|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
Policjant pyta staruszkę: - Wiek? - 86 lat. - Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło? - Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie. - Znała go pani? - Nie, ale był przyjaźnie nastawiony. - Co stało się po tym, jak usiadł obok pani? - Zaczął pocierać moje udo. - Czy powstrzymała go pani? - Nie. - Dlaczego? - Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu. - Co stało się potem? - Zaczął pieścić moje piersi. - Czy próbowała go pani powstrzymać? - Nie. - Dlaczego? - Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze, czułam, że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam! - Co stało się później? - Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!" - I co? Zrobił to? - Nie, do diabła! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna!
Pewna pani wybierała się samolotem w odwiedziny do córki. Będąc już na lotnisku w kolejce do kontroli ustawiła się tuż za księdzem. - Ojcze... - zwróciła się do niego szeptem przed samą kontrolą - miałabym prośbę... - Tak droga pani? - zachęcił ją ojczulek. - Kupiłam dla mojej córki jedną z tych najnowszych golarek dla kobiet. Ksiądz rozumie, u nich to majątek kosztuje...Przy tych zaostrzonych przepisach znajdą to na sto procent przy mnie i zarekwirują... Nooo więc..., jakby ksiądz był taki miły i schował ten drobiazg pod sutanną, to na pewno nie będą tam u księdza sprawdzać. - Oczywiście pomogę pani - zadeklarował się ksiądz - ale uprzedzam, że w moim fachu wielu rzeczy mi nie wolno, na przykład nie wypada mi kłamać. - Jakoś to będzie - stwierdziła optymistycznie kobieta. Podczas kontroli spytano księdza, czy ma przy sobie coś zabronionego.Po chwili zastanowienia odpowiedział on spokojnie: - Od głowy do pasa nie mam przy sobie nic niebezpiecznego... - A od pas w dół? - spytał zdziwiony urzędnik celny. - A tam mam faktycznie coś specjalnego. Ale tylko dla pań. Przyznam się panu, że jeszcze nieużywane... Przepuścili go rechocząc
Do celi wchodzi nowy więzień. Współwięzień pyta: - Słuchaj, ile dostałeś? - Piętnaście lat. Za pomoc medyczną. - Jak to za pomoc medyczną? - Teściowa miała krwotok z nosa, a ja jej założyłem opaskę uciskową na szyję.
Dwaj staruszkowie wygrzewają się w słońcu na ławeczce. Nagle jeden mówi: - Wystarczy Edziu, że zdejmiesz spodnie, a powiem ci ile masz lat.. - Eeee, niemożliwe... Ale po chwili dodaje: - Dobrze Władziu, zobaczymy. I ściąga spodnie. Dziadek Władek dłuższą chwilę studiuje skurczone przyrodzenie kolegi i mówi: - Masz osiemdziesiąt siedem lat. - Genialne! Skąd wiedziałeś???? - Wczoraj mi powiedziałeś.
Wraca dwóch kolegów z darta. Bawili się świetnie, sporo maksów etc... A przy okazji niczym nieskrępowane męskie spotkanie mocno zakrapiane alkoholem. Wracają rozbawieni i weseli nocą pustymi ulicami .. Idą i idą ale z każdym krokiem jeden z nich markotniej. Robi się co raz smutniejszy .. coś go gryzie .. coś trapi. No to ten drugi zagaduje : - Ej no co jest ? źle się bawiłeś ? Coś Ci zaszkodziło ? Co jest? - Nie no ok. ...było bez zarzutów - odpowiada - No to co jest ? - A nie chce mi się wracać do domu ..znowu będzie żona "trzeszczała" znowu będzie marudziła .. zawsze tak jest. Wracam do domu. Buty już na klatce schodowej ściągam. Rozbieram się ostrożnie, po ciemku stąpam po mieszkaniu, nawet do łazienki nie wchodzę żeby hałasu nie narobić! Do łóżka wślizguję się 5 minut ...jak złodziej w banku .. Ale Stara zawsze się obudzi i marudzi ..nie no wieczór super .. tylko te powroty ... - Ej to ty źle robisz ! Ja jak wracam do domu to świece wszystkie światła, robię se jeszcze drinka siadam i oglądam notowania z giełdy, potem jak idę pod prysznic to puszczam se muzykę .. śpiewam pod prysznicem .. potem jeszcze tylko mój ulubiony kawałek na ful odśpiewuje na tapczanie i idę do sypialni. Otwieram drzwi i mówię: A TERAZ, BEJBE, BĘDZIE SEX! No i ona udaje że śpi.
hihihihi, świetne kawały Miki
To ja trochę poświntuszę
Wiosna. Mały niedźwiadek wytacza się z jaskini. Jest wychudzony, ledwie stoi na łapkach, oczka ma podkrążone... Zaniepokojona mama-niedźwiedzica pyta: - Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się hibernacji,jak prosiłam? - Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji... ---------------------------------------------------------------- Siedzą dwie zakonnice pod rozgwieżdżonym niebem. Spoglądają na gwiazdy i jedna mówi: - Widzisz Zofio, one świecą i my świecą... ------------------------------------------------- Przychodzi koleś do sex-shopu i mówi: - Dawaj wora na kutasa! Sprzedawczyni: - Że co? Kupujący: - Proszę wora na kutasa! - Proszę grzeczniej! Facet zdenerwowany wyjmuje penisa, kładzie go na ladę i mówi: - Proszę garniturek dla tego pana!!! ------------------------------------------ W plemieniu Komanczów zachorował wódz. Rada Starszych udaje się do szamana po radę. - Połóżcie wielkiemu wodzowi wątrobę bizona na czole, to wyzdrowieje. Na drugi dzień czarownik pyta: - I co, pomogło? - Nie. - W takim razie połóżcie mu jajka na oczy. Na trzeci dzien szaman pyta: - Pomogło? - Nie, wielki wódz umarł. - A położyliście mu jajka na oczy? - Nie, dociągnęliśmy tylko do pępka.
od uroczej kolezanki z NK przeklejam , bo rechot ogolny do dzis slychac...:
Facet dostał na urodziny papugę. Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić - żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent...
Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład...
Słowem pełna poświęceń terapia. Na próżno. Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą I była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa I obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło.
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na duzych transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem.
W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół.
Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło. Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia, więc otworzył szybko drzwi zamrażarki.
Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
- Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem, proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości.
Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była co najmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną zmianę, kiedy odezwała się papuga:
- Mogę Pana uprzejmie zapytać co Panu zrobił kurczak…?
monolog faceta desperata: ...nie rozumiem kobiet: Przekłuwają sobie uszy, nosy, pępki, brodawki, rodzą dzieci, często mają cesarkę, wstrzykują silikon w różne części ciała, depilują gorącym woskiem włosy na nogach, pod nosem, na wzgórkach łonowych; robią sobie lifting,tatuaże, odsysają sobie tłuszcz, zmniejszają pośladki; usuwają żebra, operują biusty, usuwają skórki na palcach i robią mnóstwo innych bolesnych rzeczy..... ..... a nie można ich bzyknąć..... Bo je...k****........ głowa boli
przedwiątecznie
Fąfara puka do drzwi sąsiadki i pyta: - Mogłabyś mi pożyczyć soli? - Nie. - A cukru? - Nie. - A może chociaż mąki? - Nie. - A czy w ogóle jest coś, co mogłabyś mi pożyczyć? - Tak. Mogę ci pożyczyć wesołych świąt!
W autobusie: - Panie! Co się pan tak o mnie ociera?! Ma Pan ochotę? - Nie...skądże... - To odsuń się pan, bo może inni mają... ------------------------------------------------ Było sobie pewne źródełko które uzdrowiło wszystkich chorych... Wszedł głuchy, wyszedł i słyszał... Wszedł ślepy, wyszedł i widział... Wjechał facet na wózku inwalidzkimi, wyjechał... i miał nowe opony --------------------------------------------- Jak pijemy: - Anorektyk - nie zagryza. - Egzorcysta - pije duszkiem. - Grabarz - pije na umór. - Higienistka - pije tylko czystą. - Ichtiolog - pije pod śledzika. - Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie. - Ksiądz - pije na amen. - Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki. - Lekarz - pije na zdrowie. - Matematyk - pije na potęgę. - Ornitolog - pije na sępa. - Pediatra - po maluchu. - Perfekcjonista - raz, a dobrze. - Pilot - nawala się jak messerschmit. - Syndyk - pije do upadłego. - Tenisista - pije setami. - Wampir - daje w szyję. - Wędkarz - zalewa robaka. - Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują
Wyklad z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzedach Panie w ostatnich Panowie. Profesor wyglasza teze: - Szanowni Panstwo nalezy bowiem zauwazyc, iz byk moze miec do 50 stosunków dziennie. Z pierwszych rzedów unosi sie reka: Czy móglby Pan profesor powtórzyc tak by ostatnie rzedy slyszaly? Profesor powtarza. Z ostatnich rzedów podnosi sie reka: - Panie profesorze a te 50 razy to z jedna krowa czy z wieloma? - Oczywiscie ze z wieloma ! Z ostatnich rzedów podnosi sie reka: - Czy móglby Pan profesor powtórzyc tak, by pierwsze rzedy zrozumialy?
W tym tygodniu jestem w domu sam... moja żona wyjechała służbowo i zostawiła mi listę rzeczy do zrobienia... Łatwizna... Toż to bułka z masłem... Popatrzmy...
1) POŚCIELIĆ ŁÓŻKA Po co marnować niepotrzebnie czas i siły... Przecież wieczorem i tak trzeba będzie to rozkładać... Bez sensu... Punkt pierwszy mogę odhaczyć...
2) POSPRZĄTAĆ PSIE KUPY W OGRODZIE Ostatniej nocy tak sypnęło śniegiem, że ja tam nie widzę żadnych psich odchodów... Punkt drugi odhaczony...
3) WRZUCIĆ ZAMOCZONE KOSZULE DO PRALKI I WŁĄCZYĆ (WSZYSTKO USTAWIONE) Eeeee przecież mam wakacje... nie potrzebuję ich... Niech się lepiej porządnie wymoczą... Odhaczamy trzeci...
Tyle zamieszania z takimi prostymi rzeczami... Pójdę chwilkę pogadać sobie na Gadu-Gadu...
4) NAPRAWIĆ DRZWICZKI I POSPRZĄTAĆ W SZAFCE W PIWNICY Oooo w końcu coś poważniejszego... Taaa... Jakby tak dobrze dopchnąć... Do tego Power-Tape na drzwiczki... Taaaak to w zupełności załatwia sprawę... Czwarty odhaczony...
5) UMYĆ PODŁOGĘ W KUCHNI Ten cukier co się rozsypał podczas śniadania zlizał ze smakiem pies... Już bardziej czysta ta podłoga chyba nie może być... Odhaczamy piąty... A dobry piesek pójdzie na spacerek...
6) ZNALEŹĆ JAKIEŚ FAJNE ZAJĘCIE DLA DZIECI Tamta folia aluminiowa z mikrofali jest doskonała do zabawy... Szósty odhaczony...
I tak oto coraz więcej czasu przede mną na pogaduszki przez internet....
7) ODKURZYĆ DYWANY Hmmm... Coś cięższego... - Hej dzieci chcecie jeszcze coś fajnego do zrobienia?? I po siódmym...
8) DAĆ DZIECIOM ŚNIADANIE -Hej dzieci, a może chcecie odwiedzić swoich kolegów lub koleżanki z klasy w drodze do szkoły? Yeeeeessssssssss... Ósmy odhaczony!!!
9) POSPRZĄTAĆ ŁAZIENKĘ Hmmm... Znowu ciężkie... A gdyby tak po prostu zamknąć drzwi? Co z widoku to z umysłu! A to można wsunąć pod szafkę... Taaak... Dziewiąty załatwiony...
10) SPRAWDZIĆ CZY PRALKA SKOŃCZYŁA To nie problem... Nawet siedząc przy komputerze słyszę że skończyła... Dziesiąty przeszedł o historii...
11) POSKŁADAĆ PRANIE
Dobra... Ustwię tylko "Zaraz wracam" na GG... Ooooo nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że cała rodzina tak uwielbia blado-różowy kolor... Nie wiedziałem, że mamy tyle blado-różowych ciuchów... Muszę zapytać żonę dlaczego kupuje wszystko w jednym kolorze... Ojjj... Ale ten ulubiony kaszmirowy sweterek a'la Barbie mojej żony troszkę inaczej wygląda... I poradziłem sobie z jedenastym...
12) PODLAĆ CHOINKĘ Ups... Dobrze że ten dywan taki puszysty i wchłania wodę... Dwunasty odhaczony...
Łatwizna... Zastanawiam się dlaczego kobiety zawsze skarżą się na prace domowe???
13) ZROBIĆ ZAKUPY, PAMIĘTAĆ O PAPIERZE TOALETOWYM Możemy przecież wykorzystać te stare gazety... Taak... Nasza rodzina musi zacząć dbać o ekologię...
Ciekawe kto jest w tej chwili "dostępny" na GG... A co mi tam... Mam duuuużo czasu... Odpalamy...
14) ZROBIĆ OBIAD Łatwizna... - Hallo... - Za ile możecie dostarczyć tą pizzę?? Czternasty zatopiony!!!
15) POSPRZĄTAĆ BUDĘ PSA Po co? Przecież i tak śpi z nami w łóżku... Piętnasty odhaczony!!!
Świetnie!!! Cała lista odhaczona!!! Wszystko wzorowo zrobione!!! A czasu wystarczy jeszcze na Gadu-Gadu i krótką drzemkę... Prowadzenie domu to łatwizna... Kobiety chyba tylko po to się skarżą żebyśmy myśleli, że one faktycznie ciężko pracują...
FAJNIE BYĆ KURĄ DOMOWĄ!!!
Facet wybral sie na ryby. Zarzuca wedke, czeka, nagle splawik sie rusza, wiec gosc wyciaga rybke. - Powiedz rybko, jestes moze ze zlota? - Nie. Z SLD. - Eee, to ty pewnie nie spelniasz zyczen? - Nie, ja tylko obiecuje.
hihihi, dobre, dobre
"Kukułka" "
Ona, koleżankom w pracy: Wczoraj wybrałam sie na imprezę z moimi kolezankami. Powiedziałam mojemu męzowi, ze wroce o połnocy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wroce ani minuty pozniej'- powiedziałam i wybyłam. Ale. impreza byla cudowna! Drinki, balety, znow drinki, znow balety, i jeszcze więcej drinkow, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie... Kiedy wrociłam do domu była 3 nad ranem. Wchodze do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słysze tą wscieklą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowalam, ze moj maz się obudzi przy tym kukaniu, dokonczyłam sama kukac jeszcze 9 razy... Bylam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaz pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do glowy - po prostu uniknęłam awantury z męzem...! Szybciutko połozyłam się do łozka, mysląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha ! ! !
On, po powrocie z pracy, podczas kolacji, zapytał: - o której wróciłaś z imprezy? - o samiutkiej północy, tak jak Ci obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. - "Oh, jak dobrze, jestem uratowana...." - pomyślała i prawie otarła pot z czoła. On po chwili spojrzał na nią serio, mówiąc: - Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką. Zbladła ze strachu, ale pyta pokornym głosem: - Taaaak? A dlaczego, kochanie? A on na to: - Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O k...wa!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie, zakukała ostatni raz, puściła głośnego bąka i zaczęła chrapać........ ------------------------------------------------------------------------------ - Jaki jest najlepszy sposób na katar? - Dwie tabletki Laxigenu i strach kichnąć... ------------------------------------- Wraca kobita do domu po urlopie, patrzy... A w domu ani mebelka, zostały gołe ściany. Wnerwiona leci do męża i od razu krzyczy: - Łobuzie. Gdzie meble, telewizor, lodówka i cała reszta? - Sprzedałem. - A gdzie pieniądze? - W worach. - A gdzie wory? - A tu... Pod oczami. ------------------------------------ W trakcie ankiety kwiatowej: - Czy lubi Pani bez? - Lubię, ale się boję...
Czasopismo "Claudia" opublikowalo dla swoich czytelnikow quiz, pod nazwa: "Czy znamy kobiety?" Zwyciezyl Tomek B., Radom, 10 lat. Pewien starszy, rozzalony czytelnik napisal do redakcji: "To doprawdy smieszne! Mam 65 lat, pierwsze wiadomosci o kobietach zdobywalem majac 12 lat! A tu taki smarkacz dostaje pierwsza nagrode!" Odpowiedz z redakcji: Drogi Czytelniku! Pierwsze pytanie naszego quizu brzmialo: "Gdzie kobiety maja najbardziej krecone wlosy?" Tomek odpowiedzial prawidlowo - w Centralnej Afryce. A co Pan odpowiedzial?! I jeszcze narysowal?!!! Drugie pytanie naszego quizu brzmialo: "Kiedy kobieta ma piane miedzy nogami?" Tomek odpowiedzial bezblednie - Kiedy kobieta doi krowe. A Panskie wyjasnienie? Nie mieszaj Pan w to zony! I ten wulgarny rysunek, fuj! I ostatnie, trzecie pytanie quizu: "Na co kobiety niecierpliwie czekaja kazdego miesiaca? Tomek odpowiedzial od razu - Na nowe wydanie "Claudii". A co Pan odpowiedzial?! Dzieki Bogu, ze nie bylo rysunku!!!!!!
Piekny lipcowy dzien. Las, cisza. Slychac cwierkanie ptaszkow, gdzieniegdzie przebiegnie sarenka, w tle slychac leniwe stukanie dzieciola. Wtem z glebi lasu wylania sie potezna chmura kurzu. Widac, ze jakis tabun przebiega rozpedzony przez las. Zwierzeta w poplochu uciekaja. Nic nie widac, pyl i kurz wszystko zaslania. Az wreszcie tabun dobiega do lesnej polanki. Zatrzymuje sie. Kurz powoli opada. I nagle okazuje sie, ze cala polanka jest wyscielana...... JEZAMI. Wszystkie sapia, sa zmeczone. Tylko jeden jez, który prowadzil caly tabun, lekko sie usmiecha, caly czas próbujac zlapac oddech. Wreszcie w zachwycie mówi do innych: - Kurwaaaaaaa - JAK MUSTANGI......NIE?
hihihihi
Pewien biznesmen postanowił zafundować sobie odmładzająca operacje plastyczna. Po opuszczeniu kliniki zachwycony podbiegł do kiosku i zapytał sprzedawcę, na ile wygląda lat. - Może 35... - Ha! Doskonale! Mam 47 lat! Potem poszedł do McDonaldsa i zapytał o to samo kasjerkę. - Ma pan 32 lata? - Nie! 47! - zakrzyknął uradowany. Do domu wracał przez park. Na jednej z ławek siedziała staruszka. - Babciu, jak my?lisz, ile mam lat? - zapytał. - Ja niedowidzę, synku. Ale mam taka metodę, ze jak włożę ci rękę w rozporek, to poznam wiek. - Dobrze - zgodził się mężczyzna. Starowinka wsadziła mu rękę w rozporek, gmerała, gmerała, gmerała, aż po dziesięciu minutach wyciągnęła i powiedziała: - 47. - Skąd wiesz?! - zakrzyknął zdumiony mężczyzna. - A... hihihi.... stałam za tobą w McDonaldsie. ------------------------------------------------------ Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, wyrostek mi dokucza. - Kopnij pani gówniarza, to się odczepi! ----------------------------------------------------------------------------- Spotyka się ojciec z synem w burdelu: - Tato, co ty tu robisz?! - A co będę matkę za te parę groszy budził...
Modlitwa wieczorna kobiety :
Ojcze nasz, który jesteś w niebie Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie Daj mi faceta i ma być bogaty Ma mieć Ferrari - za Cash nie na raty Duże mieszkanie, a najlepiej willę Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez chwilę Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę Oglądać romansy, biżuterię kupić W życiu mym nie będzie mógł się nigdy upić Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki Ja wydaję kasę - on płaci podatki On nie ma kolegów - ja mam koleżanki Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki Złotych kart Bez liku, czeków, co nie miara Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara
Wchodzą dwie łechtaczki do sklepu , i jedna do drugiej .... - no poproś ! - nie, wstydzę się, Ty poproś ! - Ja się też wstydzę ....poproś Ty! - ok, poproszę dwa kilo ozorków !
Sprzątaczka została zgwałcona w pewnym biurze. - Policjant ją przesłuchuje: - Proszę pani, jak do tego doszło? - Myłam podłogę klęcząc na kolanach, naglę czuję że ktoś jest z tyłu i mnie gwałci. - To czemu pani nie uciekała? - Na wymyte?!
Trzy kobiety: zaręczona, mężatka oraz panna rozmawiają o swoich mężczyznach. Po parogodzinnej debacie dochodzą do wniosku, że warto wnieść coś nowego do ich życia seksualnego, postanawiają dodać sobie trochę seksapilu i założyć pończochy, skórzane biustonosze, superwysokie szpilki oraz maski również ze skóry. Po kilku dniach spotykają się ponownie, aby podzielić się wrażeniami: Zaręczona opowiada: Mój narzeczony wrócił jak zwykle wieczorem z pracy. Kiedy zobaczył mnie w czarnym skórzanym biustonoszu, pończochach, seksownych butach i masce powiedział, że jestem miłością jego życia! Potem kochaliśmy się przez kilka godzin. Panna relacjonuje: U mnie było podobnie, kiedy mój chłopak zobaczył mnie w tym superstroju, bez słowa rzucił się na mnie i zaczął ostrą jazdę. Mężatka na to: Ja wysłałam dzieciaki do mojej matki na noc, żebyśmy mogli poszaleć. Kiedy mąż wszedł do domu, miałam już na sobie seksowną, skórzaną bieliznę, czarne szpilki, pończoszki i skórzaną maskę na twarzy. Kiedy mnie zobaczył powiedział: "co na obiad, Batmanie?"
Stoi sobie policjant z radarem na poboczu i się nudzi. Nagle na horyzoncie pojawia się nowiutki mercedes i oczywiście smerf go zatrzymuje. Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany śmierdzący żul. Policjant totalnie zaskoczony pyta: - Kurde! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego merca, a ty taki obszarpany takim cackiem się bujasz. Jak to możliwe? - Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowe, to mu włosy odrastają. Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego merca podarował. Policjant zdejmuję czapke i nadstawia łysą pałę: - Posikaj i na mnie to nie zapłacisz mandatu i puszcze cię wolno! Żul rozpina rozporek i zaczyna sikać. Z tylnego siedzenia mercedesa słychać histeryczny śmiech: - O żesz w mordę... Za taki numer to ci i mieszkanie kupię!
Rodzice pięcioletniego Jasia postanowili wyjść na miasto. Powstał problem co zrobić z chłopcem. Po chwili namysłu zadecydowali, że na starym gramofonie puszczą mu z winyla bajeczki, dadzą słuchawki na uszy i dziecko nie zorietowane że rodzice wyszli spędzi miło parę godzin. Po powrocie do domu- rzeźnia. Wszędzie pełno krwii, Jasiu wali główką w ścianę i wrzeszczy: "Chcę!!!, Chcę!!!, Chcę!!!" Przerażeni podnoszą dziecko z podłogi, odłączają słuchawki, a tu odzywa się gramofon: - Chcesz? Opowiem ci bajeczkę. Chcesz? Opowiem ci bajeczkę. Chcesz? Opowiem ci bajeczkę. Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Dzień dobry miłym słuchaczom, jest godzina ósma.A teraz podajemy godzinę dla blondynek:długa wskazówka skierowana do nieba, a mała na bałwanku.
Wilk i Czerwony kapturek leżą w łóżku. Wilk ćmi papieroska. Kapturek ma moralnego kaca. - Sama zaczełaś - tłumaczy się wilk - tymi durnymi pytaniami: "a dlaczego masz takie wielkie to..., dlaczego masz takie wielkie tamto..."
POST NA FORUM: Czy bezpieczne jest pranie razem męskiej i damskiej bielizny? Otóż mam problem. Moim problemem jest obawa przed łącznym praniem (np. w jednej misce, czy tez pralce) bielizny męskiej i damskiej. Boję się, że obecne na męskich slipkach plemniki mogłyby się połączyć w trakcie prania z jajeczkami obecnymi na majteczkach kobiety, która powiedzmy przechodzi owulację. Mógłby się wówczas zupełnie nieoczekiwanie wytworzyć zarodek, który przykleiłby się na majteczki kobiety i ona by je włożyła , po czym zarodek wchłonąłby się do jej wnętrza. Lub inna wersja wydarzeń: plemnik nieoczekiwanie przeniosłby się na majteczki kobiece i po wysuszeniu ożył wędrując potem do jej wnętrza. Co o tym sądzicie? Wg mnie ryzyko jest.
FORUM WSPIERA, RADZI, UCZY, WYCHOWUJE: ***ależ możliwe, potem dziecko rozwila sie w pralce a po 9 miesiacach wyjmujesz
***To teraz już wiem czemu w instrukcji mojej pralki piszą, żeby przed uruchomieniem sprawdzić, czy w środku nie ma dzieci
***proponuje założyć prezerwatywe na pralke i do zasobnika nasypać globulek...
***tylko uważaj gdzie potem to pranie wieszasz. jak będzie wisiało w przeciągu, to te odwirowane plemniki mogą podczas porywu wiatru dostać się do twojego ucha, a potem do macicy i ciąża murowana
***przed włożeniem do pralki proponuje dobrze wytrzepać....bielizne i przegonić plemnictwo tam gdzie pieprz.....znaczy pieprzenie rosnie
***plemnictwo maskuje sie jak dobrze wyszkolony oddział ninja- wtapia sie w otoczenie... nie mamy szans
***najpierw domestos, potem wygotować, wywirować i na 3 zdrowaski do pieca
Dziewczyny: uwaga!
Pewna żona była niezadowolona ze swojego auta i w związku z tym wierciła mężowi dziurę w brzuchu. "Kup mi na urodziny niespodziankę, która w ciągu czterech lub mniej sekund przyspiesza do setki", prosiła. "Najlepiej w kolorze niebieskim."
Dzień urodzin zbliżał się wielkimi krokami, aż w końcu, żona dostała prezent..
Leci wróbel. Stęka, "kwęka", poci się ale twardo trzyma w dziobie antylopę. Całą tą sytuację obserwują dwie wrony : - Co on kur... wyprawia ? - pyta jedna - A wiesz, słyszałam, że ma trochę przejebane. Kukułka podrzuciła mu jajo krokodyla.
a propos wczorajszego święta:
Ojcowie w 1900r.: modlili się, żeby ich pociechy uczyły się angielskiego. Ojcowie dziś: modlą się, aby ich pociechy mówiły po angielsku od urodzenia.
Ojcowie w 1900r.: osiągali sukces jeśli potrafili zapewnić byle jaki dach nad głową członków rodziny. Ojcowie dziś: muszą zapewnić dach, 3 piętra, basen, 4 poziomowy garaż... a to wszystko tylko w domku letniskowym.
Ojcowie w 1900r.: czekali na zewnątrz sali porodowej na lekarza, który oznajmiał im kiedy narodzi się dziecko. Ojcowie dziś: muszą nosić smoking, być po kursie szkoły rodzenia, i wiedzieć jak nakręcić profesjonalny film z porodu.
Ojcowie w 1900r.: oddawali swoje ubrania dzieciom, aby te jeszcze je donosiły. Ojcowie dziś: nie dają już swoich ubrań, dzieci wolą zjeżdżać na gołej pupie ze ślizgawki, niż zakładać te szmaty...
Ojcowie w 1900r.: mogli liczyć na dzieci, że te poprowadzą dalej rodzinny interes. Ojcowie dziś: czekają, aż dzieci wrócą ze studiów i nauczą ich obsługi komputera, oraz jak nastawić video.
Ojcowie w 1900r.: delikatnie budzą dziecko szepcząc im do ucha: "Zbudź się, czas do szkoły leniuszku." Ojcowie dziś: trzęsą dzieciakiem i krzyczą: "Wstawaj leniu, czas potrenować piłkę nożną!"
Ojcowie w 1900r.: po powrocie do domu zastawali dzieci i żonę przy kolacji, cierpliwie czekających na Pana domu.. Ojcowie dziś: nie wracają do domu, a na lodówce wisi kartka: "Jacuś na treningu, Marysia u koleżanki, pizza w lodówce."
Ojcowie w 1900r.: zabierali rodzinę na wyjazd na wieś. Ojcowie dziś: jadą z jednym dzieckiem nad morze śródziemne, podczas gdy żona z drugim jedzie na Karaiby (niestety często wraca z trzecim w brzuchu).
Ojcowie w 1900r.: prowadzili z synami prawdziwie męskie rozmowy. Ojcowie dziś: zsuwają słuchawki walkmana z głowy dziecka i krzyczą: "Pozwól do mnie jak będziesz miał/a chwilę!"
Ojcowie w 1900r.: jako prezent na gwiazdkę wręczali pudełko na kredki i dziecko było zachwycone przez cały rok. Ojcowie dziś: wydają 800 pln w markecie na zabawki, a po powrocie do domu dziecko i tak krzyczy: "Ja chcę PLAYSTATION!"
Jedna koleżanka żali się drugiej: - Mój Tadek jest ostatnio jakiś oziębły w sprawach seksu. - Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam, to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie, jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku! Minęły dwa dni: - Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów. - Coś ty? Nie zadziałało? - Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier**lił całą kiełbasę z lodówki, a jak mu zwróciłam uwagę, to ugryzł mnie w tyłek i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego pietra...
Mama miała problem ze swoją małą córką Mary, która zawsze ssała kciuk. Zmartwiona tym faktem mama powiedziała jej, że jeśli będzie nadal ssać kciuk, to będzie miała napuchnięte ciało. Przerażona Mary przestała ssać kciuk. Pewnego dnia mama szła razem z Mary ulicą, nagle Mary zauważyła prostytutkę z dużym biustem podeszła do nie mówiąc: - Proszę Pani, ja wiem, co Pani ssała.
Daj gryza... Diabeł zwołał Polaka, Ruska i Niemca i mówi: - Każdy z was dostanie do tresury małego pieska i zostanie z nim zamknięty w pokoju. Za miesiąc wrócę i sprawdzę, jak wam poszło. Ten kto najlepiej wytresuje pieska dostanie bogactwa jakie sobie tylko wymarzy... Po miesiącu wraca i sprawdza: Wchodzi do Niemca, a ten sadza pieska przy perkusji, a piesek odwala na niej solówkę jakiej jeszcze świat nie widział. Wchodzi do Ruska, ten daje pieskowi harmoszkę, a ten jak nie zacznie grać i wywijać kozaczoki. Wchodzi do Polaka, a on siedzi w kącie a w drugim kącie siedzi trzęsący się i wychudzony piesek. Diabeł pyta zaskoczony: - Ej Polak! Wytresowałeś psa? - Wytresowałem... - No to pokaż co on potrafi...! Polak spokojnie wyciąga jabłko z kieszeni i zaczyna je wolno wycierać. Piesek patrzy na niego i trzęsącym się głosem mówi: - Daj gryza ... Krzysiu...!!!
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę, i zamieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop, pojechał więc o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety pomylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy na poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
"Do: Moja ukochana żona Temat: Jestem już na miejscu. Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maile do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco".
U kobiety punkt G znajduje się na końcu wyrazu shopping
a propos śmiesznych rzeczy - ostatnia rozmowa moich znajomych:
N: a pamietacie jak mial na imie Wojski?
I: Oczywiście... Natenczas Wojski
ja wymiękłam
A jak miał na imię Wigura?
Żwirek
Jeśli miałeś dzisiaj stresujący dzień, mam dla Ciebie technikę relaksacyjną, zalecaną we wszystkich najnowszych testach psychologicznych.
Najlepsze, że to działa. 1) Wyobraź sobie, że stoisz obok cichego strumienia, pośród skalistych zboczy. 2) Ptaszki miło i spokojnie śpiewają, leniwie unosząc się w górskim powietrzu. 3) Nikt nie wie o Twojej tajnej kryjówce. 4) Jesteś całkowicie chroniony przed ciągle pędzącym światem. 5) Kojące dźwięki małego wodospadu przepełniają Cię błogostanem. 6) Woda jest krystalicznie przejrzysta. 7) Wyraźnie widzisz twarz osoby, którą przytrzymujesz pod wodą.
Widzisz? Już się uśmiechasz.... ))
MIKI, trafiłaś dziś w DZIESIĄTKĘ z tą techniką relaksacyjną! Nawet nie wiesz jak bardzo mi to było właśnie dziś potrzebne . Chociaż żebym naprawdę mogła spojrzeć w te twarze pod wodą, to by mi nie tylko ra zabrakło, ale musiałoby tam być ze mną z setka ludzi i robić to samo .
Bo najchętniej to chciałbym zobaczyć twarze tych "szyszek" z czubka "burdelu", w którym pracuję, których decyzje przyprawiają nas o zawał i są tak absurdalne, że nawet autor sience fiction by tego nie wymyślił . Ale bardziej chyba by mnie ucieszył widok jednego czy drugiego decydenta wiszącego za jaja na iglicy Pałacu Kultury...
O jacie, Zula, ale ci dopiekli .....firma prywatna?
Ja właściwie nie mam nikogo, kogo bym chciała pod tą wodą zobaczyć, dziś nawet u fiskusa zobaczyłam miłe twarze
Oj, Zula , musi być bardzo źle !!!
Dla rozładowania atmosfery wracam wątek na właściwe tory:
Siedziałam w poczekalni u mojego nowego dentysty i rozglądałam się. Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało jego pełne imię i nazwisko. Znienacka przypomniał mi się wysoki, przystojny, ciemnowłosy chłopak o tym samym nazwisku, który chodził ze mną do liceum jakieś 30 lat temu. Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet trochę podkochiwałam? Gdy go zobaczyłam szybko porzuciłam te myśli. Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą pełną zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły. A może jednak? Po tym jak mi przejrzał zęby zapytałam go czy nie chodził może do XXVI L.O. - Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z lepszych uczniów - zarumienił się. - A w którym roku Pan zdawał maturę? - zapytałam. - W siedemdziesiątym szóstym. Dlaczego Pani pyta? - To był Pan w mojej klasie - zawołałam zachwycona. Zaczął mi się uważnie przyglądać, a następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał: - A czego Pani uczyła?
O jacie, Zula, ale ci dopiekli .....firma prywatna?
Nie.. Wielki Monopolistyczny Oszust.... . Nie tylko dla klientów...Dla pracowników tyż...
Ale teraz trochę humoru...
Operacja urologiczna... Zamaskowany lekarz, z narzedziami w obu dłoniach zwraca się do pielegniarki: - Siostro, proszę poprawić penisa.
- Khm....Khm... Świetnie. A teraz pacjentowi...
Koleś poznał dziewcze w klubie,wylądowali u niego i wiadomo co dalej... Laska po wszystkim mówi: - Ale czad, jak ty to robisz? Możesz jeszce raz? Koleś na to: - No pewnie, ale musze sie zdrzemnąć 10 min, a Ty w tym czasie trzymaj mnie obiema rękami za członka. Po 10 minutach dziewczyna budzi kolesia - i co? Dasz radę? Koleś bez problemu ponownie wyprawia cuda, wszystkie pozycje etc. Ona znowu: - Możemy powtórzyć? - Tak, tylko się prześpię 10 min, a Ty trzymaj mnie za członka, tylko obiema rękami. No i znowu ogień i tak do rana. Rano panna się pyta: - Wiesz co, ale powiedz mi, o co chodzi z tymi rękami? W czym Ci pomaga to trzymanie za członka? On - W sumie bez tego też dałbym radę, ale wiesz, słabo Cię znam, jeszcze byś mi chatę okradła..
Zula moze to wykorzystaj )
Czesto zdarza sie nam miec zly dzien. I bardzo chcemy sie na kims wyzyc. Tak, to sie naprawde zdarza. Ale moim zdaniem zbyt czesto wyzywamy sie na bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyladowac stres na kims zupelnie obcym. Postapilem tak pewnego dnia. Przypomnialem sobie w biurze o zaleglym telefonie, jaki mialem wykonac. Odnalazlem numer w notesie i wystukalem go na klawiaturze telefonu. Uslyszalem, jak jakis facet po drugiej stronie mówi "halo!", wiec zapytalem grzecznie, czy mogę rozmawiac z Ania Jurkowska. Facet bez slowa rzucil sluchawke. Bylem kompletnie zaskoczony.. Jak mozna byc tak zle wychowanym!? Sprawdzilem jeszcze raz numer do Ani i wykrecilem go, okazalo sie, ze przekrecilem dwie ostatnie cyfry. A po zakonczeniu rozmowy postanowilem znowu zadzwonic pod poprzedni "zly" numer i kiedy tylko tamten facet podniósl sluchawke rzucilem krótkim: - "Ty chuju!", po czym rozlaczylem sie. Zapisalem sobie jego numer na zóltej karteczce i przykleilem na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy cos wyjatkowo zle mi wychodzilo, kiedy placilem zalegle rachunki, dostalem mandat za parkowanie albo z innego powodu mialem zly dzien, dzwonilem do typa i kiedy tylko sie zglosil, serwowalam mu glosne - "ty chuju!" i od razu robilo mi sie lepiej... Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadzila program identyfikacji numeru dzwoniacego, przez co mój nowy sposób na chandre i stres okazal sie powaznie zagrozony. Zadzwonilem wiec do typa, przedstawiajac sie jako pracownik telekomunikacji i zapytalem: - "Przepraszam, czy slyszal pan moze o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniacego?". - "Nie!" - ucial i rzucil sluchawke. Zadzwonilem do niego ponownie: - "nie slyszales o tym programie dlatego, ze jestes zwyczajnym chujem!". Kilka dni pózniej, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowalem zajac ostatnie wolne miejsce, jakis dresiarz w BMW bezczelnie zajechal mi droge i wepchnal sie na moje miejsce. Wkurzylem sie nielicho. Na beemce byla kartka "na sprzedaz" i numer telefonu. Zanotowalem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwonilem. - "Halo, czy to pan ma beemke do sprzedania?" -"Tak." - "A gdzie mozna ja obejrzec?" - "Stoi na podwórzu domu przy Lesnej 23." - "A kiedy pana mozna zlapac w domu?" - "No tak od 17.00 juz raczej jestem." Zapisalem numer dresiarza na zóltej karteczce, tuz ponizej numeru faceta, do którego mialem zwyczaj poprzednio dzwonic. Teraz mialem dwóch dupków, na których moglem sie wyzyc. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczulem, ze nie bylo to juz takie podniecajace, jak na poczatku... Wpadlem na zupelnie inny pomysl... Zadzwonilem do tego pierwszego faceta. - Halo! - rzucil jak zwykle. - Ty chuju! - krzyknalem, ale tym razem nie odlozylem sluchawki. - Jestes tam jeszcze? - Jestem! - krzyknal. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jestes, ale chcialbym cie dostac w swoje rece! Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojade i ci rozjebie ten oblany ryj! - Tak? No to mieszkam przy Lesnej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu! Facet rzucil sluchawke a ja natychmiast wykrecilem numer dresiarza. -Halo, to ty, pedale? Dzwonie do ciebie, bo mam ochote w koncu ci przypierdolic! Jak masz jaja to wyjdz przed dom, zaraz u ciebie, kurwino, bede! W chwile potem zadzwonilem na policje, informujac o bójce w okolicach Lesnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominajac cos o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechalem samochodem w okolice Lesnej i patrzylem z dala na dwóch dupków, bijacych sie w swiatlach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...
Mówie wam prawdziwa rozkosz!!!
ps. ja mam identyfikacje numerów przychodzacych....
Dobre!!!
MIKI ! To świetne ! Faktycznie moze warto się zastanowic nad takim sposobem na odreagowanie....
W temacie odstresowywania się... Poczekaj, aż kiedyś zauważysz pracujących młodych robotników drogowych. Zadzwoń na policję i powiedz, że grupa studentów przebranych za robotników robi dziury na ulicy z powodu zakładu. Potem podejdź do robotników i powiedz im, że jacyś studenci, przebrani za policjantów będą próbowali ich aresztować. Usiądź, obserwuj i baw się.
Staje kobita przed lustrem i narzeka, ale się zestarzałam, zmarszczek mi przybyło, ale jestem gruba. Lustereczko powiedz coś miłego! A lustereczko: ale wzrok masz jeszcze dobry!
Na ławce przy podjeździe do garażu przysiadło sobie kilka staruszek. Siedzą, rozmawiają. Nagle pod garaż podjeżdża wypasiona beemka, wysiada z niej łysy koleś w dresie, podchodzi do staruszek i zaczyna na nie krzyczeć: - Coście się tak porozsiadały!? Won mi z mojego podjazdu! Jedna ze staruszek odpowiada: - I czego ty, synku, krzyczysz na nas? W ogóle nie szanujesz starszych! Powiem mojemu wnuczkowi, jak nas traktujesz, on nie pozwoli, żeby mnie ktoś obrażał! - Co!? Wnuczkowi? Taki mocarz z niego? To niech jutro tu będzie. O piątej po południu! Przekaż wnuczkowi, że jutro się policzymy! Następnego dnia pod garaż podjeżdża pięć beemek, wysiada z nich kilkunastu łysych karków z łańcuchami i bejsbolami w rękach, rozglądają się po podwórku. Ten, który dzień wcześniej wyganiał staruszki znów podchodzi do nich: - No, babcia, gdzie twój wnuczek? Wystraszył się? - Nie, gdzieś tu jest. Cholera wie, gdzie - on jest przecież snajperem!
ŚWIŃSKA GRYPA
Czy deszcz pada, czy to rosa? Nie! To żonce kapie z nosa! W uszach szumi, w głowie dudni, jakby wpadła gdzieś do studni. Oczy mętne,w gardle chrypa, dopadła ją świńska grypa! Ja też się już gorzej czuję więc kurację zastosuję. By wirusa zlikwidować, trzeba zacząć się kurować. Już mikstury namieszane, w barku są przygotowane. Jest Martini z oliwkami i spirytus jest z wiśniami, a do tego czysta z miodem, ochłodzona lekko lodem. No i jeszcze Brendy z colą, dobra jest gdy zęby bolą. By się wzmocnić witaminą to Tequila jest z cytryną. A do tego jeszcze rum by wyleczyć w głowie szum. A na katar prosta sprawa, w Żubrówce się moczy trawa. Wirus ostrzy na mnie zęby, a ja lejek robię z gęby. Kiedy wszystko to wypiję, to bakcyla wnet zabiję. A na koniec zrobię grzańca i załatwię tym skubańca.
Morderca skazany na 25 lat więzienia, ucieka. Włamuje sie do pewnego domu, gdzie zastaje młodą parę podczas wieczornych igraszek. Bandyta przywiązuje mężczyznę do krzesła i zostawia w kącie pokoju, po czym rzuca kobietę na łóżko. Przez chwilę całuję jej szyję, po czym wybiega. W tym momencie związany chłopak podpełza do dziewczyny i mówi: - Kochanie, ten facet to bandyta, od lat nie widział kobiety, będzie się na tobie wyżywał seksualnie, ale bądź dzielna, od tego zależy nasze życie. Pozwól mu zrobić wszystko na co ma ochotę i udawaj że Ci się podoba. Widziałem jak całował twoją szyję. Bądź dzielna Kochanie! - Ależ skarbie - przerywa kobieta - On nie całował mojej szyi, tylko mi szeptał do ucha! - A co Ci szeptał??? - Pytał, gdzie trzymamy wazelinę. BĄDŹ DZIELNY KOCHANIE!!
Powiedz mi, kochanie, za co ty mnie tak kochasz: za piękną buzię, czy za rewelacyjną figurę? - pyta żona. - Za poczucie humoru - odparł mąż.
Podczas normalnego współżycia małżeńskiego występują trzy etapy seksu. Pierwszy to tak zwany SEKS DOMOWY, podczas którego stosunki nowożeńców odbywają się często i w rożnych miejscach, np. w kuchni, w gościnnym, na podłodze, w wannie itd. Następnie przychodzi etap zwany SEKSEM SYPIALNIANYM podczas którego stosunki płciowe odbywają się regularnie i jak sama nazwa wskazuje w sypialni. Z czasem, nieugłagalnie pojawia się trzeci etap zwany SEKSEM PRZEDPOKOJOWYM. Podczas tego etapu małżonkowie mijają się sporadycznie w przedpokoju mówiąc: "Pieprz się!"
Jędrek po raz pierwszy wyjechał ze swoją Jagną nad morze. Wchodzi na plażę i mówi do żony: - Kurwa, Jagna, patrz ile tej wody! - Kurwa, Jagna, patrz jakie piękne drzewa! - O Kurwa patrz ile tu ludzisków! Podchodzi jakiś kmiotek: - Pan to chyba ze wsi? - Tak, a skąd pan poznał? - No po tej "kurwie". - Widzisz, Kurwa, Jagna, na tobie to się każdy pozna, nawet taki, Kurwa, kmiotek.
Wstaje raniutko facet i idzie do łazienki wziąć prysznic. Patrzy, a tu przyrodzenie beżowego koloru nabrało. - Ewelina, choć no tu natychmiast! Żona z kuchni woła: - Czesław, jestem zajęta! ZAJĘTA, rozumiesz! A to ugotuj, a to upierz, wyprasuj, zmyj podłogę. Dzieci do szkoły, dzieci ze szkoły. Śniadanie, obiad, kolacja. I tak w kółko i tak w kółko. Nie mam czasu nawet dupy podetrzeć. - Oo..o... właśnie! O tym chciałem z tobą porozmawiać!
Przyszła para do restauracji, kelner podaje menu i pyta co chcą zamówić, wpierw pyta Panią, czego sobie życzy, ona mówi: pierwsze danie zupa, drugie schabowe na deser ciastko i kawa. Pyta Pana ,co dla niego, a Pani szybko mówi na pierwsze danie sałata, drugie danie sałata, na deser tez sałata. Zdziwiony kelner pyta: A to dlaczego tylko sałata? A Pani odpowiada: Bo jak pieprzy, jak królik, to niech je, jak królik.
uśmiałam sie jak norka (???)
kawał z forum Politechniki Gdanskiej :
Nałogowcowi komputerowemu spadła na ulicy na głowe cegła. - Tetris..(pomyslał) - Nałogowiec - pomyslała cegła. - Level 2 - pomyslał Bóg.
I jeszcze jeden z tej serii- świeżutko dostałam od Violetty z PG :
Podchodzi informatyk do fortepianu i ogląda wnikliwie: - Hmm, tylko 84 klawisze, z czego 1/3 funkcyjnych, wszystkie nieopisane, chociaż... shift naciskany nogą. Oryginalnie.
Facet kupil fajny, duzy telewizor i przyniosl go do domu. Zona patrzy, a na pudle sporo jakichs znaczkow informacyjnych.- Kochanie, co oznacza ta szklanka na opakowaniu?- To znaczy, ze zakup trzeba opic
Trzy dowody na to, że Jezus był Meksykaninem: 1.Miał na imię Jezus 2. Był dwujęzyczny 3. Władze go nie lubiły
Ale możemy też wysnuć wniosek, że Jezus był czarny: 1. Mówił do wszystkich 'bracie'; 2. Lubił Gospel 3. Nie miał uczciwego procesu
Równocześnie jednak mamy dobre argumenty na to, że Jezus był Żydem: 1. Wszedł w Interes Ojca 2. Mieszkał w domu aż do ukończenia 33 lat 3. Był pewien, że jego Matka była dziewicą, a ta z kolei była pewna, że On jest Bogiem
Znakomicie możemy udowodnić też, że Jezus był Włochem: 1. Gestykulował 2. Pił wino do każdego posiłku 3. Używał oliwy z oliwek
Udowodnimy też niezbicie, że Jezus był Kalifornijczykiem: 1. Nigdy nie obcinał włosów 2. Chodził boso 3. Rozpoczął nową religię
Równocześnie możemy przypuszczać, że Jezus był Irlandczykiem: 1. Nigdy się nie ożenił 2. Ciągle opowiadał różne historie 3. Uwielbiał jarzynki i wszelakie zielsko
Choć z pewnością najdalej idącym wnioskiem jest ten, że Jezus był kobietą: 1. Musiał nakarmić tłumy akurat wtedy, kiedy nie było nic do jedzenia 2.Usiłował nauczać facetów, którzy nic nie rozumieli 3. Nawet gdy był już martwy musiał wstać, bo ciągle miał coś do zrobienia
W moldawskiej restauracji podchodzi kelner do goscia i pyta: - Kawa czy herbata? - Kawa! - odpowiada gosc. A na to kelner: - Nie zgadles pan. Herbata.
Do wlasciciela klubu Go-Go przychodzi dziewczyna: - Ja w sprawie ogloszenia, chcialabym sie zatrudnic. - Tanczylas juz? - Troche, w szkole. - Pokaz cycki. Dziewczyna bez zbednych ceregieli podnosi bluzke. - Dobra, wejdz na podest i zatancz przy rurce. Po czterdziestu minutach wygibasow: - Nie nadasz sie, za malo, ten no, wyrazu. - A ja jeszcze na komputerze umiem. - Co tu ma komputer do rzeczy? - Bo ja bym chciala w ksiegowosci pracowac.
Na łożu śmierci leży 80-latek - kochany mąż, ojciec i dziadek. Dookoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę... Nagle ciszę przerywa dziadek i rzecze: - Zdradzę wam swój największy sekret... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie: - "Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci." Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ... - wiecie co? - Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka. -nie chce mi sie pic...
Małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu. Rano poprosili o rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł. - Dlaczego tak dużo? Przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin!-pyta mąż. - To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista. Małżeństwo zażądało spotkania z dyrektorem, który spokojnie wysłuchał zażaleń i stwierdził: - Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do państwa dyspozycji. - Ale my z tego nie skorzystaliśmy! - Ale mogli państwo! I za to trzeba zapłacić. Mężczyzna wyciąga wreszcie z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi. - Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł. - Zgadza się. - Obciążyłem państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł. - Pozostałe 2700 zł to rachunek dla pana za przespanie się z moją żoną- mówi mężczyzna. - Ale ja nie spałem z pana żoną! - krzyczy dyrektor. - Cóż, była do pana dyspozycji
Przychodzi babeczka do mięsnego, przygląda się mrożonym kurczakom. Wybiera,przekłada, miesza lecz nie znajduje dostatecznie dużego. Woła ekspedientkę. Jutro będą większe? Nie, ku*wa, nie będą. Są martwe.
KOLEGA Z PRACY
Postanowiłem wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień (lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę boss-owe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać. Samo życie... Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałem się dookoła i... Mam! Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę! Wchodzi kolega zza biurka obok i rozdziawia gębę, patrząc na mnie (drewniany wzrok ma koleś, czy co?).
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówkę, rozumiesz? Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię u góry. - Ja jestem żarówka! - wypiszczałem. - No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech ci główka odpocznie!
Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować. Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta go: - A pan dokąd? Kolega odpowiada: - No, do domu... Przecież po ciemku nie będę pracował!
Mówi wnuk do dziadka: - Kiedyś to mieliście źle. Nie było Internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu... Jak ty w ogóle babcię poznałeś?
- No jak nie było? Wszystko to było! - odpowiada dziadek. - Jak to? - Normalnie - babcia mieszkała w internacie, jak wracała ze szkoły, to stałem na czatach, wychodziłem i z babcią gadu-gadu, a gdyby nie komórka, to i twojego ojca, i ciebie by nie było.
Trzech skazanych w drodze do więzienia. Każdemu z nich pozwolono zabrać jedną rzecz, która pomoże mu zabić czas podczas odbywania kary. W autobusie jeden wyciągnął pudełko farb i stwierdził, że zamierza malować co tylko będzie mógł. Drugi wyjął talię kart i powiedział, że będzie mógł stawiać pasjansa, grać w pokera i wiele innych gier. Trzeci skazany siedział cicho i uśmiechał się pod nosem. Pozostali dwaj zauważyli to i zapytali, dlaczego jest z siebie taki zadowolony, co ze sobą zabrał. Facet wyjął paczkę tamponów i uśmiechnął się. Dwaj pozostali nie mogąc pojąć o co chodzi, zapytali co zamierza z nimi zrobić. Na to on, wskazując na pudełko, powiedział: - Według tego co tu napisali będę mógł jeździć konno, pływać, jeździć na rowerze...
Armstrong ląduje na Księżycu. Wysiada z lądownika i mówi: - To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla... Zaraz, co to? Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko, przy którym siedzi troje ludzi i pieką kiełbaski. Okazuje się, że są to Rosjanin, Egipcjanin i Polak. - A wy co tu robicie? - pyta Armstrong. - No, ja akurat doiłem krowę i jak pieprznęło w Czarnobylu to aż tu doleciałem - mówi Rosjanin. - A ja - mówi Egipcjanin. - Chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie przerzuciło. - No a ty? - pyta Polaka. - Kur.. nie wiem, z wesela wracam.
Król Lew postanowił wybudować na polanie dla swoich poddanych schronienie,
ale to wymagało szeregu zezwoleń, wniosków i podań. Trzeba się było udać do
Urzędu by tę sprawę załatwić, zwołał więc miejscową społeczność by wybrała
przedstawiciela, zadecydowano więc by był to niedźwiedź, bo duży, silny i
wzbudza respekt.
Po ośmiu godzinach wraca z urzędu, lew się go pyta co tam załatwił, a on
mówi, że nic. Jak to nic! Ty taki wielki i nic?! Wydelegowano więc lisa,
chytry i przebiegły i sprytu ma dużo, wraca po ośmiu godzinach i też nic.
Lew mówi, to może wiewiórkę, taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna...,
podobnie jak poprzednicy też nic nie załatwiła. No to koniec naszych marzeń
orzekł Król Lew, a może ktoś na ochotnika? Zgłosił się osioł, wszyscy pękali
ze śmiechu, przecież Ty nic nie potrafisz załatwić, ale osioł się uparł i
poszedł. Wraca po dwóch godzinach uradowany, z zezwoleniem w ręku, ogólne
zdziwienie, królowi szczęka opadła. Pytają się więc jak to załatwił, a osioł
na to:
- Gdzie otworzyłem drzwi to ktoś z rodziny...
Zimowe popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na ulicy członków organizacji ekologicznej. - Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek? - To nie norki, to poliestry. - A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie, żeby pani miała futro?
W zimowy wieczór gajowy złapał w lesie złodzieja, który kradł ścięte drzewo. - Co, kradniemy drzewo? - Panie gajowy, ja tylko zbieram paszę dla królików! - Chcesz mi wmówić draniu, że króliki jedzą drewno? - Jeśli nie będą chciały jeść, to napalę nim w piecu...
Hi hi! Dooobre, Westa! Zauważyliście, że większosc swietnych kawałów krąży jednak na privach...kapitalne dostałam od Violetty
może da sie namówić na wpisanie tu...
( a i tak potrzebny jest wątek gdzie mozna o konkursach i jolce/krzyżówce z Przekroju-toż to cudne kawały... )
Czarny humor, nawet bardzo
Na porodówce czeka facet, aż żona urodzi kolejne dziecko. W końcu wychodzi pielęgniarka z oseskiem na ręku i upuszcza je na podłogę. - Co pani zrobiła!? Co pani zrobiła!? - Ha ha, żartowałam, urodziło się martwe!
Stały sobie w parku dwa posagi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożadania. I stały tak lata i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posagi i powiedział: - "Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie". Cud się dokonał. Posagi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posagów: - "Ach, jak cudownie było", rzekła kobieta. - "Tak, doprawdy to wspaniałe", rzekł mężczyzna. Obserwujący ich z usmiechem anioł zauważył: - "Słuchajcie, minęło dopiero piętnascie minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!" - "To co, wracamy w krzaki?", zapytał mężczyzna - "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !", odparła kobieta. - "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze. Policjant zatrzymuje motor i się pyta: - Czemu pani ma wełnianą czapkę a nie kask? - Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment: z 50 piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.
Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona: - Kochanie co ty robisz?!! Mąż na to: - Nie chce ch... stać, to nie będzie leżał na miękkim!
Obydwa dobre
- Jak leci? - Super, tylko palce mnie strasznie bolą. - A, co się stało? - Wczoraj na czacie mieliśmy imprezę i całą noc śpiewaliśmy.
(z "kawały komputerowe" http://www.dowcipy.jeja.p...omputerowe.html )
tam jest wiecej...
Nachlany facet na weselu podchodzi do orkiestry i mówi: - Zagrajcie myzerej Orkiestra nie wiedząc o co chodzi grają co innego. Koleś podchodzi znowu: - Zagrajcie myzerej Ale jak to leci - pyta orkiestra. Facio odchodzi, ale zaraz podchodzi znów - Zagrajcie myzerej - Panie daj jakieś nuty, słowa. A on: Myzerej pancerni...
Rozmawia dwóch pijaczków: - słuchaj stary, czy jak ja bym się przespał z Twoją żoną to będziemy szwagrami? - nie, będziemy kwita. ----------------------------------------------------------------------------------------
- Mamusiu, dlaczego tatuś chce skakać z balkonu? - Nie wiem, przecież ja mu przyprawiłam rogi a nie skrzydła!
Jedna koleżanka żali się drugiej: - Mój Kazik jest jakiś ostatnio oziębły w sprawach seksu. - Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku. Minęły dwa dni: - Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów. - Coś ty? Nie zadziałało? - Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier*olił całą kiełbasę z lodówki a jak mu zwróciłam uwagę to ugryzł mnie w dupę i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego piętra.
--------------------------------------------------------------------------------------------
- I czemuż mi z dziewczynami nic nie wychodzi? - Ja wiem... Niefart... Powieś sobie podkowę na szczęście... - Próbowałem. Macha się tak z jednej strony na drugą i chodzić przeszkadza...
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Dlaczego huragany dostają imiona kobiet? - Bo najpierw są cieple i wilgotne, a później zabierają domy i samochody.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Mamo, mamo, jestem silny jak tata! Też złamałem widelec! - Ku.. wa, następny debil rośnie...
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Amerykanin opowiada o wycieczce na Saharę: - Mówię, wam, tak się kurzyło, że po godzinie guma przestała mi się w ustach mieścić...
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Do księgarni wchodzi facet i pyta sprzedawcę: - Czy dostane książkę ;"Kobieta idealna"? - Nie proszę pana, działu science fiction nie prowadzimy
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego. - Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste... Mechanik: - To olej. Blondynka: - OK. Olewam...
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego. - Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste... Mechanik: - To olej. Blondynka: - OK. Olewam...
Policjanci wezwani na miejsce zdarzenia oglądają ciało kobiety w wieku mocno zaawansowanym. Ciało znajduje się w ubikacji - z głową w sedesie przytrzaśniętą deską klozetową. Policjanci postanawiają przepytać gospodarza domu na okoliczność zdarzenia.
- Czy znał pan denatkę?
- Tak, to moja teściowa.
- Mieciu, sprawa jasna, pisz!
Przyczyna zgonu: śmiertelne zatrucie domestosem podczas czyszczenia toalety.
Babcia w ogródku piele warzywka, dziadek w polu orze. Nagle słychać głos dziadka: - Babkaaaa!!! Kurde, babka! Babcia nie wie o co chodzi, patrzy na dziadka. Ten podbiega, kopa w dupsko i mówi: - Dostałem wzwodu po 20 latach, a ty zamiast zdjąć majty i się wypiąć, nic nie zrobiłaś. Wszystko spieprzyłaś. Na drugi dzień ta sama scenka. Babcia w ogrodzie, dziadek w polu. Nagle znowu dziadek biegnie i coś krzyczy. Babcia nauczona dniem poprzednim, zdjęła gacie, wypięła się. Podbiega dziadek, kopa w dupsko i krzyczy: - Ty byś się tylko ruchała, a nam ciągnik ukradli...
Zakonnica w barze: - Setę czystej poproszę. Barman tak popatrzył, ale nic, nalał. Po chwili zakonnica: - Setę czystej poproszę. Barman zdziwiony, co to druga seta? Ale nic, nalał. Po chwili zakonnica: - Setę, jeszcze jedną. Na to barman nie wytrzymał: - Ależ siostro, czy to wypada. Na co zakonnica: - Ja to wszystko z miłosierdzia ludzkiego, bo nasza matka przełożona klasztoru ma od dwóch tygodni zatwardzenie, a jak mnie w takim stanie zobaczy, to się chyba zesra...
Polityków powinny łączyć wspólne cele... z pryczami i bez telewizora.
Kierowca zatłoczonego autobusu ostro nim manewruje. Pasażerowie przewracają się, walą głowami w szyby itp. Jeden z pasażerów: - Panie, k***a, świnie pan wieziesz, czy co?! Na to kierowca: - A co? Ktoś się w ryj uderzył?
W ZOO: - Tato, dlaczego ta gorylica tak krzywo na nas patrzy ? - Uspokój się synku, dopiero jesteśmy przy kasie ..
******* Mąż wraca późno z domu. Żona już leży w łóżku, więc mąż szybko się rozbiera i do niej. Żona: - Nie zaczynaj dzisiaj. Boli mnie głowa. - Zmówiłyście się dzisiaj, czy co do jasnej cholery ?!
******** Na dyskotece Jasiu podchodzi do siedzącej dziewczynki i pyta: - Zatańczysz? - Tak. - To dobrze bo nie mam gdzie usiąść.
********
Nauczycielka pyta się klasy: Dzieci kto w waszej rodzinie jest najstarszy? - U mnie dziadek. - W mojej rodzinie babcia. - Pra-pra-pra-pra babcia - mówi uczeń. - To niemożliwe. - Dla-dla-dla-czego?
********
- Ile będę zarabiał? - pyta młody człowiek podejmujący pierwszą w życiu pracę. - Na początek dostanie pan sześćset złotych, ale później będzie pan mógł zarobić dużo więcej. - Doskonale - ucieszył się młodzieniec - to ja przyjdę później.
********
Dyskoteka w Niemczech, bawi się Rosjanin, z napisem na koszulce "TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim muskularny Turek: - Ty, a w mordę chcesz ? - To jest pierwszy z waszych problemów - agresja. Ciągle szukacie zwady,nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka. - No, teraz się z tobą policzymy - warknęli. - A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich". - Zaraz nam to odszczekasz ! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże. - I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami.
Wieszaczki
- Proszę powiesić mój płaszcz. - Nie powieszę. Nie ma pan wieszaczka...
- To za kaptur pani powiesi... - Nie powieszę. Nie ma pan wieszaczka...
- Do cholery! Zaraz przedstawienie się zacznie!
- Nie zacznie się. Proszę spojrzeć - tam siedzą aktorzy i przyszywają wieszaczki...
dobre.... lecę przyszyć mój wieszaczek, bo w tym tygodniu wybieram się do kina...
Wieczorna rozmowa małżeństwa w łożu: - Bądź miły i powiedz mi przed snem coś czułego, np. "Kocham cię!" - Kocham cię! - Powiedz jeszcze "Mój najdroższy skarbie!"... - Mój najdroższy skarbie! - I dodaj coś od siebie... - Dobranoc!
Jeszcze dziś wiele osób pisze ręcznie cyfrę 7 z poziomą kreską w połowie wysokości. Kreska ta zanikła w większości stylów pisma maszynowego i komputerowego - co można było zauważyć powyżej. Ale czy wiecie dlaczego ta kreska przetrwała do naszych czasów?
...Trzeba powrócić do czasów biblijnych, kiedy to Mojżesz wspiął się na górę Synaj. Gdy zostało mu podyktowane 10 przykazań zszedł do swego ludu i zaczął odczytywać im donośnym głosem każde przykazanie. Gdy doszedł do siódmego odczytał: "Nie wolno Ci cudzołożyć" - na co z tłumu odezwały się liczne głosy: "Skreśl siódemkę, skreśl siódemkę!".
zawsze mi się wydawało, że nie cudzołóż było szóste ...
Taa, a nie kopiuj bezmyślnie jedenasta
Dziadek stwierdził że jego babcia słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził: - Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada tak, że najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd... i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała. Tak więc wieczorem babcia robi w kuchni kolację, a dziadek w pokoju czyta gazetę i stwierdza: - W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy. - Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolację? Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuż obok niej i pyta: - Kochanie, co dziś na kolację? - Toż szósty raz mowię, że kurczak!
Rzecz dzieje się w Egipcie. Pewien Beduin ma wielki problem ze swoim nowonabytym wielbłądem, który nigdzie nie chce iść. Z trudem zaciąga go do warsztatu samochodowego w jakiejś mieścinie i poczyna błagać mechanika: - Panie, zrób coś, żeby to bydlę zechciało mnie słuchać i chodzić tam, gdzie chcę! - Wprowadź go pan na kanał - radzi mechanik. Gdy obaj zaciągnęli wielbłąda, mechanik wziął wielki młot i przyłożył mu z całej siły w genitalia. Wielbłąd zapiszczał z bólu i pobiegł przed siebie w siną dal. Beduin zaczyna płakać i krzyczy: - Jak ja go teraz dogonię?! - Stawaj pan na kanał...
Czym się bawi kot psychiatry? - Kłębkiem nerwów.
----------------
IMGW - Instytut Magii, Guseł i Wróżb
----------------
- Jaki jest twój ulubiony bohater z gier komputerowych? - Długi klocek z Tetrisa.
-----------------
Wczoraj w trakcie obrad sejmu, na salę weszło dwóch uzbrojonych bandytów. Grzecznie przeprosili za spóźnienie i zajęli swoje miejsca...
----------------
Telefon stacjonarny okazuje się w dalszym ciągu bardzo przydatny - przy znajdowaniu komórki.
Piją wszyscy, ale nie wszyscy tak samo...
Lekarz pije na zdrowie Matematyk na potęgę Grabarz na umór Ornitolog na sępa Poborowy na krzywego ryja Bankowiec na kredyt Polarnik na zimno Pediatra po maluchu Aptekarz po kropelce Filozof po namyśle Krawiec po naparstku Syndyk do upadłego Fryzjer do lustra Nurek do dna Anestezjolog do utraty tchu Kuba do Jakuba Jakub do Michała Perfekcjonista raz a dobrze Kamerzysta aż mu się film nie urwie Tenisista setami Kolarz w kółko Higienistka tylko czystą Gastryk żołądkową gorzką Lunatyk księżycówkę Bliźniak brudzia Nocny stróż w ciemno Ichtiolog pod śledzika Pilot jak leci Mechanik z gwinta Hydraulik z grubej rury Medyk sądowy zalewa się w trupa Wędkarz zalewa robaka Woźnica wali końską dawkę Stolarz wali klina Żołnierz strzela lufę Sprzedawca paliw wali w gaz Stręczyciel (być może) upija się w cztery dupy Rolnik nawala się jak stodoła. Pilot Luftwaffe jak Messerschmit
Pijaczek znalazł się przypadkiem na cmentarzu.Zauważył grabarza zajętego swoją pracą i postanowił go dla żartu przestraszyć.Podszedł do niego od tyłu i wrzasnął:-BUUUUAAAA! Grabarz ani drgnął-kontynuował swoją pracę i nawet się nie odwrócił.Pijaczek odszedł,zniesmaczony nieudanym żartem.Wychodząc poza teren cmentarza,dostał nagle łopatą w łeb i padł na ziemię nieprzytomny.Grabarz pochylił się nad nim i grożąc palcem ,pouczył: -Straszymy,biegamy,skaczemy,bawimy się,ale za bramę.....nie wychooodziiimyyy!
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:
- Wku.... mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle.Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź!!! Bo powiadam wam: kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Amen.
Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię Rysia.
- Ej, ku..... , powiedz coś, Ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś! Ryś! - Ryszard, pedale, Ryszard!
Przychodzi kobieta do lekarza, wszędzie jest niebieska, zielona............ Lekarz: o boże, co się pani stało? Kobieta: panie doktorze, już nie wiem co mam dalej robić... Za każdym razem kiedy mój mąż przychodzi do domu pijany, tłucze mnie. Lekarz: hmm znam jeden absolutnie pewny i efektywny środek! W przyszłości, kiedy pani mąż przyjdzie pijany do domu, weźmie pani filiżankę herbaty rumiankowej i niech pani płucze gardło i płucze i płucze.... 2 tygodnie później przychodzi ta sama kobieta do tegoż lekarza, wygląda jak kwitnące życie... Kobieta: panie doktorze, wspaniała rada, za każdym razem, kiedy mój mąż dobrze wcięty wtacza się do mieszkania, ja płucze i płucze gardło a on nic mnie nie robi.. Lekarz: Widzi pani, wystarczy po prostu trzymać pysk zamknięty...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|