|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Na ten temat natchnęła mnie bassa, która często wynajduje ciekawe pomysły na szkolenia, imprezy, programy, finansowane przez UE. Ale...
Będę szczera! Do bólu! Obserwuję często różne takie inicjatywy i niestety muszę przyznać, że najczęściej jest to zwyczajne wyciąganie kasy od unii albo od samorządów. Jedyną korzyścią jest forsa, która zgarnia organizator takich kursów i programów. Bo ta forsa jest i trzeba z tym coś zrobić. Nie można za to zrobić remontu szkoły albo podnieść płacy pielęgniarkom w ośrodku zdrowia, bo to inny fundusz. No to się wymyśla różne dziwne rzeczy. Liczy się pomysł i siła przebicia organizatora. Czasem trzeba obiecać fundatorowi (np. wójtowi, burmistrzowi, kierownikowi referatu), że przy okazji kupimy mu z tych pieniędzy pendrive albo paprotki do gabinetu. Albo, że wykorzystywany w czasie szkoleń sprzęt zostanie w gminie. No i potem już organizowany jest kurs, pokaz, występ. Na jakiś temat, który musi oczywiście mieścić się w ramach przewidzianego w budżecie tematu (widziałam kiedyś w małej wiejskiej gminie kursy kształtowania osobowości). Nie musi mieć sensu, nie musi być potrzebny właśnie w tym miejscu, nie musi nawet być wiarygodny. Musi się odbyć, pieniądze skasować i po kłopocie. No, kłopot jeszcze jest z rozliczeniem, bo każde takie zadanie jest księgowane osobno, na co klną niemiłosiernie wszystkie księgowe.
Wybacz basso, to nie jest powiedziane, że tak jest i w każdym przypadku. Pomiędzy wieloma inicjatywami, które opisuję, znaleźć można prawdziwe rodzynki ludzi rzetelnych, pasjonatów, którzy unijne pieniądze chcą wydać naprawdę z sensem. I Ty chyba masz niezwykła zdolność wyłapywania tych perełek. Większość to jednak naprawdę wyciąganie unijnych pieniędzy a nie prawdziwe inicjatywy.
Będę szczera! Do bólu! Obserwuję często różne takie inicjatywy i niestety muszę przyznać, że najczęściej jest to zwyczajne wyciąganie kasy od unii albo od samorządów. Jedyną korzyścią jest forsa, która zgarnia organizator takich kursów i programów. Bo ta forsa jest i trzeba z tym coś zrobić.
To ja z przyjemnością chcę zauważyć, że u mnie w mieście jest inaczej. Te dotacje unijne naprawdę widać. Remonty kilku szkół (podstawówka mojej córki zrobiona na TipTop), remont pięknego parku - aż z przyjemnością się tam chodzi, chodniki, nawierchnie na niektórych ulicach, jakieś remonty oczyszczalni czy kanalizacji (no tego akurat gołym okiem nie widać), system monitoringu w mieście. Naprawdę uważam, że pieniądze są wykorzystywane jak trzeba. Choć nie ukrywam, że słyszy się i głosy krytyki, że "zamiast tego, powinni zrobić tamto". Oczywiście kazdy patrzy według swoich potrzeb i zainteresowań. Młodzież , że "powinno być więcej inwestycji sportowo-rekreacyjnych", kierowcy, że "poprawić nawierzchnie ulic", starsi ludzie że "więcej na szpital"...itd.itp.. Wszystkim trudno dogodzić a być może są jakieś odgórne wytyczne na co mają być wydane pieniądze. Ja tam nie narzekam. Grunt że coś się dzieje i to widać. Od 2 lat mamy nowego prezydenta - młody człowiek z inicjatywą (ma ok 35 lat) i widać, że "chce mu się". Przyznaje uczciwie, że byłam przeciwna temu wyborowi, ale teraz chylę czoła... . Mam nadzieję, że zapał mu nie minie i pieniądze, zarówno te Unijne, jak i te "z własnego ogródka" zagospodaruje dobrze.
Spójrz na to inaczej, odkąd pojawiła się unijna kasa inicjatywy zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu. Jeżeli chociaż część z nich będzie trafiona to już jest bardzo dobrze.
Nie przeczę. wiele dobrego dzieje się dzięki tej kasie. Zresztą zaznaczyłam, że wśród tego całego bałaganu są rodzynki godne pochwały. Ciągle jednak chodzi mi o pewne wymuszanie niegospodarności. Po pierwsze dlatego, że często są wydawane nie na to, co naprawdę wartościowe i potrzebne, ale na to, co się spodoba (z różnych względów) szanownej komisji. Świetne pole do popisu dla korupcji. A po drugie, przepisy są tak konstruowane, że często wymuszają wręcz niegospodarność - zakup droższych narzędzi i komponentów, używanie drogich technologii. Jak ten przysłowiowy miś Barei, który "sobie zgnije do jesieni na świeżym powietrzu". Bo nikogo nie obchodzą oszczędności tylko procedury.
To ja z przyjemnością chcę zauważyć, że u mnie w mieście jest inaczej. Te dotacje unijne naprawdę widać. Remonty kilku szkół (podstawówka mojej córki zrobiona na TipTop), remont pięknego parku - . U mnie też widać odnowiona szkołę i oczywiście halę sportową. Te hale to ostatnio modny absurd w każdej najmniejszej dziurze, jak moja wiocha np. Dali kasę na hale, więc budują bez względu na to czy szkoła przetrwa czy nie. Tylko , że dzieci nadal niedożywione. Pieniadze sa trwonione i najwięcej zarabia organizator wszelkich pseudokursów itp. W moim mieście wciąz sa robione jakieś dokształcania, jakieś spotkania z psychologiem, jakieś kursy dla wieku 50+ i mnóstwo innych, za unijną kasę, tylko, że bieda nadal az piszczy i nic to nie zmienia w statusie życia tych "dokształconych " osób. Interesowałam się jednym takim kursem dla pań w moim wieku. Znajoma chodziła i skończyła. Dla kobiet ze wsi, tylko, że nadal żadna z nich nie znalazła pracy, tylko w mózgach im namącili. Mówi się, że trzeba dać wędką nie rybę. A ja uważam, że osobom niezaradnym, zagubionym w tym krzykliwym świecie dla silnych i cwanych ludzi nalezy dać rybę. Tzn konkretna pracę i zaprowadzić za rączkę. Takich osób wokół moich biednych Mazur jest większość. 80 % żyje w ubóstwie.
W moim mieście wciąz sa robione jakieś dokształcania, jakieś spotkania z psychologiem, jakieś kursy dla wieku 50+ i mnóstwo innych, za unijną kasę, tylko, że bieda nadal az piszczy i nic to nie zmienia w statusie życia tych "dokształconych " osób. Interesowałam się jednym takim kursem dla pań w moim wieku. Znajoma chodziła i skończyła. Dla kobiet ze wsi, tylko, że nadal żadna z nich nie znalazła pracy, tylko w mózgach im namącili. Mówi się, że trzeba dać wędką nie rybę. A ja uważam, że osobom niezaradnym, zagubionym w tym krzykliwym świecie dla silnych i cwanych ludzi nalezy dać rybę. Tzn konkretna pracę i zaprowadzić za rączkę. Takich osób wokół moich biednych Mazur jest większość. 80 % żyje w ubóstwie.
Owszem, dawać wędkę, ale na takie ryby, jakie pływają w naszych rzekach. Dużo tych tematów nie jest zupełnie przystosowanych do naszej rzeczywistości. O osobowości, o hierarchii można mówić ludziom, którzy już mają zaspokojone podstawowe potrzeby. Pamiętam taki kurs, prowadzony na podstawie mądrych zachodnich publikacji, gdzie pan przekonywał, żeby zamiast butów dla dziecka, kupić sobie płytę. Bo jak zrobisz sobie przyjemność, to będziesz lepiej pracował i zarobisz nawet na 2 pary butów dla dziecka. Owszem, ale jak to się ma do naszej rzeczywistości, gdzie buty dla dziecka są pierwszą potrzebą, a nie fanaberią, a zadowolenie wcale nie wpływa na nasze zarobki? A czy na pewno będę szczęśliwa ze świadomością, że kupiłam sobie płytę, a dziecko chodzi w dziurawych butach?
Zastanawiam się tylko, czy to są oby na pewno zasady narzucone przez UE, czy raczej niedbalstwo naszych urzędników, którym nie chce się przekładać zachodnich wzorców na naszą rzeczywistość. Bo łatwiej coś skopiować 1:1 niż pomyśleć. Znajoma księgowa z podkarpackiej gminy opowiadała, że procedury pozyskiwania unijnych pieniędzy przez samorządy na Litwie są o wiele bardziej proste niż u nas. Czyli można?
Fili, masz zupełną rację. Często i gęsto urządza się szkolenia, które poza kasą spływającą do organizatora nie przynoszą nikomu korzyści, nawet szkodzą, gdyż zabierają cenny czas! Podejrzewam, że UE jednak pokazuje kijem na co trzeba kłaść nacisk. Ostatnio przykłada się wielką wagę do równości płci!!! W ten sposób cenne inicjatywy z góry skazane są na klęskę. Jeszcze niedawno można było pozyskac fundusze na promocję produktu lokalnego. Teraz już nie, bo "żarcie i kuchnia" to u nas domena kobiet a NIE WOLNO utrwalać ZŁYCH stereotypów, że niby baba do garów!
Może to już niekoniecznie przykład wydawania unijnych pieniędzy, ale na pewno nie swoich. Dostałam dzisiaj mailem taką ofertę:
uznana firma szkoleniowa, działająca nieprzerwanie od 1989 roku, specjalizująca się w szkoleniach zagranicznych, posiadająca wysokiej klasy specjalistów - najczęściej praktyków, która podczas ponad 90 wyjazdów szkoleniowych zorganizowała z powodzeniem szkolenia m.in. w Barcelonie, Lizbonie, Amsterdamie, Brukseli, Londynie, Paryżu, Nicei, Rzymie, Palermo, Wiedniu, Budapeszcie, Atenach, Stambule Oslo, Kopenhadze, Sztokholmie, Helsinkach, Rio de Janeiro, Johannesburgu, Kapsztadzie, Buenos Aires, Montevideo, Nowym Jorku, Las Vegas, Miami, Los Angeles, San Francisco, Sydney, Singapurze, Hawanie, Pekinie, Szanghaju, Jamajce, Meksyku, Tajlandii, Sri Lance, Izraelu, Cyprze, Krecie, Tunezji i Egipcie zwraca się do Państwa z prośbą, o wyrażenie zgody na otrzymanie drogą elektroniczną informacji handlowej nt. planowanego szkolenia:
ROLA PLANOWANIA W ZARZĄDZANIU FIRMĄ
Kuba: Hawana - Varadero
4-13 grudnia 2009 r.
Hmmmm, szkolenie??
Wspaniałe szkolenia...zwłaszcza dla bezrobotnych...
Aaaa! Po pierwsze-praktycznie i po gospodarsku pisząc- to są DUZE pieniądze i doprawdy, jak ktos czyta na stronie EFS http://www.efs.gov.pl/ że każdy może napisać i każdy-zrealizowac ...to mu sie robi dziwnie... Wiec piszą w rzeczywistości -np organizatorzy drogich szkoleń, ich nie przerażaja milionowe kwoty...i rozliczenia.
drugi załącznik... http://www.wrotapomorza.p...2_pokl_811_2009
Unijne jak unijne...u nas jest problem, żeby ktoś napisal o 50 tys. z http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/492144.html (inne pieniadze,ale zasada ta sama-musi byc szef projektu i opisac wszystkie rachunki po zrealizowaniu..)
Moje, Twoje....Nasze pieniądze to są........nie Unijne i Unia Nam nic nie daje........Unia je tylko Nam przekazuje z pewnym "kluczem" do wykorzystania...., ale "myk" z ich wykorzystaniem to już inna sprawa - bo to Polska i Polacy, TO LUDZIE SPECJALNI.......przyzwyczajeni do rozdawnictwa, przydzielania, chałupnictwa w każdej dziedzinie, badziewia i taniochy dla współziomków - luksusu dla siebie....byle cwaniej, byle do siebie, wszelkie braki nadrobić bezczelnością, tupet nazywać asertywnością ...........i co tam jeszcze chcecie.........a przy tych wszystkich cechach o dziwo potrafimy pracować z pasją i rzetelnością, myśleć w sposób twórczy, realizować najtrudniejsze projekty........itd............ MY LUDZIE SPECJALNI mamy też specjalizację - narzekanie na wszystko ........na "pępek na plecach"(może i słusznie ?) i na pępek na brzuchu, na coś wzdłuż i na coś w poprzek...............iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii............ no to jak mamy nie narzekać na pieniądze tzw. UNIJNE - no bo jak "idą" na drogi - to źle.....bo nie koło mojego okna, a jak koło mojego okna to źle bo mam hałas...............................itd. Za długi ten post sie robi.......w każdym razie uważam. że pieniądze "Unijne" są szansą którą z pewnością zmarnujemy, jest ich całe "morze", a nasi "królowie rozdzielnictwa", "władcy papierków, załączników, kolorów flamastrów, itd..." sączą je Nam po kropelce, kapichnie.......byle nie dać, byle zatrzymać....bo to przecie jakiemuś ziomkowi by było lepiej, a wiadomo każdy ziomek to na pewno złodziej, a nawet gdyby nie -to dlaczego ma być mu lepiej ?......myślę, że 6 czy 8-procentowe wykorzystanie tych środków to raczej skandal........ Hmmmm........niepotrzebne kursy - mówicie ? - to punkt widzenia raczej subiektywny, bo nawet jeśli są niepotrzebne to "ruszają" z domu długotrwale bezrobotnego, idzie "do ludzi"- co to znaczy, wiedzą to oni sami, lekarze, psycholodzy.....itd., oczywiście nie mówię o przegięciach jak Majorki, Kuby..... Co do kosztów takich przedsięwzięć........"potworne pieniądze" - jak mówicie, no np. pozostając przy takich kursach......- no pewnie da się je zrobić tanio, ale po co ?- żeby kilka osób zarobiło "na miskę ryżu" - te pieniądze "pomyślane" są właśnie w ten sposób aby firmy i ludzie dla nich pracujący zarobili "normalne światowe pieniądze" i "światowo" je potem wydali - rozwijając swoje firmy, kupując "konsumpcję" na lokalnym rynku, "przeżerając" je po prostu w ten czy inny sposób, no bo na "żarciu" zarabiają ludzie z innej firmy......interes się kręci........podatki lecą do budżetu, budżet np. kupuje za nie "miskę ryżu" potrzebującym...........no bo jak Julia pisze - po kiego ludziom wędka, gdy nie ma wody..... System Unijny jest prosty i dobrze pomyślany - niestety nie w Polsce.....tu np. dopuszcza się do przetargów, zamówień publicznych firmy powstałe i utrzymywane za Unijne pieniądze, co to oznacza w przetargu gdzie jedynym kryterium jest cena ? - WIADOMO...., inne dziwadło -starając się o środki unijne firmy często konkurują z instytucjami które ich projekty oceniają, a tymczasem same starają się o te same środki.......np. WUP-y.......paranoja..........
Jak ja uwielbiam to słowo... PARANOJA. Paranoi u nas dostatek, ale i te weźmiem....
...........heeeeh.........poza rozumem, bez sensu - Ci się nie podoba ?...........paranoi już teraz ciut ciut w kategoriach chorobowych....przestarzała nazwa, ale w polityce to słowo robi karierę.... "paranoja polityczna"- cudowna adekwatność..........
OKI, no jest taki zawód...po kursach..ehm... Osoba zawodowo pisząca (wypełniajaca prawidłowo!) formularze o dotacje -nawiasem mowiac, NIE wszedzie , nie w kazdym województwie te same dotacje!
Teoretycznie każdy pełnoletni może sobie obejrzec formularz w necie czy w realu i próbowac wypełnić , nie ma barier żadnych ...byle na temat zadany a nie to co on uważa za potrzebne!
(te wszystkie cyferki...priorytet 9.1.12 i cos tam- to oznacza: zadany temat i termin!)
o wlaśnie w poczcie świeżutkie:
http://poig.parp.gov.pl/index/more/12406
"na moment" ....... na prezydenta !!!!!!!
"na moment" ....... na prezydenta !!!!!!!
Na pewno nadaje się lepiej niż niejeden polityk.
"na moment" ....... na prezydenta !!!!!!! .......................zgadzam się, w Polsce to niezła fucha, no może europoseł lepsza, ale chyba nie ma dożywocia na koszt podatnika........
Sorry, rzeczywiście porównanie Cie do polityków było rzeczywiście nie fair
eee..tego...że sie tak wyraże... politycy sa niepotrzebni!
(w społeczeństwie netowym obywatelskim)
i w żadnym wypadku nie należy oddawać Momenta żadnej partii! nawet na moment...
jesli juz, to http://www.pfo.net.pl/
Może jakieś party?
garden party u Królowej
o ! tam są smaczne liście na wysokich starych drzewach
no to przepadło, ktoś musi pisac wniosek unijny na 20 tys na wizytę studyjną w parkach i ogrodach Londynu. (PO KL czyli Program Operacyjny Kapitał Ludzki)
samego go przecie nie puścimy
Ten ktoś to westa, toć umie i nie odmówi?
Ten ktoś to westa, toć umie i nie odmówi?
unijnego jeszcze nie pisałam. Może by tak spróbować z FIO? Z Waszą pomocą oczywiście I pod warunkiem, że wszyscy będziemy beneficjentami projektu Basso, co Ty na to? Wszak masz duże rozeznanie w temacie.
no pewnie,ze spróbowac...dokladnie na tak zwana kartę turysty ,uruchomienie czegos w rodzaju karty euro<26 ale dla..euro>50+ ???? biuro przy stow.. zestaw atrakcji, spis co gdzie i za ile-ze znizkami... dla posiadaczy karty uwaga,wg rekomendacji osób ktore były na wyjezdzie rozpoznawczym studyjnym i sie zachwyciły! I wpisały tu na forum ze warto -albo nie...(termy ..Druskienniki...ogrody w Holandii)
Wzór -nie wiem czy dziala, ale krakowskie "wymien sie mieszkaniem wakacyjnym" -biuro..
hehe,dostaliśmy kolejną ofertę:
Szanowni Państwo,
Zgodnie z obowiązującym stanem prawnym* zwracamy się z pytaniem, czy wyrażają Państwo zgodę na przesłanie informacji dotyczących Najtańszych szkoleń dofinansowanych z funduszy UE
Skuteczne negocjacje Telefoniczna obsługa klienta + chat Profesjonalny sprzedawca Mistrz ciętej riposty - asertywność dla menadżerów
No to na tego mistrza koniecznie trzeba....
chyba, że jest dla mistrzyni? Fili wie...
Mistrz ciętej riposty - asertywność dla menadżerów
Znalazłam w necie książkę o podobnej tematyce:
O asertywności napisano już bardzo wiele. Na polskim rynku wydawniczym jest kilkadziesiąt tytułów dotyczących tego tematu, sporo artykułów, zdarzają się także specjalistyczne kursy. Jednak dopiero ten przewodnik po drogach i bezdrożach uświadamiania i egzekwowania swoich praw pokaże Ci wreszcie, jak:
* bez pudła używać zgrabnych wymówek, * kształtować rozmowy na własną modłę, * mówić "nie" na tysiąc różnych sposobów, * prowadzić telefoniczne wojny, * pacyfikować obce dzieci, * prowadzić dialog z prawdziwymi dziwakami, * być nieznośnym i samolubnym.
Zula, może w Twojej firmie menadżerowie już zostali przeszkoleni
Osobliwie kuszące namówienie Westy, żeby wysłałą dowolny formularz -kosztorys
(to zawsze jest nabor chetnych czyli druczki ankietki promocja.. szkolenie/spotkanie/warsztaty wyjazd co najmniej 3 dni konferencja-podsumowanie i wydawnictwa do tego (min 10 tys na dowolny poradnik) i forum, grupa dyskusyjna,netowe zjawiska programy i koszty...)
na 50 tys zł do Fundacji Orange http://www.fgtp.pl/
szczególnie, ze telefony tam mamy rodzinnie od lat i milo by było odzyskac na dobry cel choć troche grosza!!hih
Ha Bassa to zawsze coś wynajdzie
Ja? Jaaaaa? najleniwszy z leniwców jam, Westo
Cudnie kuszą chłopaki a to wyprawa do Poznania na Shanta Claus (autokarek jedzie z Gdyni,w obie strony plus noc koncertowa -120 zl...!) a to do Wrocławia ---> Akademia Ashoka na 3 grudnia...Jarek Dominiak to jest ATRAKCJA ze hej! (pamiętacie,ze DZIS (25) ostatni dzien głosowań na www.kampaniespoleczne.pl ????? Przyzwyczajać się, za moment na Westy akcje trza bedzie...)
No klik to akurat tyle co nawet leniwca nie przeraża.Tyle ze rejestrowac sie trza... ale cudne pomysly! http://www.kampaniespoleczne.pl/kk_ranking.php
Przyzwyczajać się, za moment na Westy akcje trza bedzie...)
Ha, ha, ha ... Przeceniasz mnie basso
... pogadałam troszke z gdynianami.. KTOS winien tych pomarańczy troche posmakowac... znaczy- Fundacji Orange.
z ognistym Hiszpanem!!!! http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/497136.html
albo Holendrem, oni podobno pracowici (nawtykac tyle cebulek tulipanów to ho ho, jest robota..)
KTOS winien tych pomarańczy troche posmakowac... znaczy- Fundacji Orange.
co niektórzy na tym forum mogliby dostać niestrawności ... z powodu złych skojarzeń ...
he he.. hi hi hi!! Westa subtelnie nawraca do tego, ze kase unijna jednak na zdrowie i radość życia należy pozyskać-i wydawać? Całkiem sie zgadzam.Oraz na nowe zawody - przepytałam "moich" na Naszej -Klasie kto kim chciał zostać a i jak TERAZ..z kim by sie zamienili.. dr chirurg marzy o posadzie (zakresie czynnosci) woznego w szkole, farmaceutka- o pracy w muzeum i organizacji wystaw... Osobiscie moge zostać jeszcze -ceramikiem w CICHEJ pracowni w lesie albo tą od wtykania sadzonek w glebę... francuską??? litewską? estońska... albo www.nakaszubach.pl Im wiecej(skłonów) tym chudziej!
Im wiecej(skłonów) tym chudziej!
Hih, na miastowych grantach schudłam już co nieco
Miastowe...to chyba głównie na Pomorzu jednak MIASTA odkładaja osobny budżecik na coroczne dodawanie kasy (na przyszly rok zamiary, np lato 2010...) organizacjom pozarządowym. Otwarte konkursy wiszą na stronach miast, wlasnie teraz.Dowolna org z kraju/swiata moze poprosic o kase, pod warunkiem ze zamierza zrealizowac coś razem z miejscowymi.../mieszkańcami.Czy-na rzecz danego terenu. www.gdynia.pl o na przykład na takie pomysly : http://www.gdynia.pl/aktualnosci/5593_59645.html Tczew, Pruszcz Gdański, Jantar-Stegna... Ogólnie to NIE sa unijne pieniądze dlatego tu wpisuję: warto rozróżniać, że na ten sam projekt grupa inicjatywna i koordynator może uzyskać dofinansowanie z różnych źródeł : najwieksze kwoty teraz z PO Kapitał Ludzki; średnie-(20-50 tys) od firm fundatorów -komunikaty "termin ucieka" na www.ngo.pl (Orange,Danone,TPSA,Fundacja Kronenberga(banki) itd itp do kazdego projektu/budzetu chętnie dołoży (do 50 %) www.batory.org.pl
a raz w roku- maja swoje oferty dofinansowania pomysłow chętnym- miasta...w listopadzie!(8-10 tys..) Istota sprawy nie jest jakość pomysłu, tylko wiarygodnosc rozliczenia. To ważne, czy podpisują się osoby czujace sie odpowiedzialne za staranne opisanie rachunków i terminowe oddanie sprawozdania z projektu. (do księgowosci dawcy dotacji! )
MIASTA odkładaja osobny budżecik na coroczne dodawanie kasy (na przyszly rok zamiary, np lato 2010...) organizacjom pozarządowym. Otwarte konkursy wiszą na stronach miast, wlasnie teraz.Dowolna org z kraju/swiata moze poprosic o kase, pod warunkiem ze zamierza zrealizowac coś razem z miejscowymi.../mieszkańcami.Czy-na rzecz danego terenu.
No właśnie o takich grantach myślałam. U nas zmieniły się zasady i układ wniosku i wymagania. Szkolenia, warsztaty, sprawdzanie, poprawianie, bieganie no i jestem jakieś 8 kilo do tyłu. Ale niewielka strata, bo jeszcze i tak zostało mi za dużo
Dzisiaj wniosek w zamkniętej kopercie został wreszcie złożony. Mogę zająć się wreszcie swoimi sprawami...
czyli- nami!!!
Najlepiej, gdy o unijny-duzy,roczny grant wystepuje grupa stow ,kilka... ale najpierw ludzie musza sie poznac, to nie wszystko jedno z kim sie coś planuje. Poznac na konferencji, spotkaniu w Warszawie,warsztatach (bezpl!) w Jastrzebiej Górze czy Gdyni..
Mnie sie podobaja takie grupy jak Stow "ę" w Warszawie, nasza redakcja www.wrzeszcz.info.pl (to stow SKM) czy http://www.rotaract.alte.pl/index.php
ale Westa zna więcej atrakcyjnych..w ogóle każdy zna jakies sensowne stow akurat w momencie rozwoju grupy z pomysłami -to średnio trwa 5-6 lat a potem juz liderow 'wyciagaja" inne instytucje albo media.Takze zachodnie! I od nowa...
Ostatnio, rozmawiając o kolejnych transakcjach wykonywanych przy pomocy środków unijnych, doszliśmy z przyjaciółmi do wniosku, jak bardzo te unijne pieniądze zaburzają zdrowy wygląd naszej gospodarki. Oceniliśmy to na takim przykładzie:
Jednostka budżetowa stara się o pieniądze na jakąś inwestycję. Dlaczego? Nie dlatego, że tego akurat potrzebuje, ale jest taki program i trzeba z niego skorzystać. Pisze wniosek i pieniądze dostaje. Wybrana firma dostarcza produkt. Za ile/ Oczywiście nie za tyle, ile jest on wart, ale za tyle, ile pieniędzy ma do wydania kupujący. Kupującemu nie zależy na oszczędnościach, bo pieniądze podarowane, firmie nie zależy na konkurencyjnej cenie, bo grzech byłoby nie wycyckać wszystkich pieniędzy. A więc: 1. Nie ma konkurencji cenowej, bo kupującemu nie zależy na oszczędnościach. 2. Firma, która załapała się na taką sprzedaż puchnie nienaturalnie w stosunku do konkurencji nie za sprawą lepszego produktu i rzetelnej pracy, tylko z powodu złapania jednej intratnej transakcji. 3. Rozwijają się nie te gałęzi gospodarki, które są naszemu krajowi akurat potrzebne, ale te, na które są akurat programy unijne. Dlatego między innymi rolnicy namiętnie sadzili orzechy włoskie.
TAK.
Tak rzeczywiście jest i skoro konkurent pisze i dostaje...to wymusza i na nas "naumienie sie" i składanie kosztorysów.
najłatwiej zrozumiec konstrukcję skutecznego wniosku na małych...
http://vvww.dotacja-unijna.pl/_/
i wszystkie firmy na zlecenie aplikujace (dotacje unijne w google)
Tak rzeczywiście jest i skoro konkurent pisze i dostaje...to wymusza i na nas "naumienie sie" i składanie kosztorysów.
Gdyby to tylko od umienia pisania kosztorysów zależało...
Gdyby to tylko od umienia pisania kosztorysów zależało...
Masz rację Filifionko, to nie jest jedyny "atut". Ale niemniej jednak bardzo ważny. Mam nadzieję, że juz niedługo będę mogła się pochwalić czy z mojego "naumienia" (a może raczej "doumienia") bedzie więcej kasy niż w poprzednich latach.
Ojciec Rydzyk zaprasza na wykłady
Hi hi...no tak. Kto żyw szkoli, bo to najprostszy wniosek i kosztorys...do zlożenia...;-)) Z dowolna zupelnie kwota wynagr wykladowców,w porywach do 3 tys za dzien zajec..
Za to z pozytywnych- ogromny mój szacun za uruchomienie i DOBÓR nazwisk wykładowców- to rzeczywiscie ma rece i nogi
http://www.rci.org.pl/?c=1&m=1&id=202
a że dodam, że mozna sie umówić w Poroninie w marcu albo w Krakowie... (!!!)
poczytajcie hasełka "szkolenia bezpłatne" - http://www.prokadra.pl/szkolenia_dofinansowane
dla szkolacego jak najbardziej wysokopłatne...zywy wzór ,nie wymawiając...lato w Gdańsku ? w Barcelonie ?!!! hih.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|