|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Piszę sobie tutaj, bo nigdzie indziej nie wypada
Przesłanie do członkiń zespołu Niezwykle Kontrowersyjni:
"W ciągu 26 miesięcy publicznej działalności, zespół Sex Pistols wydał jedną płytę, kilka singli, miał kilkadziesiąt występów w klubach, jeden kontrowersyjny występ w TV, kilka aresztowań, dwa wyrzucenia z firm płytowych, kilka lokalnych zakazów występów; wynalazł jeden taniec (pogo). W czasie gdy przerażali społeczeństwo angielskie, trzech członków zespołu mieszkało u swych mam, a jeden w pokoiku prób bez ciepłej wody (nie było ich stać na samodzielne życie). Johnny Rotten napisał najbardziej znany utwór zespołu God Save the Queen przy rodzinnym stole kuchennym, oczekując na fasolkę szykowaną na śniadanie przez swą mamę. Na najwiekszym koncercie było może paręset osób, a może i mniej, a po ostatnim występie podzielili między siebie gażę w wysokości 76 dolarów (ok. 200-300 zł). Zespół przestał istnieć, zanim którykolwiek z zespołu skończył 23 lata.
Nikomu nie udało się zniszczyć więcej mniejszymi środkami." /Za Rolling Stone, czerwiec 2007/
W zeszlym roku zespół trafił do Rock & Roll Hall of Fame* (nie stawili się naturalnie na uroczystościach).
No i co? A my nie możemy? I jeszcze niektórzy narzekają, że naszym szantymenom tak źle jest ---- *) 13 marca 2006, do Hall of Fame przyjęto także Black Sabbath oraz Blondie. (11 marca 2006 niżej podpisany zainteresował się szantami. Coś w tym musi być!)
Tylko że Sex Pistols mieli swojego Malcolma McLarena
Ich nieszczęście? Przez kilka lat od rozpadu zespołu, John Lydon nie mógł używać pseudonimu Johnny Rotten, bo M. McLaren uważał to za swoją własność. Malcolm zajął się Steve Jonesem (gitarzystą) jako manager w początkach zespołu tylko po to, żeby jak to wyznaje po latach "powstrzymać Steve'a od okradania sklepu"
Tylko że Sex Pistols mieli swojego Malcolma McLarena A my mamy swojego Antka Stalicha, którego nie mieli Sex Pistols. Niech żałują!
McLaren zrobił z nich produkt (co mi się nie podoba) ale jest rzeczą wartą zastanowienia ile punk rock zawdzięcza jego pomysłom na rozpropagowanie ruchu? Tak się tylko zastanawiam...
Myślę, że bez Pistolsów nadal klepałby biedę w swoim sklepiku "Sex". Oni go przerośli, on robił dobrą minę do złej gry, a po rozpadzie stworzył wiele "opowieści dziwnej treści".
O czymś świadczy fakt, że w trasie w USA, Rotten z Viciousem mieszkali w motelu, a McLaren, Jones i Cook w hotelu, nie?
Myślę, że bez Pistolsów nadal klepałby biedę w swoim sklepiku "Sex".
To mogło zadziałać w obie strony. Ale wiadomo to kwestia dyskusyjna. Chcę być dobrze zrozumiany nie poważam McLarena a lubię Sex Pistols (chociaż wolę inne punkowe kapele) Pozdrawiam
Makenzen, agresywna wokalistko. Oto co napisał Rolling Stone: "The Buzzcocks grali lepiej. The Clash mieli mniej konfliktów. Siouxsie & The Banshees ubierali się lepiej. W odróżnieniu od Sex Pistols, którzy znali tylko jedną szantę, zespół Notoriously Kontroversial znał dużo więcej pieśni morza. Ale to Sex Pistols byli syntezą punka."
Na marginesie, pozdrowienia z Mazur of przeklinającej wokalistki oraz frontgirl oraz z Lasu Wielkiego od chórku wiodącego i backmana
Simon, masz rację, bo tylko kombinacja McLarena i Pistolsów stworzyła ten wybuchowy i sprzedawalny koktajl. Niemniej, McLaren zostawił zespół na lodzie, a sam zarobił niezłą kaskę. Nie wiem czy wiesz, ale Jones i Rotten (nie wiem nic o Cooku) zostali właściwie w USA bo nie mieli kasy na powrót do Anglii. Jones do dzisiaj klepie biedę w Los Angeles, ale przynajmniej od 16 lat nie pije. Rotten w Los Angeles także, jakoś sobie radzi.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|