|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Niedawno pani Danusia Turejko przysłała mi stary wycinek z gazety. Jest to artykuł pożegnalny na okoliczność odejścia jednego ze znanych nauczycieli i wychowawców Morąga i Miłakowa. Bardzo proszę kogoś o podanie roku bo tego nie mogłem znaleźć. Warto przypomnieć postać pana Wacława. Ponieżej treść artykułu: "15 lipca rodzina, przyjaciele, byli i obecni współpracownicy, znajomi oraz sąsiedzi uczestniczyli w uroczystościach pogrzebowych pana Wacława Andruszkiewicza. Zmarł 12 lipca br. W Morągu po długiej i ciężkiej chorobie. Wacław Andruszkiewicz urodził się w 1924 roku w Rybakach koło Wołkowyska. Kiedy wybuchła wojna został wywieziony na przymusowe roboty w okolice Ostródy do obecnego Brzydowa. Po wojnie zamierzał wrócić w swoje rodzinne strony. W drodze w okolicach Łomży otrzymał wiadomość, że Rosjanie wywożą polskie rodziny z okolic Wołkowyska na Sybir i zrezygnował z dalszej podróży. Trafił do Bydgoszczy, gdzie ukończył kurs pedagogiczny. Pierwszą pracę rozpoczął w Domu Dziecka w Swieciu nad Wisłą. Na ziemie powiatu morąskiego przyjechał w 1946 roku i przez kilka lat kierował szkołą w Książniku. W 1949 roku zaczął nauczać dzieci w szkole w Miłakowie. W roku 1952 został kierownikiem tej placówki oświatowej. Zajmował to stanowisko do 1963 roku. Następnie otrzymał posadę kierownika Wydziału Kultury przy Inspektoracie Oświaty w Morągu. Pod koniec lat 70-tych został zastępcą naczelnika powiatu na okres jednej kadencji. Następnie przeszedł do pracy w oświacie. Był dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 1 w Morągu. Kierował także poradnią Wychowawczo – Zawodową. W Liceum Ogólnokształcącym uczył etyki prowadził I fakultet pedagogiczny. Przez jakiś czas był wizytatorem Kuratorium Oświaty w Olsztynie. Pod koniec lat 80-tych pan Wacław odszedł na emeryturę, ale chciał mieć nadal kontakt z młodzieżą i pracował na ½ etatu w morąskim liceum (uczył przygotowania do życia w rodzinie) i w SP nr 1, gdzie prowadził lekcję języka niemieckiego. Przez cały powojenny okres był członkiem PSL (od 1949 ZSL) – pracował w aparcie partyjnym ZSL jako sekretarz powiatowy. Od 1989 roku do ostatnich dni swego życia (już jako emeryt) działał w PSL i był sekretarzem zarządu miejsko- gminnego tej partii. Bardzo kochał młodzież. 50 lat swego życia związał z nauczaniem i wychowaniem młodych ludzi. Całym sercem zaangażował się w pracę pedagogiczną i do końca nie porzucił myśli o nauczaniu.. Cieszył się gdy w ostatnich dniach uczniowie odwiedzali go w domu i jako dowód wdzięczności przynieśli upominek, który do końca radował oczy nauczyciela. Był człowiekiem zawsze serdecznym i życzliwym . Ktokolwiek się z nim zetknął nie zapomni jego wielkiego optymizmu, energii, otwartego spojrzenia na świat, dobroduszności i wiecznej młodości ducha. Niezapomiana pozostanie również jego wola czynienia dobra i niesienia pomocy innym. Pan Wacław przez 5 lat (1986 – 1991) opiekował się bardzo chorą żoną.. Czynił to z pełnym poświęceniem. Swoje powołanie widział w pracy z młodymi. Do końca myślał o przygotowywaniu zajęć szkolnych. Nieustannie poszerzał i ugruntowywał swoją wiedzę. – uczestniczył w kursie języka angielskiego, pragnął zdać egzamin państwowy z języka niemieckiego. Cieszył się autentycznie każdym dowodem pamięci i przyjaźni. Nie do wiary, że ani na ulicach Morąga, ani na korytarzach szkolnych nie zobaczymy już starszego, szczupłego i eleganckiego pana w nienagannie skrojonym garniturze i śnieżnobiałej koszuli. Nie przywita nikogo ujmującym uśmiechem, celnym dowcipem. Nie poda szarmanckim ruchem płaszcza w szatni. Nie zapyta o zdrowie, ani o zdanie na temat ostatniego filmu. Nie pocieszy. Nie nawiąże serdecznego dialogu z kimś, kto naprawdę tego potrzebuje. Szkoda!"
Jeszcze jeden znajomyz pewnością fragment z http://napoleon.gery.pl/polska/morag.php Dotyczy on pomnika rosyjskiego generała von Anrepa, który stoi do dzisiaj w Plebanii Wólce: "Dopiero w latach sześćdziesiątych XX w. z inicjatywy morąskiego nauczyciela Wacława Andruszkiewicza przeprowadzono prostą renowację zabytku, polegającą na jego otynkowaniu. Ówczesny radny wspominał po latach, że chcąc ocalić obelisk, użył ważkiego wtedy argumentu o przyjaźni polsko-radzieckiej, wspominając o domniemanej chęci odwiedzenia pomnika przez delegację z zagranicy. Tymczasem o pomniku Anrepa świadomie zapominano - dla Polaków był to pomnik Niemca, dla Niemców - rosyjskiego generała. Zaskakuje zgodność w przemilczeniu "niewygodnego" pomnika w ówczesnych publikacjach polskich i niemieckich, dotyczących terenu ziemi morąskiej."
Chylę czoło, wybitna postać, miałem tą przyjemność poznać go podczas pojej nauki w morąskim liceum.
Zapomniałem dodać, że nota ukazała sią w "Naszym Tygodniku" w dziale "Aktualności". Wyobrażam sobie, że była to lokalna gazeta. Pan Wacław umarł w roku 1996.
Przemek, o ile mnie pamięć nie myli, żona p. Wacława była dyrektorem morąskiej biblioteki i osobą równie nakierowaną do ludzi jak mąż. Ale niestety tylko tyle mam w pamięci, nawet imienia...
Wspaniały pedagog, pieszczotliwie nazywany przez uczniów "Wacek". uczył mnie "przygotowania do życia" ... nie tylko w rodzinie. Organizował w 1976 r. kurs pedagogiczny dla maturzystów na wychowawców placówek kolonijnych i obozów. Do szkolenia podchodził bardzo praktycznie, co pozwoliło mi wykorzystać jego wiedzę na licznych obozach i koloniach. Człowiek z ogromnym sercem dla młodzieży.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|