|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Kiedyś dyskutowaliśmy o uciążliwości telefonów, przez które namawiają nas do różnych zakupów. Pomijając fakt, że nam często przeszkadzają, to jest jeszcze jeden aspekt tych telefonów. Otóż dzwoniący mają za zadanie wyklepać nauczoną formułkę, często nawet bez zrozumienia i koniec. Nie daj Boże próbować dopytywac takiego delikwenta. Wczoraj popełniłam ten błąd i usiłowałam się dowiedzieć od oferującej mi neostradę panienki, jak to jest z tą superofertą. Panienka chwilami przeczyła sama sobie, w dodatku wmawiała mi, że to ja źle rozumiem. W końcu się zdenerwowała, bo zażądałam jasnej odpowiedzi typu tak/nie, a nie po raz kolejny wyklepanej formułki. Machnęłam ręką i się rozłączyłam, ale dalej nie wiem jak to w końcu z tą ofertą jest. Muszę poczytać w necie i tyle.
Zgadzam się, że takie rozmowy są uciążliwe. Niestety, znam i "drugą stronę medalu"-pracę takiego konsultanta , i przez to znawstwo mam zupełnie inne spojrzenie na tych ludzi. Taka panienka MUSI tak rozmawiać, MUSI klepać formułki. Nie wolno jej wdawać się w rozmowę z Klientem, bo rozmowy sa nagrywane i monitoring tylko czycha, żeby wychwycić najdrobniejsze niedociągnięcie. Za takie wyjaśnianie Klientowi rzeczy, których być może nie wolno jej było powiedzieć (bo nie znam treści pytań i Waszej rozmowy, chociaż znam ten produkt) mogłaby stracić premię. Słyszę na codzień jak się ludzie wściekają nie mogąc uzyskać informacji np. o stanie rachunku niesłyszącej matka (która nie zadzwoni bo się nie dogada). Konsultant chcąc być dobry dla Klienta łamie procedury, a tym samym plecie bat na własną osobę. Ostatnio jako klient przechodziłam tą "drogę przez mękę". I chociaż znam się na tym, bez zajrzenia w system do obsługi neostrad nie mogłam sobie poradzić z jednym problemem, a byłam w domu. Akurat żadna z koleżanek nie była w pracy żebym mogła zadzwonić do niej prywatnie. Zadzwoniłam na infolinię, odebrała pani, którą też znam. I ona mnie poznała . Niestety, nie mogła mi udzielić potrzebnych informacji, bo jest to OFICJALNIE niezgodne z procedurą,a rozmowy są nagrywane i "nie ma przebacz". Musiałam dzwonić na "błękitną", tam po przejściu całego procesu powiedzieli mi co potrzeba. No niestety...takie są zasady infolinii: procesy, procedury, monitoring i...beznamietność. Co ciekawe...przy tym wszystkim wymaga się życzliwego nastawienia do Klienta, uśmiechu w głosie, itp., jednocześnie ograniczając mozliwości namacalnej pomocy klientowi.
Sprawa była prosta. Panienka zaoferowała mi 3-miesięczną neostradę za 1 zł. Wyklepała formułkę, że modem za darmo, neostrada na próbę za złotówkę przez 3 miesiące, a potem mogę podjąć decyzję czy chcę ją dalej, czy rezygnuję. Zapytałam tylko o to, czy to oznacza, że po tych 3 miesiącach, jeśli się zdecyduję, to mogę to zgłosić i podpisać już normalną umowę. Panienka więc znów wyklepała swoją formułkę, z której teraz wynikło, że ja podpisuję umowę, z której po 3 miesiącach mogę zrezygnować. To już wzbudziło moją czujność. Spytałam więc jak to z tą umową. Czyli ja podpisuję umowę na 24 miesiące, z tym, że 3 miesiące za 1 zł, a potem już 60 zł, chyba że zrezygnuję! Potwierdziła. Spytałam czy jeśli nie zrezygnuję po 3 miesiącach, to muszę już 24 miesiące bulić te 60 zł, czy mogę zrezygnować np po pół roku. Panienka zamiast mi odpowiedzieć tak, albo nie, wyklepała znów formułkę o promocji 3-miesięcznej i darmowym modemie. Poprosiłam o konkretną odpowiedź na moje pytanie. Ona znów swoją formułkę i już ze złością: "Nie rozumie pani!?" Mówię, że chcę prostej odpowiedzi. Wtedy już zaczęła na mnie krzyczeć, że nie ma takich umów, w których można zrezygnować w dowolnym momencie. Zaprzeczyłam, że jest mnóstwo takich umów i właśnie staram się ustalić jak wygląda ta jej umowa. No to ona znowu swoją formułkę, nie dając mi dojść do słowa. Uznałam, że nie ma co z nią dyskutować i zakończyłam rozmowę, zwłaszcza, że już zaczynała być niegrzeczna i pomyślałam, że za chwilę ją zwolnią właśnie za takie podejście do klienta. A takich umów boję się najbardziej, bo wiem, że podpisać w TPSA umowę łatwo, ale zrezygnować... ech. Kiedyś prawie u komornika wylądowaliśmy, bo nie chcieliśmy płacić za telefon, z którego już dawno zrezygnowaliśmy, a rachunki nadal przychodziły. No, sprytna formułka telemarketingowa jest tak sformułowana, żeby tych haczyków nie było widać.
Ja rozumiem, że osoby stojące na różnych promocjach, oferujące różne produkty są wąsko specjalizowane i nie ma co pytać o inne informacje, choć tej samej firmy. Natomisat produkt, który oferuje powinna nie tylko znać na wylot, ale też ROZUMIEĆ i na ten temat umieć porozmawiać z potencjalnym klientem.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|