowany, zagl±da w jakie¶ dziwne zakamarki "w" i "pod" poci±giem. Niestety bez skutku. Co sprytniejsi dzwoni± po znajomych czy rodzinê, ¿eby po nich kto¶ przyjecha³. Ale raz: nie ka¿dy ma po kogo zadzwoniæ, dwa: nie bardzo jest jak dojechaæ do tego miejsca, i tak nie obejdzie siê bez skakania do rowu ze ¶niegiem i brniêcia po pas przez pola, ¿eby dotrzeæ do jakiej¶ drogi. Ma³o tego. W tych nowoczesnych pociagach drzwi s± otwierane automatycznie i jak maszynista zablokuje to nie otworz± siê. A on w³a¶nie zablokowa³, bo podobno nie wolno mu tak wypuszczaæ ludzi. Wywi±za³a siê niewielka aferka, ale w koñcu które¶ drzwi siê otworzy³y i ludzie zaczêli wyskakiwaæ w ten rów. Najpierw oceni³am czy dam radê (mê¿czy¼ni po wyskoczeniu wpadali w ¶nieg po pas, bo to do¶æ g³êboki rów), ale pomy¶la³am, ¿e innego wyj¶cia nie ma, bo staæ tu mo¿na i do rana, a do domu wcale nie tak daleko. Poza tym w grupie ra¼niej. Z pomoc± dwóch panów wyskoczy³am .... i zanurzy³am siê do pasa w ¶niegu . Ale od czego dobry humor ? Ze ¶miechem i z pomoc± tych¿e panów wygrzeba³am siê z rowy, przebrnê³am do drogi i gramolê siê z innymi w stronê stacji. Do miasta jakie¶ 3-4 km polnymi drogami. S³yszê, ¿e ludzie siê dogaduj± na wspóln± taksówkê lub jaki¶ inny transport. Kobieta id±ca obok mówi, ¿e przyjedzie po ni± m±¿ i mo¿e mnie zabraæ. Oczywi¶cie siê ucieszy³am. Oprócz mnie zabra³a jeszcze dwie panie. I dziêki jej ¿yczliwo¶ci zajecha³am pod dom . Natomiast wszyscy jad±cy dalej zostali w pociagu. Ciekawe o której ruszy³. Nie winiê maszynisty (bo na nim ludzie "psy wieszali"). Co ma poradziæ jak "nowoczesny" sprzêt siê popsu³ ? Widzia³am ¿e robi³ co móg³. Ale winiê zarz±d PKP, bo te nowe sk³ady, które zakupiono niedawno , to totalna pora¿ka. Piêkne, naszpikowane elektronik±, ale...zupe³nie nie przystosowane do polskich warunków i ... pasa¿erów. W±skie ciasne fotele, siedzi siê na baczno¶æ, nie ma gdzie powiesiæ palta, bo wieszak jest tu¿ przed nosem (???), nie ma gdzie po³o¿yæ baga¿u, bo na pó³ki to wejdzie torebka a nie walizka i...czêsto siê psuj±. Ostatnio by³o g³o¶no o tym, ¿e podjecha³y dwie jednostki, ludzie wsiedli a...odjecha³a jedna . Wagony siê rozszczepi³y, a maszynista dopiero po jakim¶ czasie siê zorientowa³, ¿e zgubi³ co¶ . I to nie odosobniony przypadek. Drzwi do toalet te¿ otwierane elektronicznie (tylko nie zawsze siê zamykaj± ). Têsknimy, za starymi, poczciwymi, zielonymi po¶piechami, w których nie by³o nowoczesnych bajerów typu np. tablica z imieninami na dzi¶, ale JE¬DZI£Y
Zula Ty to nie mo¿esz siê nigdy nudziæ ca³y czas jakie¶ przygody
ca³y czas jakie¶ przygody
Ano to prawda. Mam chyba jakie¶ dziwne szczê¶cie do ro¿nych "atrakcji" ¿yciowych . Mo¿e dlatego tez zd±zy³am sie juz troche przyzwyczaiæ ¿e co i raz cos mnie spotyka, i dlatego na wiele z takich wydarzeñ staram sie patrzec z dystansem...i z humorem . Choæ zasami trudno taki dystans zachowaæ, przyznajê.
Dzi¶ mi Zula zafundowa³a kolejny "trening dla nerw". Mam mi przynios³a faworki. Zostawi³am je na blacie w kuchni (moja wina) i ...siê poczêstowa³a . Jak wróci³am to nawet nie zauwazy³am ¿e ich nie ma . By³o czy¶ciutko, wylizane, tak ¿e nawet zapomnia³am ¿e tam by³y. Przypomnia³o mi siê wieczorem jak chcia³am zje¶æ. Szukam....ani ¶ladu . Nakrzycza³am na ni±, i pokornie lezy na swoim miejscu patrz±c tylko czy siê jeszcze gniewam. Ale mi juz przechodzi... I tylko rozs±dek nie pozwala mi pokazaæ ¿e ju¿ mi z³o¶æ minê³a. Chocia¿ faworków bardzo mi ¿al...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoż uczyć mają nie umiejąc sami? Muszą pewnie nadłożyć kazania baśniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsądkiem w wyjściowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodę, kto chce uczyć się bez książek. A kiedy strzyżesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczęściu zachowuj spokój umysłu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|