|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
... 1 maja, oczywiście. Pamiętacie? Pochody, festyny, od rana w TV relacje ze stolic demoludowych. Zawsze mnie frapowało, dlaczego w Rumunii nie było pochodów tylko akademie?
Na pochodzie byłam 2 razy. Raz tuż przed maturą, kiedy nowy dyrektor szkoły dał nam do zrozumienia, że w naszym interesie jest nie opuścić tego pochodu. Hihi, byliśmy jedynymi reprezentantami naszej szkoły oprócz dyrektora i 4(!) harcerzy. Drugi raz na I roku studiów, ale to była dla mnie i mojej nowej sympatii okazja, żeby spędzić razem dzień. Pamiętam, że on gdzieś w połowie pochodu porzucił na skwerku szturmówkę i poszliśmy do kina. Fajnie było, ciepło, słonecznie, włóczyliśmy się razem do wieczora.
A poza tym dla mnie 1 maja to były papierowe chorągiewki i gołąbki naklejane w szkole na oknach. I 2 kg kiełbasy, które już w latach 80- tych "upolował" na festynie mój mąż
Mnie 1 maja kojarzy sie z zimnem.Jestem straszny zmarzlak... nie zawsze w ten dzien było pieknie i słonecznie, a trzeba było maszerować.Nakaz szkolny.Koniecznie białe bluzeczki i białe podkolanówki brrr.... jak ja marzłam.
Za to tegoroczny 1 maja był ciepły i słoneczny. A dzisiaj to już było prawdziwe lato
Dziś rocznica Powstania Warszawskiego, bardzo mnie porusza ten zryw, chociaż chyba bardziej przeżywałam będąc młodą dziewczyną, wiek i doświadczenie trochę ostudziło moje emocje, ale nadal uważam, że pamięć historyczną należy pielęgnować, trudno jednak całkiem nie zgodzić się z tym Jak myślicie?
Słyszałam ostatnio dyskusje nad tym czy powinno się tak entuzjastycznie świętować "jedną z większych klęsk narodowych" (tak określono powstanie). Ja jednak uważam, że powinno się. I nie tylko jako dlatego, że jest to niezmiernie ważny element naszej historii, ale choćby ku czci tym wszystkim, którzy w Powstaniu polegli. Nie jest istotne dla mnie, że odnieśli klęskę. Najważniejsze, że chcieli, że nie czekali aż wojna skończy się sama. Jestem pelna podziwu dla tych ludzi. Za wszystko. Za walkę, za umiejętność zjednoczenia się, za to, że wiedzieli, że moga zginąć i nic nie skorzystają sami ze zwycięstwa, ale mogą skorzystać inni. I dlatego szli walczyć. Jak bardzo sposób rozumowania tamtych ludzi różni się od sposobu rozumowania obecnie...? Teraz najpierw każdy by patrzył co sam na tym skorzysta i czy opłaca mu się narażać dla innych...Kiedyś poprostu walczyli o Polskę.
A inne powstania? Czy były mniej ważne?
Trudno rozważać, czy dziś ludzie byliby zdolni do takiej ofiary czy nie, ale fakty są takie, że i dziś w ekstremalnych sytuacjach podejmują walkę i ponoszą ofiary. Nie sądzę, żeby nasze społeczeństwo wyróżniało się negatywnie. Wtedy też nie wszyscy walczyli. Wojna w byłej Jugosławii. Kilka lat po zakończeniu wojny poznałam młodego chłopaka, Chorwata, który stracił przyjaciół i młodość na wojnie. A to przecież było zaledwie kilkanaście lat temu.....
A inne powstania? Czy były mniej ważne?
A no właśnie. Często większe i bardziej skuteczne. Dlaczego więc akurat warszawskie?
Zgodzę się, że to piękna karta polskiego patriotyzmu i odwagi. Ale czy na pewno rozsądku? nie wiem, nie potrafię ocenić. jedni mówią tak, drudzy inaczej. Ludziom należy się hołd, niezaprzeczalnie. Ale czy tylko tym powstańcom?
Joana, masz rację, mnie też trochę denerwuje to, że tak głośno podkreśla się Powstanie Warszawskie, a o innych zrywach wspomina się bardzo mało. (chociażby Orlęta Lwowskie, lub Powstanie Wielkopolskie). Tym innym bohaterom należy się równie głęboki hołd
Zgodzę się, że to piękna karta polskiego patriotyzmu i odwagi. Ale czy na pewno rozsądku? nie wiem, nie potrafię ocenić. jedni mówią tak, drudzy inaczej. Ludziom należy się hołd, niezaprzeczalnie. Hołd - jak najbardziej, ale świętowaniu mówię: nie! I choć nie lubię rapu, to polecam obejrzenie nietypowego klipu do nieszablonowego kawałka "Głośniej od bomb" autorstwa Pjusa z 2cztery7 . Jest to historia biorącego udział w Powstaniu Warszawskim Plutonu Głuchoniemych. Pjus -to pseudonim Karola Nowakowskiego, który słyszy dzięki implantom (widać je za uszami). Pamiętamy
Ja nadal nie rozumiem idei tego Powstania , przecież każdy zdrowo myślący przywódca powinien przewidzieć, że ta akcja nie ma szans na powodzenie
Bardzo trudno wypowiadać się na ten temat, bo łatwo można kogoś urazić, żyją ludzie, którzy do dziś wierzą w słuszność sprawy....a my patrzymy na wszystko z zupełnie innej perspektywy, nie mając tamtej wiedzy i nie będąc pod wpływem przeżyć, które były udziałem powstańców. Żal, zginęli wspaniali młodzi ludzie. Dlaczego? nie wiem....też nie rozumiem.
Niedawno oprowadzałam gości z Niemiec po warszawskiej starówce. Są tam tablice ze zdjęciami miasta tuż po wojnie. Młody Niemiec, bardzo skonfundowany zapytał "kto to zrobił?" na co mój mąż: jak to kto? wy! Ale znam też młodego Amerykanina, który co roku latem, przywozi swoich znajomych do Muzeum Powstania Warszawskiego.
Tak sobie myślę, czy w dzisiejszych czasach byłby możliwy podobny zryw i poświęcenie własnego życia nie dla dobra własnego czy rodziny, ale za ideę ?
Jestem pewna, że tak. Ludzie się nie zmieniają, zmieniają się okoliczności, żyjemy w innym świecie i inne problemy nas zajmują, ale ekstremalne sytuacje pokazują, że w człowieczeństwie nic się nie zmienia. Przecież wtedy też byli "myślący inaczej", uciekli z miasta usiłując ocalić życie, byli tacy, którzy kolaborowali i ci, którzy walczyli. Myślę, że teraz byłoby podobnie. Takie mam przekonanie, mogę być w błędzie......
Żal, zginęli wspaniali młodzi ludzie. Dlaczego? nie wiem....też nie rozumiem.
Wczoraj (4 sierpnia) minęła 65 rocznica śmierci K.K. Baczyńskiego. Był młodym, wątłym (podobno miał problemy z astmą), ale za to bardzo dobrze zapowiadającym sie poetą. Dlaczego zginął? ... do dziś zadaję sobie to pytanie.
Bo wierzył w idee. To piękna postawa.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|