Po długiej, długiej przerwie udałem się do łódzkiego "Zapiecka", bo wie¶ć gminna niosła, że dotarły tam także szanty. Trafiłem oczywiscie najlepiej jak tylko było można - koncert Andrzeja i Dominiki. Może to nie szanty, ale piosenki żeglarskie, ale to jednak "mokre piosenki". Do tego ballady rosyjskie i ... No wła¶nie. Dawno nie widziałem a moze raczej nie odczuwałem tego zapieckowego klimatu. Zgin±ł gdzie¶ i jako¶ nie wracał, więc i ja tam także nie zagl±dałem. Tym razem było pięknie - na scenie i na widowni. Cała sala ¶piewała, wszyscy bawili sie znakomicie i mimo długiego koncertu, trudno było Andrzejowi i Dominice zej¶ć ze sceny.
dziękuję osobi¶cie za fotorelację nostalgia mnie złapała aż. je¶li klimat wrócił, to ja przy okazji też zajrzę ponownie do Zapiecka, po Nowym Roku.
Za czasów mojego mieszkanio-pracowania łódzkiego, Zapiecek zawsze był obowi±zkowym przystankiem w drodze do domu z pracy...:-) chociażby na gor±c± herbatę "z prundem" i te koncerty klimatyczne... i szantowe i nie tylko... ech, to były czasy!
chociażby na gor±c± herbatę "z prundem" i te koncerty klimatyczne... i szantowe i nie tylko... ech, to były czasy!
Powiem Ci, że tego wieczora wróciły dawne czasy a herbata z prundem teraz nazywa sie grogiem i jest OK! Największa zasług± była charyzma Andrzeja i Jego skuteczny sposób zrobienia w 5 minut klimatu. Duży plus dla publiczno¶ci - to była zapieckowa publika
A jakoż uczyć mają nie umiejąc sami? Muszą pewnie nadłożyć kazania baśniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsądkiem w wyjściowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodę, kto chce uczyć się bez książek. A kiedy strzyżesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczęściu zachowuj spokój umysłu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)