|
witaaj na portalu mArTy.. =] peace
|
1 Czerwiec 06, 09:24 Inność Autor Wiadomość Hestia ZAŁOŻYCIELKA Mother Earth
Dołączyła: 30 Mar 2006 Posty: 5252 Skąd: Delfy Wysłany: 10 Maj 06, 09:49 Zapisz post do pliku Inność
--------------------------------------------------------------------------------
Czasami zdarzają się ludzie, którzy zachowują się inaczej niż inni, inaczej patrzą na świat i zachowują się inaczej niż ogół społeczeństwa. No właśnie jakie jest Wasze zdanie o tych innych ? _________________ Gość w życiu piękne są tylko chwile i dlatego czasem warto żyć, kliknij tutaj -> i tutaj -> i uśmiechnij się
fifo Częsty zaglądacz
Dołączył: 05 Maj 2006 Posty: 146 Skąd: z matki Wysłany: 10 Maj 06, 10:21 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Wiesz na poczatku to trzeba rozpatrzyć fakt czy Ty sie zaliczasz do ogółu społeczeństwa, czy jesteś tym innym, ale po Twojej wypowiedzi raczej jesteś ogólem społeczeństwa. Ja niechce być tacy jak wiekszość, bo łatwiej się przystosować do jakiejs grupy niż stworzyć wlasny styl, na to potrzeba odwagi i przedewszystkim wiary w siebie, że sie potrafi. Ja staram sie inaczej patrzeć na swiat i dlatego duzo osób mówi mi ostanio, że jestem bardzo bezpośredni i szczery, czasami nawet moge lekko zaszokować innych swoją wypowiedzią, ale dla mnie to jest bardzo fajne ponieważ mogę obserwować reakcję ludzi tych ... normalnych Pozatym moim zdaniem człowiek niewyrózniający sie niczym, będący ciemną masą społeczństwa jest poprostu słaby. Ja akurat bardzo lubie ludzi z innym poglądami niż to "normalność" nakazuje bo przynajmniej mozna sobie z nimi dość ciekawie porozmawiać.
Hestia ZAŁOŻYCIELKA Mother Earth
Dołączyła: 30 Mar 2006 Posty: 5252 Skąd: Delfy Wysłany: 10 Maj 06, 12:18 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Każdy z nas jest częścią społeczeństwa
Bardziej chyba chodzi mi o to jak postrzegamy ludzi, którzy bardziej od tego społeczeństwa odbiegają, dla których ważniejsze są inne rzeczy i są w tym raczej odosobnieni i mimo iż nie postępują źle to czują się tak jakby poza nawiasem. Coś na zasadzie tolerancji... kurcze nie wiem jak to napisać, ale myślę iż ktoś złapie co mam na myśli, a nawet jak nie to gdzieś nas w końcu ta dyskusja doprowadzi _________________ Gość w życiu piękne są tylko chwile i dlatego czasem warto żyć, kliknij tutaj -> i tutaj -> i uśmiechnij się
Filifionka Przyjaciel knajpy
Dołączyła: 18 Kwi 2006 Posty: 4391 Skąd: Dolina Muminków Wysłany: 10 Maj 06, 18:50 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem czy ja dobrze zrozumiałam Twoje intencje, ale ja również widzę ludzi, którzy są inni niekoniecznie dlatego, że chcą być oryginalni, indywidualni, ale po prostu są inni niż stereotypowi. I są też różne poziomy tej "inności" od prawie niezauważalnych odrębnych poglądów na pewne sprawy aż po wręcz chorobliwą odrębność.
I pewnie chodzi też o stosunek do takich ludzi. O tolerancję, o ich postrzeganie.
Ja jak już kiedyś napisałam, jestem tolerancyjna do przesady. Nie oburzają mnie ludzie, którzy są inni, inaczej myślą, inaczej żyją. Pod jednym warunkiem że swoim postępowaniem nie krzywdzą siebie ani innych. Jeśli z ich powodu dzieje się krzywda komukolwiek, nie jestem w stanie zaakceptować takiego postępowania, choćby była to szczytna w mniemaniu "innego" ideologia.
Znam ludzi, którzy żyją bardzo biednie, bo zamiast zasuwania w pracy od rana do wieczora, pięknego domu, samochodu i innych dóbr materialnych, wolą kontakt z naturą, spokój, wzajemna miłość i bycie ze sobą. Nikomu tym krzywdy nie robią, a sami są w ten sposób szczęśliwi. Ale znam też rodzinę, która w podobny sposób nic nie robi, bo uważa, że praca ich zniewala, ale z przyjemnością żyje z emerytury matki - staruszki.
Revan Lord Sith
Dołączył: 29 Mar 2006 Posty: 786 Skąd: Deralia Wysłany: 11 Maj 06, 02:42 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Jest inność i inność... Jest inność "nabyta" - dążenie do "bycia oryginalnym", do "wybicia się z tłumu". Tu - nie wypowiem się, mi to jest to obce - nie lubię być "w centrum zainteresowania" i już Jest też inność "wrodzona". Cóż... Moje podejście jest zbliżone do Filifionki - dopóki się nie krzywdzi innych - to "w czym to komu przeszkadza"?... _________________ May the Force be with You...
Revan
Hestia ZAŁOŻYCIELKA Mother Earth
Dołączyła: 30 Mar 2006 Posty: 5252 Skąd: Delfy Wysłany: 11 Maj 06, 07:27 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
No tak, ale nie krzywdząc innych czasami nieświadomie krzywdzi się siebie, a później trudno to wyprostować. Zresztą moim zdaniem osoby inne to przeważnie osoby które są w pewien sposób samotne. One po prostu cenią chyba inne wartości i inaczej postrzegają różne rzeczy, przez co czasem sami spychają się na margines lub też są na niego spychani przez innych. _________________ Gość w życiu piękne są tylko chwile i dlatego czasem warto żyć, kliknij tutaj -> i tutaj -> i uśmiechnij się
Wojciech Bywalec
Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 531 Wysłany: 11 Maj 06, 10:30 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Bycie inną czy innym ma swoje przyjemości ale też często sprawia ból.
Jestem inny (no, może troche inny) od zawsze. W szkole podstawowej byłem, powiem szczerze, nieciekawym dziwakiem - bić się nie umiałem i nie chciałem, chyba że w bezpośredniej obronie własnej, o przekleństwach to już nawet nie ma co wspominać, mieć takiego w drużynie na WF to klęska, pogadać trudno, bo zaraz wyskoczy z czymś, czego się kompletnie nie rozumie. Ja z kolei nie rozumiałem, ze można tak okropnie kłamać, kraść itp. O, na klasówkach, to byłem kumpel! Albo gdy trzeba było wypchnąć kogoś, żeby podczas wizytacji okazało się, że "klasa" czyta Stendhala albo omawiane są problemy Układu Słonecznego. Czasem bywało jednak ślisko, bo już na Wychowaniu obywatelskim zdarzało mi się w odpowiedzi powiedzieć coś niewygodnego.
Miałem zawsze - i to mi zostało - tendencję do chodzenia w poważnym zamyśleniu. A wiec idę po zakupy i myślę o różnych rzeczach, zazwyczaj nie zauważając znajomych...
W liceum było lepiej. Co prawda odstawałem trochę od reszty (w I klasie, na pytanie czy mam jakieś fajne nagrania, odpowiedziałem bez namysłu "Mam Bacha!" ), ale były w naszej klasie i inne dziwadła, więc jakoś to szło. Choć w IV klasie byłem na nieprzyjemnej rozmowie z dyrektorem oficjalnie w sprawie studiów, a w rzeczywistości chodziło o ewentualne seminarium duchowne (chadzałem wtedy na procesje Bozego Ciała i nosiłem chorągwie).
Studia - o, tu było ciekawie. Na początku studiowałem na uczelni technicznej, i tam dostałem nieźle w kość. Kolega mi powiedział, że "takiego gościa z sercem na wierzchu to on jeszcze nie spotkał". Najlepiej szły mi podstawy filozofii i język niemiecki, a grupa zafundowała mi kilka kolejek w knajpie za zajęcia z filozofii, na których dyskutowałem z panem, a reszta miała jako taki spokój. Później przeniosłem się na UJ i tam już nie wyróżniałem się za bardzo.
W życiu w pełni dorosłym jest nieźle. Pozbyłem się kompleksów i jestem poniekąd dumny z tego, że nie kłamię, nie robię różnych świństw typowych dla naszego społeczeństwa, chodzę po mieście za rękę z żoną (tą samą od początku, toż to chyba jakieś zboczenie! ). W wolnych chwilach czytam Św. Augustyna, kazania papieskie, Umberto Eco (starsze dzieła, bo nowych się już nie da) i wiele innych ciekawych rzeczy. Używam Linuksa na pohybel wszystkim piratom oraz znajomym, którzy wyłożyli ciężką kasę a komputery im się notorycznie wieszają albo padają. Obserwuję ptaki i ciała niebieskie. Na urlopie zamiast leżeć na leżaku, wcinać befsztyki z frytkami i pić piwo kąpię się w zimnym morzu, ganiam po górach albo zwiedzam zabytki. W rozmowach pozwalam sobie czasem na przytaczanie słów z Biblii. Jednym słowek cudak, ale "nieszkodliwy".
Często zdarza się jednak, że ludzie to bezlitośnbie wykorzystują. Jako że jestem z natury uczciwy, często nie podejrzewam podstępu - nie dlatego, żebym był taki tępy, lecz po prostu w ogóle nie przychodzi mi to głowy! Kilka razy w życiu bardzo boleśnie się doświadczyłem. Jestem teraz ostrożniejszy, ale nie zmieniłem się specjalnie.
Inna sprawa, że z czasem zauważyłem, iż nasze niezbyt konwencjonalne życie zaczyna znajdywać naśladowców. Spotykamy małżonków w naszym wieku trzymających się za ręce albo jeżdżących na rowerach, co jeszcze przed paru laty było tylko dla nas zarezerwowanym "evenement and shocking".
Za tę "inność" płaci się w życiu towarzyskim pewnym osamotnieniem. Owszem, mamy wielu znajomych, ale trudno jest znaleźć prawdziwych przyjaciół (moja żona jest trochę do mnie podobna). Po prostu nie mamy z nimi wspólnego języka, wspólnych zainteresowań. W zasadzie jedyne co łączy nas z większością bliźnich to interesy i wspólna praca (w przypadku żony). A i w życiu zawodowym jest czasami ciężko - człowiek nie wchodzący w "układy" i różne większe czy mniejsze świnstewka nie ma lekko. Jak słusznie napisała Hestia, zauważa się spychanie na margines. Wiem, że kilka razy straciłem bardzo dobre zlecenia, bo nie umiałem ich odpowiednio "załatwić". Ale w zamian ma się czyste sumienie, a to jest dużo.
Filifionka Przyjaciel knajpy
Dołączyła: 18 Kwi 2006 Posty: 4391 Skąd: Dolina Muminków Wysłany: 11 Maj 06, 15:54 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Hestia napisał/a: No tak, ale nie krzywdząc innych czasami nieświadomie krzywdzi się siebie, a później trudno to wyprostować.
Takie sytuacje są na każdym kroku, nie tylko wynikacją one z "inności". Często to, co jest dobre dla jednej osoby, nie jest dobre dla innej i zawsze w końcu musi powstać jakiś kompromis, kiedy nie wszyscy są szczęśliwi. Takie jest życie Myślę, że sztuką jest wybierać "mniejsze zło".
Hestia napisał/a:
Zresztą moim zdaniem osoby inne to przeważnie osoby które są w pewien sposób samotne. One po prostu cenią chyba inne wartości i inaczej postrzegają różne rzeczy, przez co czasem sami spychają się na margines lub też są na niego spychani przez innych.
Przypuszczam, że masz na mysli osoby, które zdecydowanie różnią się od reszty społeczeństwa i to po części nie z własnego wyboru. Ludzie o innej np orientacji seksualnej, innym wyglądzie, innej kulturze itp. I tutaj rzeczywiście tolarencja się kłania w pas
Hestia ZAŁOŻYCIELKA Mother Earth
Dołączyła: 30 Mar 2006 Posty: 5252 Skąd: Delfy Wysłany: 11 Maj 06, 18:32 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Niekoniecznie takie ale takie również. Są jeszcze osoby, które praktycznie niczym się nie wyróżniają, a jednak od reszty znacznie się różnią
A odnośnie pierwszej części - kompromis jest bardzo trudną sztuką, ale masz rację takie sytuacje nie wynikają tylko z inności. _________________ Gość w życiu piękne są tylko chwile i dlatego czasem warto żyć, kliknij tutaj -> i tutaj -> i uśmiechnij się
Wojciech Bywalec
Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 531 Wysłany: 12 Maj 06, 09:44 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Jest jeszcze jeden aspekt inności, o czym nie pisałem wcześniej, żeby Was nie zanudzić - inne, może bardziej wrażliwe postrzeganie świata, ew. dostrzeganie rzeczy, dla innych niewidocznych.
Czy ktoś z Was zastanawiał się czasem, ile piękna jest w granitowej, niewygładzanej kostce brukowej? Albo w piaszczysto-żużlowej drodze? Już o takich banałach, jak pole zarośnięte chwastami czy chmurach nie wspomnę. A wrażliwe, "inne" osoby dostrzegają takie rzeczy i potrafią godzinami kontemplować piękno takich rzeczy (i godzinami opowiadać o tym swojemu otoczeniu ).
Często "inni" dostrzegają i odczuwają rzeczy niematerialne. Opowiedzcie komuś "normalnemu", że do Waszego domu przychodzi duch w odwiedziny! Albo że odczuwacie obecność istot niematerialnych. Czy też, że słyszycie (czujecie?) głos Anioła Stróża, a może nawet wyższy? Albo spróbujcie zwierzyć się komuś z wizji? Dobrze, że dziś nie wsadzają za to od razu do czubków!
Hestia ZAŁOŻYCIELKA Mother Earth
Dołączyła: 30 Mar 2006 Posty: 5252 Skąd: Delfy Wysłany: 12 Maj 06, 11:22 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
No może granitowej kostce nie ale zarośniętej łące, wodzie, jakiejś ciekawej roślinie lub zwierzętom i owszem potrafiłam przyglądać się godzinami teraz już tak nie potrafię, jakoś nie mogę usiedzieć w jednym miejscu ale zdarza się, że w jakimś czymś widzę zupełnie co innego niż to właściwie jest
I czasami miewam przeczucia, które częstokroć się realizują, ale na szczęście niezbyt często. _________________ Gość w życiu piękne są tylko chwile i dlatego czasem warto żyć, kliknij tutaj -> i tutaj -> i uśmiechnij się
Revan Lord Sith
Dołączył: 29 Mar 2006 Posty: 786 Skąd: Deralia Wysłany: 12 Maj 06, 13:14 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Hestia napisał/a: No tak, ale nie krzywdząc innych czasami nieświadomie krzywdzi się siebie
Czy ja wiem... Czy "życie po swojemu", pod prąd albo tylko obok "reszty świata" jest krzywdzeniem siebie? Raczej to właśnie inni krzywdzą takiego "odmieńca", próbując czasem na siłę "naprostować" go, albo "tylko", jak to niżej napisałaś, spychając - świadomie bądź nie - na margines.
Hestia napisał/a: Zresztą moim zdaniem osoby inne to przeważnie osoby które są w pewien sposób samotne.
"Samotny pośród tłumów"... Tia...
Hestia napisał/a: One po prostu cenią chyba inne wartości i inaczej postrzegają różne rzeczy, przez co czasem sami spychają się na margines lub też są na niego spychani przez innych.
Dokładnie tak, Hestio, dokładnie tak... _________________ May the Force be with You...
Revan
Revan Lord Sith
Dołączył: 29 Mar 2006 Posty: 786 Skąd: Deralia Wysłany: 12 Maj 06, 13:20 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Wojciech napisał/a: Jestem inny (no, może troche inny) od zawsze.
Z dokładnością do kilku drobiazgów (muzyka poważna, sprawy związane z wiarą, linux ) - jakbym czytał swój życiorys... _________________ May the Force be with You...
Revan
Hestia ZAŁOŻYCIELKA Mother Earth
Dołączyła: 30 Mar 2006 Posty: 5252 Skąd: Delfy Wysłany: 12 Maj 06, 13:55 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
W sumie to każdy z nas jest inny na swój własny sposób _________________ Gość w życiu piękne są tylko chwile i dlatego czasem warto żyć, kliknij tutaj -> i tutaj -> i uśmiechnij się
fifo Częsty zaglądacz
Dołączył: 05 Maj 2006 Posty: 146 Skąd: z matki Wysłany: 12 Maj 06, 20:35 Zapisz post do pliku
--------------------------------------------------------------------------------
Dobra moge napisać wam jaką posiadam dość oryginalną cechę. Więc kazdy ma swój okreslony rodzaj smiechu, ja go niestety nie posiadam, zazwyczaj mam taki sam smiech jak mój brat, bo czesto z nim przebywam w domu, ale jeżeli spedzam duzo czasu tez z inną osobą to potrafie nauczyć sie jej smiechu i jest to idealna kopia, robię to nieświadomie
(Nie czytałam całego postu (mam problem z odtważaniem dłuuugich tekstów), więc mogę kogoś powtórzyć. Z góry sorki )
Pytam: kto dał przyzwolenie na panowanie nad Ziemią ludziom nietolerancyjnym, nieasertywnym, itp. Przeciwieństwo takowych (podobni do mnie, bo za taką się uważam) są nazywani "innymi". Czyli co Goście z jakiejś planety
Nie godzę się by nazywaną mnie "inną"
Bardzo ładnie o inności napisał Wojciech. Szkoda, że wcześniej na ten wątek nie trafiłam.
Pamiętacie jakie mieliście ideały, marzenia, plany? Jeżeli one się specjalnie nie zmieniły od czasów młodości, to jesteście inni. Może takie kryterium warto byłoby zastosować mierząc inność? Niewątpliwie ważny jest także kamuflaż.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plfotoexpress.opx.pl
|
|
Cytat |
A jakoĹź uczyÄ majÄ
nie umiejÄ
c sami? MuszÄ
pewnie nadĹoĹźyÄ kazania baĹniami. Jan Kochanowski (1530-1584), Zgoda Filozofia jest zdrowym rozsÄ
dkiem w wyjĹciowym garniturze. Haurit aquam cribo, qui discere vult sine libro - sitem czerpie wodÄ, kto chce uczyÄ siÄ bez ksiÄ
Ĺźek. A kiedy strzyĹźesz owieczki, opowiadaj im bajeczki. Jan Sztaudynger I w nieszczÄĹciu zachowuj spokĂłj umysĹu. Horacy (Quintus Horatius Flaccus, 65-8 p. n. e)
|
|