|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Takie właśnie hasło wymyślili w naszym mieście aby zachęcić do akcji sprzątania po psach.
I to nie tylko hasło. W kioskach ruchu są rozdawane DARMOWE zestawy do sprzątania - papierowa torebka z tekturową łopatką. Coraz więcej jest pojemników na ten cel. I przy każdym sypmatyczna tabliczka z hasłem (i sympatyczną psią mordką). I...pomysł chwycił ! Sama chętnie z tego korzystam. Zestawy dostaję bez problemu. Zawsze mam jakiś zapas w domu. I na każde wyjście borę torebkę w kieszeń. I sprzątam bez oporów. Kiedyś nawet pan na ławce zwrócił uwagę, że chyba jestem jedyna na tym osiedlu co sprząta. Ale to nieprawda. Sądząc po ilości torebek w pojemniku widzę że tych osób jest więcej. Kiedyś zbierałam do reklamówek ale zostałam upomniana przez ludzi, że "to sie potem kisi godzinami w koszu" i...przestałam sprzątać, bo nie miałam w co. Papierowe torebki mam tylko po cukrze- jedną na dwa tygodnie . Teraz prolemu nie ma. Podoba mi sie ta akcja. Oby sie utrzymała i wyrobiła w ludziach nawyk sprzątania po psach.
Jedni będą sprzątać, drudzy nie, ale zawsze to coś. Ważne, że miasto o tym myśli, bo sama zauważyłaś, że same dobre chęci, to za mało.
W kioskach ruchu są rozdawane DARMOWE zestawy do sprzątania - papierowa torebka z tekturową łopatką. Coraz więcej jest pojemników na ten cel. I przy każdym sypmatyczna tabliczka z hasłem (i sympatyczną psią mordką).
U nas też się pojawiły i kosze, i torebki. Torebki z napisem: "odkupmy Kraków"
Oj na pewno sie przyjmie, Potrzebny tylko czas. Takie zmiany w mentalnosci dokonuja sie latami, a nie miesiacami. Tu, gdzie mieszkam, czyli w Monachium - sprzatnie po swoich pupilach (a sporo ich) jest tak oczywiscie, ze nawet nastolatki pieknie i dokladnie wygrzebuja kupki z trawy. Przy kazdej lace jest stojak w woreczkami, regularnie uzupelniamy, ale przewaznie wlasciciele psow i tak nosza cos ze soba, na wszelki wypadek. A choc wszystkie psy biegaja tutaj luzem, kolo placu zabaw zapinane sa na smycz. Jeszcze nigdy, ani razu, na zadnym placu zabaw i w kazdej piaskownicy nie widzialam "niespodzianki", wiec to dziala. Jeszcze rok czy dwa i tak samo bedzie w Polsce. Bardzo podobaja mi sie hasla, ktore przyswiecaja takim akcjom. Sa zabawne, lekkie, takie "cool". Lepsze to, niz nadete moralizowanie. Wpada w ucho i zostaje.
Polska jest zasrana przez psy! Muszą wymrzeć pokolenia aby zmieniła się mentalność ludzka. A może to się przyjmie?
Bardzo wątpię, żeby pies chciał w takich okolicznościach się załatwić Czasem wystarczy, że mu coś przeszkodzi, i już przechlapane - nie załatwi się i już!
A może to się przyjmie? Mam nadzieję, że nie wymyślił tego właściciel psa. zamiast męczyć zwierzaka łatwiej sprzątnąć.
To jakiś wytresowany psiak..... normalnie to pies latałby jak oszalały aby to "coś" odgryżć. Sprzątanie po własnym psie to normalka, ale trudne do zrozumienia dla niektórych.
Dla mnie też to urządzenie wydaje się dziwne.. i jakoś wątpię czy pies chciałby się tak załatwiać, mając coś przypięte do ogona . Chociaż powiem Wam, że moja mam stosuje u Zuli od dawna podobną metodę. Nie widziałam jak to wygląda, ale sąsiadki mi opowiadały, że jak moja mama wyprowadza Zulę i tamta zaczyna się szykować do kupki, to mam podstawia jej pod ogon reklamówkę i cała zawartość wpada do środka . Mam twierdzi, że tak jej wygodniej niż schylac się i zbierać z ziemi. Zula jest na tyle duża, a mama na tyle niska, że nie musi się zbyt wiele schylać, żeby "złapać do torebki" co trzeba .
No ..... najlepiej by było wyszkolić zwierzaka.....
Ale są "zdyscyplinowane" narody i jak pisze Smoczyca - sprzątają........hmmmm szczególnie gdy mają w perspektywie nieuchronność grzywny np. w Berlinie = 50 euro........., a My we krwi mamy ryzyko.........
A nie wydaje się Wam, że sporo w tym wszystkim jest przesady? Jeśli nauczymy psa, aby nie załatwiał się na chodnikach uważam, że nie ma potrzeby sprzątać. Większy śmietnik zostawiają po sobie ludzie niż zwierzęta (np. pety przy ławkach w parku, na przystankach itp.). Poza tym odchody psów, które gromadzą się w niezbyt często opróżnianych koszach mogą być bardziej przykre dla otoczenia niż te, które przyjmuje natura. Uwagę należy zwrócić na pieski spacerujące bez opiekunów (chociaż takowych posiadają), bo te załatwiają swoje potrzeby gdzie popadnie.
Bettino, też do niedawna byłam tego samego zdania. I też twierdziłam, że najważniejsze aby pies nie załatwiał się na chodnikach albo na placach zabach. A jeśli zrobi "coś" na trawniku a ktoś w to wdepnie to...sam jest sobie winien, bo trawniki nie są po to aby po nich biegać . I nawet dzieci powinno się uczyć aby szanowały zieleń i bawiły się w miejscach do tego wyznaczonych. Ale , czy to się nam podoba czy nie, nagonka na sprzątanie jest bardzo duża. Czy jest w tym sens czy nie, to zupełnie inna sprawa...Chciałabym, żeby była taka sama nagonka (i wyciąganie konsekwencji) w stosunku do ludzi, którzy śmiecą wszędzie gdzie się da. Chciałabym żeby była taka nagonka na absolutnie bezkarne dzieci, którym wolno wszystko i wszędzie i na pewno więcej jest z tego szkód niż z psiej kupy. Ale niestety, jest jak jest i trzeba się dostosować. Dlatego cieszę się, że u mnie w mieście jest taka akcja. I dostosowuję się do niej choćby dlatego, że nie chcę dostać mandatu (500 zł!). Czy widać efekty...? Nie wiem. Dla mnie to nie ma znaczenia choćby dlatego, że nie spaceruję po trawnikach (bo nie są do tego) i szansę wdepnięcia mam niewielką. A na chodnikach to i tak większość sprzątała jak pies nabrudził. A szczerze to powiem, że faktycznie, mniej uciążliwe dla nosa był kupki ginące w trawie niż "woniejący" godzinami kosz, koło którego czasami trudno przejść. Nie mówiąc, że często niedaleko stoją ławki... Ale...Przepis jest i trzeba się stosować. A podyskutować to sobie możemy na takim forum...
......hmmmm, jedno pozostawione g.........na trawniku to jedna dziura, dwa g.....to dziur dwie.......100 - to już po trawniku...........posiadacze trawników wiedzą, że to najdroższa roślina w ich ogrodzie...........dlaczego tego nie wiedzą ludzie z blokowiska.............
Skorzystałam z Waszych genialnych pomysłów opisanych wyżej tj. na lokalnym forum opisujac, co potrafia inne miasta... Odkupmy Kraków wywołało oklaski! U nas trwa dysputa takze o wyrzucaniu z popielniczek "na ziemię" na parkingu ,wyrzucaniu peta w trakcie jazdy przez okno przez kierowcę i ogólnym nieszczęsciu tj klejeniu ogłoszeń drobnych gdzie popadnie...
a także o pozostawianiu zwierzaka w samochodzie na parkingu przed hipermarketem (najmarniej 3 godz..)
Wyrzucanie śmieci przez okno samochodów to plaga straszna. Nie chodzi tylko o pety. Jak się na wiosnę spojrzy na przydrożne rowy... Fuj!
jedno pozostawione g.........na trawniku to jedna dziura, Jak dziura...? . Nie przesadzajmy...Psy robiły kupki na trawnikach jak świat światem. I kiedyś nikt nie myślał o sprzątaniu ich. I o dziwo, wcale nie było brudniej. I ludzie też nie byli większymi brudasami. Poprostu z pewnymi "problemami" natura sama robiła porządek. A teraz ...będą robić porządek ludzie. Bo te posprzątane woreczki z psimi odchodami, też nikt nie zjada, tylko są poprostu wywożone w inne miejsce. A tam - to dopiero musi być zapach ! Ale najważniejsze, że koło bloku mamy "czysto"(bo trudno nazwać czystością zarzucony papierami, petami itp. każdy mniej widoczny zakamarek blokowiska). Ale co tam. Jesteśmy czyściochami ! (a przynajmniej udawajmy takich).
A że takie akcje są teraz bardzo na topie to już słyszałam o pozbywaniu sie ptaków, bo tez robią kupki bez pytania. Tam gdzie chcą . Aż starch pomyśleż, że za kilka lat ktoś wpadnie na pomysł, żeby z tego powodu pozbyć się ludzi.... A tak wogóle, najbardziej mnie dziwi jak protestują panowie, dla których "cały świat jest toaletą" i leją gdzie popadnie jak im się zachce. Przynajmniej ta część populacji powinna miec więcej tolerancji dla psich potrzeb I nie mówię to bez powodu bo przypomniało mi się, że kiedyś widziałam podobną akcję. Młody człowiek wychodząc z krzaków w parku (gdzie był w wiadomym celu, bo jeszcze dopinał rozporek) zwrócił uwagę dziadkowi, którego piesek właśnie się załatwił na trawniku i tamten o mało nie wdepnął. Że powinien po psie sprzątać. CHoć przed chwila sam się zachował jak ten pies.
Szkoda gadać... Sprzątam, ale tylko dlatego, że jest przepis, bo moje osobiste zdanie na ten temat jest nieco inne. Zresztą obawiam się, że akcja w moim mieście ma się ku końcowi...:(. W kioskach już darmowe torebki się skończyły. W niektórych sa tylko płatne (a więc nikt nie kupi). Mam pewnie zapas w domu ale na długo nie starczy. I znowu będzie ewentualnie zbieranie w reklamówki i wrzucanie do koszy (niech się tam kisi sto lat, aby na trawniku nie lezało, bo wysypiska są za miastem)...
ale to jest własnie TA różnica- że kociopsie specjalistyczne śmietniki sprzatać i opróżniac trzeba codziennie.Wystarczy pan z wózkiem a nie od razu śmieciara ciężarowa..i trzech pracowników.To inna pozycja zleceń wydatków w budżecie miasta...a moze nawet- prace zlecone
Najciekawsze, jak legalnie sie pozbyć zawartosci kuwet: skoro wszyscy używaja już piasku zbrylajacego, no to TO dopiero jest problem..na zbiorczym wysypisku miejskim.
Prosze o optymistyczne przykłady! Na plus...Na przyklad u nas dziala dowóz karmy do domu(i akcesoriów) www.zooexpress.pl
a i tzw smietnik podziemny za 200 tys miasto zafundowalo...miodzio!
Wystarczy pan z wózkiem a nie od razu śmieciara ciężarowa
I to by napewno lepiej zdało egzamin. Taniej chyba (i skuteczniej) kosztowałoby miasto zatrudnienie na umowę zlecenie kilku osób lub dopłacenie dozorcom za pilnowanie tego tematu, niż te akcje reklamowe, torebki darmowe itp. Sama je używam, ale widzę przecież, że wiele osób nie sprząta i nawet nie zamierza (ryzykując mandat). Niektórzy , bo się wstydzą a niektórzy , np. staruszki, bo dla nich jest problem schylić się i grzebać w trawie. W efekcie sprzątają nieliczni. I niewiele to zmienia.
Trudno mi sie z Wami jakos zgodzic czy Wam sprzeciwic. Moze to po prostu nowosc tego pomyslu wzbudza takie kontrowersje. W Monachium to zwykla rzeczywistosc. Nikt sie nie zastanawia, kazdy sprzata, nawet nastolatki sie nie wstydza. Zgrabny ruch wycwiczonej raczki i kupa jest w woreczku. Kosze na smieci nie smierdza jakos inaczej, niz takie, za przeproszeniem, bez kup (ale pewnie oprozniaja codziennie). I tez koniecznosc tego jest oczywista, bo parki i trwaniki sie uzywa, a nie na nie patrzy. W porach roku na to pozwalajacych na trwanikach piknikuja cale rodziny, graja w pilke, w badbingtona, rozkladaja koce, lezaki i opalaja sie. Chyba po to sa trawniki i parki, zeby z nich korzystac? (pod warunkiem, ze jest w nich zielona trawka, a nie odchody zwierzat )
Niby o psach ale nieco z innej beczki. Byłam jesienią w Londynie i nie widziałam żadnego kota. Psa widziałam tylko dwa razy i to z właścicielem i ze smyczą. Zero gówien na trawnikach, chodnikach. A przecież tam nie jedzą psów i kotów...
Smutnym jest to, że w naszym kraju są miasta, gdzie niewiele trafia do mieszkańców. Stąd np. radykalne kroki w Pruszczu Gdańskim w którym rozpropagowano plakat z dzieckiem umorusanym psią kupą
Myślicie, że to podziała ?
Biedny dzieciak! Swoją drogą zastanawiam się co w tym czasie robili jego rodzice???
Jak tylko zaczęły topnieć śniegi to i zaczęły wyłazić spod śniegu te wszystkie "niespodzianki". Było paskudnie, faktycznie. Ale po kilku dniach już widać że trawniki wróciły do normy i jest "w miarę". Mam jeszcze zapas torebek(bo już w kioskach nie ma) i sprzątam. Nie wiem jak inni...Z tego co widać na trawie- różnie. Ale u mnie w mieście jeszcze jako-tako to wygląda. Za to w centrum Warszawy - totalna porażka :/. Ulica Pankiewicza, którą codziennie przechodzę (krótka uliczka w ścisłym centrum) jest chyba psią toaletą dla całej dzielnicy. Nie ma tam kawałka trawnika, za to chodznik wygląda gorzej niż ta buzia dziecka na obrazku wyżej . Może kiedy zrobię zdjęcie, bo nikt nie uwierzy, że tak może wyglądać chodnik w centrum stolicy. Jak trochę śniegi puściły to wolałam chodzić jezdnią (nie ja jedna) niż tym chodnikiem, bo smród na zelówkach chyba by pozostał na zawsze. Ale druga sprawa to gdzie i jak mają sprzątać po tych psach? Na całej uliczce i w najblizszej okolicy nie ma ani jednego kosza na śmieci (a tym bardziej na odchody). W kioskach nie można nabyć torebek i jedynie pozostają reklamówki, które konserwują takie kupki latami na wysypiskach. Zresztą nawet tych nie ma gdzie wrzucać. U mnie, miasto mniejsze, ale przynajmniej kosze są i gdzie-niegdzie można takie torebki zdobyć. A tak wogóle to kiedyś się zastanawiałam dlaczego na psie odchody są oddzielne pojemniki. Sądziłam że jest jakaś segregacja odpadów. Guzik ! Wczoraj na własne oczy widziałam jak chodził pan z oczyszczania miasta i opróżniał zarówno kosze na śmieci, jak i te z odchodami, wrzucając je na tą samą kupkę śmieci na samochodzie.
Wczoraj na własne oczy widziałam jak chodził pan z oczyszczania miasta i opróżniał zarówno kosze na śmieci, jak i te z odchodami, wrzucając je na tą samą kupkę śmieci na samochodzie.
To samo się często dzieje z pojemnikami na segregowane śmieci. Przyjeżdża samochód i zsypuje razem szkło białe, kolorowe i plastiki.
Zula ....kilkanaście kilogramów kupek posprzątają .... może nie na chodnikach gdzie chodzisz,ale jest nadzieja, że takie akcje coś pomogą.... osobiście sądzę, że żadne namawianie, plakaty i sugerowanie nie skłonią nikogo (opornego) do kucnięcia i pozbierania kupki.Jedynie mandaty. http://warszawa.gazeta.pl...em_z_nami_.html
osobiście sądzę, że żadne namawianie, plakaty i sugerowanie nie skłonią nikogo (opornego) do kucnięcia i pozbierania kupki.Jedynie mandaty.
Hmm...czy ja wiem...? Trochę w tym racji jest, ale obserwując wokół siebie zauważyłam co innego. Im więcej osób sprząta, tym bardziej ci niesprzątający są w mniejszości. A bycie w mniejszości zawsze się rzuca w oczy. To mobilizuje. Jeszcze rok temu, jak się zaczęła ta akcja, sprzątających było niewiele. A teraz z każdym dniem zauważam więcej takich osób. Pojemniczki na odchody też juz nie są puste. Nie każdy zbiera w te torebki specjalne. Niektórzy w reklamówki, inni w papier z gazety. Jak komu wygodnie. Ale trawniki zaczynają wyglądać czysto. I jak na taki czysty trawnik piesek się skupi, to samemu się czujemy niezręcznie zostawiając to. Jak tych "niespodzianek" było dużo, to jedna więcej nawet tak nie przeszkadzała. A teraz razi. Weszło mi w nawyk branie tych torebek jak schodzę z psem i nie mam żadnych obiekcji przed schyleniem się aby sprzątnąć. Szkoda tylko, że nie we wszystkich kioskach te torebki są, bo czasem pies na spacerze "przekroczy normę" (biorę zwykle 2-3 sztuki na spacer) i nie ma skąd wziąć żeby zebrać. Na moim osiedlu są 2 kioski i w żadnym tych torebek nie prowadzą, bo "nie chcą się z tym obtykac". Na szczęście mam spory zapas w domu i jak mijam kioski tam gdzie torebki mają to biorę.
Dobry pomysł, szkoda,że primaaprilisowy
Koniec pobłażania, proszenia, namawiania nieprzynoszącego skutku do sprzątania psich kup po swoich pupilach. Przynajmniej na warszawskim Bemowie. Władze tej dzielnicy jako pierwsze w Polsce postanowiły wdrożyć pilotażowy program przymusowego zbierania psich kup i zdawania ich w specjalnie wyznaczonych do tego punktach. Akcja otrzymała kryptonim "Liczy się kupa". Dziś za każdą przyniesioną kupę można otrzymać drobny upominek.
http://warszawa.gazeta.pl...d_kontrola.html
Bu a ha ha...no cudne ,Fili!!! (acz uwazam, ze to tekst primaaprilisowy..)
U nas jest hasełko " Twoj pies- twoja kupa..."
a najwazniejsze- wymyslono rurę-odkurzacz do błyskawicznego sprzatania, umocowaną na quadzie
moze sie wreszcie te quady do czegos przydadzą
i fucha taka bardziej..."MEN ska" sie zrobiła...nie wstydliwa!
Fajny pomysł z tym upominkiem za kupę (a swoją drogą ciekawe jaki to upominek miałby być...? ). Obawiam się, że gdyby atrakcyjny to by biednym psinom wyciskano te kupki na siłę...
Obawiam się, że gdyby atrakcyjny to by biednym psinom wyciskano te kupki na siłę...
tak by było...
Albo sobie podkradano. Już kiedyś koledze ukradli śmieci, bo za worek uzbieranych w górach śmieci dawali kiełbaskę
bua ha ha! no to jest olsniewajace, Fili
Gdzie te worki nadmorskie mozna podrzucic? może ukradną...
u nas sie juz dzieli na "suche" i "mokre" kompostne w niektorych dzielnicach więc tylko suche do wzięcia
A teraz konkret : zróbcie bassie przyjemnosc głosujac na Max Kreativ
( i na kuuuleżankę eko Karin, którą dopadniemy gdy skończy z nauczaniem/bibliotekowaniem... )
http://www.batalia.com.pl/ranking.html?is=20
ja tam zagladam codziennie, widzę czy jej glosow przybylo !!!
Howgh !!
Na Sanie przybyło jeden
Brawo...a i sam pomysł gimnazjalistów- eko firma, z sprzętem specjalistycznym i do lisci i do kup...i do resztek chleba wyrzucanych gołębiom... ( toz to obok Parku Oliwskiego i Katedry -widzą z okien co sie wyprawia...)
wart glosowanka!
"Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym roku, na początku września, będziemy mogli bez obaw przed karą odpoczywać na trawnikach i zieleńcach. Posłowie z sejmowej komisji Przyjazne Państwo chcą bowiem skończyć z mandatami za rozłożenie koca na miejskim trawniku. I co ważne, ich projekt jest jednym z niewielu, który wśród parlamentarzystów zyskał powszechną akceptację. Trawniki są dla ludzi, a nie odwrotnie" cytat
I brawo! Na świecie trawniki sa dla ludzi do relaksu, u nas do sr... dla psów. Ciekawe jak to się sprawdzi. Bedzie można leżeć, piknikować, ale czy razem z tym zginą psie kupy?
Tak, tylko że w tej ustawie jest zastrzeżenie, że właściciel trawnika może wprowadzić sobie zakaz siadania. Czyli chodzi tu zapewne o te "niczyje", na których i tak towarzystwo sobie plażowało.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|