|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Założyłam taki nowy temat, bo może tu wymienimy się zarówno informacjami, jak i ewentualnymi radami, jak sobie radzić w "świecie absurdów", jeśli bezpośrednio nas dotyczą.
No to przykład pierwszy...z dzisiejszego dnia .
W pracy mamy na szafkach poustawiane kwiatki w doniczkach. No i dziś, znienacka spadła doniczka z takim dużym kwiatem. Doniczka się nie stłukła, ale ziemia rozsypała po całej okolicy 'strefy zrzutu". Zamieszanie...Właścicielka kwiatka zaczęła szybko szukać narzędzi do sprzątania (zmiotka, szufelka), zanim ziemia będzie rozniesiona przez innych, bo to takie miejsce przechodnie. Na podłogach mamy wykładziny dywanowe, więc jak rozdepczą będą plamy. Obszukała wszystkie miejsca, gdzie ewentualnie takie narzędzia by mogły być...Na próżno, bo sprzątaczki cały osprzęt wożą na wózeczkach, a sprzatają rano (była 14.00). Zadzwoniła więc do działu administracji, gdzie zgłaszało się wszelkie takie problemy, żeby kogoś przysłali, albo dali sprzęt. No i ....okazało się, że to nie takie proste. Teraz w mojej "rewelacyjnej" firmie nic się nie załatwia od ręki. Są infolinie... . I jest specjalna infolinia działu administarcji i tylko tam można zgłosić żeby przyszła sprzątaczka. Tu muszę dodać, że osoby sprzątające nie są pracownikami etatowymi tylko jest to firma zewnętrzna, która nam świadczy usługi. Więc koleżanka dzwoni na tą nieszczęsną infolinię. Tam oczywiście jak na każdej - IVR (drzewko wyboru: chcesz to-wciśnij 1, chcesz tamto-wciśnij 2, itd...). Nie udaje się dodzwonić, bo "wszyscy konsultanci są zajęci". Postanawia zgłosić problem przez portal administracyjny (alternatywa dla infolinii). No to pisze, że "prośba pilne o przysłanie osoby do sprzątnięcia rozsypanej ziemi". Zgłoszenie zostało zatwierdzone ... pięknie-ładnie i...czekamy.
W międzyczasie koleżanka wpadła na pomysł i poszła pożyczyć szczotkę od innego działu. Ziemia została sprzątnięta w kilka minut i już. Koleżanka siada do komputera i...zamarła Jak nie ryknie śmiechem ! !!! Serwis administarcyjny przysłał odpowiedź na jej zgłoszenie: "Zgłoszenie zostało przyjęte. Po zatwierdzeniu zostanie przekazane do realizacji. Przewidywany termin realizacji...I tu UWAGA!... 23 grudnia 2009, godz 14.35.08(sek)... " TYDZIEŃ (!!!)na przysłanie sprzątaczki ze szczotką. I to "po zatwierdzeniu wniosku"... (ciekawe przez kogo? czyżby najpierw miał przyjść rzeczoznawca???). SZOK ! PARANOJA ! ABSURD! Tarzaliśmy się ze śmiechu dobre kilka minut. Sprawa do realizacji w kilka minut, ale..."procedury muszą być zachowane"i nie ma mocnych. Nikt nie kiwnie palcem zanim takie zlecenie nie obiegnie ścieżki służbowej
Kiedyś dzwoniło się do administracji, "Pani Frania" przychodziła ze szczotką, załatwiała sprawę i po 10 minutach nikt o zajściu nie pamiętał. Teraz mamy "nowocześnie" : serwisy, portale, zgłoszenia, infolinie i....tygodnie czekania na bzdet.
Gdzie się podziały NORMALNE czasy...???
Zula, rozśmieszyłaś mnie do łez. Pracowałam w administracji tej firmy w czasie, kiedy ten cyrk dopiero się zaczynał. Jak odchodziłam, pracując już wtedy w obsłudze klienta biznesowego, było już mniej normalnie. To o czym opowiadasz znam z relacji moich koleżanek ale aż takich absurdów się nie domyślałam.
Zapewniam Cie, że to nie jest jedyny przykład na absurdy w tej firmie. Innych nie opisuję, bo śmieszne (czy tez bardziej absurdalne) i zrozumiałe są tylko dla osób, które tu pracują i znają na bieżąco pewne procedury. Albo też są obwarowane tajemnicą firmy. Ale podobnych akcji jak wyżej opisana jest na pęczki. Będę szczęśliwa jak znajdę innę pracę, bo tu już tracę rozum.
Tak to jest jak zamiast ludzi, pracują automaty. Prawdopodobnie odpowiedź dał taki automat, który ma kolejkę zgłoszeń i wyszedł mu taki termin. Ja też ostatnio zgłosiłam awarię telefonu, przyjęto zgłoszenie i poinformowano mnie, że usterka zostanie usunięta w ciągu 48 godzin. Po godzinie wszystko było naprawione. Dlatego ubawiło mnie, kiedy następnego dnia po południu zadzwonił telefon i pani "drewnianym głosem" oznajmiła mi, że "usterka została właśnie usunięta".
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|