|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Pierwszy pomysł na 2009 rok.
to troche koncert marzeń... głównie z powodów finansowych ale ... na chwile nie myslmy o pieniądzach... )))
Impreza pod hasłem: SZANTYMENI DZIECIOM - zbieramy przy okazji koncertu kase na jakis zbożny dla trójmiejskich dzieciaków cel.
MEGAFESTIWAL SZANTOWO-FOLKOWY oparty na pomyśle Festiwalu w PAIMPOL.
Pisałem o tym w komentarzu do artykułu o Contraście (http://www.szantymaniak.pl/index.php?notka=914).
podczas spotkania w Łódzkim Contrascie, Jacek Parzych zaczął rozmowe o imprezie szantowej w Gdyni z okazji finału regat Tall Ships. Zaproponowałem przemyslenie wielkiej imprezy z 3 duzymi scenami naraz w głównych miejscach Gdyni: 1) SCENA GŁÓWNA : na Skwerze Kościuszki na samym końcu przy pomniku 2) SCENA ŚREDNIA tam gdzie zawsze stoi zawisza - na początku skweru przy multikinie 3) SCENA MAŁA - Contrast 4) ewentualnie scena czwarta w Teatrze Muzycznym - pod dachem.
Oprócz tego na najważniejszych ulicach dochodzących do skweru każdy z zespołów miedzy 12 a 16 zaspiewałby i zagrac unplugged (bez nagłośnienia! oj uczy to pokory ale i bardzo wiele daje wbrew pozorom - szczególnie zespołom a cappella wiele uswiadamia) na ulicy 20 minutowy koncercik w wyznaczonych punktach miasta i swoim koncertem zapraszałby na Skwer na 16.00 (pomysł z APPIGEDAM Holandia)
Koncerty na każdej ze scen trwałyby od 16.00 do 24.00 w nocy, a na największej scenie do 2.00. Przy czym koncerty zaczynałyby sie z pewnym przesunięciem. Kazdy koncert na danej scenie trwa 50 minut po czym jest 60 minut przerwy na tej scenie - ludzie tymczasem przenoszą sie do następnej sceny gdzie własnie zaczyna sie kolejny koncert
Kazda z osób która chce wiedziec co się będzie działo kupuje za 30zł śliczny, pamiatkowy i bardzo przejrzysty program imprezy z miejscami na autografy (artysci sa uprzedzeni ze autografy mogą składać tylko na tych programach) który jest jednocześnie minispiewnikiem i "dobrowolnym" biletem wstępu. Nie ma żadnych ogrodzeń. Każda knajpa i sprzedaje piwo i zarcie o 1 zł drożej na rzecz imprezy.
Przewidywany koszt "imprezy marzeń" między 150 a 200tys zł. Zakładając nakłady na reklame, około 50 zaproszonych kapel, w tym kilka zagranicznych, hotele, wyzywienie dla artystów o wynajęcie 3 scen ze swiatłami i obsługą oraz ochrone, punkty medyczne i transport dla artystów.
Skąd Kasa: Urzad Miasta, reklamodawcy, TV.
Ech Czy trójmiasto nie zasługuje na taka imprezę? ... co dwa lata na przykład?
Sssciskam maciek
Maciej napisał:
Przewidywany koszt "imprezy marzeń" między 150 a 200tys zł. Zakładając nakłady na reklame, około 50 zaproszonych kapel, w tym kilka zagranicznych, hotele, wyzywienie dla artystów o wynajęcie 3 scen ze swiatłami i obsługą oraz ochrone, punkty medyczne i transport dla artystów.
Domyślam się, że nie planujesz imprezy jednodniowej. 3-4 sceny, 50 wykonawców. Hmm... 150 - 200 tyś zł to chyba zdecydowanie za mało.
Skąd Kasa: Urzad Miasta, reklamodawcy, TV.
Masz świadomość, że jak wpuścisz TV to Festiwal Twoich Marzeń rozpocznie swoistą Drogę Przez Mękę a efekt końcowy i marzenia mogą się rozminąć?
Bajka
Do tego jeszcze zróżnicowanie tematyczne na mniejszych scenach, koncerty w miarę jednolite gatunkowo (klasyka pracy, kubryk, wieloryby, współczesność).
Ale budżet to chyba trochę optymistycznie policzyłeś, byłoby nieźle, gdyby sie udało zmieścić w tym przedziale. Trójmiasto zasługuje z pewnością, żeby wyłożyć drugie tyle można by się podeprzeć też marszałkowskim.
Jakby co, mogą złożyć projekt z dofinansowaniem unijnym ...
Masz świadomość, że jak wpuścisz TV to Festiwal Twoich Marzeń rozpocznie swoistą Drogę Przez Mękę a efekt końcowy i marzenia mogą się rozminąć?
To wszystko zależy od sposobu wpuszczenia TV. Nie bójcie się TV - tam naprawde pracują profesjnalisci - tylko szefostwo musi CHCIEĆ zrobic dobrą imprezę.
W Paimpol tez była telewizja - 40 minutowy program w ogólnofrancuskiej telewizji i nikt nikomu nie robił "dokrętek" typu "Jeszcze raz spontanicznie..."
Jesli impreza będzie odpowiednio dużej rangi to wszyscy staną na głowie zeby zrobic dobry materiał.
Wierze w to. Co do niedoszacowania kosztów - myslę ze za 200tys da się zrobic tę imprezę dobrze. Trzeba tylko pokombinować a w tym jestesmy nieźli Oczywoscie jesli będzie więcej - to tym lepiej ale rząd kwot jest moim zdaniem własnie taki. Nie musimy spać w 5 gwazdkowych hotelach - mozemy spać na żaglowcach, jachtach CWMu, YKP, Kotwicy, w Muzeum morskim itd Jesli trzeba przemęczymy sie na sali gimnastycznej w 200 osób - może być nawet wesoło - w końcu chodzi o wielka sprawę która jest warta wielu wyrzeczeń. Lepiej byłoby bez wyrzeczeń oczywiscie ale jesli byłoby trzeba to chyba nikt sie nie wyłamie. Mysle poza tym że Trójmiejscy Szantymaniacy mogliby tez sie w to włączyc i ugościc w domach kilka kapel Zawsze to obnizy koszty. Pomysłow jest wiele - ten unijny jest oczywiście ogromnie wazny. A srodki z tego źródła trzeba załatwiać JUZ.
Sssciskam YenJCo
Jesli trzeba przemęczymy sie na sali gimnastycznej w 200 osób Przypuszczam, że nikt tam nie będzie spał - będzie tam po prostu impreza na 200 osób
"KAMIS - sponsor koncertu zapewni goździki i cynamon, Lipton - sponsor koncertu herbatę, tylko jeszcze nie wiem który sponsor dostarczy cytryny "
Tymi składnikami to mnie zaskoczyłeś. Według moich informacji a także ogólnodostępnej encklopedii grog to rum (ew. inny mocny napój alkoholowy) rozcieńczony wodą, podawany niegdyś, zwykle na gorąco marynarzom na żaglowcach. Często dosładzany i pity z dodatkiem soku z cytrusów (zwykle cytryny lub limonki). 21 sierpnia 1740 wiceadmirał brytyjskiej marynarki wojennej (Royal Navy) Sir Edward Vernon (1684-1757) rozkazał podawać dotychczasowe pół pinty rumu (standardową porcję wydawaną dwa razy dziennie na okrętach marynarki) zmieszane z kwartą wody. Miało to zapobiec "chomikowaniu" przez marynarzy alkoholu, którzy wypijali później większą ilość trunku na raz w celu upicia się. Ponieważ admirał miał przezwisko Old Grog ze względu na swój nieodłączny sztormiak uszyty z grogramu, napój zaczęto nazywać grogiem. Grog wydawano na okrętach amerykańskiej marynarki wojennej (American Navy) do 1 września 1862, natomiast w brytyjskiej Royal Navy aż do 31 lipca 1970, kiedy to dekretem królowej, po burzliwej dyskusji w Izbie Gmin ("Great Rum Debate") zakazano wydawać grog marynarzom. Dzień ten jest znany jako "Black Tot Day". Istnieje czasami błędne przekonanie jakoby nazwa grogu była skrótem od "Grand Rum Of Grenada". Według klasycznego przepisu na szklankę grogu trzeba przygotować: ćwierć szklanki rumu, araku lub koniaku, ¾ szklanki wrzącej wody, kawałek skórki z cytryny i dwie kostki cukru. Jak widzisz przyprawiona herbata z rumem to nie to samo co grog.[/quote]
Kiko Kochana. Temat alkoholowy znajduje się w zupełnie innym miejscu na Forum, natomiast moja wypowiedź (ta powyżej Twojej - na temat gotowania grogu na mega-Koncercie) była żartem.
(Tematy o grogu i rumie autorstwa Bongosa i mój znajdują się także w Archiwum Portalu, łącznie z całą historią, którą byłaś miła przytoczyć).
Bongos: http://www.szantymaniak.pl/index.php?notka=293 NK: http://www.szantymaniak.pl/index.php?notka=740 Temat na Forum: http://forum.szantymaniak.pl/viewtopic.php?t=155
Ale na szybciutko, nim administrator przeniesie naszą rozmowę do odpowiedniego działu: Mój przepis na grog tak się różni od przepisu na grog z Royal Navy, jak muzyka North Windu od szant śpiewanych na starych żaglowacach Mój jest po prostu lepszy... A różni się od "herbaty z rumem" tym, że mój grog powstaje w 2 fazach. Pierwsza obejmuje ugotowanie "czaju", a druga - ugotowanie z tym rumu.
O gustach sie nie dyskutuje wprawdzie, ale wiesz kogo zapytać o opinię
Pozdrawiam i mam nadzieję, że moja lakoniczna odpowiedź ani zajęcie innego stanowiska Cię nie uraziła?
Miłego dnia,
[quote="YenJCo"] ... Pomysłow jest wiele - ten unijny jest oczywiście ogromnie wazny. A srodki z tego źródła trzeba załatwiać JUZ.
Niestety Maćku, dzięki naszym władcom JUŻ to my sobie możemy w nosie pogrzebać. Jeszcze nie zostały zakończone negocjacje programów operacyjnych więc nie wiadomo, jaki one będą miały ostateczny kształt. Kasa na 2007-2013 wystartuje z co najmniej półrocznym opóźnieniem.
Poza tym o takie dofinansowanie powinno jednak ubiegać się miasto, chyba, że masz na podorędziu jakąś prężną organizację non-profit albo NGO, która by się podjęła organizacji całości imprezy. Warto ten wątek podgrzewać, bo można dostać do 80% zwrotu kosztów z dofinansowania. Główny problem to niestety fakt, że ktoś musi tę kasę wyłożyć na wstępie ...
"KAMIS - sponsor koncertu zapewni goździki i cynamon, Lipton - sponsor koncertu herbatę, tylko jeszcze nie wiem który sponsor dostarczy cytryny "
Tymi składnikami to mnie zaskoczyłeś. (...) Jak widzisz przyprawiona herbata z rumem to nie to samo co grog. [/quote] Oj tam. Tak jak i szanta klasyczna ewoluuje tak i procesowi ewolucji grogu nie należy się dziwić. Żeby nie było niejasności można zdefioniować i wprowadzić pojęcie grogu klasycznego i grogu "modern" np.
Zaczałbym może od tego (nadal w ramach offtopicu), że angielski "Genuine Navy Rum" (reklamowany jako ten sam, który do 1970 roku był podawany w Royal Navy) jest ohydą przerastająca o parę klas krajowy rum Seniorita
Moim marzeniem jest wydanie solidnej encyklopedii o szantach. Choćby tylko szantach w Polsce. Zawierającej historię ruchu, zespołów, dyskografie...
To nie jest wcale "szalony" pomysł, Michale:-) To tylko - masa pracy i chęci. Życzę Ci spełnienia tego marzenia!!!!!! PZDR
To bardzo prosty do zrealizowania pomysl. Najpierw trzeba zrobic to co mozna - czyli opisac stan dzisiejszy, a potem pokazac starym wyjadaczom co juz mamy (zeby nie bylo ze przychodzimy z pustymi rękoma) i poprosić o pomoc w uzupełnieniu. Ja mam sporo materiałów, które mogłyby się przydać. Jeśli projekt by miał zaistniec, to polecam się do pomocy lub nawrt współautorstwa.
Fantastycznie Taclemie, jeśli jesteś chętny, to i ja jestem (w miarę moich skromnych możliwości). Pytanie tylko - co z tzw. wartościowaniem. W encyklopediach tego typu od razu widać, kto jest największy (przykładowo i wyrywkowo: Miles Davis - jazz, Fairport Convention - folk). W naszym szantowym światku co by nie napisać, zawsze się znajdzie masa niezadowolonych i mieszających takową publikację z błotem. Ja myślę, że trzeba zacząć od skatalogowania tego, co jest. Tzn. ukazujących się niegdyś w "Żaglach" i "Rejsie" publikacjach Marka Szurawskiego, Jerzego Rogackiego, Jerzego Ozaista (i paru innych). J.R. namówić na dokończenie cyklu o historii polskich szant. Ich wszystkich na jakieś wspomnienia, itd. Pewnie łatwiej byłoby zrobić almanach typu: zbiór publicystyki, wywiadów, ale uważam, że "polski ruch szantowy" zasługuje na taką pozycję.
U mnie w klubie co roku odbywają się Regaty o Puchar Prezydenta Miasta Dąbrowy Górniczej. Co prawda teraz zmieniła się władza, ale mam nadzieję, że Pan Prezydent nie zrezygnuje z tego. Co roku były to zwykłe regaty z małym apelem o 1200 na rozpoczęcie sezonu żeglarskiego... Ale nie w tym roku. Postanowiłam się troszkę zająć wizerunkiem klubu i naszego pięknego jeziorka.
Tak więc oprócz regat otwartych w klasie open o Puchar Prezydenta Miasta Dąbrowy Górniczej odbędzie się mecz piłki siatkowej Tramp vs. Przyjaciele, pływania na jachtach typu Trener (dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionych sąsiedzkich klubów), zajęcia z młodzieżą niepełnosprawną (quiz, węzełki, nauka szanty, konkurs piosenki) oraz koncert muzyki żeglarskiej.
Oczywiście, będzie trzeba zaprosić jakiś browar do współpracy, no i media.
Ale pomyślałam sobie, że mogłaby to być również dobra okazja, żeby promować Szantymaniaka i akcję "Zobaczyć morze". Dlatego wymyśliłam, że mogłoby powstać stoisko Szantymaniaka i "Zobaczyć morze". Poza tym do każdej rzeczy zakupionej na stoisku gastronomicznym mogłaby być doliczona symboliczna złotówka czy nawet dwa złote, a wstęp na ośrodek wynosiłby jak zawsze dwa złote, tyle tylko, że cały dochód z tej akcji zostałby przekazany fundacji Gniazdo Piratów.
Plakaty klubowe już się projektują, ale będą to takie uniwersalne plakaty jak w przypadku "Zobaczyć morze" z miejscem na wpisanie "co i kiedy".
Jak myślicie - czy taka akcja ma szansę na powodzenie?
Jolu jak będzie ci potrzebna jakaś pomoc to wołaj głośno.
Pytanie ile osób corocznie odwiedza te imprezę?
Jola! Przyjadę "naprzeszkadzać" jak uda mi sie załatwić w tym dniu wolne.
E
Jolu jak będzie ci potrzebna jakaś pomoc to wołaj głośno.
Dzięki mrufa - pewnie skorzystam...
podaj jeszcze termin
1 maja
o bu - w przygotowaniach ci pomogę, ale na samej imprezie mnie nie będzie - będę się survivalować
Przyjdź, przeszkadzaj, rób sztuczny tłum Przyjedziemy z Magdą
E
mn i Taclem, proponuje tak
do kazdego nastepnego szantymaniak papierowego jakas literka - mn jedna, ja jedna, taclem jedna, moze ktos jeszcze - pozniej to juz pojdzie z gorki
macie malo casu bo next juz za.... tydzien :))))
moje marzenie to kalendarz szantymaniakowy, z pieknymi fotami naszych zespolow i ustalonym juz kalendarium festiwalowym
hmmmm
i oczywiscie - 100 stronicowy, regularnie ukazujacy sie Magazyn :)))) z niezlym budzetem
A ja proponuję zamiast literek po prostu hasła dotyczące konkretnych zespołów i wykonawców. Literki są przypadkowe, a każdy z nas w końcu jeden zespół zna lepiej, a inny gorzej.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|