|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Od ponad miesiąca leży w Sejmie projekt nowelizacji ustawy zwalniający z obowiązku rejestracji (i przeglądu) jachty do 7,5 m długości. Jest jeden kłopot - Marszałek Sejmu musi ten projekt przeprowadzić przez Sejm. Być może nie zauważył wiosny i sezonu za pasem bo jakoś nic się nie dzieje w tym temacie. Pomożecie? Pomysł jest taki - każdy kto chce wspomóc niech wyśle maila do Marszałka, aby zrobił co trzeba. Gotowca znajdziecie na www.samoster.org.pl/index.php?doc=78.
Ten projekt pewnie czeka taki sam los jak najświeższe rozporządzenie Ministra Sportu w sprawie uprawiania żeglarstwa, które leżało odłogiem ponad pół roku...
Nie jestem przekonany co do słuszności sprawy. Bez rejestracji, bez przeglądu, może bez ubezpieczenia, może bez patentów, obawiam się wolnej amerykanki. Im mniej przeszkód tym więcej chamstwa. Jak mówił Popiołek "nie ma bramy wlezo chamy". Pływam 20 lat i niestety żeglarstwo, a właściwie żeglarze już nie ci sami, chyba że poprosisz o cos gościa ze starej foki czy oriona, ten żeby ci pomóc wypruje dla ciebie flaki. Dlatego w tym przypadku nie pomogę, chyba że mnie przekonasz. Pozdrawiam.
niestety żeglarstwo, a właściwie żeglarze już nie ci sami, chyba że poprosisz o cos gościa ze starej foki czy oriona Tak - to prawda.....
Zmieniły sie czasy... Jak patrzę na piękne "wypasione" łódki, popuszczone na cumach i śpiących na nich po całonocnej balandze "żeglarzy", to jakoś... Potem - wymarsz po piwo - najlepiej "dużo", w rozczłapanych sandałach, chustką na szyi i szeklą przy pasie... I - ale była "jazda"... Oj - stare dobre czasy...I te "Samanty" - dziś "juz nie nowe"... I ci Żeglarze....
Masz rację - oni "wyprują sobie flaki"... W większości - relikt epoki....
Piszę - w większości, bo przecież są jeszcze - i starzy, i - MŁODZI, którzy są ŻEGLARZAMI.....
Chamstwa i tak jest wiecej co rok. I nie z powodu zwolnień od rejestracji. Oczywiście że nie to jest powodem. Kiedyś aby żeglować trzeba było wiele pasji, poświęceń, przyjaciół, często ciężkiej pracy w baraku. To uczyło kultury, szacunku i dyscypliny. Obecnie wystarczą w zasadzie tylko pieniądze. Spędziłem na jeziorach i morzach wiele czasu jako żeglarz czy ratownik, mam chyba wszystkie związane z wodą uprawnienia, uczestniczyłem w kilku akcjach ratowniczych i jestem przekonany, że liberalizacja przepisów dotyczących patentów, przeglądów jachtów, czy też coraz bardziej powierzchowne szkolenie żeglarzy już pochłonęła i pochłonie jeszcze wiele ofiar. Ale to tylko moja opinia. A wydaje mi się, że o żeglarstwie mogę powiedzieć dużo więcej niż np o szantach
Myślę, że Ignac ma sporo racji. Powiedzmy, ze ustawodawca wymyśli, że pojazdy samochodowe do 3 m długości i pojemności silnika do 600 cm3 nie wymagają rejestracji ani przeglądów i można prowadzić je bez prawa jazdy... Taka analogia.
można prowadzić je bez prawa jazdy
I byłoby git gdyby nie to co w cytacie
Ghoran, znów masz rację na siłę? Powiem Ci, że gdyby nie było obowiązkowych przeglądów aut, to wzrosłaby znacznie liczba wypadków z powodu niesprawnych hamulców, układu kierowniczego, jezdnego... A co to, ja aniołek? Hamulce sprawdzam na 100% tylko przed obowiązkowym badaniem technicznym*... No ale wiesz, Ty nie masz auta, prawa jazdy, toś ekspert
*) Bo wymiana klocków, bębnów i tarcz jest czasochłonna i kosztowna. Ale konieczna.
Jasne, a gdyby zakazać jazdy samochodami to ilość wypadków spadłaby prawie do zera.
Kolejny zwolennik liberalizacji za wszelka cenę się odezwał
Kiedy wymieniałeś ostatnio klocki hamulcowe, bębny i tarcze Tomaszu? Z jakiego powodu?
Nie wymieniałem.
Z braku auta? No tak. Każdy w Polsce tak na oko to lekarz - co już Stańczyk zauważył
No ale wiesz, Ty nie masz auta, prawa jazdy, toś ekspert
Prawo jazdy akurat mam od dawna Przymus przeglądów to i tak lipa. Nie raz widziałem jak one są robione... Tyle aby, że kasę ściągają.
Jasne, a gdyby zakazać jazdy samochodami to ilość wypadków spadłaby prawie do zera. Nie chodzi o zakazy ale o świadomość i przygotowanie do decydowania o swoim i cudzym życiu, a taka odpowiedzialność spoczywa na każdym prowadzącym pojazd na wodzie czy lądzie, a często wyegzekwować to mogą tylko przepisy. (nie wiem czy można nazwać jacht pojazdem, ale wiadomo o co chodzi)
Antek, przecież wiesz, że mam auto...
Nie chodzi o zakazy ale o świadomość i przygotowanie do decydowania o swoim i cudzym życiu, a taka odpowiedzialność spoczywa na każdym prowadzącym pojazd na wodzie czy lądzie, a często wyegzekwować to mogą tylko przepisy. (nie wiem czy można nazwać jacht pojazdem, ale wiadomo o co chodzi) W pełni się zgadzam, że najważniejsza jest świadomość. Ale właśnie świadomości nie da się przepisami wyegzekwować... To chyba jedyna rzecz, której się nie da. Egzekwuje się tylko ślepe przestrzeganie regułek, dopiero wolność powoduje powstanie świadomości.
Tak mnie się zdawało Tomku, ale jakże to? Nie wymieniasz hamulców (w sensie - czy ktoś ich Ci nie wymienia?) Nie stawiasz się na obowiązkowe badania techniczne auta? Jeśli auto jest nowe - czy stacja obslugi w czasie serwisu nie sprawdza stanu hamulców? A kiedy auto przestanie być nowe to po prostu wymienisz na jeszcze nowsze?
Tak pytam, bo nie wiem, czy zauważasz związek pomiedzy obowiązkowymi badaniami technicznymi, a poziome bezpieczeństwa na drogach? --- Ze mną byłoby tak, że niezależnie od mojej świadomości (zmieniam olej w aucie, inne płyny, sprawdzam ciśnienie powietrza w ogumieniu, przecieram szkła itd.) akurat o hamulcach bym nie pamiętał, o ile nie badania techniczne... I to nie ma nic wspólnego ze świadomością.
Tak mnie się zdawało Tomku, ale jakże to? Nie wymieniasz hamulców (w sensie - czy ktoś ich Ci nie wymienia?) Jeszcze nie było takiej potrzeby po prostu. Nie stawiasz się na obowiązkowe badania techniczne auta? Czasem się stawiam, jak nie zapomnę - choć taniej zapłacić mandat (w sensie wartości oczekiwanej to dużo taniej).
Tak pytam, bo nie wiem, czy zauważasz związek pomiedzy obowiązkowymi badaniami technicznymi, a poziome bezpieczeństwa na drogach? Zauważyłem - negatywny. Im bardziej prawo odmóżdża kierowców, tym gorzej jeżdżą.
Jak już będziesz miał Tomaszu G. (żeby nie mylić z Ignacem) pełnię władzy, to proponuję abyś zniósł zakaz prowadzenia aut w stanie wskazującym na spożycie alkoholu lub podobnie działających środków. W końcu tak jest w większości stanów w USA i jakoś żyją.
Interesuje mnie jakie rzeczywiste skutki dałaby w Polsce taka liberalizacja. I czy w imię ideologii wziąłbyś na sumienie cierpienia ofiar wypadków i ich rodzin, spowodowane taką liberalizacją?
Ale właśnie świadomości nie da się przepisami wyegzekwować... To chyba jedyna rzecz, której się nie da. Egzekwuje się tylko ślepe przestrzeganie regułek, dopiero wolność powoduje powstanie świadomości. Nie wydaje mi się, aby istnienie prawa, zasad, przepisów wykluczało wolnośc i świadomość człowieka. I nie jestem pewny czy każdy człowiek, w każdej sytuacji, potrafi (powinien)korzystać z przywileju świadomego wyboru.
Jak już będziesz miał Tomaszu G. (żeby nie mylić z Ignacem) pełnię władzy, to proponuję abyś zniósł zakaz prowadzenia aut w stanie wskazującym na spożycie alkoholu lub podobnie działających środków. W końcu tak jest w większości stanów w USA i jakoś żyją. Tak bym właśnie zrobił.
Interesuje mnie jakie rzeczywiste skutki dałaby w Polsce taka liberalizacja. I czy w imię ideologii wziąłbyś na sumienie cierpienia ofiar wypadków i ich rodzin, spowodowane taką liberalizacją? Taki jak wszędzie - pozytywne. A ja i tak odpowiadam tylko za swoje czyny. Przez analogię - nie odpowiadam za użytkowników, którzy kogoś zwymyślają dlatego, że nie dostali już dawno bana.
Taki jak wszędzie - pozytywne. A ja i tak odpowiadam tylko za swoje czyny. Przez analogię - nie odpowiadam za użytkowników, którzy kogoś zwymyślają dlatego, że nie dostali już dawno bana. (Bierzesz sprawy szalenie osobiście. Nie jesteś jedynym Administratorem na tym Forum... Co nie zmienia faktu, że każdy Admin...)
Ignac napisał/a: Nie wydaje mi się, aby istnienie prawa, zasad, przepisów wykluczało wolnośc i świadomość człowieka. I nie jestem pewny czy każdy człowiek, w każdej sytuacji, potrafi (powinien)korzystać z przywileju świadomego wyboru. Toteż nie twierdziłem nic takiego. Co do drugiej części to jestem pewien, że powinien. Czy potrafi... A jak to ocenić? Kto będzie przydzielał certyfikaty?
Właśnie.... Kto - i na jakiej zasadzie?:-(
Abstrahuję od tematu łódek i samochodów - to nie ten temat, ale w tym momencie mi się nasunął; przepraszam.... Tak przerabiana juz we wszystkich kregach aborcja. Po co ZAKAZY? Kto je przestrzega? Wystarczy przestrzegać czegoś zupełnie innego..... A - wystrzegać bezmyślności....
PZDR
(Bierzesz sprawy szalenie osobiście. Nie jesteś jedynym Administratorem na tym Forum... Co nie zmienia faktu, że każdy Admin...) I kto to mówi Przecież Ty zacząłeś pisać osobiście. Jak miałem to wziąć?
Tomku, tak czy owak, wszystko zależy od nas samych. Bycie w loży komentatora jest wygodne - wiem o tym. Wzorem naszych wielkich, nawołujących mnie do zorganizaowania festiwalu szantowego, zachęcałbym Cie podobnie do rozpoczecia działalności na niwie politycznej.
Teraz kwestia inna: Ty -- o ile Cię rozumiem -- dopuściłbyś prowadzenie pod wpływem alkoholu i zepchnął odpowiedzialność na innych. Ładnie to brzmi w teorii, ale życie jest takie, że już niejedna ideologia była "słuszna, ale zawiedli ludzie"...
że już niejedna ideologia była "słuszna, ale zawiedli ludzie"...
Bo generalnie rzec ujmując każdy system jest idealny o ile idealni są ludzie. I rasowy, książkowy komunizm byłby ideałem przy idealnym człowieku. Ale jak wiadomo człowiek nie jest idealny. I spoko. Tylko, że w pewnym momencie TRZEBA założyć, że człowiek jest uczciwy. Bo inaczej to mnie kontroluje ktoś, kogo kontroluje ktoś, kto jest kontrolowany przez kogoś.... Więc kto ma pracować jak każdy kontroluje ?
Ghoran, założenie "bez pudła", że człowiek jest uczciwy jest kolejnym mitem. Zacznijmy od tego, że już Dziesięć Przykazań zakłada, że człowiek uczciwy nie jest.
Prawdę mówiąc, rozmawiajmy już o łodziach, a ja ze strachem obudzę się z nocnego koszmaru pt "TG i Ghoran u władzy"...
Ghoran, założenie "bez pudła", że człowiek jest uczciwy jest kolejnym mitem. Zacznijmy od tego, że już Dziesięć Przykazań zakłada, że człowiek uczciwy nie jest.
Bo człowiek ma to do siebie, że BYWA uczciwy i BYWA nieuczciwy. Sztywny podział nie istnieje (do wyjaśnienia raczej osobiście, nie chce mi się pisemnie tłumaczyć tzw. racjonalizacji i wyników badań).
Wspomniałeś, że orion czy foka pomoże. I właśnie te rozporządzenie zaskutkuje wyeliminowaniem właśnie takich łódek i właścicieli. Posiadacze takich łódek pewnie będą je rejestrować jako łodzie do amatorskiego połowu ryb - tak zrobił pewien gość, być może niektórym z Was skądsiś znany - tak zwany Tomjani.
Myśl, że każdy mógłby prowadzić niesprawnego technicznie "maluszka" (wyciąga teoretycznie do 105 km/h) przeraża.
Czy prowadzenie Omegi jest łatwe? Pewnie tak. Biurokracja w PZŻ jest też znana. Niemniej, woda to woda, można się utopić. I właściwie nie jest głupio wiedzieć co zrobić, kiedy po wywrotce łodzi przykryje nas żagiel. Pewnie nie potrzeba do tej wiedzy tak długiego czasu, jak Marek pisze. Ale my mówiliśmy raczej o łodziach i ich badaniach, a nie o patentach?
Zajrzyj do Muzeum Motoryzacji w Otrębusach. Znajdują się tam całkiem sprawne pojazdy wyprodukowane ponad 100 lat temu. I mają rejestrację - jako pojazdy zabytkowe. A jak nie mają - nie opuszczają muzeum.
Jak pisałem wcześniej, są kraje w których można prowadzić auto po alkoholu i miejsca, gdzie ludzie mogą posiadać broń bez zezwolenia. Jakoś żyją. Ale... jakoś nie wierzę w odpowiedzialność naszych rodaków w zdemoralizowanym kraju, gdzie nierzadko wypija się kieliszek i zaraz po tym wsiada za kierownicę. Czy nie jest tak, że żeglarz z patentem może wziąć na łódkę osoby bez patentu? O ile podwyższa to odpowiedzialność takiej osoby?
Jasne, ze pomozemy! Ale w tej sprawie mam tez cos do powiedzenia. Jestem czynnym Instruktorem PZZ (pat. nr. 875 wyd. 19 maja 1973 r) oraz posiadam uprawnienia tzw. Sternika jachtowego PU (pelne uprawnienia nabyte w rejsie morskim w roku 1979). Zmiane przepisow w zegludze srodladowej, jak i zmiane programow szkolenia przezylem kilka razy. I musze z przykroscia stwierdzic, ze zmiany te nigdy nie prowadzily do lepszego. Dokladnie tak jak bylo w naszej oswiacie i edukacji od roku 1966. Kiedys juz na ten temat troche pisalem. Swietnych zeglarzy szkolilo sie na zwyklych, wspanialych, drewnianych Omegach. Owczesne programy szkolenia PZZ byly wspaniale, na tych programach szkolilo sie w naszym kraju zeglarzy z Czechoslowacji, Bulgarii i krajow skandynawskich. Patenty uprawnialy do zeglowania na wszystkich wodach naszego globu, a patentowani kapitanowie mieli zapewniona prace na Zachodzie. Wiec, gdzie popelniono blad? W latach 90-tych ubieglego stulecia PZZ podlegal naciskom lobby skladajacych sie z producentow lodzi kabinowych, oczywiscie tych z laminatow. Zmieniono programy, zmieniono wymagania egzaminacyjne i oczywiscie dostosowano do tego wszelkie przepisy dotyczace zeglowania, rejestracji lodzi zaglowych itp. I nie ma dalej madrej osoby lub madrych glow. ktore by cos w tej materii mogli zrobic. Drewniane Omegi rozsypaly sie, inne podobne Omegom jachty rowniez. Oriony, Raje, ElBimbo i inne podobne im wyszly z mody. A jak szkoli sie teraz zeglarzy? Z obserwacji obecne programy szkolenia realizowane sa w 40-50%. Piec godzina manewrowania na silniku! To tylko zapis w programie, zupelnie nie realizowany. Trzeba sobie zadac pytanie, czy nacisk pewnej grupy osob, na PZZ, na uchwaly sejmowe w tym zakresie, istnieje dalej, czy to juz naprawde koniec z ta "korupcja"? W ubieglym sezonie spotkalismy sie z takim oto paradoksem. Oto organy uprawnione do kontrolowania stanow technicznych jachtow oraz uprawnien zalogi, na srodladziu to oczywiscie Policja wodna, nie dokonywano zadnych czynnosci w/w z powodu braku ustawy oraz przepisow wykonawczych.
Niestety. Nie podejrzewam Cię o braki inteligencji natomiast wiem, że udajesz głupka.
Nie dyskutujesz merytorycznie. Zabierasz głos w każdej sprawie. Nawet wtedy gdy g... na ten temat wiesz. Trudna, to Twój problem.
Bicie piany dla bicia piany? Twój problem. Powtórzę jeszcze raz. Dużymi literami.
TEMTA DOTYCZY PROPONOWANEGO ROZPORZĄDZENIA MINISTRA SPORTU.
I tutaj podobnie jak w historii szant trzeba troszkę wiedzieć na konkretny temat. Tak jak o Madagaskarze. Brak Ci tej wiedzy więc ... Będzie lepiej dla Ciebie jak i dla innych.
http://forum.szantymaniak...p?p=23724#23724
Zastosuj ten tekst do samego siebie, panie Ekspercie We Wszystkim
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|